Test Asus Eee PC 1215N
Asus 1215N jest kolejną propozycją tej marki dla osób, które chcą posiadać malutki komputer przenośny, ale z zastrzeżeniem, by potrafił on płynnie odtwarzać filmy HD, cechował się choćby przyzwoitą wydajnością w grafice 3D i by jego akumulator nie wyczerpywał się po paru godzinach. Kombinacja dwurdzeniowego Atoma i układu ION 2 miała spełnić te wymogi. Szkoda tylko, że w wersji dostępnej w Polsce nie uświadczymy obiecanych portów USB 3.0.
Obudowa
Asus Eee PC 1215N posiada zwartą i zaokrągloną bryłę, tak zresztą jak wszystkie modele z serii Eee PC Seashell, która - jak wskazuje nazwa - ma przypominać morskie muszle. Do tego ze względu na niewielkie gabaryty całość wydaje się bardzo lekka i kompaktowa. Testowana wersja była koloru czarnego, ale model ten jest dostępny jeszcze w kolorze czerwonym i srebrnym.
Pokrywa ekranu to jednolicie czarna, matowa powierzchnia ze sporym srebrnym napisem „Asus”. Choć nie ma na niej błyszczącego lakieru, to bardzo szybko się brudzi i łapie nieestetyczne odciski palców. Do tego ślady usuwa się zdecydowanie trudniej niż w przypadku tworzyw lakierowanych. Jedyną więc zaletą braku połysku może być bardziej biznesowy niż multimedialny wygląd. Nie jest to jednak plus dla wszystkich użytkowników. Pokrywa ekranu jest bardzo sztywna i ugina się pod naciskiem w minimalnym stopniu; z drugiej strony nie jest to trudne do uzyskania przy tak niewielkich wymiarach.
Ramka matrycy jest czarna, ale w przeciwieństwie do pokrywy jest błyszcząca. Dzięki temu, chociaż równie szybko ulega zanieczyszczeniu, to przynajmniej łatwo i szybko można ją wyczyścić. Nie jest ona wystarczająco sztywna, gdyż ściskając jej dolną lub górną część, można zobaczyć zaburzenia wyświetlanego obrazu (nie ma natomiast tego efektu po bokach ekranu). Razem z pokrywą tworzy ona solidny element, dzięki czemu zmiana położenia ekranu - trzymając za jeden róg - nie wywołuje skrzypienia czy jakiegokolwiek widocznego wyginania się plastików.
Zawiasy są wykonane z tego samego materiału, co ramka wyświetlacza. Są one nowoczesnego typu, czyli zagłębione w platformę roboczą. Z tego powodu maksymalny kąt otwarcia pokrywy to około 125 stopni. Niezupełnie wystarcza to do komfortowego korzystanie z notebooka przy trzymaniu go na kolanach. Szczególnie przeszkadzać to będzie wyższym osobom - brakuje po prostu tych 10-15 stopni więcej. Zawiasy bez problemów utrzymują ekran w zadanej pozycji; działają ze sporym, ale nie nadmiernym oporem. Zawiasy są również odpowiedzialne za utrzymywanie pokrywy w zamknięciu, z czego wywiązują się bardzo dobrze. Po odwróceniu notebooka do góry nóżkami klapa opada minimalnie (o jakieś pół centymetra).
Jednostka zasadnicza również jest czarna. Tworzywo nad klawiaturą i wokół klawiszy jest czarne i błyszczące, a gładzik i oparcie na nadgarstki są matowe. Obydwie powierzchnie jednak tak samo szybko łapią wszelakie zabrudzenia i trudno się je czyści. Są też bardzo solidne, gdyż pod naciskiem prawie się nie uginają.
Spód również jest czarny, jednak nie wykonano go z gładkiego plastiku, tylko ma on delikatną, miłą w dotyku fakturę. Znajdziemy tutaj jedną klapkę, która umożliwia łatwy dostęp do pamięci operacyjnej. Jedyne szczeliny umieszczono w przedniej części. Mają one podwójną funkcję - służą jako maskownica głośników, a także są wlotami chłodniejszego powietrza. Jak zwykle znaleźć można tu też baterię. Akumulator w niewielkim stopniu wystaje w dół poza obręb bryły komputera, podnosząc w ten sposób delikatnie jego tył do góry. Spód, tak jak i reszta obudowy, jest wytrzymały i nie poddaje się pod naciskiem palców. Umożliwia to (a także mała waga laptopa) bezpieczne podniesienie sprzętu poprzez złapanie części roboczej w którymkolwiek miejscu.
