Test Lenovo ThinkPad Edge Twist S230u
26/02/2013
ThinkPad Edge Twist S230u jest kolejnym modelem marki Lenovo łączącym funkcje laptopa i tabletu. Główną wartość stanowi w nim dobrej klasy ekran typu IPS, który może służyć do sterowania komputerem poprzez dotyk.
Obudowa
Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że mamy do czynienia z następcą modelu Edge E220s. Te same miłe w dotyku materiały wykończeniowe w kolorze czarnym z lekko granatowym odcieniem. Ta sama, sprawiająca wrażenie nieco tandetnej, wstążka chromu okalająca klapę. I nieśmiertelne logo ThinkPad ze świecącą na czerwono kropką nad „i". Bryła S230u, modelu z 12,5-calowym ekranem, ma niewiele ponad 2 cm grubości. Komputer ten waży trochę ponad 1,5 kg. W kategorii ultralekkich laptopów jest to niemało.
Jeden szczegół sprawia jednak, że nie jest to typowy ultrabook. Chodzi o centralnie umieszczony zawias, który umożliwia obrócenie ekranu (tylko w jedną stronę) i położenie go tak, by S230u wyglądał i działał jak tablet. Jest to jeden z pomysłów na twórcze wykorzystanie przyjazności Windows 8 w sterowaniu dotykiem.
Wykończenie Twista jest proste i praktyczne; niestety z wyjątkami. Niepotrzebnie efekciarskie są dwa obszary - błyszczący, podatny na zarysowania plastik wypełnia przestrzeń między klawiszami i pas poniżej ekranu. Ten ostatni wydawał się nieznacznie odstawać w okolicy przycisku Windows.
Konstrukcja modelu Edge Twist wydaje się bardzo solidna, co zawdzięcza użyciu sporej ilości stopu magnezu. Dzięki niemu jednostka zasadnicza i wieko są należycie sztywne. Znalazło się jednak jedno miejsce, z którego dochodzą trzaski. To chromowany (trzyczęściowy) pasek wygina się za każdym razem, gdy chwyci się za ekran. Całkiem przekonująco wypada zawias, będący ważnym punktem w każdym urządzeniu typu Tablet PC. Można mu jednak zarzucić, że w pozycji laptopa trochę chwieje się pod naciskiem palca.
Brak pokrywy serwisowej na spodzie nie oznacza uniemożliwienia rozbudowy wyposażenia. Dysk formatu 2,5" jest łatwo dostępny pod zaślepką na prawej flance. Po zdjęciu klawiatury wyłaniają się układ chłodzenia i dwa gniazda mPCIe (pełne i połówkowe), zajęte przez moduły łączności bezprzewodowej. By dostać się do akumulatora, trzeba by kontynuować rozbiórkę. Pamięć RAM jest natomiast wlutowana w płytę główną. Jak na standardy ultraprzenośne, jest i tak całkiem nieźle.
Zanim ktoś zacznie narzekać na tylko dwa porty USB (oba 3.0), powinien przypomnieć sobie, że to ograniczenie typowe w tej klasie sprzętu. Ponad przeciętność wyrasta za to obecność pełnego gniazdka Ethernet i czytnika kart pamięci. Dwa cyfrowe wyjścia obrazu to wciąż rzadkość. Warto pamiętać, że mini HDMI wyświetli obraz o rozdzielczości maksymalnie 1920 x 1200 pikseli, podczas gdy dla mini DisplayPort wartość graniczna to 2560 x 1600 pikseli. Szkoda, że Lenovo swoim zwyczajem nie zdecydowało się uszczęśliwić nabywców przejściówkami na wtyki o normalnym rozmiarze. Zaślepka obok czytnika kart skrywa kieszeń na kartę SIM, która w testowanej konfiguracji sprzężona była z modemem 3G. Na wyposażeniu ultrabooka Lenovo znajduje się również chip TPM 1.2.
