Test Asus M51Sn
Zastrzyk nowych sił. Asus długo nie miał w swojej ofercie notebooka z segmentu 15,4" dysponującego wydajną kartą w cenie przystępnej dla szerszej publiczności. Niedawno taki się pojawił - chodzi o model M51Sn, który poddaliśmy właśnie testom.
Obudowa
Infusion - to magiczne słowo, które ma gwarantować korzystny wygląd i solidność obudowy Asusa. Przynajmniej jeżeli chodzi o wzornictwo widać powiew świeżości i polepszenie się prezencji notebooka tej marki. Ciekawi nas jednak, czy M1Sn stanie się obiektem uwagi, skoro przyjdzie mu rywalizować nie tylko z HP Pavilionami, ale i nowymi Toshibami Satellite A300.
Naszym zdaniem laptop ten wygląda jak należy i powinien zyskać uznanie amatorów dobrego designu. Pulpit zwieńczony jest z przodu elementem ze srebrnego plastiku, w którym zawiera się wspomniany w pierwszym akapicie ornament. Pokrywa ekranu jest czysto czarna, przy czym pokryto ją połyskliwym lakierem. Jak też ta powierzchnia zniesie zarysowania, będzie można się przekonać po paru miesiącach użytkowania komputera.
Platforma robocza wypada nieźle, jeżeli chodzi o sztywność. Dobrze znosi naduszanie, a deformacje tworzywa mogą występować w zasadzie tylko na spodzie i to przy dużym, skoncentrowanym nacisku. Zgoła odmiennie przedstawia się natomiast kwestia strukturalnej wytrzymałości konstrukcji. Podnoszenie trzymanego za przód M51Sn skutkuje wykrzywianiem się obudowy i występowaniem poskrzypywania. Musimy przyznać, że ten wykonywany na trzykilowym notebooku sprawdzian przeprowadzaliśmy z duszą na ramieniu.
Ekran (w który wbudowana jest obracana w pionie kamerka 1,3 Mpx) wykazuje niezłą odporność na wyginanie, ale zewnętrzna strona pokrywy jest wrażliwa na punktowy nacisk. Zawiasy w miarę dobrze utrzymują ekran w wybranej pozycji, ale wsparty na nich wyświetlacz kolebie się lekko po zmianie kąta rozwarcia. Zatrzaski ryglujące matrycę są zwalniane po przez naduszenie przycisku w przedniej części platformy roboczej.
Asus M51Sn dysponuje odpowiednio bogatym zasobem złączy, by spełniać kryteria uniwersalnego laptopa multimedialnego. Zwraca uwagę skupienie interfejsów na prawej ściance obudowy. Podobnie jak część starszych Asusów, M51Sn dysponuje portem DVI-D (Dual Link). Warto jeszcze zwrócić uwagę na trochę irytującą plastikową zaślepkę gniazda ExpressCard.
W sumie skupienie złączy koło siebie nie jest niczym strasznym, jeżeli tylko poszczególne porty nie blokują się nawzajem. A to na szczęście nie ma miejsca w Asusie M51Sn. Szczególnie umieszczenie złączy, które są zajęte przez większość czasu lub na stałe (gniazdo zasilania, część portów USB, LAN), z tyłu jest korzystna w przypadku używania laptopa w funkcji komputera stacjonarnego.
Jeżeli chodzi o rozwiązania poprawiające użytkownikowi samopoczucie w zakresie bezpieczeństwa danych, Asus zadysponował do M51Sn czytnik linii papilarnych (oczywiście między przyciskami touchpada) i szyfrownik TPM.
Ciekawym bajerem jest rozwiązanie SmartLogon. Po ustawieniu hasła kamerka robi użytkownikowi serię zdjęć, co w teorii ma prowadzić do rozpoznawania twarzy prawowitego właściciela podczas startu systemu i pozwala się zalogować bez wpisywania hasła. Sprawdziliśmy - podczas testu proces weryfikacji trwał dość długo, a czasem nie poznawał po prostu tymczasowego opiekuna i pozostawało wklepać hasło na piechotę.
