Test Asus N70Sv
Asus N70Sv wydawał się na początku obecności na rynku ciekawą propozycją dla osób szukających wydajnego notebooka z ekranem 17" w przystępnej cenie. Przeprowadzone testy obnażyły kilka mankamentów tego modelu, jak chipset SiS i zastosowanie pamięci DDR2 dla karty graficznej GeForce GT 130M. Postawiło to atrakcyjność laptopa Asusa w nowym świetle, aczkolwiek nie można mu odmówić posiadania pewnych zalet, jak choćby matryca o rozdzielczości 1600x900.
Obudowa
Asus N70SV to notebook, który łączy w sobie nowoczesny design oraz imponujące gabaryty. To właśnie nieprzeciętna wielkość urządzenia w połączeniu z połyskującą w blasku porannych promieni, ciemną, lakierowaną powłoką, przykuwa uwagę potencjalnych nabywców. Pomimo pewnej monstrualności, sylwetka laptopa, głównie dzięki błyszczącemu logo na klapie oraz wtopionym ornamentom, nosi znamiona dynamizmu.
Po podniesieniu klapy ukazuje się właściwa platforma robocza, która również jest pokryta „cukierkowym" lakierem, dlatego też trudno ją utrzymać w należytej czystości. Już po kilku godzinach intensywnego obcowania z notebookiem połyskliwe tworzywo traci swój wcześniejszy blask i konieczne jest użycie dołączonej do zestawu ściereczki.
Klawiatura w kształcie tabliczki czekolady okraszona wokół chropowatym plastikiem dobrze współgra z matową powierzchnią gładzika, który został osadzony w tej samej płaszczyźnie, co reszta obudowy. Srebrna, dziurkowana belka umieszczona za klawiaturą znakomicie uwypukla efekt kunsztowności prezentowanego sprzętu.
Do jakości zastosowanych materiałów oraz ich spasowania nie można mieć większych zastrzeżeń. Powierzchnia wykonana z tworzywa sztucznego doskonale znosi trudy ciężkiej pracy oraz bez problemu zalicza wszelkie testy sondujące. Pewne zastrzeżenia może budzić lewy przedni narożnik obudowy w miejscu montażu czytnika płyt. To właśnie w tym rejonie materiałowi brakuje ciut sztywności, a unoszenie narożnika skutkuje sporadycznie występującymi zgrzytami. Klawiatura także znosi zaaplikowane obciążenie pozytywnie, gdyż ugina się bardzo nieznacznie.
W przypadku mocowania panelu LCD nie posłużono się sprytnym rozwiązaniem znanym z modelu F52Q, gdzie ramka matryca została osadzona na wysięgniku pośredniczącym. Takie rozwiązanie nie miałoby po prostu racji bytu ze względu na ciężar klapy. To właśnie z uwagi na nieprzeciętną masę ramy matrycy obciążenie zostało rozłożone na dwa zawiasy, które znakomicie spełniają funkcję, jaka została im powierzona.
Podczas podnoszenia wieka przeguby (o szerokości 62 mm każdy) stawiają znaczy opór, przez co użytkownik odnosi ważne dla dobrego samopoczucia wrażenie pełnego panowania nad sprzętem. Jednostka zasadnicza jest na tyle ciężka, iż nawet podnoszenie klapy za pomocą jednego palca nie powoduje unoszenia przedniej części obudowy. Spora masa obudowy ekranu, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie słoniowatej, dobrze oddziałuje na redukcję drgań występujących w toku energicznego uderzania w klawisze.
Wieko dobrze znosiło nacisk, natomiast prawa wewnętrzna część ramki wydawała z siebie przeraźliwe trzaski i chrupnięcia (prawdopodobnie z powodu niedociśniętego zatrzasku). Kilkukrotny ucisk w rejonie tego miejsca poskutkował zanikiem wspomnianej niedogodności.
Asus N70Sv został wyposażony w zatrzask dociskający klapę matrycy do jednostki zasadniczej. O ile w części centralnej zdaje on egzamin, o tyle przy narożnikach pokrywa wyraźnie odstaje od powierzchni platformy roboczej, dlatego też niepożądane elementy z łatwością mogą się dostać do wewnątrz i uszkodzić delikatną powłokę panelu LCD.
