Test Asus W2W
Na wystawę. Seria W2 Asusa jest dowodem na to, że można stworzyć laptop, który nie zestarzeje się przez dłuższy czas. Choć konstrukcja ma już trzy lata na karku, nadal prezentuje się stylowo czy wręcz nowocześnie. Komputer ten trzeba zresztą rozpatrywać raczej w kontekście jego wkładu w upiększanie wystroju wnętrza, w którym jest używany.
Obudowa
Linia W2W jest prosta a jednocześnie szlachetna. Kształty obudowy są raczej ostre, co nadaje jej dość kanciasty wyraz. Wysokie walory jakościowe podkreśla zastosowanie aluminium, czyli materiału, który nawet laik oceni wysoko już na pierwszy rzut oka.
Poza tym laptop jest szary, co przydaje mu klasy i tworzy wrażenie, iż jego estetyka wybiega w przyszłość (kiedy debiutował kilka lat temu, musiał się wydawać swoim nabywcom wręcz hipernowoczesny). Srebrne są tylko aplikacje na ściankach bocznych.
Jak rzadko który laptop, Asus W2W posiada na podstawie okrągłe metalowe nóżki, podobne do tych, które widujemy w różnych stacjonarnych urządzeniach RTV. Element ten podkreśla fakt, że notebook ten ma charakter ozdobny i nie bardzo przenośny.
Z drugiej jednak strony obudowa jest drobna jak na siedemnastkę. Platforma robocza ma tylko 3 cm wysokości w najwyższym punkcie (od podłoża, wliczając nóżki; grubość samego korpusu to tylko 2,2 cm), a całość, wraz z pokrywą ekranu, mierzy 4,3 cm. Maszyna waży z dużym akumulatorem niespełna 3,4 kg, czyli zalicza się do lżejszych w swojej klasie.
Kiedy po raz pierwszy spróbujemy ją podnieść, zastanowić może fakt, co tak mocno trzyma pokrywę, skoro nie widać mechanicznego zaczepu (no i faktycznie go brak). Odpowiedzialny jest za to magnes zmieszczony w prawym dolnym rogu ramki ekranu. Ze względu na to, że na pokrywie nie znajdziemy żadnego uczwytu czy to wgłębienia, na początku podważanie klapy nie przychodzi zresztą zupełnie bezproblemowo i wymaga pewnego wysiłku. Zawiasy chodzą dość ciężko i ekran się nie chwieruta przy próbach korygowania ustawienia, czy też kiedy komputer zostanie poddany wstrząsom.
Aluminiowe wieko ugina się pod naciskiem, ale nie w sposób groźny dla matrycy, co od razu można poznać, kiedy spróbujemy naduszać zamkniętą pokrywę.
Wykonanie komputera jest więc przedniej próby, a aluminiowe elementy powinny się okazać trwałe i odporne na drobne uszkodzenia w postaci zarysowań czy ścierania się powierzchni.
Trochę niepomyślne jest usytuowanie wyłącznika komputera na samym brzegu platformy roboczej, z boku i to akurat tam, gdzie można sięgnąć dłonią przy chwytaniu laptopa. Jest to rozwiązanie efektowne, ale niepraktyczne – z jego winy można mimowolnie wyłączyć urządzenie, jeżeli przyjdzie je przestawić z miejsca na miejsce.
Specjalnością zakładu są w przypadku notebooków Asusa interfejsy. W modelu W2W znajdziemy ich moc, niektóre (w tym niestety te najczęściej używane) elegancko ukryte za maskującą klapką. Przekrój jest niemal kompletny i obejmuje porty HDMI, eSATA, S/PDIF.
Gniazdo zasilania z boku (w tylnej części lewej ścianki) zamiast z tyłu nie jest najlepszym rozwiązaniem. Takie jego umiejscowienie zwiększa nieco prawdopodobieństwo, że zamykając klapę użytkownik przytrzaśnie kabel zasilania (nie powinien uszkodzić tym samym matrycy, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne). Niezbyt szczęśliwe z punktu widzenia funkcjonalności jest również skomasowanie portów w przedniej części prawej ścianki.
Osprzęt
Klawiatura W2W trochę nie pasuje do nietuzinkowego, aluminiowego notebooka. Razi w tym miejscu pospolitością swojego plastiku. Nieco tuszuje to niekorzystne wrażenie fakt, że klawisze noszą oznaczenia wykonane dość ciemną czcionką, skutkiem czego pulpit jako całość jawi się jako elegancko mroczny. Chciałoby się jednak widzieć w tym miejscu bardziej ekstrawagancką klawiaturę; choćby podobną do tych stosowanych w notebookach Vaio albo w MacBookach.
