Test Lenovo ThinkPad Edge E130
23/07/2012
Lenovo wiedzie prym w kategorii minilaptopów z matową matrycą, choćby ze względu na liczbę oferowanych modeli. Lekki, poręczny, wyposażony w procesor Core i3 ULV, modem 3G i akumulator o ponadstandardowej pojemności model ThinkPad Edge E130 wydaje się świetnym narzędziem do utrzymywania kontaktu ze światem lub czuwania nad swoimi interesami w podróży.
Obudowa
Wygląd E130 jest typowy dla przedstawicieli linii Edge. Lekko zaokrąglona obudowa z czarnych matowych tworzyw wyróżnia się tylko dzięki wystrojowi wieka. Ma ono srebrną lamówkę i jest dostępne nie tylko w kolorze czarnym, ale też w grantowym. Stonowaną stylistykę podkreśla ograniczenie liczby diod kontrolnych do trzech. Świecące na czerwono kropki nad „i" w logo ThinkPad wtopionym w pulpit roboczy i klapę informują, czy komputer jest włączony bądź uśpiony. Lampka przy wtyku zasilania pozwala ocenić, czy akumulator jest ładowany. Trochę brakuje sygnalizacji pracy HDD.
Zgrabna sylwetka została przejęta po Edge E120 (oraz X121e), a zmiany są kosmetyczne. Przycisk zasilania przewędrował na lewą stronę, a o innym rozkładzie portów napiszę za chwilę. Ważący 1,5 kg i gruby na mniej niż 3 cm laptop w rozmiarze 11,6" jest naprawdę poręczny.
Choć w konstrukcji małego Lenovo nie użyto modnych ostatnio metali, jak aluminium czy magnez, jego solidność stoi na wysokim poziomie. Jednostka zasadnicza wydaje się bardzo zwarta, a wieko jest zadziwiająco sztywne. Trudno znaleźć punkt, który ugina się wyraźnie pod naciskiem palca. Jedynie ściśnięcie ramki ekranu po bokach przenosi się w niewielkim stopniu na wyświetlany obraz. Bez problemu można przenosić model Edge E130 trzymany za jeden z narożników korpusu. Nie powinien on zaskrzypieć. Otwarte pozostaje tylko pytanie, jaką odporność na zadrapania i wytarcia zaprezentują użyte plastiki na dłuższą metę.
Choć zawiasy chodzą z pewnym oporem, laptop można otworzyć jedną ręką. Dekiel nie buja się po ustawieniu jego pozycji. Pomimo braku zatrzasku komputer nie rozchyla się zbytnio samoczynnie, gdy jest zamknięty. Trzeba jednak przyznać, że pomalowane na srebrno obudowy zawiasów są dosyć elastyczne pod naciskiem. Maksymalny możliwy do uzyskania wychył klapy to jakieś 140 stopni.
Parę drobiazgów w spasowaniu obniża trochę ocenę E130, ale i tak ogólne wrażenie odnośnie jakości wykonania jest dobre.
Nowa platforma Intela ułatwia stosowanie portów USB 3.0. Dwa tego typu złącza znalazły się na lewej ściance bocznej, w bezpośrednim sąsiedztwie gniazda LAN i połączonych wyjścia i wejścia audio. Osobom leworęcznym nie spodoba się takie skupisko z samego przodu tej flanki. Tylko VGA zostało umieszczone dalej, za szczelinami wentylacyjnymi.
Największą potencjalnie niedogodnością jest jednak ulokowanie HDMI tuż pod prawą ręką. Ci użytkownicy, którzy często korzystają z zewnętrznego monitora, chcieliby pewnie widzieć gruby i sztywny kabel podłączony bardziej z tyłu. Oferta portów nie wybiega poza przyjęty standard.