Obecność pojedynczego złącza HDMI, które w dzisiejszych czasach jest właściwie standardem, oraz czterech portów USB to trochę mało jak na sprzęt, który ma pełnić rolę domowego centrum rozrywki. Wystarczy rzec, iż chociażby biznesowy model HP ProBook 4710s, pomyślany o wykorzystywaniu do mozolnej pracy biurowej, dysponuje identyczną liczbą złączy. W dobie powszechności kamer cyfrowych oraz zewnętrznych dysków przenośnych multimedialnemu notebookowi nie przystoi brak portu FireWire.
Rozmieszczenie portów komunikacyjnych można uznać za poprawne, lecz w głównej mierze korzystną ocenę wypracowuje przeniesienie gniazda zasilania z prawej ścianki na tylną część obudowy. Skumulowanie dwóch złączy USB oraz gniazd audio w przedniej części flanki, a więc w rejonie operowania myszą komputerową, z pewnością nie idzie w parze z komfortem użytkowania, zwłaszcza że ta część obudowy po przeciwległej stronie pozostaje niezagospodarowana. Obsługa złączy osadzonych z tyłu notebooka zmusza użytkownika do powstania z miejsca ze względu na pokaźne gabaryty konstrukcji oraz wysoko podniesioną pokrywę ekranu.
Niewątpliwie Asus N70SV to notebook nowoczesny. Mimo to nie zabrakło w nim rozwiązań klasycznych znanych z tańszych, budżetowych konstrukcji, takich jak choćby manualny przełącznik obsługujący stan karty WLAN zamiast sensorycznego panelu rozświetlającego górną część platformy roboczej. Właśnie w zastępstwie rozwiązania dotykowego występującego często we współczesnych laptopach multimedialnych użytkownik otrzymuje do dyspozycji pięć solidnie wykonanych przycisków wtopionych w srebrną belkę, która doskonale kontrastuje z ciemną koncepcją całości. Rozwiązanie bardzo praktyczne, które ładnie wpisuje się w stylistykę, a ponadto jest nadzwyczaj proste w obsłudze, biorąc po uwagę częste problemy właściwym reagowaniem i czułością sensorów dotykowych.
Dzięki kilku intuicyjnym kliknięciom użytkownik może wybrać odpowiedni schemat odwzorowania kolorów czy profil zarządzania energią. W tym momencie nasuwa się pytanie o ergonomię tego rozwiązania. Dostęp do tych samych funkcji można bowiem uzyskać przy użyciu kombinacji klawisza FN. Osobiście preferowałbym osadzenie w tym miejscu klawisza wywołującego odtwarzacz multimedialny, bo w zestawie na próżno szukać pilota. Obok guzika uruchamiającego ExpressGate znalazło się również miejsca dla przycisku obsługującego stan tabliczki dotykowej.
Dioda sygnalizująca pracę dysku twardego, stan tabliczki dotykowej oraz kontrolki stanu uaktywnienia klawisza CapsLock oraz NumLock zostały umieszczone w tylnej lewej części za lakierowaną powłoką, która jest wyjątkowo podatna na wszelkiego rodzaju zabrudzenia oraz bardzo efektownie skupia odblaski generowane przez otoczenie, przez co odczytywanie wskazań na przykład podczas słonecznego dnia może być nie lada wyzwaniem. Pod osłoną nocy niebieskie oświetlenie migoczącego cylinderka, który informuje o ruchach głowicy dysku twardego, prezentuje się nadzwyczaj efektownie.
Osprzęt
Cała linia notebooków multimedialnych ze stajni Asusa została wyposażona w identyczną klawiaturę, z którą miałem już przyjemność obcować przy okazji testowania mniejszego brata N70SV, F52Q. O ile w przypadku modelu z matrycą piętnastocalową wymiary klawiatury wydawały mi się bardzo przystępne, o tyle w testowanym egzemplarzu klawisze zdają się ginąć w ogromie platformy roboczej, przez co obranie wygodnej pozycji gwarantującej komfortową pracę wymaga odrobiny wysiłku.
Płytki o wymiarach 16x16 mm, których powierzchnia zagłębia się ku środkowi, gwarantują bardzo wygodne ułożenie opuszki palca. Przy pierwszym kontakcie z klawiaturą cienkie tworzywo klawiszy oraz średni skok połączony z chybotaniem samych płytek mogą przesądzić o popełnianiu przez użytkownika sporej liczby błędów. Można też narzekać na nadmierny hałas, ale na dłuższą metę urządzenie zdaje egzamin.
