Obudowa przedstawiciela nowej serii G55 różni się od starszych modeli tej samej wielkości. Gumowany dekiel z dwoma emblematami producenta oraz kontrolki LED z przodu to chyba jedyne zachowane elementy. Największe zmiany dokonały się z tyłu, gdzie przekonstruowano wyloty powietrza z układu chłodzenia, a także po bokach. Srebrne akcenty wnoszą pewne ożywienie. Jaśniejsze i ciemne elementy elegancko się komponują. 

Jakość wykonania przedstawia się korzystnie. Szorstki materiał wykończeniowy na powierzchni miejsc oparcia dłoni jest miły w dotyku. Kratka za klawiaturą i aluminiowe wypełnienie przestrzeni między klawiszami uzupełniają wystrój laptopa o cechy laptopów wyższej klasy. Na szczęście w tym modelu Asus nie zdecydował się na zastosowanie lśniących elementów, które są często wykorzystywane w laptopach multimedialnych. 

Sztywność jednostki zasadniczej jest przyzwoita. Przy mocnym nacisku miejsca oparcia dłoni i wypełnienie klawiatury uginają się, ale tylko odrobinę. Klapa natomiast daje się wduszać na środku łatwiej, czemu towarzyszą fale widoczne na włączonej matrycy i ciche chrzęszczenie tworzywa. Pokrywa ekranu wykrzywia się w niewielkim stopniu, kiedy działa się na nią oburącz.

Maksymalny kąt odchylenia pokrywy to 135 stopni. Zawiasy dobrze trzymają ekran w nadanej mu pozycji. Występują jednak delikatne kiwanie się i wrażliwość na wstrząsy. 

Ważący 3,8 kg G55VW jest laptopem nieco mobilniejszym od G75VW (4,35 kg). Generalnie nie jest to komputer pomyślany do noszenia go codziennie ze sobą i przeznaczona mu jest raczej praca na biurku. Do tego jego zasilacz waży 900 g.

Na spodzie omawianego laptopa znajduje się pokrywa serwisowa, która pozwala na dostęp do akumulatora, zatoki dysku i dwóch wolnych gniazd pamięci operacyjnej. Chcąc dostać się do pozostałych dwóch gniazd RAM, trzeba zdemontować podnadgarstnik i klawiaturę. Układ chłodzenia z dwoma wentylatorami znajduje się pod płytą główną i nie ma łatwego dostępu do niego. 

Nowy model zasługuje na wyższą od poprzednika ocenę za wyposażenie w złącza zewnętrzne. Do HDMI i VGA doszedł Mini DisplayPort, a wszystkie porty USB odpowiadają specyfikacji 3.0 (G53JW posiada tylko jeden port USB 3.0 i trzy USB 2.0).

Zmieniono rozmieszczenie portów na ściankach bocznych; ich układ jest udany. W przypadku korzystania z myszki komputerowej podłączane peryferia nie przeszkadzają użytkownikowi. Czytnik kart pamięci został przesunięty na przednią krawędź obudowy. Zrezygnowano z jednego z dwóch gniazd blokady Kensingtona, które były na wyposażeniu G53JW.

Dobra nota należy się Asusowi za paletę barw. Niedużo brakuje do zbieżności z przestrzenią sRGB. Matryca G55VW jest pod tym względem znacznie lepsza od wyświetlacza HD+ z Alienware M14x R2. Różnica na korzyść względem modelu G53JW jest niewielka, ale jest. 

Dzięki matowej powierzchni ekranu i świetnej intensywności podświetlenia omawiany laptop może być z powodzeniem używany na dworze. Przy bezpośredniej operacji słonecznej czytelność obrazu trochę jednak cierpi. Praca w cienistym miejscu nie jest problemem.

Układowi chłodzenia należą się pochwały także za niskie temperatury obudowy. W teście bez obciążenia podzespołów najwyższą wartością było 26,6°C na spodzie jednostki zasadniczej. W przypadku Alienware M14x R2 obserwowano dużo wyższe temperatury. Obciążone podzespoły wydzielają więcej ciepła, więc obudowa robi się cieplejsza. W najcieplejszym miejscu odnotowano w drugim teście 35,9°C, a więc wartość poniżej temperatury ciała ludzkiego. Miejsca oparcia dłoni pozostały chłodne (21,8-25,1°C).

Do sprawdzenia temperatur podzespołów pod obciążeniem posłużył test aplikacji FurMark i Prime95. Maksymalna temperatura procesora wyniosła 93°C, przy czym wykorzystywany był mnożnik 31x (3,1 GHz). Temperatura karty graficznej Nvidii osiągnęła 79°C. Nie wystąpiło zaniżanie taktowania podzespołów.