Test Asus U43JC Bamboo
Do niedawna koncepcję bambusowych laptopów można było skwitować powiedzeniem „wiele hałasu o nic”. Asus nie zraził się tym, że pierwsze jego konstrukcje tego typu nie spotkały się z entuzjazmem i oto pojawiły się nowe modele posiadające obudowy wykończone drewnem bambusowym. U43JC jest nietypowy a jednocześnie szykowny - choć otrzymał ekstrawaganckie wykończenie, nie można o nim powiedzieć, że wygląda cudacznie. Nasz recenzent nie pozostał głuchy na jego urodę, ale i postarał się odnaleźć słabsze strony tego laptopa.
Obudowa
Wśród ogromnej oferty laptopów coraz ciężej się wyróżnić. Wydaje się jednak, że Asus znalazł dobry sposób, by zwrócić uwagę na swoje nowe dziecko. Już opakowanie w czarnym kolorze i wykonane z masy bambusowej zwiastuje coś oryginalnego. Seria Bamboo to nie tylko laptopy, w projektowaniu których zwrócono uwagę na ekologię i łatwość recyklingu. Wykończony bambusowym drewnem U43JC prezentuje się doprawdy luksusowo. Asus wspiął się tu na kolejny poziom, jeśli chodzi o jakość zastosowanych materiałów. Plastikowe zostały właściwie tylko ramka ekranu i podstawa. Na klapie oraz pod nadgarstkami znajdziemy wspomniane już drewno, opasane chromowaną ramką. Na pulpicie natomiast uzupełnia je aluminiowy blat, w którym wycięte zostały otwory na płytki klawiatury wyspowej. Nie da się ukryć, że U43JC jest naprawdę szykowny.
Został też dokładnie zmontowany i nie można odmówić mu solidności. Znalazło się jednak kilka felerów, które naruszają to dobre wrażenie. Zawiasy, pozwalające na otwarcie o kąt nieznacznie przekraczający 130 stopni, nie są w stanie powstrzymać wydatnego chybotania ekranu. Bateria klekocze nieelegancko przy każdym postawieniu laptopa na jakiejś powierzchni. Widoczne jest także wyraźne osłabienie sztywności zarówno pod, jak i nad napędem optycznym.
Wykończenie klapy i pulpitu jest nie tylko miłe w dotyku, ale i nie brudzi się łatwo. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o ramce ekranu i chromowanych lamówkach.
Wydaje się, że producent przesadził trochę z jasnością kontrolek z przodu obudowy. Wieczorem mogą one rozpraszać np. w trakcie seansu filmowego. Również niebieska dioda na zasilaczu potrafi w nocy rozświetlić pokój.
W lekko przeprojektowanej w stosunku do poprzednich modeli serii U obudowie znalazło się w końcu miejsce na port do szybkiej transmisji danych. Jest to jedno złącze USB 3.0. Pozostałe wyposażenie jest raczej standardowe, ale patrząc na obecność m.in. HDMI, wydaje się, że właściwie niczego nie brakuje.
Osprzęt
Klawiatura U43JC to stary znajomy z innych modeli Asusa. Wyraźnie oddzielone od siebie płytki o krótkim i twardawym skoku wymagają chwili przyzwyczajenia, po której da się całkiem sprawnie wklepywać tekst. Trzeba tylko uważać podczas używania bloku kierunkowego, albowiem został on wtopiony w pozostałą część klawiatury i łatwo tu o pomyłki. Wspomniane wcześniej ugięcie powierzchni nad napędem optycznym sprawia, że komfort pisania po prawej stronie klawiatury jest nieco niższy.
Z kolei gładzik jestem zmuszony ocenić bardzo surowo. Po pierwsze płytka dotykowa nie jest w żaden sposób wyróżniona z pulpitu. Nie tylko łatwo wyjechać palcem poza obszar wrażliwy na dotyk. Zdarza się też zahaczyć o gładzik kciukiem, co skutkuje nieprzewidzianymi zmianami na ekranie. Przy tak niewyraźnych krawędziach docenia się przewijanie dwoma palcami na całej powierzchni tabliczki. Drewniana powierzchnia jest miła dla palca, ale czułość urządzenia - już taka sobie.
Oddzielone chromowanym paskiem klawisze to z kolei tragedia. Pracują bardzo topornie i trzeba je naprawdę mocno naciskać, a i tak nie zawsze zareagują umieszczone pod pojedynczą belką sensory. Czym prędzej trzeba zacząć używać dołączonej do zestawu stylowej myszki marki Logitech. Oprócz niej w pudle znalazła się jeszcze firmowa torba.
Na pulpicie roboczym nie mogło zabraknąć dodatkowego przycisku, który może szybko uruchomić ograniczony funkcjonalnie system ExpressGate, bądź - gdy komputer jest już włączony - pomaga zarządzać ustawieniami wydajności. Od niedawna Asusy są wyposażane w mechaniczną przesłonę obiektywu kamerki. U43JC też posiada ten pomagający chronić prywatność dodatek.