Rozmieszczenie znaków jest prawidłowe. Użytkownicy przyzwyczajeni do typowego układu klawiszy nie powinni mieć większych problemów z dostosowaniem się do zaistniałych odstępstw od standardu, do których można zaliczyć praktycznie tylko przeniesienie prawej strzałki kierunkowej do sekcji bloku numerycznego, wskutek czego została ona oddzielona od właściwej części klawiatury szczeliną o szerokości 2 mm. Nie można się również przyczepić do rozmiarów klawiszy newralgicznych, których wielkość wydaje się być optymalna dla zapewnienia komfortu podczas wystukiwania polskich znaków. Użytkownicy nie napotkają również niedogodności związanej z zamianą miejscami lewego klawisza CTRL z FN.
Górny rząd klawiszy funkcyjnych został pogrupowany na sekcje (po 4) oddzielone od siebie wolną przestrzenią. Przy pomocy kombinacji z klawiszem FN użytkownik jest w stanie sprawnie wyregulować rozświetlenie matrycy czy przekierować obraz na urządzenie zewnętrzne. Błękitne oznaczenie funkcji specjalnych jest dobrze widoczne i ciekawie kontrastuje na ciemnej powierzchni płytek. Zapomniano jednak o oznaczeniu klawisza obsługującego gładzik (Fn+F9).
Lekkomyślnością wykazano się w przypadku klawiszy regulujących natężenie głosu oraz natychmiastowe wyciszanie dźwięku, które zostały podmapowane pod płytki F10-F12, a więc w sporej odległość od dolnej lewej części, gdzie zlokalizowany jest klawisz FN. Takie umiejscowienie znaków wymusza na użytkowniku wykorzystywanie całej rozpiętości palców, bądź korzystanie z dwóch dłoni.
Gładzik to element, który bezsprzecznie zasługuje na słowa uznania nie tylko ze względu na poprawną wielkość przestrzeni roboczej, ale również bardzo przyzwoite właściwości ślizgowe samego materiału. Matowa powierzchnia o wymiarach 82x51 mm zapewnia użytkownikowi sporo przestrzeni do swobodnego operowania opuszką palca, co w połączeniu z zadowalającą czułością czyni z tego urządzenia doskonałe narzędzie do wielogodzinnego surfowania po sieci. Podczas energicznych ruchów palca kursor nie wykazuje tendencji do nadmiernego gubienia się, a przy operacjach na milimetrowych dystansach zachowuje znakomitą dokładność. Przy ustawieniach fabrycznych tabliczce dotykowej brakowało ciut wrażliwości na stuknięcia zastępujące funkcję lewego przycisku myszy, lecz szybkie dostrojenie wyczulenia w oprogramowaniu Synaptics znacząco poprawiło sytuację. Do dyspozycji użytkownika pozostają również strefy przewijania w pionie oraz poziomie, które jednak nie zostały w żaden sposób oznaczone.
Pojedynczy przycisk o wymiarach 82x17 mm realizujący funkcję lewego i prawego przycisku myszy poprzez nacisk na odpowiednią stronę klawisza jest wygodny w użyciu. Przy wykonywaniu czynności wciskania wyczuwalny jest spory opór, przy czym wydaje się, iż prawa strona wykazuje mniejszą chęć współpracy. Wydawany klik przekracza granice przyzwoitości.
Obraz
Notebook multimedialny musi się cechować przestronną matrycą, dlatego w przypadku testowanego egzemplarza pokuszono się o zastosowanie panelu AU Optronics o przekątnej 17,3". Ekran o rozdzielczości 1600x900 pikseli gwarantuje masę przestrzeni roboczej, dlatego też z powodzeniem może być wykorzystywany zarówno do pracy w programach graficznych jak i ogólnie pojętej rozrywki. Zwolennicy ekranów panoramicznych nie będą jednak zachwyceni, ponieważ gruba ramka okalająca lustrzaną powłokę zaburza (przynajmniej w moim odczuciu) ten efekt; w konsekwencji odnosi się wrażenie, iż boki oddane są w proporcji 16:10.
Ekran podświetlany diodami LED nie szokuje wyśmienitym rozświetleniem, ale jest za to równomiernie oświetlony na całej powierzchni. Przy standardowej luminacji matryca nie jest jednak w stanie walczyć z ponadprzeciętną ilością odblasków generowanych przez lustrzaną powłokę, gdyż ta, już przy odrobinie promieni słonecznych wpadających przez okno, potrafi skutecznie uprzykrzać obcowanie z notebookiem.
Głębi kolorów przy uaktywnionym standardowym profilu odwzorowania brakuje nieco polotu; stąd też w przypadku niektórych animacji uzyskiwane barwy tracą na wyrazistości. Oddanie koloru białego i czarnego należy uznać za prawidłowe.