Na klawiaturze ciąży też pewne ograniczenie ergonomii. Jako że jest ona umieszczona daleko w głębi pulpitu, blisko monitora, pracującemu na niej użytkownikowi przychodzi złożyć na pulpicie duży wycinek dłoni. Przeszkadza to trochę przy pisaniu, gdyż odczuwalny jest pewien dyskomfort związany z mniejszą możliwością manipulowania nadgarstkami. Najlepiej tedy trzymać dłonie w powietrzu i nie składać ich na blacie platformy roboczej. Drugim problemem, który również odstręcza od kontaktu z powierzchnią, jest dla piszącego fakt, że miejsce oparcia prawej dłoni wyraźnie się nagrzewa i przekazuje ciepło spoczywającej tam kończynie.
Za trzymaniem rąk w górze przemawia i to, że stelaż klawiatury pobrzękuje przy pisaniu bardziej, niż kiedy opiera się dłonie o pulpit.
Charakterystyki klawiszy są dobrze dobrane i jeżeli o nie chodzi, nie ma zastrzeżeń względem wygody pisania. Uwierać może użytkownika co najwyżej trochę za twardy stop, wskutek którego skok wydaje się nieco za krótki.
Tabliczka touchpada ma fakturę przypominającą nieco w dotyku skórę. Mimo że jest trochę za mało szorstka, korzysta się z niej w miarę nieźle. Reaguje ona na tyle dobrze, że właściwie nie ma potrzeby sięgać do przycisków towarzyszących – klikanie załatwia się pukaniem w wygodną płytkę dotykową.
Obraz
Asus W2W, którego testowaliśmy, otrzymał matową matrycę 17” WUXGA (1920x1200). Ten wyświetlacz produkcji LG Display pokazał się z dobrej strony w wielu aspektach za wyjątkiem jasności obrazu.
Ten parametr bowiem wyraża się średnią wartością tylko 100 cd/m² (przy ustawionej maksymalnej jasności). Co ciekawe jednak, nie przeszkadzało to w użytkowaniu. Obraz wydawał się zadowalająco jasny nie tylko po zmroku ale i w środku dnia. Wydaje się że to zasługa dużego kontrastowi – ten bowiem jest znakomity, gdyż wyraża się proporcją 435:1. Swoje robi też matowa powierzchnia ekranu, na której nie odbija się otoczenie.
Zasadniczym walorem matrycy jest wysoka rozdzielczość obrazu, która w oczywisty sposób przekłada się na jakość obrazu, w tym oglądanych filmów. Poza tym oferuje ona nadzwyczaj duży obszar roboczy, który docenią użytkownicy wykorzystujący Asusa w aplikacjach graficznych. Amatorzy nie są wcale skazani na obniżenie rozdzielczości. Ostatecznie można zawsze powiększyć czcionki i ikony.
|
rozświetlenie: 74 %
kontrast: 425:1 (czerń: 0.3 cd/m²)
Kolejną zaletą, którą stwierdziliśmy, a która jest nie do przecenienia, jest dobre (tzn. zadowalająco wierne) odwzorowanie barw. Docenia się to podczas projekcji filmu, kiedy zamiast wyblakłych na ekranie widać żywe, odpowiednio nasycone kolory. Ta właściwość jest jednak przede wszystkim pomocna przy wykorzystywaniu komputera do obróbki zdjęć.
Matrycę LGD trzeba rownież pochwalić za szerokie kąty widzenia w zakresach horyzontalnym i wertykalnym. Szczególnie cenna jest ich obszerność w pionie, gdzie większość wyświetlaczy z tańszych notebooków wypada bardzo nietęgo. Rozległość kątów widzenia widać dobrze na poniższych zdjęciach i dołączonym do recenzji filmiku.
Osiągi
Testowany przez nas Asus W2W posiadał na wyposażeniu procesor Intel Core 2 Duo T7500 (2,2 GHz). Jest to jednostka odpowiednia i rekomendowana do zadań profesjonalnych. Ten mocny procesor jest wręcz wskazany, jeśli komputer ma służyć do obróbki zdjąć w formacie RAW, filmów itp. Dobrze też sprawdzi się w zastosowaniach multimedialnych, jako że potrafi odpowiednio pociągnąć kartę graficzną.