Wszystkie złącza są przesunięte do tyłu tak, by nie przeszkadzać w operowaniu myszką obok laptopa czy łapaniu go jak tablet. W obliczu raczej gęstego układu portów lepiej zaopatrzyć się w kabel z końcówką mini HDMI, niż w przejściówkę. Nie blokuje on dostępu do sąsiednich portów i zapewnia stabilniejsze połączenie. Jak na Tablet PC przystało, fizyczny wyłącznik jest umieszczony z boku (po prawej stronie). Obok niego znalazł się przycisk ustalający orientację lub blokujący automatyczne obracanie w trybie tabletu.
Osprzęt
Marka ThinkPad każe spodziewać się, że urządzenia wejścia oferują komfort pracy, o którym większość ultrabooków może pomarzyć. I Edge Twist nie zawodzi pod tym względem.
To, jak udało się wcisnąć w smukłą obudowę masywne klawisze o soczystym skoku, budzi najwyższy podziw. Płytki są nieznacznie wklęsłe i mają lekko zaokrągloną dolną krawędź. Sprawia to, że pisze się bardzo przyjemnie i łatwo uniknąć literówek. Powierzchnia klawiatury nie ugina się w widoczny sposób, natomiast klawiatura z pewnością nie należy do najcichszych.
Znakiem rozpoznawczym biznesowych Lenovo pozostały zamienione miejscami klawisze Fn i lewy Ctrl. Można się do tego przyzwyczaić lub zamienić ich działanie w BIOS-ie. Dużo łatwiej wpłynąć na działanie klawiszy funkcyjnych. O tym, czy pierwszeństwo mają funkcje tradycyjne czy przypisane im przez Lenovo zadania, można zadecydować za pomocą kombinacji Fn+Esc.
Twist S230u nie został wyposażony ani w podświetlenie klawiatury, ani w lampkę ThinkLight. W słabych warunkach oświetleniowych nie pomogą więc one przy odczytaniu mało kontrastowych oznaczeń klawiszy F1-F12.
W środek manuału wciśnięto manipulator TrackPoint, który jak zwykle działa nienagannie. To czerwonemu grzybkowi przypisane są trzy przyciski za gładzikiem.
Jak na dzisiejsze standardy, płytka dotykowa nie jest jakaś ogromna. Jej miękka powierzchnia nie wyróżnia się specjalnie na tle pulpitu roboczego. Sterowanie kursorem jest bezproblemowe. Obsługa gestów jest dosyć sprawna, ale widać typowe dla laptopów z Windows 8 niezamierzone wywoływanie funkcji systemu. Przyciski gładzika są zintegrowane; działają cicho i pewnie. Szkoda, że płytka nie jest bardziej sztywna. Niektóre puknięcia nie są wyłapywane.
W przypadku S230u można zignorować opisany powyżej osprzęt i skupić się na doznaniach dotykowych. Twista można używać w kilku konfiguracjach: tradycyjnego ultrabooka, podstawki (ekran obrócony plecami do klawiatury), namiotu lub tego, co współcześnie kojarzy się z tabletem. Muszę przyznać, że najwygodniejsza do miziania ekranu była opcja z rozstawieniem laptopa jak namiotu. Nie ustępował on pod naciskiem, a nastawienie ekranu względem użytkownika było optymalne. W pozycjach bardziej laptopowych jest trochę mniej stabilny, a trzymanie w rękach 1,5-kilogramowego tabletu jest na dłuższą metę męczące.
W Windows 8 uczyniono naprawdę sporo, by system ten był przyjazny dotykowi. Posiada on jednak obciążenie genetyczne w postaci kompatybilności ze starszymi systemami Microsoft i przystosowanym do nich oprogramowaniem. Dlatego wszystko pracuje fajnie na wciąż ograniczonej palecie aplikacji ze sklepu Microsoftu. Oprogramowanie kompatybilne wstecz lub po prostu starsze już nie zawsze działa tak pięknie. Począwszy od drobiazgów takich jak to, że klawiatura ekranowa nie wyskakuje automatycznie, gdy chce się wpisać coś w pasek adresu Firefoxa, a kończąc na tym, że bardziej zaawansowane czynności, jak choćby obróbka zdjęć, wymagają więcej precyzji. A może najzwyczajniej powinienem się dłużej poduczyć wykorzystywać możliwości rozpoznawania do pięciu palców jednocześnie. Pod ręką są też zawsze fizyczne klawisze Windows i regulacji głośności.
