Test laptopa Asus ROG Strix GL553VE
01/07/2017
Asus GL553VE to jeden z kilku modeli z popularnego segmentu laptopów multimedialnych, nadających się do gier. Czy warto kupić akurat ten komputer? Przekonajmy się.
Obudowa
Obudowa najnowszego Asusa GL553VE dość znacząco różni się od tej znanej z recenzji poprzednika (GL552). Nie jest jednak szczególnie innowacyjna, gdyż jej projekt oparto przynajmniej pod względem wyglądu na serii GL502. Niestety konstrukcyjnie zmniejszono możliwości układu chłodzenia. Masa (2,65 kg) jest dość przeciętna jak na typowy laptop przeznaczony dla graczy z ekranem o przekątnej 15 cali.
Obudowa ekranu cechuje się ciemnym, aluminiowym deklem. Dekiel ten jest ozdobiony podświetlanym logo ROG umieszczonym pomiędzy dwiema dodatkowymi liniami podświetlenia. Gdyby ktoś, patrząc na logo, nie był w stanie go rozpoznać, producent zadbał o podpis „Republic of Gamers” przy dolnej krawędzi obudowy. Od wewnętrznej strony na ramce poniżej wyświetlacza, w miejscu, w którym należałoby się spodziewać logo Asusa, występuje kolejny podpis Republiki Graczy. Jeśli chodzi o sztywność panelu LCD, to nie jest ona zbyt zadowalająca. Pod punktowym naciskiem są widoczne dość znaczne ugięcia. Nie mają one jednak wpływu na wyświetlany obraz, gdyż zawiasy działają z niezbyt dużym oporem.
Zawiasy nie są zbyt okazałe. Ich maskownice mają zaledwie 18 mm szerokości. Zawiasy cechują się płynnością ruchu w całym zakresie. Dzięki powyższemu i dość masywnej jednostce zasadniczej laptop może być otwierany przy użyciu jednej ręki. Maksymalny kąt odchylenia ekranu to 140 stopni.
Korpus w całości wykonano z tworzyw sztucznych. Powierzchnia pulpitu roboczego jest stylizowana na szczotkowane aluminium. Pod względem sztywności jednostka zasadnicza prezentuje się znakomicie. Zarówno naciski punktowe jak i podnoszenie notebooka za fragmenty korpusu nie wywierają żadnych godnych wzmianki ugięć.
Całość obudowy jest spasowana bardzo poprawnie. Poszczególne elementy przywierają do siebie dokładnie. Nie ma ostrych krawędzi, ani innych niedociągnięć. Pod względem odporności laptopa na zabrudzenie nie jest już tak wspaniale. Odciski palców, choć częściowo maskowane przez ciemną barwę, są jednak widoczne a odporność na zatłuszczenie jest raczej nie za duża.
Możliwości ingerencji w podzespoły wewnętrzne są dość standardowe. Po zdjęciu spodniej klapy (wymagane jest w tym celu odkręcenie 11 śrubek, w tym jednej ukrytej pod gumową zaślepką) można uzyskać dostęp do dwóch gniazd pamięci (obu zajętych w testowanym komputerze), gniazda M.2 wypełnionego w testowanym egzemplarzu dyskiem SSD, zatoki na dysk formatu 2,5 cala (zajętej tu przez HDD), napędu optycznego, karty sieci bezprzewodowej, głośników, akumulatora oraz układu chłodzenia. Co do układu chłodzenia – niestety w omawianym laptopie mamy tylko jeden wentylator (a nie dwa, jak w serii GL502). Brakuje tu także tylnych wylotów; całe gorące powietrze jest wydmuchiwane z lewej strony laptopa.
Porty nie są najmocniejsza stroną testowanego komputera. W skład skromnego zestawu złączy wchodzą: dwa USB 3.0, przestarzałe już USB 2.0, jedno nowoczesne USB 3.1 typu C (ale brakuje Thunderbolta), HDMI, LAN, tylko jedno gniazdo audio, czytnik kart pamięci, gniazdo zasilania, gniazdo blokady Kensingtona i napęd optyczny. Poza tym rozmieszczenie złączy nie jest przemyślane – większość gniazd ściśnięto w przedniej części lewego boku (co może nie przeszkadza praworęcznym użytkownikom myszki, ale uniemożliwia podłączenie USB z grubszymi wtyczkami). Port USB 2.0 ulokowano w przedniej części prawej ścianki.