Jak na sprzęt mobilny przystało, możliwe jest wyposażenie E130 w modem 3G. W egzemplarzu testowym wystarczyło wyciągnąć baterię, podważyć rachityczną klapkę i wsadzić kartę SIM do gniazda, by cieszyć się dostępem do Internetu mobilnego. Co ciekawe, modem Ericsson H5321gw ma wymiary podobne do karty WLAN, co teoretycznie pozwala zamontować go w krótszym gnieździe miniPCIe. Przy okazji warto nadmienić, że duża pokrywa na spodzie daje łatwy dostęp do głównych podzespołów i chłodzenia.
Osprzęt
Klawiatura typu wyspowego jest dobrze znana z innych modeli Edge i sukcesywnie wprowadzana w pozostałych ThinkPadach. Ma ona więcej skoku, niż tego typu klawiatury większości pozostałych producentów, i profilowanie, które sprawia, że łatwo znaleźć konkretny klawisz. Skok jest soczysty i z dobrze sygnalizowanym stopem. Pisze się więc wygodnie, szybko i raczej cicho (poza spacją). Dobre osadzenie przekłada się na brak ugięć powierzchni. Trochę razi zastosowanie błyszczącego wypełnienia między klawiszami, które szybko się brudzi.
Osobny akapit należy się układowi i oznaczeniom klawiszy. Tradycyjnie dla ThinkPadów zamienione miejscami zostały lewy Ctrl i Fn. Pierwszeństwo w klawiszach funkcyjnych mają przypisane im opcje multimedialne. Obydwie te kwestie można zmodyfikować w BIOS-ie. Nie da się natomiast polepszyć bardzo słabej widoczności czerwonych oznaczeń klawiszy F1-F12. Nie ma klawisza Insert, za to między prawy Ctrl i prawy Alt wciśnięto PrtSc, przez co dwa sąsiednie klawisze są niestety zwężone. Fajnie za to, że nie zapomniano o osobnych klawiszach Home i End. To samo dotyczy PgUp i PgDn; one sprawiają jednak wrażenie upchniętych tuż przy niewielkich klawiszach kierunkowych.
Malutki gładzik (długi na niecałe 4 cm) ze zintegrowanymi przyciskami zniechęca do siebie. Chodzi on opornie, powierzchnia usiana grudkami jest zbyt śliska, a miejsca do operowania w pionie jest bardzo mało. Skryte pod płytką klawisze są raczej głośne, nie zawsze załapują, a kliknięcie jest jakby gąbczaste.
Nie trzeba jednak koniecznie przesiadać się na zewnętrzną myszkę. Drugie urządzenie wskazujące to trackpoint. Po wyregulowaniu lub przyzwyczajeniu się do jego czułości okazuje się on bardzo wygodny. Nie trzeba zdejmować rąk z klawiatury, a i przydzielone do niego przyciski są dobrej jakości. Pracują cicho i precyzyjnie. To one - oprócz wymiarów laptopa - są głównym powodem ograniczenia wymiarów płytki dotykowej.
Nie ma specjalnego klawisza do wyłączania gładzika, ale gdy dotrze się już do właściwego menu, oprogramowanie UltraNav umożliwia dokładne skonfigurowanie obu urządzeń sterujących.
Obraz
Edge E130 został wyposażony w matrycę o przekątnej 11,6 cala i standardowej rozdzielczości 1366 x 768 pikseli. To chyba najmniejszy rozmiar, przy którym rozdzielczość ta nie sprawia, że czcionki są za małe. Spośród dostępnych na naszym rynku netbooków i subnotebooków w tym rozmiarze wyróżnikiem jest matowa powierzchnia ekranu. Dzięki niej używanie sprzętu poza pomieszczeniami zamkniętymi przestaje być udręką. W ekranie nie odbija się otoczenie, a oczu nie męczą refleksy świetlne.
Pozostałe parametry nie są już wyróżniające. Luminancja o wartości 180 cd/m² jest nawet poniżej średniej. Niski kontrast jest typowy dla większości laptopów dostępnych na rynku.
|
rozświetlenie: 82 %
kontrast: 138:1 (czerń: 1.4 cd/m²)41.94% AdobeRGB 1998 (Argyll 2.2.0 3D)
60.3% sRGB (Argyll 2.2.0 3D)
40.48% Display P3 (Argyll 2.2.0 3D)
Kolory też nie powalają i daleko tej matrycy do odwzorowania przestrzeni sRGB. Trzeba jednak zauważyć, że Samsung 350U2A, Edge 11, czy Asus UX21E wypadają pod tym względem bardzo podobnie.