Istnieje również sposobność poprawienia jakości prezentowanego obrazu dzięki preinstalowanej aplikacji Asus Splendid Video, dostęp do której uzyskuje się przez kombinację klawiszy FN+C lub specjalnie wydzielony przycisk w grupie klawiszy specjalnych osadzonych na srebrnej listewce. Ingerencja użytkownika ogranicza się do wybrania jednego z pięciu skonfigurowanych schematów bądź stworzenia własnego właśnie w oparciu o już istniejące. W praktyce okazuje się, iż oprogramowanie manipuluje głównie temperaturą kolorów oraz niezależnym nasyceniem barw czerwonej, zielonej oraz niebieskiej.
Odpowiedni zakres kątów widzenia w poziomie, umożliwiający spoglądanie na wyświetlany obraz (bez większych zniekształceń) więcej niż jednej osobie to właściwie nieodzowny wymóg w przypadku dzisiejszych konstrukcji paneli LCD. Testowany Asus N70SV wypada pod tym względem nieźle; z pewnością nie ustępuje wiele konkurencji. Dotkliwym problemem są natomiast kiepskie kąty pionowe, które w połączeniu z wysoko podniesioną matrycą wymuszają na użytkowniku częste regulowanie nachylenia ekranu dla osiągnięcia poprawnego efektu.
Osiągi
Serce notebooka stanowi dwurdzeniowy procesor Intel Core 2 Duo P8700 o maksymalnej częstotliwości rdzenia 2,53 GHz przy FSB o wartości 1066 MHz. Litera "P" w nazwie sugeruje, iż jest to model, który charakteryzuje się TDP na poziomie 25 W; oznacza to, że produkuje on o 10 W mniej ciepła niż standardowe układy ze znakiem "T" przed numerem procesora. Wydajnościowo P8700, pomimo ograniczenia rozmiaru pamięci podręcznej do 3 MB, wypada nieźle. W benchmarkach syntetycznych jednostka ta nieznacznie ustępuje pola modelowi T9400, który dysponuje dwukrotnie większą ilością pamięci drugiego poziomu. W praktyce powinno się to przełożyć na 5-10-procentową różnicę wydajności w stosunku do procesora dysponującego większym rozmiarem pamięci.
Układ graficzny NVIDIA GeForce GT 130M wykonany w procesie technologicznym 55 nm został wyposażony w 1024 MB pamięci wideo DDR2. Również w tym przypadku konstruktorzy poszli na kompromis, gdyż nie pokusili się zastosowanie jednostki wspartej pamięciami DDR3, która uzyskuje prawie 6500 pkt. w 3DMarku06 (procesor P7450) wobec około 5700 pkt. wygenerowanych przez testowany egzemplarz. Ten podyktowany oszczędnością manewr jest niestety typowy dla Asusa, nad czym należy ubolewać. W praktyce moc graficzna GPU wymaga dla płynnego odtwarzania dzisiejszych tytułów opartych o DirectX 10 znacznego zredukowania ilości detali, przez co rozgrywka staje się automatycznie mniej widowiskowa.
Należy ubolewać, że kostruktorzy Asusa poszli na kompromis w przypadku chipsetu. Mostek północy SiSM671, który debiutował na rynku dwa lata temu i był przygotowany z myślą o systemie operacyjnym Windows Vista, znalazł zastosowanie w nowoczesnym notebooku z zacięciem do gier, który w notkach prasowych jest wychwalany za innowacyjne rozwiązania i kwintesencję dobrego smaku. Brak obsługi trybu dwukanałowego i ograniczenie maksymalnej prędkości pamięci RAM do 667 MHz właśnie dziś, w czasach upowszechniających się modułów DDR3, trzeba bez ogródek nazwać kpiną.
Model N70SV został wyposażony w propagowaną przez Asusa technologię ExpressGate, która pozwala skorzystać z przeglądarki internetowej czy komunikatora Skype bez ładowania faktycznego systemu operacyjnego. Czas uruchamiania trwa niespełna 16 sekund i z pewnością nie jest to deklarowane przez producenta nieziemskie 8 sekund. Obsługa funkcji multimedialnych również nie jest bajecznie krótka. Na przykład uruchomienie odtwarzacza muzyki trwa około 25 s (do momentu wyświetlenia okna dialogowego menadżera plików), czego nie można nazwać tempem ekspresowym.
Czas uruchomiania systemu operacyjnego Windows Vista Ultimate przy zainstalowanym pakiecie oprogramowania dostarczanego przez producenta wynosi około 70 s.
