Testowany Asus K72JR jest wyposażony w matrycę produkcji LG Display. Posiada ona proporcje 16:9, rozdzielczość 1600x900 pikseli - to standard przy przekątnej równej 17,3 cala. Panoramiczne proporcje jak najbardziej pasują do multimedialnego notebooka, rozdzielczość zapewnia akceptowalnej wielkości obszar roboczy, a jednocześnie rzeczywista wielkość wyświetlanych elementów jest zadowalająca.  

Ekran ma błyszczącą powłokę, co w domowym i niezbyt mobilnym laptopie nie powinno być przesadnie uciążliwe.

Asus K72 - tak jak i jego mniejszy brat, K52 - jest oparty o najnowszą mobilną platformę Intela. W testowanym egzemplarzu zamontowano dokładnie procesor Core i3-350M. Jest to mocniejsza odsłona dobrze znanego i3-330M, od którego różni się jedynie wyższym o 130 MHz taktowaniem. W i3-350M wynosi ono 2260 MHz, czyli dokładnie tyle, co w przypadku nominalne najwolniejszego z modeli Core i5, tj i5-430M. Ten ostatni, w przeciwieństwie do i3-350M, posiada technologię Turbo Boost, która automatycznie podnosi maksymalne taktowanie, gdy nie wszystkie wątki są wykorzystane. Ogólnie jednak wszystkie te procesory mają dość zbliżoną wydajność, która stoi na przyzwoitym poziomie.

Karta graficzna to ATI Mobility Radeon HD 5470 z 1 GB pamięci DDR3. Jest to jedna z najmniej wydajnych z obecnie montowanych kart niezależnych i to, iż posiada ona wsparcie dla najnowszych bibliotek DirectX 11 niewiele zmienia. W większości nowych tytułów rozgrywka będzie płynna jedynie w bardzo niskiej rozdzielczości i w najniższej jakości detali. Nie można jej jednak całkowicie skreślać, gdyż trochę starsze gry lub te typowo sieciowe będą działać w przyzwoitych ustawieniach.

Można trochę ponarzekać, że nie ma możliwości przełączenia na zintegrowany w procesorze układ Intel GMA HD. Jednak w notebooku z 17-calowym ekranem i słabym akumulatorem niewielkie oszczędności energii względem ATI HD 5470 w spoczynku nie są bardzo pożądane.

Użytkownika może zaskoczyć fakt, iż ten konkretny K72JR posiada nie jeden a dwa dyski twarde Hitachi 320 GB. Przy łącznej ich pojemności 640GB byłaby to zaleta jedynie w przypadku, gdyby możliwa byłaby ich wydajniejsza praca w macierzy RAID; takiej opcji jednak nie ma. Dwa mniejsze zamiast jednego bardziej pojemnego dysku oznaczają same wady, a mianowicie większą masę, większy pobór prądu, większą emisję hałasu i ciepła.

Możliwość montażu dwóch dysków może być zaletą dla osób chcących w przyszłości wymienić je na bardziej pojemne. W końcu dwa zawsze mogą być bardziej pojemne niż jeden. Interesująca może być także wymiana jednego z nich na dużo szybszy dysk SSD i pozostawienie drugiego HDD na pojemny magazyn danych. To jednak opcja tylko dla osób chcących coś zmienić w zakupionej konfiguracji, a większość użytkowników nigdy tego nie robi.

Hałas

Asus K72JR jest dość cichym notebookiem. Szczególnie pod obciążeniem, a to dlatego iż osiąga wtedy maksymalnie niecałe 40 dB. Do tego w tych warunkach jego wentylator często działa na wolniejszym biegu, wytwarzając wtedy szum o głośności 37,2 dB.

W spoczynku K72JR nie wyróżnia się od innych konstrukcji, a wydawany przez niego szum oscyluje w przedziale 33,4-34,9 dB. Najniższą wartość zanotowałem podczas pasywnej pracy układu chłodzenia. Może się ona wydawać trochę wysoka, ale należy pamiętać, że pracowały wtedy dwa dyski a nie jeden, jak ma to miejsce w większości laptopów.

Negatywnie pod względem głośności wypada napęd optyczny. Nie dość, że podczas rozpędzania płyty wytwarza dźwięk o natężeniu ponad 46 dB, to nawet w trakcie jej odtwarzania był głośniejszy niż wentylator w trakcie wytężonej pracy.

Z wnętrza Asusa słychać także niestety cichutkie piszczenie cewek. Mnie osobiście w żadnym stopniu to nie przeszkadzało, ale osoby bardziej wyczulone w tej materii może ono denerwować.

Ciepło

Cicha i spokojna praca wentylatora Asusa K72JR ma niestety negatywne konsekwencje w postaci dość wysokich temperatur obudowy, chociaż trzeba przyznać, że pomiary były wykonywane w dość wysokiej temperaturze otoczenia (wynoszącej około 26 stopni Celsjusza).

Pod obciążeniem bliżej użytkownika jest znośnie zarówno na wierzchu jak i od spodu. W tylnej części jest jednak za gorąco (prawie wszędzie powyżej 40°C), a spód po lewej stronie w okolicach szczelin wentylacyjnych bardzo wysoką temperaturę 54,6°C.

W spoczynku, gdy miejsce to również jest bardzo ciepłe, ma prawie 45°C. Nawet wtedy więc trzymanie notebooka na kolanach nie jest możliwe na dłuższą metę, gdyż szybko odczujemy termiczny dyskomfort w okolicy lewego uda. Pocieszające jest to, że gdy postawimy laptop na jakimś blacie, nie będzie nam to dokuczać, gdyż z wierzchu temperatura tworzywa nigdzie nie przekracza 36°C.

Wewnątrz obudowy oczywiście także nie jest chłodno, a drugi dysk - czyli dodatkowa grzałka - także robi swoje. Pracujący w pocie czoła procesor osiąga prawie 90°C, a niezbyt wydajna grafika jest o 10 stopni chłodniejsza. Do tego temperatura jednego z dysków wyniosła 42°C, czyli raczej sporo.