Test HP Compaq 2510p
Po fascynacji maszynami dla graczy z matrycą 17” i przygodzie z Toshibą A135 (15,4”) zdecydowałem się na mały i mobilny sprzęt. Najpierw miał to być Dell D400, później ThinkPad X61, w końcu MSI Wind. Zapewne skończyłoby się na tym ostatnim ale, z powodu problemów z akumulatorami, MSI wciąż przekładało premierę, a mnie pieniądze wypalały dziurę w kieszeni. Ileż można czekać… W tym czasie w ogóle nie brałem pod uwagę wyrobów HP, gdy jednak przejrzałem oferty na ebuy.com okazało się, że w rewelacyjnej cenie mogę dostać HP Compaq’a 2510p z matrycą podświetlaną diodami LED.
Półroczny egzemplarz kosztował tylko 700 USD. Do jego kupna przekonała mnie ostatecznie międzynarodowa 3-letnia gwarancja (pozostało 2,5 roku), jakość wykonania oraz waga i rewelacyjny czas pracy na baterii.
Obudowa
HP Compaq 2510p to laptop typowo biznesowy. Świadczy o tym choćby oldschoolowy wygląd, który zresztą bardzo przypadł mi do gustu; jedyne odstępstwa od tego stylu to zaokrąglone rogi oraz wysokość nie tak duża jak w starych notebookach. Szara klapa i pulpit wykonane z magnezu łączą się z czarną klawiaturą i obudową wykonaną z mocnego plastiku. Jedyne srebrne elementy to porty oraz znaczek HP umiejscowiony na pokrywie. Magnezową ramę znajdziemy także wewnątrz konstrukcji notebooka. Klapa ugina się delikatnie (zdecydowanie mniej niż w Tosi A135 czy HP nx6110) – nie wpływa to jednak na obraz. Poza tym lekkiemu naciskowi poddaje się fragment platformy roboczej przed gładzikiem. Ogólnie jednak spasowanie i odporność konstrukcji na nacisk są doskonałe.
Podniesienie pokrywy nie wymaga dużo siły, aczkolwiek zawiasy wydają się być dość mocne. Po ustawieniu ekran nie chybocze się, a po odwróceniu laptopa do góry nogami z panelem ustawionym na 45 stopni, nie odchyla się on bardziej. Minusem jest niedostateczne zamknięcie pokrywy, sam zatrzask trzyma dobrze, jednak między klapą a platformą roboczą znajduje się szpara. Prawdopodobnie jednak jest to wina poprzedniego właściciela (nie spotkałem się z tym w innych recenzjach tego modelu).
Akumulator trzyma się mocno, zaś przy jego wyjęciu trzeba się trochę natrudzić.
Liczba portów jak na laptop z matrycą 12,1” jest zadowalająca. Nie znalazły się w nim DVI czy HDMI, ale mamy za to ważniejsze, z punktu biznesowego, złącze stacji dokującej czy slot na kartę SIM. Niektórzy mogą narzekać na tylko 2 porty USB, ale proszę zwrócić uwagę. że nawet w niektórych modelach o większej matrycy znajdujemy taką ich liczbę. Z drugiej strony MSI Wind posiada ich aż trzy – od czego jest jednak hub USB ;)
Osprzęt
HP 2510p został wyposażony w sztywną klawiaturę; praktycznie w żadnym punkcie nie da się jej nagiąć. Klawisze są twarde i mają krótki, ale wyczuwalny skok. Gdy piszemy, słychać je wyraźnie, nie jest to jednak denerwujące. Na minus trzeba zapisać Backspace, który czasami trzeszczy. Klawisze, jak na laptop z 12-calowym ekranem są duże – trzeba przyznać, że w mojej Toshibie A135 są podobnej wielkości. W biznesowym Compaq’u zastosowano technologie HP DuraKeys oraz DuraFinish, które chronią klawiaturę oraz klawisze przed starciem i uszkodzeniem w czasie normalnego użytkowania.
Standardowo poprzez kombinacje przycisków Fn+Fx możemy zmieniać jasność matrycy, uruchamiać czujnik oświetlenia itp. Dodatkowo nad klawiaturą znajduje się listwa z klawiszami dotykowymi pozwalającymi na dostęp do HP Info Center, HP QuickLoad, wyłączania modułu łączności bezprzewodowej, HP Presentation Button, dezaktywacji touchpada, regulacji siły głosu; TouchPad oraz TouchStyk. Cały ten pasek ugina się niestety pod naciskiem.