Wracając do wspomnianej wyżej klawiatury ekranowej - jest ona dostępna w dwóch wersjach. Standardowej i takiej, gdy trzymamy laptop obiema rękami, obsługując go kciukami. Można też próbować pisma odręcznego, ale przy braku wsparcia dla piórka jest to raczej gadżet. Sama reakcja na dotyk jest bardzo płynna, podobnie jak obrót obrazu po wyczuciu ruchu przez żyroskop.
Obraz
Przy rozmiarze 12,5 cala wyświetlacz Twista ma rozdzielczość 1366 na 768 pikseli. Daje to zagęszczenie 135 pikseli na cal. Zdarzają się laptopy oferujące większy obszar roboczy w zbliżonym rozmiarze (choćby IdeaPad Yoga 13 czy niektóre najnowsze Zenbooki Asusa). W związku z obsługą dotyku w S230u rozdzielczość HD sprawdza się jednak dobrze, gdyż łatwiej trafić palcem w większe elementy obrazu. Przy okazji muszę przyznać, że ściereczka do matrycy to obowiązkowe wyposażenie, gdyż błyszcząca powierzchnia Gorilla Glass pokrywa się odciskami palców w zastraszającym tempie.
Choć luminancja maksymalna matrycy produkcji LG (LP125WH2-SLT1) miała wysoką wartość średnią, 266,2 cd/m², a w najjaśniejszym punkcie osiągnęła nawet 300,2 cd/m², korzystanie z tabletu Lenovo pod chmurką jest utrudnione. Obraz zachowuje czytelność, ale przeszkadzają refleksy świetlne. Niewiele pomogą tu wysoka jakość koloru czarnego i bardzo dobry poziom kontrastu. Równomierność podświetlenia (82%) nie zachwyca. Tak naprawdę tylko na jednolicie ciemnych tłach jednak widać jaśniejsze punkty w dolnej części wyświetlacza. W pomieszczeniach zamkniętych można zdać się na regulację jasności za pomocą wbudowanego czujnika światła.
|
rozświetlenie: 82 %
kontrast: 688:1 (czerń: 0.4 cd/m²)47.78% AdobeRGB 1998 (Argyll 2.2.0 3D)
67.6% sRGB (Argyll 2.2.0 3D)
45.97% Display P3 (Argyll 2.2.0 3D)
Choć paleta barw odwzorowuje tylko część przestrzeni sRGB, dzięki wysokiemu kontrastowi wyświetlane kolory są w subiektywnym odczuciu odpowiednio żywe.
Jako że mamy do czynienia z ekranem typu IPS, kąty widzenia są pierwszego sortu. Tylko przy spoglądaniu pod naprawdę ostrym kątem można dostrzec niewielkie zmiany w jasności.
Osiągi
Wybierając konkretną wersję Edge S230u, trzeba się zdecydować nie tylko na procesor (i3, i5, i7). Wyposażenie w dysk twardy i SSD w formie cache blokuje opcję modemu 3G. Dlatego wydaje mi się, że egzemplarz testowy był skonfigurowany optymalnie. Do procesora Core i5 dorzucono 2,5-calowy dysk SSD o pojemności 128 GB i moduł WWAN. W płytę główną było wlutowane 4 GB pamięci operacyjnej, ale można też spotkać wariant z 8 GB (z procesorem i7).