Obraz
Za wyświetlanie obrazu odpowiada 14-calowa matryca AUO o rozdzielczości 1366x768 pikseli. Jest ona dosyć równomiernie podświetlona, ale jasność nie jest najwyższa; w żadnym punkcie pomiarowym nie dochodzi do 200 cd/m².
Kontrast i poziom czerni są takie sobie. Wbrew przeciętnym pomiarom całkiem ładnie w subiektywnym odczuciu prezentują się za to kolory. Może być w tym pewna zasługa błyszczącego wykończenia ekranu, ale płaci się za to cenę w postaci refleksów świetlnych na wyświetlanym obrazie. Wraz z nie najwyższą jasnością ogranicza to możliwość korzystania z laptopa w miejscach nieosłoniętych od silnych źródeł światła.
|
rozświetlenie: 80 %
kontrast: 203:1 (czerń: 0.9 cd/m²)
Ruszanie ekranem lub zmiana pozycji przed komputerem pozwala na dosyć szybkie pojawianie się zmian w obrazie, co sugeruje pewne ograniczenie kątów widzenia.
Osiągi
Procesor Intel Core i5-450M z rodziny Arrandale, która zdążyła już zdobyć sobie uznanie dzięki dobrej wydajności, nie wyróżniałby się niczym szczególnym. Asus dodał jednak w BIOS-ie swoją autorską opcję Easy Overclock. Jak sama nazwa wskazuje, pozwala ona na fabryczne podkręcenie jednostki centralnej. Dzięki przyspieszonej szynie standardowe taktowanie 2,4 GHz do 2,66 GHz (dzięki Turbo Boost), może wzrosnąć do 2,74, a nawet prawie 2,8 GHz, zależnie od ustawienia Turbo albo Extreme Turbo. Co ciekawe, procesor już domyślnie pracuje na nieco wydajniejszych ustawieniach. Różnice w osiągach nie są duże, ale zawsze to darmowy kilkuprocentowy wzrost wydajności.
Karta graficzna Nvidia GeForce 310M nie jest demonem szybkości pomimo posiadania 1 GB własnej pamięci DDR3. Dławi ją m.in. tylko 64-bitowa magistrala. Istnieje jednak możliwość okazjonalnego pogrania w starsze czy mniej wymagające tytuły gier. Nie ma też kłopotów z odtwarzaniem multimediów, a niektórym użytkownikom może przydać się w pracy technologia CUDA.
Nie zapominajmy jednak, że Asus U43JC został wyposażony w technologię Optimus, która automatycznie przełącza pomiędzy zintegrowaną w procesorze i odrębną kartą graficzną. Sam proces nie odbywa się jeszcze idealnie, gdyż niektóre programy mają problem z właściwą identyfikacją grafiki. Obcując z tym rozwiązaniem po raz kolejny, muszę jednak stwierdzić, że widać pracę programistów Nvidii nad jego ulepszeniem. Dużą część problemów związanych z niedziałającymi grami można rozwiązać, zmieniając w panelu Nvidia domyślną kartę na GeForce. Wskazywanie poszczególnym programom grafiki przez menu kontekstowe nie jest już tak skuteczne. Gdy te metody zawodzą, pozostaje tylko czekać na nowe sterowniki. Jak jednak pokazuje przykład gry PES 2010, działanie Optimusa poprawia się. Zarówno PES, jak i Call of Juarez: Braterstwo Krwi (też zgłaszany jako problemowy) działały bez zarzutu na dostarczonych z komputerem sterownikach 257.37.
Optimus nie daje takiego poziomu kontroli jak inne rozwiązania hybrydowych kart graficznych, ale po pierwsze zdaje się mieć dynamiczniej rozwijane sterowniki, a po drugie pozwala całkowicie uniknąć czarnych ekranów przy zmianie grafiki oraz potrzeby wyłączania przy tej operacji otwartych akurat programów.
3DMark 2001SE Standard | 15072 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 9043 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 6006 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 3497 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench
Wydajność w grach
Colin McRae: DiRT 2
demo benchmark
1366x768, high, 2xAA
średnio 13,5, minimum 12,5 kl/s
1024x768, medium, 0xAA
średnio 20,1, minimum 17,4 kl/s
800x600, low, 0xAA
średnio 29,9, minimum 25,9 kl/s
Anno 1404
1024x768, low, 0xAA
min. 40, średnio 59,8, maks. 63 kl/s
1366x768, high, 2x
min. 10, średnio 14,6, maks. 19 kl/s
PES 2010
1280x720, high
min. 53, średnio 59,6, maks. 63 kl/s
Call of Juarez: Więzy krwi
1024x768, high
min. 13, średnio 25,2, maks. 39 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Mając w pamięci dobrą kulturę pracy chociażby Asusa U30JC, z zaskoczeniem obserwowałem nawyki U43JC Bamboo. Na co dzień towarzyszy nam szum na poziomie pomiędzy 33,3 a 35,3 dB i to z tendencją do tej wyższej wartości. Znaczy to tyle, że właściwie nigdy laptop nie jest naprawdę cichy. Oprócz chłodzenia winowajcą jest tu dysk twardy, który hałasuje tak samo jak szybsze urządzenia o prędkości 7200 obr/min.