Kąty widzenia (przede wszystkim w pionie) są ograniczone w sposób normalny dla tanich paneli typu TN. Ale powinny wystarczyć, jeśli w danym momencie z laptopa będzie korzystać tylko jedna osoba.
Osiągi
Chipset HM77 należący do platformy Chief River pozwala na stosowanie starszych procesorów Sandy Bridge. W testowanym egzemplarzu skorzystano z tej możliwości, montując Core i3-2367M. W przyszłości powinny się pojawić wersje z Core i3-3217U i i5-3317U. Zastosowany układ ma taktowanie 1,4 GHz, 3 MB pamięci podręcznej L3, a jego dwa rdzenie potrafią obsłużyć jednocześnie cztery wątki dzięki funkcji Hyper-Threading. Wykonany w litografii 32 nm procesor jest niskonapięciowy, co oznacza TDP na poziomie zaledwie 17 W. Zapewnione jest podstawowe wsparcie dla wirtualizacji (VT-x).
Już sam niski zegar pokazuje, że nie jest to demon wydajności. W benchmarkach wypada o prawie 70% słabiej od standardowego Core i3-2310M. Ale przykładowo 1,33 pkt. w teście Cinebench R11.5 64 oznacza zapas mocy wystarczający do płynnej codziennej pracy w środowisku Windows. Od netbooków z AMD E-450 Edge E130 z procesorem i3-2367M jest szybszy o od 60 do ponad 100% w zależności od zastosowań. Różnicę, przejawiającą się najbardziej w zastosowaniach wielowątkowych, widać gołym okiem. W stosunku do starszego Core i3-2357M różnica 100 MHz w taktowaniu oznacza trudne do uchwycenia niecałe 10% wzrostu wydajności.
Grafika zintegrowana z procesorem - HD Graphics 3000 - radzi sobie z odtwarzaniem obrazu Full HD. Można tez pokusić się o zagranie w nawet w miarę nowe gry na niskich ustawieniach. Trzeba tylko pamiętać, że ma ona taktowanie 350-1000 MHz, podczas gdy w procesorach o standardowym napięciu są to wartości od 650 MHz do 1,1, 1,2 a nawet 1,3 GHz (dla większości i7). I czasem tych kilka dodatkowych klatek na sekundę robi różnicę, gdy płynność rozgrywki jest na granicy.
Na wyposażeniu są 4 GB pamięci operacyjnej DDR3 od Samsunga, a wciąż mamy w zapasie jedno wolne gniazdo RAM-u.
3DMark 06 Standard Score | 2862 pkt. | |
3DMark Vantage P Result | 1268 pkt. | |
Pomoc |
Dane przechowuje dysk twardy Seagate Momentus Thin ST320LT007. 320 GB pojemności to niezbyt dużo jak na dzisiejsze standardy, ale trzeba pamiętać, że jest to konstrukcja o grubości zaledwie 7 mm. Dopiero od niedawna oferowane są modele tego formatu o pojemności 500 GB. Dzięki prędkości obrotowej 7200 obr/min wydajność stoi na dobrym poziomie. Średnia prędkość transferu przy odczycie w HD Tune osiągnęła 90,1 MB/s.
Wpływ na otoczenie
Hałas
Gros laptopów jest raczej cicha w spoczynku i hałasuje pod obciążeniem. W Lenovo Edge E130 wygląda to trochę inaczej. Chciało by się absolutnej ciszy na luzie, ale chłodzenie pracuje bezustannie. 32,2 dB to mało, ale płaski wiatraczek ma niezbyt przyjemną, świszczącą barwę dźwięku. W tło wtapia się HDD buczący na poziomie 32 dB.