Z poziomu BIOS-u użytkownik uzyskuje możliwość wyłączenia odgłosu procedur testowych POST czy gładzika a także wyregulowanie siły maksymalnej głośników.
Nie trzeba chyba przekonywać, jak ważną rolę w przypadku notebooka multimedialnego pełni powierzchnia magazynująca, którą w testowanym egzemplarzu zapewnia dysk twardy Seagate Momentus 5400.6 o pojemności 500 GB (efektywnie 465 GB). Zastosowanie czterech głowic przy dwóch wirujących talerzach pozwoliło na osiągnięcie przyzwoitych transferów kształtujących się na poziomie 63 MB/s. Użytkownicy, których zbiór utworów muzycznych i filmów przekracza wspomnianą granicę, mają możliwość zamontowania dodatkowego dysku twardego w opcjonalnej wnęce (która może już zawierać dysk twardy w zależności od zakupionej wersji) znajdującej się na spodzie notebooka tuż obok gniazda akumulatora. Taki zabieg pozwoli osiągnąć magiczną granicę 1 TB pojemności.
Asus N70SV został także wyposażony w 4 GB pamięci operacyjnej marki Nanya Technology. Moduły są predestynowane do pracy przy częstotliwości maksymalnej 400 MHz (efektywnie), ale wskutek ograniczenia na poziomie chipsetu taktowanie zostaje obniżone do 333 MHz.
3DMark 03 Standard | 15533 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 9959 pkt. | |
3DMark 06 1280x720 Score | 5714 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 4987 pkt. | |
PCMark Vantage Result | 3351 pkt. | |
Pomoc |
Crysis - CPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | Very High | 8.67 fps | |
1024x768 | High, 0xAA, 0xAF | 16.41 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 32.78 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 67.2 fps | |
800x600 | High, 0xAA, 0xAF | 22.46 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 38.27 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 69.8 fps |
Crysis - GPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | Very High | 9.47 fps | |
1024x768 | High | 18.04 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 34.35 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 61.1 fps | |
800x600 | High | 24.66 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 40.65 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 60.8 fps |
Cinebench R10 (tabela porównawcza)
Procesor | Zegar | Multiple CPUs | Single |
T9400 | 2,53GHz | 5067 | 2780 |
P8700 | 2,53GHz | 4741 | 2673 |
P7450 | 2,13GHz | 4121 | 2242 |
T6400 | 2GHz | 3913 | 2114 |
T4200 | 2GHz | 3830 | 2026 |
Wydajność w grach
Colin McRae: Dirt
1600x900 LOW
Min, Max, Avg
23, 34, 28 kl/s
1600x900 MEDIUM
Min, Max, Avg
14, 21, 17 kl/s
1600x900 HIGH
Min, Max, Avg
10, 16, 13 kl/s
1600x900 ULTRA
Min, Max, Avg
6, 10, 8 kl/s
1280x720 LOW
Min, Max, Avg
35, 51, 42 kl/s
1280x720 MEDIUM
Min, Max, Avg
21, 31, 26 kl/s
1280x720 HIGH
Min, Max, Avg
14, 23, 19 kl/s
1280x720 ULTRA
Min, Max, Avg
8, 14, 10.5 kl/s
PES09
1600x900 HIGH
Min, Max, Avg
25, 61, 56 kl/s
FIFA09
1600x900 HIGH
Min, Max, Avg
19, 61, 57 kl/s
Tom Clancy's H.A.W.X.