Osprzęt
Klawiatura zastosowana w Asusie GL553VE wygląda jak miks typowej klawiatury z GL552 i klawiatur z flagowych modeli z serii G. Z topowej serii wzięto kształt spacji oraz rozmieszczenie klawiszy, z GL zaś pozostawiono zwężone płytki bloku numerycznego oraz strzałek. Kolejną cechą charakterystyczną znaną z wcześniejszych wersji GL jest przycisk zasilania umieszczony w prawym górnym rogu klawiatury. Nowością jest natomiast 4-strefowe podświetlanie działające pod kontrolą aplikacji ROG Aura. Intensywnością podświetlenia można sterować także przy pomocy kombinacji klawiszy Fn + F3 i Fn + F4. Sama charakterystyka klawiatury jest niezła, choć nie idealna. Podparcie jest nieco mniej sztywne, niż u poprzednika. Widać to zwłaszcza w przypadku bloku numerycznego i w obszarze klawiszy A, W, S, D. Na pozytywną ocenę zasługuje natomiast głęboki, dość cichy i miękki skok klawiszy oraz przyzwoita amortyzacja. Odstępy pomiędzy klawiszami są prawidłowe, zaś układ klawiatury jest w zasadzie klasyczny (choć wzbogacony o klawisz ROG). Największą jednak zaletą omawianej klawiatury, dzięki której góruje ona znacząco nad starszymi modelami, jest brak ograniczeń w kombinacjach jednocześnie wciskanych trzech klawiszy.
Płytka dotykowa jest przyjemnie gładka i śliska. Dzięki pewnemu obniżeniu jej powierzchni względem pulpitu roboczego nie trzeba się martwić o przesunięcie palca poza obszar roboczy. Czułość i domyślna rozdzielczość gładzika także nie dają powodów do narzekania. Obsługa urządzenia przy użyciu kilku palców również działa poprawnie. To, czego zabrakło mi w omawianym przyrządzie, to oddzielne przyciski. Muszę jednak przyznać, iż te umieszczone w dolnej części płytki dotykowej sprawowały się całkiem przyzwoicie.
Obraz
Ekran, w który wyposażono testowany laptop, nosi oznaczenie BOE HF NV156FHM-N43. Ma przekątną 15,6 cala, antyodblaskową powierzchnię i wyświetla obraz z rozdzielczością domyślną 1920 x 1080 pikseli. Maksymalna odnotowana luminancja opisywanego egzemplarza to 387,1 cd/m², średnia zaś – 360,1 cd/m². Głębia czerni jest także bardzo zadowalająca (0,3 cd/m²). Dzięki temu wbudowany monitor może być pochwalony także za wysoki kontrast (1290:1).
|
rozświetlenie: 88 %
kontrast: 1290:1 (czerń: 0.3 cd/m²)65.5% AdobeRGB 1998 (Argyll 2.2.0 3D)
89.3% sRGB (Argyll 2.2.0 3D)
67.5% Display P3 (Argyll 2.2.0 3D)
Paleta barw jest zasadniczo większa od przestrzeni sRGB, choć nie do końca zgodna z tym standardem. Pochwalić należy szerokie kąty widzenia godne matrycy IPS. Niestety stwierdziłem występowanie ulotów światła.
Osiągi
Testowany egzemplarz Asusa GL553V był wyposażony w procesor Intel Core i7-7700HQ (jak można wyczytać na stronie producenta, produkowane są także modele z procesorem i5-7300HQ), 16 GB pamięci RAM DDR4 w dwóch modułach działających w trybie dwukanałowym (maksymalna wielkość RAM-u według danych producenta to 32 GB), kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 1050 Ti oraz dwa dyski – SSD na system (złącze M.2) i HDD na dane (w klasycznej zatoce 2,5 cala).
Core i7-7700HQ to jeden z najpopularniejszych wysokowydajnych mobilnych procesorów Intela należących do 7. generacji jednostek Core (Kaby Lake). Ma cztery fizyczne rdzenie, które dzięki technologii HT umożliwiają jednoczesną pracę na ośmiu wątkach. Minimalna częstotliwość taktowania tego CPU to 800 MHz. Bazowa częstotliwość taktowania to 2,8 GHz a maksymalna – 3,8 GHz; to odpowiednio o 200 MHz i 300 MHz więcej, niż w przypadku procesora i7-6700HQ. Poza wyższymi zegarami i wyżej oznaczonym zintegrowanym chipem graficznym większych zmian w stosunku do poprzednika nie ma (aczkolwiek trzeba tu jeszcze wspomnieć o wsparciu dla pamięci o taktowaniu 2400 MHz – starszy model wspierał pamięci 2133 MHz). Litografia (14 nm) i TDP (45 W) pozostały na tym samym poziomie.
W sprawdzianach Cinebench R15 procesor w Asusie GL553VE uzyskał następujące wyniki: 161 pkt. w trybie pracy jednowątkowej i 735 pkt. przy wykorzystaniu ośmiu wątków. Core i7-6700HQ testowany w Asusie GL552VW otrzymał w tych sprawdzianach 150 i 684 pkt. Pewien przyrost mocy w nowej generacji jest więc faktem.