Osprzęt
Model M51Sn wyróżnia się dość rzadko spotykaną w laptopach 15,4" cechą - posiada mianowicie osobny blok numeryczny. Przydaje się on osobom operującym w pracy na cyfrach i graczom sterującym rozgrywką przy użyciu klawiatury numerycznej.
Na szczęście, inaczej niż w kilku konstrukcjach wykorzystujących ten sam patent, nie rzutuje on negatywnie na rozmiary pozostałych klawiszy. Asus wybrnął z opresji tak sprytnie, że mniejsze, niż chciałoby się je mieć, są tylko klawisze funckyjne i strzałki. Nie doświadczymy też przykrych niespodzianek jeżeli chodzi o rozmieszczenie klawiszy. Wszystkie są tam, gdzie być powinny, i nie trzeba poświęcać czasu na wdrożenie się do nowego układu.
Jeżeli chodzi o kulturę pracy, klawisze są miękkie, ale dają wyraźną odpowiedź. Pisaniu towarzyszy neutralne dla użytkownika klikanie. Jeśli nawet piszący kelpie z dość znaczną siłą, nie staje się ono irytujące czy nazbyt głośne. Klawiatura ugina się nieznacznie, kiedy wywrzeć na nią nacisk, ale nie przeszkadza to w trakcie rutynowej pracy.
W ciepłych słowach nie można się natomiast wypowiadać o touchpadzie Asusa, który nie zrobił na nas dobrego wrażenia. Wyróżnia się on mało czułą, lepką powierzchnią tabliczki. Podobać się może chyba takim użytkownikom, którzy cierpią na przypadłość chronicznie suchych palców. Przyciski, choć dają właściwą odpowiedź, odzywają się jednocześnie głośnym klikiem, który może mocno działać na nerwy w cichym otoczeniu.
Laptop ten dysponuje przyciskami specjalnymi, które zlokalizowane są z prawej strony za klawiaturą, obok wyłącznika. Ich przeznaczeniem jest szybka zmiana trybu pracy, odpalanie domyślnej przeglądarki i dezaktywacja gładzika.
Obraz
Testowany przez nas Asus M51Sn posiadał matrycę 15,4" WXGA+ (1440x900 pikseli). Jako że jej maksymalna rozdzielczość robocza jest nieco wyższa od rozdzielczości standardowej, obraz jest nieco ostrzejszy od uzyskiwanego na matrycy WXGA. Zasadniczą korzyścią dla użytkownika jest większy obszar roboczy, czyli więcej miejsca na pulpicie. Jest to matryca typu błyszczącego (glare), stąd oferuje ona lepsze kolory za cenę odbić światła w jasnym otoczeniu.
|
rozświetlenie: 76 %
kontrast: 216:1 (czerń: 0.87 cd/m²)
Jeżeli idzie o jasność obrazu i jakość podświetlenia, są one nie najgorsze. Przeciętna maksymalnej luminancji wynosi niespełna 165 cd/m2. Wskaźnik rozświetlenia wyraża się wartością 75,9%. Makszymalny kontrast to 216:1.
Asus M51SN nie nadaje się specjalnie do pracy poza pomieszczeniem zamkniętym. Lustrzaną matrycę gnębią intensywne refleksy, a podświetlenie nie jest wystarczająco mocne, by zniwelować ten problem.
Kąty widzenia nie powalają, szczególnie te w pionie. Nawet niewielkie odchylenie ekranu od idealnego ustawienia skutkuje poważnym przekłamaniem odwzorowywanych treści.
Osiągi
W egzemplarzu, który poddawaliśmy próbom, zamontowano procesor Core 2 Duo T8300 (2,4 GHz). Jak często powtarzamy, to najrozsądniejsza jednostka spośród pierwszej generacji Penrynów, jeśli porównywać jej cenę z wydajnością. Jest dość mocna, by laptop Asusa uchodził za dobry sprzęt uniwersalny i multimedialny.
