Czujnik bez zasilania lub baterii: Energia pochodzi z otoczenia
W MIT opracowano samozasilający się czujnik, który nie pobiera energii z kabla lub baterii, ale z bezpośredniego otoczenia.
Otwiera to zupełnie nowe możliwości umieszczania czujników w najbardziej odpowiedniej lokalizacji. Nie ma potrzeby układania dodatkowych kabli o odpowiednim napięciu, ani nie jest wymagana konserwacja z wymianą baterii lub akumulatora.
Wymagane jest na przykład pole magnetyczne, które tworzy się wokół przewodów pod napięciem. Czujnik można zatem umieścić na kablu prowadzącym do silnika elektrycznego.
Stuknięte pole magnetyczne minimalnie zmieni rezystancję kabla wewnątrz, ale zawsze będzie dostarczać prąd do pomiaru i wartości czujnika.
Sprawdzona technologia w użyciu
Trzy punkty projektu musiały zostać wykonane inaczej niż w przypadku konwencjonalnego zasilacza.
Nie można zapewnić zwiększonego napięcia do uruchomienia elektroniki w ten sposób. Układy scalone i tranzystory pozwalają na zmagazynowanie niezbędnej energii. Dopiero wtedy uruchamia się cały system.
Energia mogłaby być przechowywana w akumulatorze - o ograniczonej żywotności. Zamiast tego stosuje się kondensatory. Są one niezwykle trwałe i mogą przechowywać tak dużo energii przez określony czas, że czujnik może sam zacząć zbierać energię i wysyłać dane pomiarowe.
Wreszcie, wbudowany mikrokontroler musi zapewniać inteligentne sterowanie czujnikiem. Jeśli dostępna jest wystarczająca ilość energii, dane są rejestrowane i przesyłane. Jeśli ilość energii spada, czujnik zatrzymuje się do czasu, aż ponownie pojawi się wystarczająca ilość energii.
Ukierunkowane wykorzystanie czujników w maszynach, ale także w inteligentnym środowisku domowym, w celu poprawy wydajności może zatem przybrać zupełnie nowe formy - z raczej niepozornym komponentem, który może wykorzystywać pole magnetyczne.