Pod względem stabilności pracy nie ma rewelacji. O ile przy 100-procentowym obciążeniu CPU procesor wykazuje się taktowaniem 3-3,1 GHz, z dodatkowym obciążeniem GPU pojawia się throttling procesora i zegary są zbijane do 1,6-1,8 GHz.
Zintegrowany z procesorem chip graficzny nie jest szczególnie wydajny, zwłaszcza w zestawieniu z kartą graficzną Nvidii znajdującą się na wyposażeniu omawianego laptopa, ale przydaje się do przedłużania czasu pracy na akumulatorze (przynajmniej w środowisku 2D).
Karta graficzna GeForce GTX 1050 Ti, która znalazła się na wyposażeniu Asusa GL553VE, ma 768 procesorów CUDA (tj. o 128 więcej, niż miały GTX 950M i GTX 960M), 128-bitową magistralę danych oraz 4 GB pamięci GDDR5.
Test 3DMark Fire Strike (Standard Graphics) zwieńczony został następującymi wynikami: 6694 pkt. w klasyfikacji ogólnej i 7731 pkt. przy ocenie wydajności graficznej. Wspominany już Asus GL552VW z kartą grafiki GTX 960M osiągnął odpowiednio 4012 i 4326 pkt. Wzrost wydajności graficznej względem poprzednika jest zatem znaczny.
3DMark 11 Performance | 9343 pkt. | |
3DMark Ice Storm Standard Score | 110750 pkt. | |
3DMark Cloud Gate Standard Score | 20848 pkt. | |
3DMark Fire Strike Score | 6694 pkt. | |
Pomoc |
Omawiany Asus GL553VE miał dwa dyski. Pierwszy, przeznaczony na system SSD IM2S3138E-256GM-B, ma 256 GB pojemności, był umieszczony w gnieździe M.2 a jego transfery w programie CrystalDiskMark osiągnęły 483,1 MB/s przy odczycie sekwencyjnym i 306,5 MB/s przy zapisie. Crucial CT250MX200SSD4 z Asusa GL552VW był minimalnie wolniejszy w czasie odczytu (481,7 MB/s) a sporo szybszy podczas zapisu (437,8 MB/s).
Klasyczny dysk twardy jest natomiast widocznie lepszy, niż u poprzednika. HGST HTS721010A9E630 przy prędkości obrotowej 7200 obrotów na minutę osiągnął 146,5 MB/s w odczycie i 132 MB/s w zapisie sekwencyjnym. Testowany w poprzedniku Seagate ST1000LM024 HN-M101MBB uzyskał odpowiednio 116,7 MB/s i 115,6 MB/s. Pojemność dysku była w obu przypadkach ta sama (1 TB).
Testy gier
Asus ROG GL553VE to dobra maszyna dla średnio zamożnego gracza. Większość gier będzie działać płynnie przy nastawach ultra. Jedynie te najbardziej wymagające zmuszają do redukcji detali. Poniżej pokusiłem się o zestawienie wydajności poprzednika i bohatera tej recenzji. Asus ROG GL553VE w większości gier był w stanie wygenerować blisko dwa razy więcej klatek na sekundę.
Nastawy Ultra | Asus GL552VW GTX 960M | Asus GL553VE GTX 1050 Ti |
---|---|---|
BioShock Infinite | 46,2 | 72,8 |
Total War Rome 2 | 26,6 | 47,9 |
Thief | 28,2 | 51,6 |
Batman Arkham Knight | 23 | 39 |
Wiedźmin 3 | 14 | 24,6 |
low | med. | high | ultra | |
---|---|---|---|---|
BioShock Infinite (2013) | 195.2 | 178.8 | 72.8 | |
Total War: Rome II (2013) | 229.5 | 185.5 | 47.9 | |
Thief (2014) | 94.2 | 87.4 | 51.6 | |
The Witcher 3 (2015) | 48.4 | 21.3 | 14 | |
Batman: Arkham Knight (2015) | 60 | 33 | 23 | |
Mafia 3 (2016) | 44 | 32.5 |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Pod względem kultury pracy ROG GL553VE najdoskonalszy nie jest. Przy podstawowej pracy bez obciążenia (np. z dokumentem tekstowym) szum pochodzi głównie z dysku twardego. O dysku HGST można napisać wiele pozytywnych rzeczy, ale nie jest on cichy (generował 31,5 dB). W czasie obciążenia opisywanego laptopa odtwarzaniem filmu wentylator układu chłodzenia emitował do 33,6 dB. Przy benchmarku Java, w czasie przeglądania stron www, natężenie szumu potrafiło dobić nawet do 37,9 dB (!).