Wszystkie łącza w Asusie 1215N umieszczono na bocznych ściankach, gdyż z powodu zastosowanego typu zawiasów na tylną ściankę zachodzi pokrywa ekranu, a przednią zajmują głośniki. Ponieważ jednak złączy jest sporo mniej, niż w standardowych notebookach, można je wygodnie rozmieścić na bokach i tak właśnie jest w Asusie 1215N.
Z lewej strony blisko użytkownika znajduje się czytnik kart pamięci, potem szczeliny wentylacyjne i interfejsy, do których podpinamy kable. Znajduje się tu cyfrowe wyjście HDMI, przydatne, a bardzo rzadko spotykane w netbookach i ogólnie w minilaptopach. Również po tej stronie na samym końcu znajduje się gniazdo zasilania. Z prawej strony złącza także są umieszczone bliżej tylnej krawędzi, a na początku nie ma ich wcale.
Ze złączami występującymi w Asusie 1251N związana jest pewna kontrowersja. Według zapowiedzi i obserwacji egzemplarzy wystawianych na pokazach, model ten był mianowicie wyposażony w 2 nowoczesne złącza USB 3.0, a jedyne złącze USB 2.0 miało umożliwiać ładowanie innych urządzeń, nawet gdy notebook nie był uruchomiony. Jak się jednak okazało, dostępne w Polsce egzemplarze seryjne (w tym testowany) nie mają portów USB 3.0, które według instrukcji są opcjonalne. Być może konfiguracje w nie wyposażone pojawią się w sklepach w najbliższym czasie, ale nawet jeśli, to i tak pozostanie pewien niesmak.
Osprzęt
Klawiatura Asusa 1215N to konstrukcja z płaskimi, matowymi klawiszami wyspowymi. Jest ona prawie tak szeroka jak platforma robocza, a przez to jest niewiele mniejsza niż w notebookach z ekranem 15”. Rozmieszczenie klawiszy jest standardowe. Klawiatura nie ugina się podczas pisania. Dzięki tym cechom pisze się na niej bardzo wygodnie i szybko. Jej mankamenty to błyszcząca ramka wokół klawiszy, która bardzo szybko ulega zabrudzeniu (o czym wspominałem wcześniej), a także klik podczas pisania, który mógłby być trochę cichszy.
Gładzik firmy Synaptics jest wkomponowany w pulpit pod nadgarstki i ma taką samą powierzchnię. Na szczęście nie ma problemu z bezwiednym opuszczeniem jego strefy podczas używania, a to dlatego, że po bokach jest on ograniczony przez wąskie, wyczuwalne, srebrne listewki. Właściwości ślizgowe są niezłe, choć opór mógłby być trochę mniejszy. Płytka dotykowa obsługuje dotyk wielopunktowy i gesty. Przewijanie jest więc obsługiwane za pomocą dwóch palców i nie ma potrzeby wydzielania specjalnych stref.
Przyciski towarzyszące tabliczce dotykowej wykonano w coraz popularniejszej formie pojedynczej belki. Jest ona błyszcząca, ale jej srebrna powierzchnia nie zachowuje się jak lusterko, dzięki czemu ślady palców są mało widoczne. Skok przycisków jest bardzo płytki i twardy, co nie jest zbyt wygodne. Do tego wydawany przez nie klik jest dość głośny.
Należy jeszcze wspomnieć o jednej rzadko spotykanej funkcji, a mianowicie o mechanicznej zasłonie kamery. Jest to konstrukcja identyczna jak w notebookach Asus N53 i N73, tyle że dzięki temu, iż przełącznik jest w kolorze ramki, nie rzuca się tak w oczy jak w tamtych modelach. Tę fizyczną barierę z pewnością docenią osoby bardzo ceniące swoją prywatność.