Testowany notebook był wyposażony w 2 GB pamięci operacyjnej (2x 1024 MB DDR2 667 MHz), a także posiadał zaintalowany moduł Intel Turbo Memory 1 GB. Ten ostatni służy przechowywaniu często wykorzystywanych danych i w założeniu ma zwiększać efektywność pracy systemu Vista, jednak ze wcześniejszych testów wiemy, że nie na wiele się on zdaje lub jego wpływ na sprawowanie się komputera jest ograniczony.
Dysk twardy Seagate Momentus o pojemności 250 GB i prędkości 5400 obr/min to sensowna pamięć masowa. Cechuje go dobry transfer i względnie krótki czas dostępu.
Asus M51Sn jest jednym z notebooków, w którym zastosowano staro-nową kartę graficzną Nvidii, czyli układ GeForce 9500M GS z 512 MB pamięci (DDR2) własnej. Dzięki poczynionej optymalizacji Asus zbliżył się wynikami osiągniętymi w naszych testach do Della dysponującego grafiką GF 8600M GT z GDDR3.
Sprawdzian w Cinebenchu (renderowanie) pokazuje, na co stać procesor. C2D T8300 wyraźnie dystansuje wolniejszego Meroma, a blisko mu do nieco szybszych Penrynów z dwukrotnie większym zasobem pamięci podręcznej drugiego poziomu. Benchmark Open GL wykazuje zaś wyższość zoptymalizowanej do aplikacji profesjonalnych karty graficznej Quadro FX 1600M nad nieco słabszą kartą do zastosowań amatorskich.
3DMark 2001SE Standard | 23654 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 11485 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 7066 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 4078 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 5501 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 3383 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 4829 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2626 Points |
Sprawność w grach
W Crysisie wbudowane testy GPU i CPU zweryfikowały możliwości Asusa w rozrywce wysokich lotów. Przy wybranym niskim poziomie szczegółowości gra szła płynnie w testowanych rozdzielczościach 1280x720 i natywnej (1440x900). Jakość pogorszyła się zdecydowanie (średnio poniżej 20 kl/s) w razie zdecydowania się na średnie detale. W takich warunkach gra nie stanowi przyjemności.
W teście gry wieloosobowej (3 na 3) w Supreme Commander - Forged Alliance, który, jak wiadomo, jest wymagający dla procesora, uzyskaliśmy powyżej 30 kl/s w rozdzielczości 1024x768 i Low Fidelity Preset.
Wpływ na otoczenie
Hałas
Nie będzie chyba niespodzianką obserwacja, że Asus M51Sn jest notebookiem dość głośnym. Taka to już uroda wyrobów tajwańskiego koncernu, a na dodatek ten akurat model rozporządza wydajną, wydzielającą dużo ciepła kartą graficzną.
Wentylacja pracuje stale nawet przy bezczynności komputera, powodując szum o natężeniu 36,4 dB. Jest on wyraźny, ale można do niego z biegiem czasu przywyknąć. Wykonywanie niewymagających zadań (aplikacje komunikacyjne, programy z pakietu Office) nie pobudza wiatraczka do zwiększonej aktywności, ale za to od czasu do czasu można słyszeć klik głowic dysku twardego.
Jeżeli poddamy obciążeniu kartę graficzną, wentylator przyspiesza szybko swoje obroty i powoduje wtedy hałas o natężeniu 38,8 dB. Po paru dalszych minutach (na przykład gry) wartość ta wzrasta do 40,9 dB.
Jeżeli przy pomocy narzędzia Prime95 zatrudnimy w stopniu maksymalnym oba rdzenie procesora, a kartę graficzną przyciśniemy z wykorzystaniem ATITool, komputer zrobi się jeszcze głośniejszy. W ten sposób zmierzyliśmy maksymalne natężenie hałasu w wymiarze 43,2 dB. Jest to jednak tylko wartość teoretyczna, w praktyce nieosiągalna, gdyż nie da się jej uzyskać nawet w najbardziej wymagającej grze.