Pod obciążeniem aplikacjami 3D lepiej niestety nie jest. Wąskie miedziane rurki i pojedynczy wentylator to trochę mało jak na komputer o dość dobrej wydajności. Podczas gier odnotowałem natężenie hałasu na poziomie 45,8 dB. Przy 100-procentowym obciążeniu procesora i karty graficznej, nim throttling spowolnił obroty wentylatora, decybelomierz wskazał 46,5 dB. Nie można zatem nazwać omawianego modelu laptopem cichym.
Hałas
luz |
| 31.5 / 33.6 / 37.9 dB |
HDD |
| 31.5 dB |
obciążenie |
| 45.8 / 46.5 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Temperatury
Temperatury Asusa GL553VE podczas typowych prac domowych bądź biurowych są całkiem niezłe. Maksimum na powierzchni obudowy to tylko 30,6°C (na plastiku przy wylocie powietrza z układu chłodzenia).
Podczas grania z użyciem karty graficznej Nvidii temperatura tej karty osiągnęła 73°C a procesor rozgrzał się do 87°C.
Przy stuprocentowym obciążeniu obu wysokowydajnych podzespołów obliczeniowych temperatura CPU dobiła do 88°C zaś GPU nagrzało się do 79°C. Maksimum stwierdzone na powierzchni obudowy to 40,8°C (ponownie przy wylocie powietrza z układu chłodzenia). Pulpit roboczy był nieco chłodniejszy; w najcieplejszym fragmencie jego temperatura osiągnęła 39,3°C.
(+) The maximum temperature on the upper side is 39.3 °C / 103 F, compared to the average of 40.5 °C / 105 F, ranging from 21.2 to 68.8 °C for the class Gaming.
(±) The bottom heats up to a maximum of 40.8 °C / 105 F, compared to the average of 43.2 °C / 110 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 27.4 °C / 81 F, compared to the device average of 33.9 °C / 93 F.
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (35.8 °C / 96.4 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.9 °C / 84 F (-6.9 °C / -12.4 F).
Głośniki
Asusa GL553VE wyposażono w dwa głośniki w systemie stereo. Membrany umieszczone na przedniej ściance laptopa generują dźwięk na dość przyzwoitym poziomie. Dobrze odtwarzane są tony wysokie i średnie. Brakuje niestety basu. Na pochwałę zasługuje natomiast czystość odtwarzanych dźwięków nawet przy ustawieniu 100% głośności.
Wydajność akumulatora
Akumulator nie jest mocną stroną tańszych Asusów dla graczy. Wbudowany moduł, choć wedle producenta ma pojemność 48 Wh, w praktyce ma tylko 4 komory i nie zapewniają zbyt długich czasów pracy z dala od gniazdka (nawet po wyłączeniu karty graficznej Nvidii i przy maksymalnej oszczędności energii).
W teście czytelnika Battery Eater omawiany laptop działał tylko 4 godziny i 48 minut. W teście symulującym korzystanie z internetu udało się osiągnąć zaledwie 2 godziny i 28 minut. W obu przypadkach to wyniki gorsze, niż stwierdzone w przypadku poprzednika.
luz | 10 / 19.4 / 20.3 W |
obciążenie |
110.3 / 111.2 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Asus ROG Strix GL553VE to dość ciekawy następca Asusa GL552VW. Nowa matryca o wysokich parametrach zlikwidowała jedną z większych wad starszego modelu. Połączenie wysokowydajnego procesora Core 7. generacji z dość wydajną kartą GTX 1050 Ti zapewnia stosowną do klasy wydajność w grach. Wbudowane głośniki, choć przydałby im się subwoofer, grają dość czysto i w miarę głośno. Klawiaturę także można zapisać w poczet atutów omawianego laptopa. Jest ona dość wygodna w codziennym użytkowaniu, jej podświetlenie jest lepsze od standardowego a graczom przypadnie do gustu brak ograniczeń w kombinacjach jednocześnie wciskanych kilku klawiszy. Warto tu także wspomnieć o dość użytecznych aplikacjach, takich jak Gaming Center czy ROG Aura Core. Kolejnymi walorami omawianego Asusa są: dość wygodny w użytkowaniu gładzik i zestaw SSD + HDD. Niestety omawiany komputer ma także kilka minusów – nie poprawiono gęstego rozmieszczenia złączy a jeden wentylator w układzie chłodzenia negatywnie wpływa na kulturę pracy. Pamiętać należy także o dławieniu częstotliwości taktowania CPU pod maksymalnym obciążeniem i krótkich przebiegach na zasilaniu z akumulatora.