Obraz
Asus 1215N posiada matrycę firmy Hannstar, o przekątnej 12,1 cala, proporcjach 16:9 i rozdzielczości 1366x768 pikseli. Dzięki niej powierzchnia obszaru roboczego jest taka sama jak w większości matryc o przekątnej 15,6 cala. Sprawi to, iż korzystanie z 1215N jest porównywalnie komfortowe, choć trzeba przyznać, że wszystkie wyświetlane elementy mają mniejszą fizyczną wielkość (nie na tyle jednak, by sprawiało to problem). Panel podświetlany jest diodami LED i posiada powłokę błyszczącą, co jest cechą bardzo negatywną w tym mobilnym sprzęcie. Uniemożliwia to bowiem korzystanie z niego w intensywnym oświetleniu, czy na wolnym powietrzu. Nie pomoże tu nawet niezła jasność obrazu (bliska 200 cd/m²).
|
rozświetlenie: 77 %
kontrast: 268:1 (czerń: 0.7 cd/m²)
Jeśli chodzi o równomierność podświetlenia, to nie jest najlepiej, gdyż jasność zauważalnie maleje w kierunku od dolnego prawego rogu do górnego lewego. Jakość obrazu nie jest jednak zła, a to za sprawą dość ciemnej czerni i kontrastu statycznego równego 268:1. Kolory są żywe, a ich paleta niezła jak na zwykłą matrycę laptopa.
Kąty widzenia są przeciętnie szerokie. Oczywiście jak zwykle te pionowe są sporo węższe od poziomych, co przy małym kącie maksymalnego odchylenia ekranu jest szczególnie dotkliwe. Czasem więc nie da się ustawić wyświetlacza tak, aby oglądać optymalny obraz.
Osiągi
Asus 1215N jest wyposażony w procesor Intel Atom D525 o taktowaniu 1,80 Ghz, wykonany w procesie 45 nm. Zasadniczo nie jest to układ przeznaczony do stosowania w minilaptopach, a do energooszczędnych komputerów stacjonarnych, jak np. nettopy. Jego TDP (równe 13 W) jest jednak na tyle niskie, iż umożliwia wykorzystanie w niewielkich komputerach przenośnych. Szkoda tylko, że z powodu swojego pierwotnego przeznaczenia nie jest on wyposażony w funkcję SpeedStep (czyli nie obniża swojego taktowania, gdy nie jest obciążony). Ze względu na jego niewielkie zapotrzebowanie na energię funkcja ta i tak nie przyniosłaby w sprzęcie stacjonarnym dostrzegalnych oszczędności, ale w laptopie mogłaby pozwolić na trochę dłuższy czas pracy na baterii.
D525 to procesor dwurdzeniowy i z technologią HT, dzięki czemu może obsługiwać dwa wątki poprzez każdy rdzeń, czyli w sumie cztery. Niestety, z powodu architektury nastawionej na oszczędność, jego wydajność jest niezbyt wielka, porównywalna z najsłabszymi, niskonapięciowymi, jednordzeniowymi procesorami z rdzeniem Penryn (jak np. SU2700 czy SU3500) i trochę wyższa od dwurdzeniowego Atoma 330 montowanego w Asusie 1201N, poprzedniku testowanego modelu.
Codzienne korzystanie z niewymagających programów jest komfortowe, ale przy uruchomieniu kilku na raz, podczas przerzucania się między nimi, czuć, że systemowi brakuje trochę mocy i występują delikatne opóźnienia. Nie zaobserwujemy tego przy korzystaniu z notebooków wyposażonych w nowoczesne, standardowe procesory, nawet gdy te pracują w najoszczędniejszych a zarazem najmniej wydajnych trybach, z drastycznie obniżonym taktowaniem.
Asus 1215N posiada dwie karty graficzne, zintegrowaną z procesorem Intel GMA 3150, a także odrębną Nvidia ION drugiej generacji.
Intel GMA 3150 to układ o bardzo niskiej wydajności, ale wystarczający do większości zastosowań, w tym do przeglądanie stron WWW. Nvidia ION natomiast to wydajniejsza karta, pochodna układu GeForce 305M o trochę niższym taktowaniu.
