CheckMag | Fallout udowadnia, że ludzie nie lubią gier Bethesdy, tylko jej światy
The Elder Scrolls i jego przybrane rodzeństwo Fallout z pewnością okazały się popularne wśród mainstreamowej publiczności od ponad półtorej dekady, ale przez te wszystkie lata ich podstawowa struktura pozostała niezwykle statyczna, z graczem przemierzającym rozległe światy tam iz powrotem w celu wykonania oszałamiającej różnorodności zadań, czasami przerywanych niezdarną walką i drętwymi dialogami. Ten szeroki, ale płytki projekt od dawna był znakiem rozpoznawczym własnych gier RPG Bethesdy, ale był z nimi tak ściśle związany, że z zewnątrz często wydawał się być częścią ich uroku.
Proszę wejść: Starfield. Pomimo szumu i oczekiwań związanych z najnowszą serią BGS, recenzje gry były w najlepszym wypadku mieszane. Bez istniejącej wiedzy i tła, z których można by czerpać, szeroko otwarte planety i ich bibeloty zamieniły się w puste przestrzenie z minimalną scenografią; litania zadań pobocznych nie zapewniała już głębi, a była jedynie ćwiczeniem w odhaczaniu pól. A kiedy już dno opadło z rzekomej złotej formuły, wszystkie personalizacje statków kosmicznych lub szczegóły graficzne w Systemach Osiadłych nie wystarczyły, aby przyciągnąć graczy z powrotem na pokład, nawet jeśli były to ogromne skoki w stosunku do poprzednich gier.
Z drugiej strony, serial telewizyjny Fallout, osadzony w tym samym uniwersum co gry, zebrał dobre recenzje. Pochwały dla serialu były szczególnie silne za to, jak wyjątkowy jest ten serial; nijakie postapokalipsy są tuzinem w kulturze popularnej, ale ten jest pełen dowcipu, suchego humoru i ironicznej subwersji utopijnej Ameryki lat 50-tych, a wszystko to popijane szklanką komicznie przesadzonej krwi. Każdy, kto zapoznał się z grami, dobrze zna ten obraz (a jeśli chcesz nadrobić zaległości, Amazon rozdaje trzy z nich za darmo w Prime!), ale warto zauważyć, że smak i tło scenerii zostały wybrane jako najważniejsze, ponieważ są dokładnie tym, co zostało przeniesione z monitora PC na mały ekran.
Oczywiście łatwo jest odrzucić popularność settingu Fallout jako zasługę zespołu Black Isle, który stworzył serię i jej kilka pierwszych odsłon, a może ich następców z Obsidian Entertainment i ich spinoffa Fallout: New Vegas, który jest uważany za bardziej wierny oryginałowi. Jednak serial, na dobre i na złe, jest zdominowany przez notatki zaczerpnięte z tytułów Fallout Bethesdy, a zarówno jego oprawa wizualna, jak i fabuła w dużej mierze czerpią z tego, co zostało ustalone w Fallout 4 w szczególności. Ma to sens - w końcu to Bethesda współpracuje z Amazon przy tworzeniu serialu - ale sedno sprawy polega na tym, że niezależnie od tego, czy wizja IP jest niezgodna z pierwotnym zamiarem, czy nie, ta wizja jest tym, co okazuje się popularne.
A więc. IP Bethesdy poza grami odnosi sukces, ale RPG Bethesdy bez jej flagowych ustawień jest klapą. Wniosek, który należy wyciągnąć, że ludzie lubią odkrywać te bogate ustawienia bardziej niż grać w rzeczywiste gry, jest dość jasny... ale może nie zapewniać świetnych perspektyw dla Bethesda Game Studios po kosztownej klapie.
Być może huśtawka Starfield to tylko wpadka. Może The Elder Scrolls VI będzie krokiem naprzód w innowacyjnej i wciągającej mechanice. Niemniej jednak licencjonowanie franczyz na mały ekran - a nawet gier stron trzecich, takich jak Warhammer Fantasy i 40,000 IP, które odniosły wielki sukces - może być całkiem atrakcyjnym źródłem dodatkowego dochodu dla BGS i jego władców w Microsofcie w obliczu obecnego spowolnienia w branży gier.
Źródło(a)
Własny