Mózgiem i sercem Twista jest Intel Core i5-3317U. Sufiks „U" oznacza przynależność do jednostek niskonapięciowych o TDP równym 17 W. Intelowi udało się przy tym uniknąć poważnego uszczerbku na wydajności. Podstawowe taktowanie wynosi 1,7 GHz, ale w razie potrzeby Turbo Boost 2.0 może je podnieść nawet do 2,6 GHz. Pamięć podręczna trzeciego poziomu to 3 MB, a dwurdzeniowy procesor potrafi liczyć cztery wątki jednocześnie (Hyper-Threading). Bardziej zaawansowanych użytkowników powinna ucieszyć obsługa instrukcji AES-NI i wirtualizacji VT-d.
i5-3317U uzyskał w benchmarkach Cinebench 3528 i 7321 pkt. w przypadku wersji R10 32 (test jedno/wielowątkowy), a 2,39 pkt w teście wielowątkowym nowszej aplikacji R11.5 64. To jedne z wyników potwierdzających, że wydajność tego procesora jest porównywalna z wydajnością Core i3-3110M o standardowym napięciu. Z innych CPU stosowanych w S230u i3-3217U pozbawiony Turbo Boost jest słabszy o jakieś 40%, podczas gdy i7-3517U będzie liczył szybciej o nieco ponad 10%.
Zintegrowana z procesorem grafika Intel HD Graphics 4000 (taktowanie 350-1050 MHz) jest w pełni wystarczająca do wszystkich zastosowań poza skomplikowaną obróbką 3D. Dotyczy to też gier komputerowych. Dla przykładu Anno 2070 działało w pełni płynnie tylko na niskich ustawieniach jakości.
3DMark 06 Standard Score | 3602 pkt. | |
3DMark Vantage P Result | 2498 pkt. | |
3DMark 11 Performance | 554 pkt. | |
3DMark Ice Storm Standard Score | 29386 pkt. | |
3DMark Cloud Gate Standard Score | 3054 pkt. | |
3DMark Fire Strike Score | 409 pkt. | |
Pomoc |
Zastosowany przez Lenovo magazyn danych to dobrze znany i sprawdzony Samsung MZ7PC128HAFU, przedstawiciel serii 830. Dał on się poznać jako jeden z wydajniejszych dysków SSD, notując do 475,5 MB/s w odczycie sekwencyjnym i 324,4 MB/s w zapisie (CDM). Liczba operacji I/O na sekundę przy odczycie osiągnęła maksymalnie 65843 (AS SSD). Przekładało się to na błyskawiczną reakcję komputera na komendy, a włączenie i wyłączenie go to dosłownie kwestia sekund.
Przy fabrycznie postawionym systemie, z zachowaną partycją recovery itd., użytkownik ma do dyspozycji 75,5 ze 119,12 GB sformatowanej przestrzeni.
Wpływ na otoczenie
Hałas
Jak na komputer z dyskiem SSD przystało, Edge Twist potrafi być zupełnie bezgłośny. Podczas przeglądania internetu wentylator włącza się raz na jakiś czas. Zmierzone w teście 33,4 dB nie oznacza głośnej pracy, ale odgłos wiatraczka ma charakterystyczny dla ultrabooków i niezbyt przyjemny, warkliwo-piskliwy ton.
Także podczas wzmożonego wysiłku można uznać, że chłodzenie nie wariuje nadmiernie. Pomiar wykazał maksymalnie 37,9 dB. Do charakterystycznego dźwięku, przypominającego może nieco odkurzacz pracujący w mieszkaniu za ścianą, trzeba się jednak przyzwyczaić.
Hałas
luz |
| 31.1 / 32.2 / 33.4 dB |
obciążenie |
| 36.1 / 37.9 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Spokojnie pracujący układ chłodzenia może budzić troskę o wysokość temperatur podczas zabawy i pracy z S230u. W typowych zastosowaniach Edge Twist nie rozgrzewa się zauważalnie. Obawy potwierdzają się w pewnym stopniu przy pełnym obciążeniu GPU i CPU. Łącząca je w sobie jednostka centralna rozgrzała się do nawet 96°C. W tym czasie prawa strona obudowy w części, która gości radiatory, osiągnęła niezbyt przyjemne 54°C. Jeśli zatem ktoś chce trzymać ciężko pracujący sprzęt jak tablet, powinien złapać go z właściwej strony.