Niestety, jej wydajność trochę rozczarowuje. Na Asusie 1215N nie da się bowiem płynnie zagrać w bardzo wiele nowych tytułów, nawet w niskiej rozdzielczości i najniższych możliwych do ustawienia detalach obrazu. Z drugiej strony mniej wymagające tytuły chodzą płynnie przy odpowiednio dobranej rozdzielczości i detalach. Należą do nich gry sieciowe, a także starsze, ale nadal grywalne pozycje. Takich możliwości nie dają netbooki wyposażone jedynie w kartę graficzną Intela.
Należy też zaznaczyć, że choć wydajność ION-a w grach nie jest najwyższych lotów, to i tak jest ona zauważalnie ograniczana przez procesor D525. Widać to w minimalnej liczbie klatek na sekundę, która nie ulega większym zmianom pomimo drastycznego zmniejszania jakości wyświetlanego obrazu. Z tego też powodu (a także wysokich wymagań obecnych gier), choć Ion drugiej generacji jest zauważalnie wydajniejszy od pierwszej, to różnica ta jest za mała, aby płynność gier zwiększyła się w odczuwalnym stopniu.
Nvidia ION bardzo dobrze natomiast spisuje się we wspomaganiu odtwarzania filmów o rozdzielczości 720p i 1080p. Nie jest możliwe ich oglądanie polegając tylko na procesorze, gdyż filmy 720p bardzo widocznie się przycinają, a 1080p są zupełnie bez płynności niezależnie od tego czy znajdują się one na dysku twardym, czy są przesyłane strumieniowo z sieci. Natomiast gdy do ich odtwarzania użyjemy programu, który korzysta z DXVA (a nietrudno znaleźć takie wśród darmowego oprogramowania), czyli potrafi wspomóc się kartą graficzną, to odtwarzanie filmów 720p jak i 1080p z dysku jest idealnie płynne. Nie ma z tym problemu nawet w przypadku plików o wysokiej szybkości transmisji danych, wynoszącej w testowanym pliku 17 Mb/s. Trochę inaczej jest z plikami przesyłanymi strumieniowo z Internetu. Te potrafią się przyciąć, i to w niezależnie czy w rozcdzielczości 720p czy 1080p, więc raczej jest to niedopracowanie po stronie źródła materiału wideo.
Ze strumieniowym odtwarzaniem wideo jest też pewien problem, gdyż wspierane są również materiały standardowej rozdzielczości, dla których nie jest to konieczne. Nie da się tego rozdzielić - można tylko albo wspomagać wszystko, albo nic. Niby nie ma w tym nic złego, ale gdy działa układ Nvidii, cały notebook pobiera zauważalnie więcej energii i wystarczy oglądać filmy SD, czy przypadkiem pozostawić je wstrzymane w jednej z kart przeglądarki, aby zauważalnie skrócić długość działania notebooka na jednym ładowaniu akumulatora.
Dałoby się łatwo wychwycić to zjawisko, gdyby Asus 1215N posiadał kontrolkę sygnalizującą czy układ ION jest aktywny. Niestety, nie ma takowej. Można to sprawdzać jedynie za pomocą programu, który nie jest fabrycznie zainstalowany. Użytkownik nie ma też na to bezpośredniego wpływu, gdyż przełączanie miedzy grafikami odbywa się automatycznie, bez jakichkolwiek widocznych efektów. Odpowiada za to technologia Nvidia Optimus. Jest to wygodny sposób, gdy wszystko działa tak jak powinno, czyli ION jest włączany wtedy, gdy odpalamy grę 3D czy odtwarzamy film wysokiej rozdzielczości. Nie trzeba samemu włączać wydajniejszego układu, co powinno przypaść do gustu mniej obeznanym użytkownikom. Gorzej, jeśli tak się nie dzieje, lub ION aktywuje się bez potrzeby. Wtedy wielu użytkowników może już sobie nie poradzić. Najczęściej wystarczy zaznaczyć dany program w panelu Nvidii do obsługiwania przez odpowiednią grafikę i najczęściej wszystko jest już dobrze. Jeśli jednak trafi się jakiś wyjątek, który i po tym zabiegu nie aktywuje grafiki, którą chcemy, to zmiana tego stanu rzeczy może być niemożliwa bez odpowiedniej poprawki w nowszej wersji sterowników lub okaże się bardzo skomplikowana.
