Notebookcheck Logo

Myszki bezprzewodowe Tucano

Myszki bezprzewodowe są lubiane przez część użytkowników, ale też mają swoich zagorzałych przeciwników. W każdym razie bardzie pasują one do współpracy z laptopami aniżeli z komputerami stacjonarnymi. Dla rozrywki wypróbowaliśmy dwie myszki podesłane nam przez Tucano, przy czym test jest o tyle ciekawy, że porównaliśmy gryzonie różnej wielkości - taką w miarę oraz mysz tak maciupką, że można ją wziąć za zabawkę.

Tucano Micro Wireless Mouse

Obie przetestowane myszki zostały oparte na technologii radiowej. W przypadku Micro komplet składa się z gryzonia o rozmiarach 70x37x28 mm, odbiornika radiowego pod USB w postaci podłużnej kości oraz miniładowarki pod USB ze ściąganym kabelkiem. Sama myszka przypomina z wyglądu chrząszcza w skali makro.
 
Próba, na podstawie której powstały niniejsze spostrzeżenia, zaczęła się od tego, że nie chciało działać klikanie. Okazało się, że jakimś trafem wskoczył przycisk na rolce i blokował jakiekolwiek klikanie przez przyciski. Można się w tym zorientować, obserwując, że myszka zaznacza tekst i obiekty w rodzaju myślnika służącego do minimalizowania okien. Jest to o tyle denerwujące, że aktywuje się nie wiadomo kiedy i nawet muśnięcie przywraca stan normalny. W przeglądarce internetowej kończy się na tym, że w akcie desperacji klikamy na odnośnik rolką i strona... otwiera się w nowej zakładce (tab).

Do kółka przewijającego trzeba zabierać się od góry. Kiedy zapragniemy zahaczyć palcem o przednią część rolki, jednoznacznie odmówi współpracy. W najlepszym wypadku da ślimacze ciąganie ekranu i nieprzyjemne wrażenie oporu pod palcem.

Taka jazda od jednego końca ekranu do drugiego wymaga co najmniej dwóch ruchów. Kursor domyślnie niejako wyhamowuje ¾ ekranu. Oczywiście, przeciągając wyuczonym pociągnięciem można przemierzyć ten obszar sprawnie, nie zatrzymując się po drodze.

Przyciski są zdecydowanie za głośne.  Szczególnie ten, którego używamy najczęściej, czyli lewy (prawy jeszcze ujdzie). Rolka też jest wyraźnie słyszalna przy zamaszystych ruchach, przy tych powolnych i przewijaniu schodkowym zaś - bezgłośna.

To schodkowe przewijanie działa jak przeskoczenie o jeden ząbek. Przewija o jakieś pięć lub dziesięć pikseli.

Zwijany kabelek USB służy tylko i jedynie do podładowania myszki. Nie ma tu mowy o pracy bez radiowego pomocnika. Samo ładowanie nie przeszkadza w bezprzewodowej pracy.

Ów odbiornik i nadajnik działa ze wszystkimi myszkami Tucano. Możemy też zapożyczyć go od innej myszki. Podobnie przycisk Connect znajduje się zarówno na przekaźniku jak i na samej myszce. Zasięg? Na pewno działa, jeśli prowadząc gryzonia prawą ręką, skorzystamy z portu USB po lewej stronie komputera lub (tym bardziej) tego po prawej. Gorzej, kiedy będziemy mieli myszkę dużo niżej lub dużo wyżej od laptopa z przekaźnikiem (np. kiedy gryzoń znajduje się na stole, a komputer spoczywa na kolanach użytkownika). Wtedy po zabawie.

Opisywany przekaźnik jest wyposażony w czerwoną diodę. Na początku sygnalizuje ona wyszukiwanie urządzenia pulsowaniem na początku jak i potem mryga przy każdym poruszeniu, kliku i przewinięciu. Zdecydowanie przydałby się tu mechanizm chowający wtyczkę USB (Tucano ma w ofercie świetne wtyczki elektryczne do korzystania na całym świecie, więc zna owe dobrodziejstwo chowania tego, co wystaje).

Maciupki wymiar? Przez pierwsze 10 minut użytkowania można odnieść wrażenie – no dobra, recenzja gotowa. Nie da się z tego korzystać, przejdźmy do kolejnej myszki. Po tym jednak czasie się oswajamy i idzie coś zdziałać. A przecież redukcja obciążenia bagażu jest nie do pogardzenia – zabierzemy poza myszką coś jeszcze.

Micro w przeciwieństwie do większej kuzynki (również objętej testem) ma czerwoną diodę, która sygnalizuje działanie myszy. Jest to o tyle przydatne, że wiemy, kiedy wbudowany w nią akumulatorek jest naładowany, a gadżet zdatny do użycia.

Ważne jest to, że instalacja przebiega bezproblemowo. Przynajmniej pod Vistą. Podłączamy, wciskamy oba przyciski Connect (mruga czerwona diodka na przekaźniku) i jazda. Tak samo łatwo przychodzi poruszanie kursorem; oba przyciski, rolka oraz klikacz na niej działają.
 