Ta ostatnia to Mobility Radeon HD 2600 z 256 MB pamięci GDDR3, którą znamy (w słabszej wersji z DDR2) przede wszystkim z popularnych notebooków Toshiba Satellite. Ustępuje ona wydajnością konkurencyjnemu GeForce'owi 8600M GT, o czym można się przekonać przede wszystkim w grach.
Asus W2W, którego testowaliśmy, wyposażony był w dwa moduły pamięci operacyjnej po 1 GB każdy. Problem jest taki, że istnieje swobodny dostęp tylko do jednego gniazda, a drugie ukryte jest pod klawiaturą. Rozszerzenie pamięci może więc stanowić wyzwanie, ale nie przez pierwsze lata użytkowania, jako że producent zabrania ingerencji w sprzęt pod rygorem utraty gwarancji.
Czwartym kluczowym komponentem oprzyrządowania Asusa W2W jest dysk twardy Fujitsu o dużej pojemności (300 GB), ale niezadowalającej prędkości obrotowej (4200 obr/min).
Twardziel ten stanowi w sposób jawny wąskie gardło systemu. To z jego winy procedura startowa systemu przeciąga się, przekraczając granicę ludzkiej cierpliwości. Komputer generalnie działa wolniej, niż powinien sprzęt tak wysokiej klasy. Przejawia się to nawet w prostych operacjach systemowych (odpalenie przeglądarki internetowej czy edytora tekstu, wejście do drzewka panelu sterowania itp.). Stosunkowo długi czas dostępu i wolne transfery zdiagnozowane przez HD Tune nie pozostawiają złudzeń.
Na obronę dysku Fujitsu można powiedzieć, że jest on nad wyraz cichy.
3DMark 2001SE Standard | 17284 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 8817 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 6766 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 3177 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 5130 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 3164 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 4222 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2298 Points |
no benchmarks found
F.E.A.R. | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | GPU: max, CPU: max, 0xAA, 0xAF | 10 fps | |
800x600 | GPU medium, CPU medium, 0xAA, 0xAF | 14 fps | |
640x480 | GPU min, CPU min, 0xAA, 0xAF | 202 fps |
Crysis - CPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 12.4 fps | |
800x600 | High, 0xAA, 0xAF | 9.66 fps |
Crysis - GPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1920x1200 | Low, 0AA, 0AF | 9.89 fps | |
800x600 | High | 10.57 fps |
Sprawność w grach (Fraps 60 s):
Call of Duty 4
rozdzielczość 1280x768, detale na "normal/medium"
min. 15, śr. 35,42, maks. 50 kl/s
Company of Heroes
rozdzielczość 1024x768, detale na "high/med", AA wyłączony
min. 5, śr. 34,1, maks. 45 kl/s
FIFA 07
domyślne ustawienia wersji demonstracyjnej
min. 49, śr. 59,22, maks. 61 kl/s
Gothic 3
rozdzielczość 1024x768, detale na "high"
min. 7, śr. 19,18, maks. 30 kl/s
Medal of Honor Airborne
rozdzielczość 1280x768, wszystko na "medium"
min. 19, śr. 28,5, maks. 43 kl/s
Supreme Commander
rozdzielczość 1024x768, detale na "high", AA wyłączony
min. 14, śr. 19,4, maks. 21 kl/s
Wiedźmin
rozdzielczość 1280x768, detale na "medium", AA wyłączony
min. 31, śr. 40,22, maks. 46 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Asus W2W w testowanej konfiguracji nie jest laptopem nadmiernie głośnym. Podczas pracy bez większego odciążenia pokazał wręcz, że potrafi być nader cichy. To dzięki ledwo słyszalnemu dyskowi, którego głowice tylko delikatnie szeleszczą.
Niestety wyszło przy tym na jaw, że W2W cierpi na przypadłość właściwą wielu nowoczesnym notebookom, tj. piszczenie cewek w układzie zasilania. Nie jest ono mocno natężone, słychać je, kiedy wentylator chodzi na najniższych obrotach (tylko 32,4 dB), przy czym laptop musi pracować na zasilaczu w trybie równoważonym lub wysokiej wydajności. Przełączenie na plan oszczędzania energii powodowało, że problem piszczenia znikał.
Co więcej, przy narzuconym obciążeniu notebook Asusa również potrafi być zaskakująco spokojny, gdyż momentami wentylator wytwarza hałas o natężeniu tylko 34 dB. Tonacja jego odgłosu jest jednak wysoka, tak więc jest on bardziej słyszalny, niż by to wynikało z wartości liczbowej. Kiedy jednak wiatrak przejdzie na maksymalne obroty, zaczyna przypominać niezłą suszarkę (38 dB).