Jednak naprawdę hałaśliwie robi się po zaaplikowaniu obciążenia. Szum pomiędzy 41,9 a 44,6 dB to już bardzo głośno. Niewielką pociechą jest tu spokojny w swoich zapędach napęd optyczny i pozostaje tylko mieć nadzieję, że jakaś aktualizacja BIOS-u powściągnie zapędy wentylatora.
Jakby tego wszystkiego było mało, testowany egzemplarz miał skłonność do wyraźnie słyszalnych pisków (prawdopodobnie cewek) podczas pracy na baterii.
Hałas
luz |
| 33.3 / 34.3 / 35.3 dB |
HDD |
| 34.4 dB |
obciążenie |
| 41.9 / 44.6 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Aktywność chłodzenia wpływa pozytywnie na temperatury. Przynajmniej podczas normalnej pracy, bo ciężki test obciążeniowy rozgrzewa w kliku miejscach spód obudowy do wartości wyraźnie powyżej 40°C. Najwyższa zmierzona temperatura (wynosząca alarmujące 55,7°C) każe zrezygnować w takich warunkach z kładzenia laptopa na kolanach. Dobrze, że tak mocno nie nagrzewa się pulpit, a drewno pod nadgarstkami daje nawet przyjemne ciepełko.
Program monitorujący temperatury podzespołów wykazał, że gorzej niż układ graficzny chłodzony jest procesor, którego temperatura przekroczyła w teście ekstremalnym 90°C.
(±) The maximum temperature on the upper side is 40.3 °C / 105 F, compared to the average of 36.1 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 281 °C for the class Subnotebook.
(-) The bottom heats up to a maximum of 55.7 °C / 132 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 29.4 °C / 85 F, compared to the device average of 30.8 °C / 87 F.
(-) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 40.3 °C / 104.5 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-12 °C / -21.6 F).
Głośniki
Producent nie powinien chwalić się głośnikami w tym modelu. Testowany Asus U43JC nie tylko nie zachwycał jakością produkowanych dźwięków, ale i zaskoczył pobrzękiwaniem. Szkoda, że nie zdecydowano się na przeniesienie zestawu audio z niezbyt optymalnego miejsca na przedniej ściance.
Wydajność akumulatora
Patrząc na osiągi Asusów z serii U i UL z akumulatorami 8-komorowymi, można poczuć zaniepokojenie faktem wyposażenia U43JC jedynie w sześć komór. Przy 63 Wh pojemności jest to jednak jedna z większych baterii tego typu, a sam laptop wciąż całkiem sprawnie zarządza energia.
W domyślnych ustawieniach Asus Bamboo pracował od prawie półtorej do sześciu godzin. Również wyniki 2:49 h z włączonym odtwarzaniem DVD i 3:49 h na uruchomionym Internecie bezprzewodowym są doprawdy solidne. Okazuje się jednak, że w razie potrzeby Asus może pracować jeszcze dłużej. Po aktywacji programu Super Hybrid Engine, który m.in. zmienia ustawienia w BIOS-ie, udało się uzyskać maksymalnie prawie 7,5 h (446 minut).
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 10 / 15 / 26 W |
obciążenie |
55 / 70 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Akcesoria
Podsumowanie
Nie da się ukryć, że przy pięknym i ekologicznym zarazem projekcie obudowy pozostałe elementy charakterystyki Asusa U43JC Bamboo schodzą na dalszy plan. Konstrukcja jest do tego solidna; nie uniknięto jednak paru błędów w wykonaniu, jak np. niewystarczająco stabilna bateria.
Znalazły się jednak poważniejsze wady. Wykończony drewnem laptop nie dość, że jest głośny, to jeszcze przy maksymalnym obciążeniu nagrzewa się na części spodu do wysokich temperatur. Nic dobrego nie można powiedzieć o płytce dotykowej. Dobrze więc, że na wyposażeniu znalazła się dopasowana estetycznie myszka.
Na szczęście U43JC ma jeszcze w zanadrzu parę atutów. W końcu pojawił się szybki port USB 3.0. Miło też, że Asus pozwala na łatwy wzrost wydajności procesora o kilka procent. Najważniejsze jednak, że wciąż solidne są przebiegi na akumulatorze.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.