W tym miejscu wspomnę jeszcze o prostym systemie Express Gate, który można uruchomić w 1215N za pomocą przycisku znajdującego się z lewej strony, za klawiaturą. Uruchamia się on dużo szybciej niż Windows, co może być przydatne, gdy chcemy na chwilę skorzystać między innymi ze stron WWW, a komputer jest wyłączony.
3DMark 2001SE Standard | 5534 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 5721 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 3821 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 2488 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wydajność w grach
we wszystkich AA i AF 0
Colin McRae: DiRT 2
demo benchmark
1366x768 high
min. 12,5, średnio 12,7 kl/s
800x600 off
min. 13,4, średnio 21,9 kl/s
Call of Duty 4: Modern Warfare
demo, ustawienia dema domyślne
1366x768
min. 4, średnio 5,4, maks. 11 kl/s
800x600 off/low
min. 10, średnio 28,7, maks. 62 kl/s
Call of Juarez: Więzy Krwi
demo
1366x768 wysokie
min. 8, średnio 11,6, maks. 20 kl/s
1280x720 średnie
min. 10, średnio 14, maks. 24 kl/s
1024x768 niskie
min. 10, średnio 19,7, maks. 29 kl/s
Need for Speed: Shift
800x600 off/low
min. 6, średnio 8,6, maks. 11 kl/s
PES 2010
demo
1280x720 high
min. 49, średnio 55,3, maks. 61 kl/s
Risen
demo
1366x768 high
min. 3, średnio 5,8, maks. 9 kl/s
800x600 off/low
min. 2, średnio 21,5, maks. 27 kl/s
Race Driver: Grid
demo
800x600 low
min. 16, średnio 24,6, maks. 35 kl/s
Torchlight
1366x768 high
min. 15, średnio 28,9, maks. 41 kl/s
1366x768 netbook mode
min. 37, średnio 49,2, maks. 56 kl/s
StreetFighterIV
benchmark
1366x768 high
średnio 22,17 kl/s
1280x720 medium
średnio 41,97 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Asus 1215N jest bardzo cichym laptopem. Gdy aktywny jest karta graficzna Intela, to układ chłodzenia działa przez większość czasu w trybie pasywnym lub na pierwszym biegu, kiedy to jest niewiele głośniejszy od pracującego dysku. Natomiast kiedy do akcji wkracza układ Nvidia ION, wentylator po pewnym czasie przyspiesza. Nawet wtedy jednak szum nie osiąga głośności 35 dB, co jest wartością ledwo słyszalną i nie zawracającą na siebie uwagi. W tym aspekcie nowy model spisuje się wyraźnie lepiej niż Eee PC 1201N.
Hałas
luz |
| 32.8 / 33.1 / 33.5 dB |
HDD |
| 32.8 dB |
obciążenie |
| 33.5 / 34.3 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Pomimo małych gabarytów, cichego układu chłodzenia i wydajnych jak na netbook podzespołów, Asus 1215N nie przegrzewa się. Podczas pełnego obciążenia (procesora i ION-a) jedynie w okolicach szczelin układu chłodzącego obudowa ma trochę wyższe temperatury niż 36,6°C właściwe dla ludzkiego ciała. Na pozostałym obszarze jest od niego o kilka stopni chłodniejsza. Natomiast w spoczynku, z aktywnym układem Intel GMA, jedynie od spodu na małym obszarze nagrzewa się do 36,1°C, a tak to temperatury mieszczą się w granicach od 30,8 do 34,5°C.
Układy wewnątrz również nie robią się gorące. Pod obciążeniem procesor osiąga 53°C, a karta graficzna Nvidii – 63°C. Są to bardzo niskie wartości.
(+) The maximum temperature on the upper side is 37.1 °C / 99 F, compared to the average of 35.9 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 59 °C for the class Subnotebook.
(+) The bottom heats up to a maximum of 38.2 °C / 101 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 31.9 °C / 89 F, compared to the device average of 30.8 °C / 87 F.
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (34 °C / 93.2 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-5.7 °C / -10.3 F).