(-) The maximum temperature on the upper side is 54 °C / 129 F, compared to the average of 35.3 °C / 96 F, ranging from 19.6 to 55.7 °C for the class Convertible.
(-) The bottom heats up to a maximum of 54.7 °C / 130 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) The average temperature for the upper side under maximal load is 29.9 °C / 86 F, compared to the average of 30.2 °C / 86 F for the devices in the class Convertible.
(+) The maximum temperature on the upper side is 32.4 °C / 90 F, compared to the average of 35.3 °C / 96 F, ranging from 19.6 to 55.7 °C for the class Convertible.
(+) The bottom heats up to a maximum of 35 °C / 95 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (33.7 °C / 92.7 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.1 °C / 82.6 F (-5.6 °C / -10.1 F).
Głośniki
Ze szczelin chowających się pod obrotowym ekranem dobiega dźwięk mocno przeciętnej jakości. Brakuje mu tonów niskich i szczegółów. W laptopie biznesowym może za to przydać się czasem niezła głośność maksymalna.
Wydajność akumulatora
Litowo-polimerowy akumulator ma pojemność nieco ponad 42 Wh. Uzyskiwane z jego pomocą przebiegi na zasilaniu wewnętrznym nie powalają. Przy oszczędzaniu energii test czytelnika aplikacji Battery Eater zakończył się po 6,5 h. Szybko wyczerpujący akumulatory test klasyczny z tego samego programu zużył dostępną energię w niecałe 1,5 h. Najbliższy typowemu korzystaniu z laptopa jest pomiar czasu przeglądania internetu przez WiFi. Z luminancją ustawioną na około 150 cd/m² Twist działał w tym teście przez cztery godziny i 21 minut.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 7 / 9 / 13 W |
obciążenie |
32 / 38 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Wśród ultrabooków Edge S230u jest jedną z ciekawszych propozycji. Oferuje nie tylko dotykowy ekran, ale i możliwość przekształcenia urządzenia w tablet. Można powiedzieć, że jest to połączenie idei Tablet PC sprzed tabletowej rewolucji często kojarzonej z iPadem z tym, co pojawiło się po niej, tzn. nastawieniem na dotyk. Windows 8 płynnie porusza się pod palcem, ale czasem człowiek bardzo się cieszy, że ma też pod ręką TrackPoint i wyraźnie wygodniejszą, niż w niemal każdym innym ultrabooku, klawiaturę. Szkoda, że nie ma ona opcji podświetlenia.
Nawet gdy ktoś nie jest zainteresowany funkcją tabletu, dostrzeże w produkcie Lenovo wiele zalet. Oparty na technologii IPS wyświetlacz ma świetne kąty widzenia i kontrast. Został przykryty szybą Gorilla Glass, która ochrania go, ale i generuje odbicia światła, których nie jest w stanie w pełni zniwelować stosunkowo wysoka jasność obrazu. Ogranicza to trochę mobilne wykorzystanie Twista, do którego zachęca wyposażenie go w modem 3G.
Wydajność konfiguracji opartej na Core i5 i dysku SSD Samsunga jest naprawdę dobra. Długie godziny ciężkiej pracy zaowocują jednak wyraźnym podwyższeniem temperatur podzespołów i części obudowy. W zamian za to układ chłodzenia zawsze zachowuje właściwą kulturę pracy, zamiast świszczeć jak suszarka. Jako podstawowy model biznesowy S230u nie otrzymał portu dokowania. Jednakże możliwość podłączenia cyfrowo dwóch monitorów zewnętrznych zasługuje na wyróżnienie.
Choć wrażenie psuje trochę użycie w wykończeniu błyszczących plastików, smukła obudowa jest generalnie wykonana z wysokiej jakości materiałów i prezentuje się nader solidnie.