Problemem jest natomiast wygoda pracy. Myszka ta jest naprawdę maleńka, więc trudno na niej odpowiednio ułożyć dłoń, a kiedy się już to uda, ma się wrażenie, że pod ręką mamy coś na kształt pestki brzoskwini. Pestką nie jest korzystanie z przycisków, przynajmniej dla dorosłego mężczyzny o dość tęgich palcach. Normalną myszkę prowadzi się (między innymi) opuszkami palców wskazującego i środkowego, tymczasem w przypadku tego karzełka trzeba to czynić okolicą pierwszego stawu. Skutkiem tego klikanie wykonuje się nie bardziej czułymi elementami palca, albo tez trzeba nieco cofnąć stosowne palce, co oczywiście kosztuje czas.

Tucano Mini Wireless Laser

Laserowa bezprzewodowa mysz Mini jest dużo konkretniejszym urządzeniem wskazującym od Micro. Przesądzają o tym o jedną trzecią większe rozmiary. Choć obie są produkcji chińskiej, Mini budzi swoją konstrukcją mniej obaw o żywotność. Zasadnicza różnica między opisywanymi myszkami tkwi w wykorzystanej technologii czujnika – Mini nie jest optyczna a laserowa.

W przeciwieństwo do Micro większy gryzoń posiada na spodzie wyłącznik. Jeśli zatem urządzenie nie działa, trzeba się upewnić, czy przełącznik znajduje się na właściwej pozycji (On). Swoją drogą ów wihajster jest maciupki i trzeba się sporo natrudzić, by włączyć, bądź dezaktywować myszkę.

Rolka  jest szeroka (widać to na zdjęciach). Na szczęście nie za szeroka, jak to bywa w przypadku produktów konkurencyjnych.

Mini oferuje zdecydowanie lepszą kontrolę nad kursorem. O ile w Micro czuć, że wykorzystano system optyczny,  Mini zachowuje się jak na mychę laserową przystało. Oznacza to m.in., że dla wielu osób na standardowym ustawieniu będzie ona zbyt szybka (narowy kursora można jednak ukrócić w ustawieniach). Lepszy ślizg zawdzięczać możemy wyższym nóżkom.

W przeciwieństwie do mniejszej siostry lewy przycisk jest cichszy od prawego. Nadal jednak są one głośne i nie nadają się do użytku w pomieszczeniach, gdzie obowiązuje cisza (np. czytelnia).

Kolejna ważna różnica: czujnik nie świeci na czerwono. Myszka nada się więc do zastosowań biznesowych. Tam, gdzie czerwona dioda na spodzie zupełnie nie pasuje.

W modelu Mini nie uświadczy się efektu szalonej krowy z klikaniem. A dlaczego? Rolka jest bowiem pozbawiona klikacza. Aktywuje się tylko czterokierunkowe przewijanie. Stąd mysz nie wcina się przy normalnej pracy między wódkę a zakąskę, jak to ma miejsce w modelu Micro. Aczkolwiek i tu zdarza się klikać po kilka razy (3-4) w celu uzyskania skutku - jest to spowodowane zawodną transmisją radiową (to nie używaj i zapomnij – Logitech). Wygląda to na punkt achillesowy obu myszek Tucano.

Warto opisać operację wkładania bateryjek. Na spodzie mamy wyścielinę z gumy (a przynajmniej tak odbieramy to receptorami dotyku). Należy podważyć plastik i dostać się do magazynku, co nie jest dziecinnie łatwe. Przede wszystkim należy postępować w taki sposób, aby wykonać ten zabieg bez porysowania myszki.

Podsumowanie

Podczas użytkowania ujawniły się wyraźnie różnice między myszkami Micro i Mini.  
 
Już na starcie można stwierdzić, że Micro, najmniejsza i najlżejsza na świecie (wg informacji z opakowania), nie nadaje się do niczego. Pewnych barier się nie przeskoczy i aby miniaturyzacja mogła postępować, musielibyśmy zacząć miniaturyzować i siebie. Korzystanie z niej jest niewygodne, źle leży w dłoni i używając ją trzeba albo skupić się na dokładnym prowadzeniu i darować sobie wygodne klikanie albo na odwrót. Tym samym Micro to raczej ciekawostka przyrodnicza, a zachęcające do zabierania jej w rozjazdy niewielkie rozmiary mogą równie dobrze przesądzić o jej losie – taki drobiazg potrafi się łatwo zawieruszyć.
 
Bardziej praktyczna jest zatem laserówka Mini. Dzięki czujnikowi laserowemu jest ona dokładniejsza i bardziej niezawodna, aczkolwiek radiowa transmisja danych szwankuje czasem przy klikaniu. Przekaźniki widzą się zresztą na niewielką odległość, co ogranicza nieco swobodę kształtowania sobie stanowiska pracy (ale w końcu w naszej perspektywie jest to mysz do laptopa, który i tak trzeba mieć w zasięgu ręki). W przeciwieństwie do dysponującej możliwością podładowania Micro jest ona (przynajmniej na starcie) zasilana z jednorazowych baterii, co jest jednym z koronnych argumentów przeciwników myszy bezprzewodowych.

Please share our article, every link counts!
Mail Logo

Specyfikacja

Tucano Micro Wireless Mouse Tucano Mini Wireless Laser
typ optyczna laserowa
interfs USB USB
czułość 800 dpi 1600 dpi
częstotliwość 27 Mhz 27 Mhz
kompatybilność Win Win/Mac
długość 68 mm 90 mm

Sprzęt dostarczył

Sliko
> laptopy testy i recenzje notebooki > Myszki bezprzewodowe Tucano
Sylwester Cyba, 2008-08-14 (Update: 2024-11- 4)