Touchpad jest trochę mały, dokładnie za niski. Pracując na nim zdarza mi się nie trafić w klawisz i kursor ucieka – idzie się jednak do tego przyzwyczaić i z biegiem czasu jest to coraz rzadsze. Na fabrycznych ustawieniach gładzik był koszmarnie wolny – jak to w HP. Po lekkiej korekcie nabrał jednak wigoru. Klawisze przy touchpadzie jak dla mnie mają zbyt duży skok i są zbyt miękkie – nie dyskwalifikuje to jednak wskaźnika.
Drugim urządzeniem wskazującym jest TouchStyck – szczerze mówiąc, nie potrafię się nim posługiwać. Wymagałoby to spędzenia nad nim trochę czasu, a tego wciąż mi brakuje. Co mogę o nim powiedzieć… na pewno jest szybszy niż gładzik, a jego przyciski posiadają mniejszy skok niż touchpadowe, nie są też tak miękkie.
Obraz
W notebooku HP 2510p zastosowano matową matrycę podświetlaną diodami LED produkcji Toshiba Matsushita Display Technology CO o rozdzielczości 1280x800 (WXGA). Matryca jest bardzo jasna (producent podaje 200 nitów). Nawet przy maksymalnym ściemnieniu można pracować w domu i na dworze w cieniu; w letnim słońcu musiałem rozjaśnić ją do połowy. Refleksów oczywiście brak. HP 2510p został wyposażony w sensor Ambient Light mierzący natężenie światła i dostosowujący jasność matrycy. Wynalazek ten działa różnie – czasami sprawdza się świetnie, innym razem za bardzo ściemnia obraz.
Kąty poziome są bardzo dobre, pionowym także nie można nic zarzucić, choć są gorsze niż horyzontalne.
Nie zauważyłem smużenia w filmach czy przeglądarkach internetowych.
Osiągi
HP 2510p to przede wszystkim laptop mobilny, czyli lekki i długo pracujący na baterii. Z tego też powodu zastosowano w nim niskonapięciowy procesor Core 2 Duo U7600, zintegrowaną kartę graficzną Intela GMA X3100 oraz energooszczędny dysk 4200 obr/min. Mimo to HP bardzo dobrze radzi sobie z aplikacjami biurowymi, internetem i odtwarzaniem DVD. Sam procesor wypada w testach niewiele gorzej niż najsłabszy z opartych o rdzeń Merom Pentium Dual Core czyli T2310 (1,46 GHz, 1 MB L2C, FSB 533 MHz).
Intelowska X3100, która już wkrótce zostanie zastąpiona przez X4500HD/4700HD, spokojnie pociągnie jednak stare gry – bardzo ładnie chodzi Alien Shooter Vengeance. Nie ma żadnych problemów z aplikacjami 2D czy filmami.
Najwolniejszym elementem laptopa jest zdecydowanie dysk twardy 1,8” z interfejsem PATA wyprodukowany przez Toshibę i kręcący się z prędkością 4200 obr/min. HDD jest tak słaby, że przegrywa w HD Tune z moim Flashem. Urządzenie wypada kiepsko zarówno pod względem przesyłu danych jak i czasu dostępu.
3DMark 03 Standard | 911 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 543 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 331 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 2253 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 532 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 2318 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 1327 Points |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Wiatraczek w HP potrafi chodzić naprawdę głośno. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko – przy starcie systemu i przy dużym nagrzaniu laptopa na zasilaczu. Zazwyczaj nie słychać go w ogóle lub pracuje na wolnym biegu. Niestety, podobnie jak wiele innych notebooków, model ten trapi piszczenie przy pracy na baterii – nie jest ono głośne, ale w zupełnej ciszy da się je zauważyć. Czasami zaterkocze dysk twardy. Najbardziej hałaśliwy element 2510p to napęd optyczny firmy LG – potrafi chodzić jak suszarka, ale na szczęście spokojnie można oglądać filmy na DVD.