1600x900 tekstury LOW
Max 73, avg 28 kl/s
1600x900 tekstury High
Max 68, avg 27 kl/s
1280x720 tekstury LOW
Max 77, avg 36 kl/s
1280x720 tekstury High
Max 73, avg 37 kl/s
Men of War
1600x900 High
Min, Max, Avg
12, 30, 24 kl/s
1600x900 MEDIUM
Min, Max, Avg
19, 33, 28 kl/s
1600x900 LOW
Min, Max, Avg
18, 59, 29 kl/s
World in Conflict
1600x900 VHIGH
Max, Min, Avg
16, 5, 8 kl/s
HIGH
Max, Min, Avg
23, 6, 11 kl/s
MEDIUM
Max, Min, Avg
47, 14, 30 kl/s
LOW
Max, Min, Avg
117, 22, 54 kl/s
1280x720 VHIGH
Max, Min, Avg
21, 7, 11 kl/s
HIGH
Max, Min, Avg
30, 9, 17 kl/s
MEDIUM
Max, Min, Avg
67, 16, 34 kl/s
LOW
Max, Min, Avg
120, 27, 58 kl/s
FEAR2
1600x900 Maksimum FSAA2x
Min, Max, Avg
8, 22, 18 kl/s
Minimum FSAA2x
Min, Max, Avg
19, 28, 24 kl/s
Counter-strike:Source
1600x900 Detale Maksimum
Min, Max, Avg
55, 112, 80 kl/s
Video StressTest: 188 kl/s
Call of Juarez DX10 Benchmark
1280x720 LOW
Min, Max, Avg
10, 41, 25 kl/s
BALANCED
Min, Max, Avg
9, 23, 13 kl/s
HIGH
Min, Max, Avg
7, 19, 11 kl/s
COD4
1600x900 Tekstury Wysokie
Min, Max, Avg
18, 30, 23 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Pracę układu chłodzenia można uznać za stosunkowo cichą ale tylko w trybie oszczędzania energii. Obciążenie karty graficznej i procesora sporą ilością danych wiąże się bowiem ze wzmożoną liczbą decybeli generowanych przez przyspieszające łopatki wiatraczka, które na najwyższym biegu osiągają prędkość 3900 obr/min, co przekłada się na donośny hałas.
Generalnie schemat działania systemu odpowiedzialnego za odprowadzanie ciepła można podzielić na cztery fazy. Przy uaktywnionym trybie oszczędzania energii w zasadzie wszystkie operacje typu surfowanie po sieci czy oglądanie filmu wykonywane są przy śmigle wirującym z najniższą prędkością, tj. 2500-2600 obr/min. Szum wyzwalany przez pęd powietrza podczas rutynowej pracy jest wtedy praktycznie niezauważalny. Warte uwagi jest również to, iż nawet przy 50-procentowym użyciu procesora charakterystyka pracy układu się nie zmienia.
Korekta ustawień strategii użycia procesora na najwyższy tryb wydajności (przy napięciu 1,225 V) skutkuje wyczulonym zachowaniem wiatraczka, co objawia się bardziej agresywnymi reakcjami na wszelkie zmiany temperatur. Tak więc operacje w rodzaju odtwarzania filmów na YouTube, które powodują obciążenie procesora na poziomie 15-20%, odbywają się przy obrotach wiatraczka oscylujących w granicach 3000 obr/min, co jest równoznaczne z szumem o natężeniu niecałych 37 dB.
Rozgrzewanie procesora do 45-46 stopni Celsjusza owocuje dynamizacją poczynań wirnika, który rozpędza się do 3300 obr/min. Już wtedy zamęt powodowany przez układ chłodzenia daje się we znaki, lecz prawdziwa eskalacja problemu następuje dopiero w trakcie wysilonej pracy układu graficznego przy 3900 obr/min. W związku z tym uruchomienie wymagającego tytułu, który wydatnie wykorzysta zasoby naszego sprzętu, wiąże się z dyskomfortem w postaci hałasu na poziomie 42 dB.
W BIOS-ie nie zaimplementowano znanej z notebooków HP funkcji regulującej tryb pracy wiatraczka przy podłączonym zasilaczu sieciowym.
W przypadku przejścia na zasilanie akumulatorowe nie widać żadnej wyraźnej różnicy w schemacie działania systemu chłodzenia. Na próżno doszukiwać się chwilowych przerw w działaniu wiatraczka czy też mniej nasilonej pracy łopatek wirnika.
Hałas
luz |
| 36.3 / 36.6 / 36.7 dB |
HDD |
| 36.7 dB |
DVD |
| 45.5 / 48.7 dB |
obciążenie |
| 41.5 / 42.1 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Osiągnięcie zadowalającej wydajności wymaga zazwyczaj zastosowania nieprzeciętnych podzespołów, które często charakteryzują się wzmożonym zapotrzebowaniem na energię oraz generują niemałe ilości ciepła. Dlatego też priorytetowym aspektem, na który trzeba zwracać baczną uwagę przy selekcji wymarzonego sprzętu rozrywkowego, jest wydajność systemu chłodzenia, który odpowiada za utrzymywanie poprawnej temperatury pracy podzespołów oraz platformy roboczej zmuszonych znosić trudy wielogodzinnych maratonów gier komputerowych.
Sensownie rozplanowany system kratek wentylacyjnych na spodzie notebooka, wylot układu chłodzenia na tylnej ściance, a przede wszystkim obszerna platforma robocza o sporej wysokości (pozwalająca na swobodny przepływ rozgrzanego powietrza) to elementy, które wydatnie przyczyniły się do obniżenia temperatur obserwowanych na obudowie laptopa.