Hałas
luz |
| 32 / 32 / 32.4 dB |
HDD |
| 32.1 dB |
DVD |
| 38.9 / 46.6 dB |
obciążenie |
| 34 / 37.7 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Szczupła obudowa ma ten feler, że dość intensywnie się nagrzewa. Taka jest niestety cena za smukłe kształty Asusa W2W. Mimo to zaskoczeniem było dla nas, że przy wcale nie najpotężniejszych podzespołach maszyna robi się aż tak gorąca. No bo ponad 50 stopni Celsjusza na spodzie to już temperatura drastycznie wysoka. Na pulpicie nie jest dużo lepiej, gdyż przy wylocie powietrza z wentylatora zmierzyliśmy aż 46 kresek. Używając więc przycisków z prawej strony pulpitu, można odczuć, że obudowa parzy. Więcej frasunku przysparza jednak nagrzewanie się prawej połaci pulpitu, na której użytkownik opiera prawą dłoń.
Podczas testów z obciążeniem obserwowaliśmy także nieprzeciętne nagrzewanie się procesora. Jednostka Intela osiągała temperaturę grubo ponad 90°C.
(-) The maximum temperature on the upper side is 46 °C / 115 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(-) The bottom heats up to a maximum of 51.4 °C / 125 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(±) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 37.2 °C / 99 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-8.4 °C / -15.2 F).
Głośniki
Głośniki nie są złe, ale w testach porównawczych wypadły znacznie bladziej od podobnego zestawu 4.1 (cztery plus subwoofer), którym dysponował Asus M70Sa. Dźwięk wydawał się czysty, ale basy nie były aż tak głębokie jak w systemie marki Altec Lansing.
W porównaniu jednak ze zwykłymi piszczałkami dźwięk posiada głębię co się zowie i naturalnie słychać w nim basy, co jest zasadniczą przewagą nad głośniczkami nie uzyskującymi tychże. Marudzić można tylko na niedomagającą głośność maksymalną, ale i ta przebija dziady stosowane w zwykłych laptopach.
Wydajność akumulatora
Ośmioogniwowy akumulator o identycznej pojemności (77 Wh) co tego, który zastosowano w Asusie M70Sa, w W2W pozwalał na uzyskiwanie analogicznych lub nieco dłuższych przebiegów. Lepsze wyniki zanotowaliśmy w teście z WiFi (17,6% lepiej) i podczas odtwarzania filmu na DVD (16% lepiej). Tyle tylko że W2W posiada nieco gorsze podzespoły i dysponuje słabiej podświetloną matrycę. Skutkiem tego ostatniego w razie ustawienia minimalnej jasności obrazu (w teście na maksymalną długość pracy) na ekranie nic nie widać.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 28.6 / 35 / 43 W |
obciążenie |
81 / 97.2 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Asus W2W to laptop, którym można się napawać nie z racji możliwości tkwiących w nim podzespołów (te nie są złe, acz nie olśniewają), a dla czystego piękna obudowy. Wygląd tak utylitarnego urządzenia, jakim jest komputer osobisty, jest kwestią ważną tylko dla części nabywców, ale ci esteci będą zadowoleni – W2W to taki typ, który nie powinien się opatrzeć przez dłuższy czas.
Obudowa jest wykonana przy znacznym nakładzie aluminium, więc powinna służyć długo użytkownikowi. Szczególnie że wykonanie też jest na adekwatnym do ceny poziomie.
Funkcjonalność komputera może się okazać nieco ograniczona ze względu na wypchnięcie jej w głąb pulpitu, pod sam ekran. Część użytkowników będzie narzekać na nie najkorzystniej rozmieszczone złącza. Ich liczba i rozmaitość rekompensują jednak ten feler z nawiązką.
Zaletą Asusa W2W jest też matowa matryca WUXGA. Co prawda obraz jest nieco zbyt ciemny w porównaniu z wieloma obecnie oferowanymi wyświetlaczami, to jednak oferuje ona dobre odwzorowanie kolorów, świetny kontrast i takież kąty widzenia.
Niezłe są również głośniczki Asusa z subwooferem. Dla sfery multimedialnej nie jest uchybieniem przyzwoita karta graficzna ATI MR HD 2600. Jej wydajność nie pozwala jednak zaszeregować Asusa W2W w poczet notebooków typu DTR. Jest ona jednak w stanie obsłużyć przyzwoicie (tzn. na niezłych szczegółach, ale w niskiej rozdzielczości) większość nowych gier.
Zasadnicza wada W2W to mocne nagrzewanie się procesora a także obudowy.