Ciepło
Mimo że wiatraczek potrafi się rozkręcić dość mocno, laptop nagrzewa się lekko podczas dużego obciążenia po prawej stronie touchpada, a także w prawej części spodu – tu już wyraźnie. Nie jest to jednak temperatura, która uniemożliwiłaby pracę z notebookiem na kolanach (chyba, że bez spodni). Pamiętajmy także, że testy wykonywałem przy temperaturze otoczenia 24-30C (latem).
Głośniki
Głośniki jak na tak mały laptop są głośne. Oczywiście nie uświadczymy w nich basów, przeważają tony wysokie. Nadają się wyśmienicie do rozmów przez Skype’a. Po przekroczeniu ¾ głośności zaczynają lekko burczeć.
Praca na akumulatorze
Laptop zakupiłem z 6-komorową baterią o pojemności 55 Wh, a dodatkowo zaopatrzyłem się w większą, 9-komorową (83 Wh). Pod względem pracy na akumulatorze 2510p to prawdziwy tytan. Maksymalnie, w zależności od zastosowanego akumulatora, potrafi wytrzymać od 8 do 12,5 h. Minimalnie udało mi się osiągnąć prawie 3 godziny na mniejszym akumulatorze.
6-komorowa bateria
- Luz 8:05 (ściemniona matryca, wyłączone wi-fi, wszystkie ustawienia na min)
- Internet 5:45 (włączony FF, ustawione odświeżanie co 2min 55sek, wyłączony cache przeglądarki)
- Obciążenie 2:50 (matryca rozjaśniona, oba rdzenie obciążone w 100%)
9-komorowa bateria
- Luz 12:34 (ściemniona matryca, wyłączone wi-fi, wszystkie ustawienia na min)
- Internet 7:55 (włączony FF, ustawione odświeżanie co 2min 55 sek, wyłączony cache przeglądarki)
- Obciążenie 4:35 (matryca rozjaśniona, oba rdzenie obciążone w 100%)
Na naładowanie mniejszego akumulatora potrzebujemy 2 godziny i 5 minut, większy ładuje się w czasie 2:45. Baterie wyposażone są także w wskaźnik naładowania – 4 diody LED, które zapalają się po naciśnięciu.
Obie baterie wystają poza obrys notebooka, pojemniejsza podnosi dodatkowo tył laptopa.
Znajdując się w sytuacji zagrożenia życia możemy także, wykorzystać prawie półkilogramowy akumulator 9-komorowy jako broń zaczepno-obronną.
Zabezpieczenia
Jako że 2510p oparty jest na intelowskiej platformie Centrino Pro, posiada szereg zabezpieczeń oraz ułatwień w dostępie zdalnym. Urządzeniami zabezpieczającymi widocznymi od razu są czytnik linii papilarnych oraz blokada Kensington Lock. Poza tym laptop posiada szereg funkcji pomocnych, dostępnych z poziomu menedżera HP ProtectTools i BIOSu – Setup Password, Power-On Password, Ownership Tag, Memory Change Alert, HP Disk Sanitizer (permanentnie niszczy dane na dysku twardym używając algorytmu stworzonego przez amerykański Departament Obrony – DOD 5220.22M) oraz platformę TMP 1.2. Dysk twardy chroniony jest także przed upadkiem i uderzeniem przez HP 3D DriveGuard.
Jeśli chodzi o dostęp zdalny, HP został wyposażony w Intel Active Management Technology wchodzącą w skład platformy Centrino vPro. Pozwala ona na dostęp do laptopa, nawet jeśli jest on wyłączony. AMT umożliwia zdalną reinstalację systemu, diagnostykę, modernizację oraz ochronę. Szkoda, że to się u mnie marnuje.
Podsumowanie
Czy ponownie zainwestowałbym 700 dolarów w używanego 2510p? Tak – jest to na pewno o wiele lepsze rozwiązanie niż mały MSI Wind czy inny netbook, który nie może równać się z HP ani pod względem mocy obliczeniowej, ani czasu pracy na baterii (no, dobra - niektóre Eee PC podobno mają tyle pracować) czy funkcjonalności. Solidne materiały, świetne wykonanie i matryca to - oprócz pojemnego akumulatora - jego największe plusy. Do minusów zaliczyć trzeba głośny napęd optyczny i nagrzewanie się oraz odstającą pokrywę (jak pisałem wyżej możliwe, że jest to skutek użytkowania poprzedniego właściciela).