W sytuacji intensywnego obciążenia nie robi się dużo głośniej. Wentylator przyspiesza w zależności od potrzeb do 33,9 lub do 36,4 dB. Nie jest to wiele, ale wciąż zauważalny jest wysoki tembr wydawanych odgłosów. Ocena kultury pracy może być więc dwuznaczna. Jedni przejdą nad nią do porządku dziennego, podczas gdy dla innych może być powodem do irytacji.
Hałas
luz |
| 32.2 / 32.2 / 32.2 dB |
HDD |
| 32 dB |
obciążenie |
| 33.9 / 36.4 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Zastosowanie procesora o obniżonej mocy cieplnej pozwala się spodziewać, że nawet w pełnym wysiłku ThinkPad Edge E130 nie będzie miał problemu z przegrzewaniem się. I rzeczywiście, po ponad godzinie obciążenia FurMarkiem i Prime95 jednostka centralna ledwo osiągnęła 80°C. Część powierzchni korpusu rozgrzewa się wtedy do ponad 40°C, co mogłoby niepokoić. W praktyce okazuje się, że nie ma powodów do obaw i korzystanie z laptopa ułożonego na kolanach jest w pełni komfortowe.
Edge E130 nie będzie pewnie zbyt często tak niemiłosiernie męczony. Najczęściej użytkownik będzie więc miał do czynienia z ciepłotą w okolicach 30°C.
(±) The maximum temperature on the upper side is 42.9 °C / 109 F, compared to the average of 36.1 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 281 °C for the class Subnotebook.
(±) The bottom heats up to a maximum of 43.4 °C / 110 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 29 °C / 84 F, compared to the device average of 30.8 °C / 87 F.
(-) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 42.9 °C / 109.2 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-14.6 °C / -26.3 F).
Głośniki
Zamontowane na przedniej ściance obudowy i skierowane w dół głośniki potrafią grać przeciętnie głośno. Dziwi więc, że żywsza muzyka (np. jeden z przykładowych utworów w Windows 7, Mr. Scruff-Kalimba) powoduje momentami rezonans pulpitu pod nadgarstkami. Jakość dźwięku jest, jak na sprzęt przenośny, przeciętna, ale brak tonów niższych jest ewidentny.
Wydajność akumulatora
Jak na udany sprzęt mobilny przystało, ThinkPad Edge E130 posiada akumulator pozwalający na długą pracę bez kabla zasilającego. Pojemność ogniw to ponadprzeciętne 63 Wh. W połączeniu z energooszczędnym procesorem nawet w trybie wysokiej wydajności test klasyczny Battery Eater zakończył się dopiero po prawie trzech godzinach. Wrażenia nie robią 3 godziny i 48 minut uzyskane podczas oglądania filmu z zewnętrznego napędu DVD. Ale siedem godzin i osiem minut to już bardzo satysfakcjonujący czas na przeglądanie internetu. Wyłączenie modułów bezprzewodowych, maksymalne obniżenie jasności matrycy i ustawienie trybu oszczędzania energii pozwoliło na symulację czytania dokumentów przez 9 h i 17 min.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 7 / 10 / 12 W |
obciążenie |
31 / 37 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Edge E130 nie jest laptopem idealnym. Zastosowany wyświetlacz nie jest zbyt jasny i nie oferuje wyróżniających kątów widzenia czy odwzorowania kolorów. Chłodzenie chodzi bez ustanku (choć nieprzesadnie głośno), a porty są rozłożone niezbyt fortunnie.
Niemniej jednak we w miarę przystępnej cenie otrzymujemy subnotebook mający chyba wszystkie cechy udanego sprzętu mobilnego. Podczas wojaży doceniona zostanie matowa matryca. Gabaryty i waga są niewielkie, a praca na baterii jest długa. Recenzowany egzemplarz był nawet wyposażony w modem 3G, by nie tracić kontaktu ze światem.
Pozytywny obraz jest tym mocniejszy, że obudowa okazuje się solidna, a z klawiatury korzysta się z przyjemnością. Gdyby jeszcze tylko jej maskownica nie była pokryta błyszczącym lakierem.