Pomiary pirometrem wykazały, że korpus Asusa nie wykazuje tendencji do nadmiernego nagrzewania się nawet podczas długotrwałego, wzmożonego wysiłku. Jedynym miejscem, gdzie wskazania urządzenia monitorującego informowały o zwyżce do niecałych 40° C, była górna część platformy na wysokości logo producenta. W zasadzie nie jest to żadna niedogodność, gdyż podczas użytkowania komputera do okolicy tego krytycznego punktu właściwie nie zbliża się dłoni, a jeżeli już, to sporadycznie.
Praca z Asusem N70SV na kolanach to ostateczność; nie ze względu na temperatury panujące na spodzie obudowy a gabaryty samej konstrukcji, które właściwie wykluczają używanie tego sprzętu w takiej konfiguracji. Gdy jednak zastana sytuacja wymusi na nas konieczność skorzystania z takiej opcji, ciepłota nie powinna stanowić wielkiego problemu. Osłona zewnętrzna odczuwalnie nagrzewa się w części centralnej, aczkolwiek nie do tego stopnia, by rezygnować z zaplanowanych działań. Problem może natomiast stanowić gorące powietrze wydobywające się z kratki wentylacyjnej.
Wprowadzenie notebooka do pomieszczenia o podwyższonej temperaturze powietrza (28° C) skutkuje znaczącym wzrostem temperatur. Centralna część klawiatury rozgrzewa się wówczas do 38,5° C, a newralgiczny fragment - do 41° C. Należy również zauważyć, że pomiary były przeprowadzane w trybie oszczędzenia energii przy niewielkim wykorzystaniu zasobów.
Kilkugodzinna praca z notebookiem przy wykorzystaniu zasilania sieciowego wykazała problem grzejącego się zasilacza.
Podczas prac biurowych czy prostych zadań multimedialnych procesor utrzymuje temperaturę na poziomie 37-38 stopni Celsjusza, natomiast w trakcie wytężonego wysiłku osiąga maksymalnie 54° C. Karta graficzna w stanie bezczynności uzyskuje 56° C by po kilkunastu pętlach w Crysisie wypracować wynik 81° C. Dysk twardy zachowuje przyzwoite 41° C w czasie stagnacji oraz 44°C pod obciążeniem.
(+) The maximum temperature on the upper side is 38.7 °C / 102 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(+) The bottom heats up to a maximum of 37.1 °C / 99 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 29.4 °C / 84.9 F and are therefore cool to the touch.
(±) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-0.6 °C / -1.1 F).
Głośniki
Niestety, w testowanym egzemplarzu N70SV powielona została nieprawidłowość znana już z mniejszej pseudomultimedialnej serii F, a więc umiejscowienie głośniczków w przedniej ściance obudowy oraz zastąpienie klasycznej maskownicy wydrążonymi w obudowie szczelinami. Jak widać, takie rozwiązanie wyraźnie nie służy osiągnięciu zadowalającej mocy maksymalnej głośniczków, które jak na laptop w pełni multimedialny prezentują się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Gdyby nie zaimplementowany system SRS sound, który wyraźnie poprawia dynamikę oraz wzbogaca tony, nasilenie dźwięku spokojnie mógłbym porównać do pojedynczego głośniczka mono zamontowanego w budżetowej konstrukcji Compaq 615. Dla jeszcze większego wybicia prezentowanego dźwięku zalecane jest uaktywnienie profilu "film" w menadżerze oprogramowania Premium Sound. Co prawda tracimy wówczas nieco na i tak znikomym basie, podniesiony zostaje wokal.
Wydajność akumulatora
Asus N70SV został wyposażony w 8-komorowy akumulator o pojemności 62 Wh. W praktyce zastosowane ogniwo gwarantuje nam dwie godziny pracy podczas intensywnego korzystania z sieci bezprzewodowej przy jasności obrazu na poziomie 50%, która zdaje się być optymalna przy poprawnym rozświetleniu ekranu.
Użytkownicy, którzy rozpatrują kupno Asusa pod kątem oglądania produkcji kinowych, będą niestety musieli się pogodzić z ograniczeniem mobilności sprzętu do długości kabla zasilającego, gdyż 1 h 40 min to skromny wynik - może nie pozwolić na dotrwanie do napisów końcowych. Należy również zauważyć, iż wynik ten został wypracowany przy wyłączonym module WiFi oraz jasności obrazu ograniczonej do 80%.
