S7 Slim wygląda bardzo elegancko i solidnie.  

Przód urządzenia składa się z wyświetlacza oraz otaczającej go czarnej, błyszczącej ramki, zawierającej trzy dotykowe przyciski funkcyjne, kamerkę oraz czujnik światła. Na ekranie i na ramce wokół niego bardzo widoczne są odciski palców. Jest to dość uciążliwe, bo tablet - jako urządzenie sterowane za pomocą dotyku - już po chwili korzystania z niego będzie miał bardzo nieestetyczny wygląd.  

Boki składają się z dwóch warstw: czarnej, odchodzącej od ramki, oraz białej, odchodzącej od spodu, których stosunek można opisać jako 4:1.  

Tył tabletu oraz część krawędzi zostały wykonane z bardzo przyjemnego w dotyku białego plastiku. Ma on matową fakturę, przez co nie widać na nim odcisków palców. Co ciekawe, pomimo białego koloru tył nie zbiera brudu i cały czas wygląda estetycznie. Z tej strony znajduje się również aluminiowy pasek o szerokości 1,3 cm, na którym znajdują się kamerka oraz logo producenta.  

O ile tablet wizualnie prezentuje się bardzo dobrze i pomimo dość namiętnego ściskania ani razu nie zatrzeszczał, to już tylna klapka woła o pomstę do nieba. Zdejmowanie owej klapki, pod którą znajdują się bateria oraz wejście na kartę SIM, jest okropne. W załączonej instrukcji producent umieścił radosny obrazek przedstawiający sposób ściągania klapki, tj. przesunięcie jej w dół urządzenia. Niestety, jej zdejmowanie jest nie tylko czasochłonne, ale również frustrujące. Pomimo energicznego spychania klapki ku dołowi złośliwie tkwi ona na swoim miejscu. Podczas pierwszego kontaktu z urządzeniem użytkownik może z obawy przed jej uszkodzeniem spędzić masę czasu, siłując się z tą częścią obudowy. Pocieszający jest fakt, iż po kilku próbach nabiera się wprawy i brutalnie chwyta za tablet, jednocześnie z całej siły spychając klapkę. I tak jest to jednak czynność irytująca, która trwa zdecydowanie zbyt długo.  

S7 Slim waży 463 g (382 g obudowa oraz 81 g akumulator), czyli dość sporo jak na 7-calowe urządzenie. Przypomnijmy, że konkurencyjny Samsung Galaxy Tab 7" waży 380 g, Ziio Creative'a - 415 g, a najbardziej zbliżony wagowo jest Dell Streak 7 ze swoimi 454 g. Dodajmy, iż już po krótkim czasie pracy urządzenie ciąży w dłoni. Huawei ma wymiary 12x20x10,7 mm, czyli dość typowe jak na 7-calowy tablet.  

Dołączony w zestawie zasilacz składa się z dwóch części. Bezbolcowa wtyczka z wyjściem USB oraz kabel 3 w 1, posiadający z jednej strony USB a z drugiej końcówki zasilania, micro USB oraz mini HDMI, ważą w sumie 133 g.   

Producent nie poskąpił co prawda interfejsów zewnętrznych, ale wersje dostępnych portów zdecydowanie ograniczają użyteczność S7 Slim. 

Na górnej krawędzi umieszczono przycisk zasilania oraz gniazdo ładowania. Prawa krawędź oferuje gniazdo słuchawkowe jack 3,5 mm, głośnik oraz belkę z przyciskami do regulacji głośności. Lewa krawędź zawiera port micro USB, mini HDMI oraz głośnik. Na dolnej krawędzi znajdziemy wejście na karty microSD oraz port stacji dokującej.   

Zastosowanie zmniejszonych wersji portów USB oraz HDMI doprowadza do sytuacji, gdzie podpięcie zewnętrznego urządzenia wiąże się z zastosowaniem niestandardowego kabla lub dodatkowej przejściówki. Tablet Huawei jest na tyle gruby, że bez problemu zmieściłyby się w nim normalne wersje tych portów.

Zainstalowany ekran ma przekątną 7 cali, czyli 17,8 cm. Obsługiwana rozdzielczość wynosi jedynie 480x800 pikseli, co niestety nie wróży najlepiej urządzeniu, którego przeznaczeniem jest obsługa multimediów. Niemniej jednak wyświetlany obraz jest dobrej jakości, choć kolory wydają się być nieco przygaszone, a po dokładniejszym przyjrzeniu się widoczne są piksele. Istnieje możliwość kontroli podświetlenia ekranu w skali 0-100, gdzie 0 nie jest całkowitym wygaszeniem i choć zmniejsza podświetlenie do minimum, wyświetlany obraz pozostaje czytelny. Komfortową pracę zapewnia ustawienie podświetlenia na 70.  

Niestety, jak przystało na błyszczący wyświetlacz, praca na dworze nie należy do najprzyjemniejszych, a w pełnym słońcu staje się niemal niemożliwa. Wystawiony na działanie promieni słonecznych ekran zmienia się w lustro i, co za tym idzie, bardzo utrudnia korzystanie choćby z podstawowych funkcji urządzenia (możemy zapomnieć o oglądaniu filmów).        

Kąty widzenia są nadspodziewanie dobre. Obracając urządzenie w poziomie, praktycznie nie zauważy się żadnych zmian ani przekłamań kolorów. Pod tym względem ekran S7 Slim pokonał nie tylko barierę 45 stopni, ale również z powodzeniem można było oglądać obraz przy niemal 80 stopniach. Trochę gorzej wygląda obracanie urządzenia w pionie. O ile odchylając tablet od siebie, przy 45 stopniach obraz pozostaje bez zmian, to już większy kąt sprawia, że kolory ulegają zmianie, a następnie szybko przechodzą w negatyw. Podczas odchylania urządzenia do siebie obraz staje się nieco jaśniejszy, ale nawet przy 80 stopniach jest on nadal czytelny.

Huawei nie zdecydował się na zastosowanie jakże popularnego ostatnio, dwurdzeniowego procesora Tegra 2, a zamiast tego zaproponował alternatywny układ w architekturze ARM v7. To Qualcomm Snapdragon, którego maksymalne taktowanie zegara wynosi 1 GHz. Dodajmy, że jednostkę tę można było do tej pory spotkać głównie w smartfonach. Okazało się jednak, iż ten jednordzeniowy procesor wcale nie wypadł gorzej od najmocniejszej obecnie na rynku tabletów jednostki Tegra 2 i pozwolił S7 Slim uplasować się w połowie stawki. Dodajmy, iż Qualcomm Snapdragon posiada również zintegrowany układ graficzny Andreo 200 oraz moduły GSM i UMTS.