Hałas
luz |
| 36.4 / 36.4 / 36.4 dB |
HDD |
| 36.6 dB |
DVD |
| 41.3 / dB |
obciążenie |
| 40.9 / 43.2 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Temperatury powierzchni obudowy M51Sn nie wykraczają raczej poza poziom tolerowany przez użytkownika. To konkretny efekt ciągłej pracy wentylacji.
Po wierzchniej stronie pulpitu, w obrębie klawiatury maksimum sięga 36,7°C, to jest mniej więcej ciepłoty ludzkiego ciała. Taka wartość nie jest postrzegana jako nieprzyjemna.
Spód laptopa robił się gorętszy, co jest regułą w przypadku notebooków. Maksimum, jakie odnotowaliśmy, wyniosło niemal 42°C, czyli mieści się w normie, gdyż podobne wyniki notowaliśmy w przypadku szeregu laptopów tej klasy.
(+) The maximum temperature on the upper side is 36.7 °C / 98 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(±) The bottom heats up to a maximum of 41.8 °C / 107 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (34.2 °C / 93.6 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-5.4 °C / -9.8 F).
Głośniki
Za klawiaturą, ukryte za perforowaną listwą, mieszczą się dwa głośniczki. Asus nie zwykł oferować w swoich laptopach dobrego osprzętu grającego i te głośniki też są dość marne. Dźwięk jest płytki, a przy maksymalnej głośności słychać charczenie.
Wydajność akumulatora
Praca na akumulatorze od dłuższego czasu nie zalicza się do mocnych stron laptopów Asusa. Podobnie wygląda to w przypadku modelu M51Sn. Na jego wyposażeniu jest akumulator o pojemności 4800 mAh (53 Wh). Osiągane z jego pomocą przebiegi będą oscylować w granicach półtorej godziny, a rzadko będzie się udawało pokonać granicę dwóch godzin.
Tym samym właściciel Asusa nie można oddalać się od gniazdka zbyt daleko i nazbyt długo cieszyć się wolnością. To poważny mankament tego notebooka.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 18 / 38 / 42 W |
obciążenie |
85 / 88 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Asus M51Sn to niewątpliwie laptop, którego brakowało w ofercie Asusa. Przez niemal rok bowiem producent ten obywał się bez godnego konkurenta dla Compala FL90, Della Vostro 1500 czy Toshiby A200, a więc słabszego od G1S modelu przeznaczonego do rozrywki, który dysponowałby kartą GF 8600M GT z DDR2. Za taki nie można uznać V1S, który plasował się na wyższej półce i był skierowany raczej do klienta biznesowego,
Jednak kiedy Asus pokazał już taki sprzęt, okazało się, że może nie było to dla klientów wielką stratą, gdyż M51Sn jest przesadnie drogi. Elegancki wygląd to nie wszystko, a laptop ten nie oferuje wiele więcej ponad to, co konkurenci.
Możemy się zgodzić, że matryca WXGA+ to już coś, ale taką znajdziemy przecież w Compalu FL90+, nie mówiąc już o Dellu, który oferuje w porównywalnych notebookach szeroką paletę wyświetlaczy (w modelu XPS M1530 dostępny jest wręcz od niedawna wariant WXGA+ z podświetleniem LED). Zresztą stosowany w Asusie panel nie zachwyca swoimi parametrami technicznymi.
Karta graficzna GF 9500M GS też nie robi większego wrażenia na wtajemniczonych, jako że wiemy nie od dziś, iż jest to odgrzany kotlet w postaci usprawnionego układu GF 8600M GT (DDR2).
Mankamentem o doniosłym znaczeniu wydał się nam donośny szum wentylatora podczas wykorzystywania komputera do obsługi podstawowych aplikacji. Choć wiatraczek kręci się bez przerwy, obudowa nagrzewa się w podobnym stopniu co w porównywalnych laptopach.
Kolejny minus należy się Asusowi za marne głośniczki. Jednak największą bolączką M51Sn jest nader krótka praca komputera zasilanego z akumulatora.