Godzina pracy podczas wysilonego obciążania procesora i karty graficznej w trybie maksymalnej wydajności to definitywnie za mało nawet na porządne rozgrzanie kciuków, a co dopiero mówić o wyczerpującym graniu.
Stan naładowania akumulatora możemy monitorować poprzez wskaźnik umieszczony w przedniej części obudowy. Migocząca dioda LED ostrzega o krytycznym stanie akumulatora (poniżej 10%), natomiast ciągła pomarańczowa barwa informuje o tym, iż baterii przywracany jest pełny ładunek. Niecałe dwie godziny to czas potrzebny do pełnego zregenerowania akumulatora.
Z jednej strony zastosowanie procesora o obniżonym TDP (na poziomie 25 W) powinno nieco poprawić osiągi uzyskiwane przy wykorzystaniu zasilania akumulatorowego. Z drugiej strony umówmy się, iż autonomia komputera pracującego dzięki baterii to kwestia drugorzędna w przypadku tak dużego notebooka z 17-calowym ekranem. Niewielu zapaleńców nocnego grania zrezygnuje z własnego stanowiska, profilowanej myszy czy firmowanego zestawu głośników na rzecz bawełnianego kocyka, który z kretesem przytka otwory wentylacyjne. Właśnie z tych powodów nie zamierzam traktować miernych czasów pracy na baterii w kategoriach ujmy, ponieważ w tym konkretnym przypadku akumulator serwowany jest jako dodatek, który w ekstremalnych sytuacja podtrzyma napięcie i da cenną chwilę na zapisanie stanu gry.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 28.2 / 32.5 / 34.8 W |
obciążenie |
56.6 / 76.2 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Do zalet Asusa N70SV z pewnością należy zaliczyć przestronny ekran o rozdzielczości 1600x900 pikseli, który powinien zagwarantować komfort użytkowania zarówno podczas domowej rozrywki, jak i wielogodzinnej pracy przy korzystaniu z programów graficznych typu CAD. Na uwagę zasługuję również skuteczny system chłodzenia, który sprawnie wyprowadza do otoczenia ciepło generowane przez podzespoły laptopa, a dodatkowo w trakcie wykonywania podstawowych czynności (np. surfowania po sieci czy oglądania filmów) zachowuje się stosunkowo cicho. Zastosowanie wydajanych procesora i dysku twardego nie idzie jednak w parze z mocą karty graficznej, na której wyposażeniu znalazły się tylko pamięci DDR2, co w przypadku wymagających tytułów może decydować o płynności gry, bądź jej braku. Na szczególne słowa uznania zasługuje konstrukcja gładzika, który ma bardzo dobry ślizg i charakteryzuje się znakomitą dokładnością, przez co współpraca z nim należy do rzeczy jak najbardziej przyjemnych.
Do innowacyjnych rozwiązań z pewnością nie można zaliczyć chipsetu SiSM671, któremu brakuje zgodności z trybu dwukanałowym i obsługi prędkości modułów RAM większej od 667 MHz. Mierna moc szczytowa głośniczków firmowanych przez Altec Lansing to przykra przypadłość całej serii multimedialnych Asusów poczynając od linii F, przez prezentowany model N70SV, a na największym N90SV kończąc. Gabaryty konstrukcji (patrząc od pozytywnej strony) są imponujące, natomiast mogą też skutecznie odstraszać mniej zdeterminowanych nabywców, którzy szukają rozwiązania pośredniego.
Kultura pracy podczas wytężonego działania procesora i karty graficznej pozostawia wiele do życzenia. Niestety, szum układu chłodzenia zwłaszcza w późnych godzinach wieczornych wyraźnie daje znać o sobie. Gruba ramka matrycy oraz zatrzask, który nie zapewnia odpowiedniego dociśnięcia wieka w rejonie narożników, to błahe kwestie, jednak nad wyraz drażniące.
Reasumując, należy obiektywnie stwierdzić, iż konstruktorzy Asusa N70SV poszli na kilka ustępstw, które najmocniej uderzają w samego klienta, ponieważ skutkują obniżeniem wydajności sprzętu. A przecież w założeniach ma on z powodzeniem pełnić rolę jedynego komputera w domu. Na dzień dzisiejszy za 4,5 tysiąca złotych otrzymujemy notebook w pełni multimedialny z przestronną matrycą i poprawną wydajnością w grach. Biorąc po uwagę fakt, iż dodatkową kwotę trzeba wyłożyć na kupno systemu operacyjnego, stosunek wydajności do ceny nie jest już tak zachęcający.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.