Głośniki
Asus 1215N jest wyposażony w głośniki stereo, które jakością czy głośnością nie wybijają się w szczególny sposób na tle innych minilaptopów, choć mogą zawstydzić niejeden większy sprzęt biurowy. Niestety, umieszczenie ich od spodu z przodu obudowy powoduje, iż docierający do uszu dźwięk jest przytłumiony, co negatywnie odbija się na jakości.
Zalecam więc korzystanie podczas wszelakich seansów multimedialnych ze słuchawek lub zewnętrznych głośników.
Wydajność akumulatora
Akumulator 6-komorowy w Asusie 1215N posiada pojemność 56 Wh, czyli o 7 Wh mniej niż w poprzedniku, Asusie 1201N. Dzięki jednak zastosowaniu nowocześniejszych podzespołów (np. pamięci RAM DDR3, które potrzebują mniej energii do działania), przy jednoczesnej większej wydajności osiągane przebiegi na baterii są lepsze.
Pod obciążeniem i z ciągłym wykorzystaniem układu ION osiągnięty czas to około 3 godziny.
Natomiast w czasie korzystania z sieci (za pomocą Wi-Fi), gdy ION był aktywny w czasie strumieniowego odtwarzania wideo, z notebooka można było korzystać z dala od gniazdka przez prawie 4,5 godziny.
Maksymalny czas, jaki Eee PC 1215N jest zdolny działać na jednym ładowaniu akumulatora, gdy korzystał tylko i wyłącznie z Intela GMA, to ponad 6 h.
Wyniki te są sporo słabsze, niż w przypadku netbooków z jednordzeniowym Atomem, Intelem GMA i baterią o podobnej pojemności, ale różnica w wydajności na korzyść 1215N także jest duża.
W tym miejscu chciałbym jeszcze podać, jak spisuje się Asus 1215N w roli odtwarzacza filmów HD 1080p, które są płynnie wyświetlane z dysku (czyli kiedy jego zadaniem jest jedynie przekazywanie sygnału wideo i audio do zewnętrznego wyświetlacza). Gdy wyłączona jest matryca i interfejsy bezprzewodowe, pobiera on podczas tej czynności z gniazdka 18 W (czyli mniej więcej tyle co specjalne odtwarzacze sieciowe). Dla porównania standardowy notebook (w tym przypadku użyłem Asusa N52DA), pobiera przy tej czynności 36 W, czyli około dwa razy więcej.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 11 / 14 / 19 W |
obciążenie |
22 / 25 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Asus 1215N to minilaptop oferujący dobrą wydajność w połączeniu z wysoką mobilnością.
Chociaż wydajność w grach układu Nvidia ION drugiej generacji nie pozwala na grę w najnowsze pozycje, to umożliwia płynną rozgrywkę w starsze i mniej wymagające tytuły, w tym w popularne gry sieciowe. A to zadanie przerasta większość netbooków.
Model ten potrafi także płynnie odtwarzać filmy HD, a w sieci ich dostępność jest coraz większa. Także coraz więcej osób posiada własne kamery czy aparaty nagrywające materiały wideo tej jakości. Odtworzenie znajomym takich własnoręcznie nakręconych filmików w przypadku zwykłych netbooków jest zwykle niemożliwe.
Mobilność Eee PC 1215N jest wysoka, a to dzięki niewielkiej wadze i małym gabarytom, a także niezłym przebiegom na zasilaniu z akumulatora. Choć nie są one wybitnie długie, powinny być wystarczające dla większości użytkowników. Niestety, producent ograniczył znacznie mobilność tego modelu, montując matrycę z błyszczącą powłoką, przez co korzystanie z tego minilaptopa na wolnym powietrzu jest bardzo utrudnione.
Ten model Asusa ma jeszcze kilka zalet, jak solidna obudowa, wygodna klawiatura i dobra kultura pracy. Nie brak mu też wad, do których zaliczyłem szybko brudzące się, choć matowe tworzywa czy nie dość szeroki maksymalny kąt odchylenia ekranu.
Pozytywne cechy są jednak w przewadze i Asus Eee PC 1215N to dobra propozycja minilaptopa z zacięciem multimedialnym.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.