Obudowa P170SM tym różni się od obudów modeli P177SM i P370EM, że wieko i miejsca oparcia dłoni nie są gumowane a wykonane z metalu (cienka blacha aluminiowa). Choć szczotkowane powierzchnie wyglądają dość szlachetnie, autorowi nie podobało się to, że są połyskliwe i bardzo podatne na zabrudzenia (podobnie zresztą jak w starszym P170EM). Pozytywne jest to, że w P170SM ramka ekranu jest matowa. 

Wzornictwo P170SM jest kwestią gustu. Decydując się na wybór tego modelu, nie należy jednak oczekiwać ultranowoczesnego, wymyślnego wyglądu laptopa.

Generalnie omawiany notebook wydaje się dość potężny. Po części jest to zasługą topornych kształtów, a po części niemałych gabarytów (412 x 276 x 53 mm). Dzięki grubej konstrukcji obudowa jest dość solidna. Jednostka zasadnicza nieźle znosi mocny nacisk. Gorzej z pokrywą ekranu, która mogłaby być sztywniejsza.

Ze względu na znaczną masę (około 3,7 kg w wersji z dyskiem SSD) noszenie tego laptopa nie należy do przyjemności. Jest to model z kategorii komputerów DTR i został stworzony raczej do pracy stacjonarnej.

Jakość wykonania testowanego egzemplarza była więcej niż przyzwoita. Poza kilkoma drobnymi niedokładnościami laptop był raczej poprawnie spasowany.

Jeżeli ktoś jest wyczulony na punkcie czystości swojego komputera, będzie miał problem z Clevo P170SM. Ciemne powierzchnie obudowy są wyrazistym tłem dla drobinek kurzu. Dotykanie laptopa tłustymi palcami kończy się tym, że zostają na nim brzydkie ślady.

Jeżeli chodzi o łatwość czyszczenia wnętrza laptopa i modyfikacji podzespołów, Clevo nie ma sobie równych. W wielu laptopach dobry dostęp jest zapewniony tylko do pamięci RAM i dysku, a tymczasem w P170SM można bez problemu dobrać się do wentylatorów, a także do karty grafiki i do procesora.

Widoczne na spodzie pokrywy serwisowe można zdemontować w łatwy sposób przy użyciu normalnego śrubokręta krzyżowego. Niektóre z podzespołów są jednak ukryte. Np. jedno z miejsc na dysk mSATA znajduje się pod główną zatoką dysku 2,5". Z kolei druga zatoka dysku 2,5" jest zlokalizowana pod napędem optycznym. Po obu stronach płyty głównej mamy po dwa gniazda pamięci RAM. By umieścić moduły RAM w wolnych gniazdach lub wymienić kartę Wi-Fi, trzeba zdemontować klawiaturę.

Wyposażenie w złącza przedstawia się identycznie, jak w innych modelach Clevo z procesorem Intel Haswell, tj. P150SM, P157SM i P177SM. Na pochwałę zasługują przede wszystkim cztery gniazda audio, które umożliwiają podłączenie zestawu 7.1, oraz trzy wyjścia sygnału wideo (HDMI, DisplayPort i mini DisplayPort).

Rozmieszczenie złączy jest wzorowe. Dzięki umieszczeniu portów w tylnej części obudowy nie trzeba się obawiać sytuacji, że podłączane do nich kable będą zabierać cenne miejsce w pobliżu laptopa.

Klawiatura P170SM jest prawie identyczna, jak ta w modelu P170EM. Różnicą jest klawisz Fn przeniesiony z sąsiedztwa lewego klawisza Alt obok prawego klawisza Alt.

Kiedy już oswoimy się z klawiaturą, pisze się na niej dość dobrze. W porównaniu z klawiaturą poprzednika cechuje się ona mniejszym oporem klawiszy. W tym modelu jest bardziej miękka, ale nie oznacza to, że kuleją precyzja działania i czucie klawiszy. Amortyzowanie, odpowiedź i akustyka wyglądają bardzo dobrze.

W omawianym modelu autor nie stwierdził irytujących przyhaczeń klawiszy, które występowały w pierwszej generacji Clevo z podświetlaną klawiaturą.

Klawiatura P170SM jest również podświetlana, przy czym została podzielona na trzy strefy, w których podświetleniu można nadawać różny kolor (służy do tego specjalne oprogramowanie).

Klawisze alfanumeryczne mierzą 17 x 17 mm (ich rzeczywista powierzchnia robocza jest mniejsza).

Płytka dotykowa ma wymiary 90 x 48 mm. W teorii powinna spisywać się dobrze dzięki strefom przewijania w pionie i w poziomie oraz obsłudze funkcji dotyku wielopunktowego. W praktyce stwierdzono jednak liczne niedomagania. I tak na przykład brak zagłębienia lub wyróżnienia płytki w inny sposób utrudnia orientację. Chropowata faktura decyduje o słabych właściwościach ślizgowych. Precyzja działania także nie jest najlepsza. 

Ponownie więc okazało się, że płytki dotykowe nie są mocnym punktem laptopów Clevo.

Do naszego Clevo P170SM trafił dysk SSD Samsung 840 o pojemności aż 500 GB (MZ-7TD500). Test AS SSD wykazał odczyt sekwencyjny w wysokości około 514 MB/s i zapis na poziomie około 322 MB/s. Dobrze wyglądają również czas dostępu o wartości 0,1 ms (odczyt) oraz 0,03 ms (zapis).

Czytelnikowi niezorientowanemu w realiach rynku dysków SSD należy się wyjaśnienie, dlaczego dysk Samsung 840 jest znacznie tańszy od dysku Samsung 840 Pro. Otóż w tym pierwszym są stosowane kości pamięci TLC NAND, natomiast w tym drugim - droższe i bardziej żywotne kości MLC NAND.

Zamontowanie dysku SSD odbiło się korzystnie na ogólnej wydajności Clevo P170SM. W teście PCMark Vantage omawiany model zdobył 21052 pkt. Wynik laptopa opartego na kadłubku MSI MS-1762 (Core i7-3740QM, GeForce GTX 675MX, Samsung SSD 830 128 GB) okazał się nieco lepszy (21174 pkt.). W teście PCMark 7 zdecydowanie wyżej został natomiast oceniony laptop Clevo (6070:4893 pkt.).

Obudowa Clevo P170SM jest chłodna niezależnie od tego, czy laptop działa w trybie jałowym czy jego podzespoły są maksymalnie obciążone. Po godzinie testu pełnego obciążenia średnia temperatur maksymalnych jednostki zasadniczej nie przekroczyła 31°C, a najwyższą wartością było 37,4°C na spodzie. Świetną informacją jest to, że w tym teście odwzorowującym ekstremalne warunki temperatury miejsc oparcia dłoni nie przekroczyły 26°C. Dłuższe sesje spędzone przy pracy czy na grze są więc możliwe bez odczuwania dyskomfortu termicznego.

Temperatury podzespołów można określić mianem umiarkowanych. W teście pełnego obciążenia temperatura procesora i7-4800MQ doszła do 84°C, a temperatura karty grafiki GTX 770M osiągnęła maksymalnie 75°C. Taktowanie GPU utrzymywało się na maksymalnym poziomie (działał GPU Boost), natomiast taktowanie CPU nie przekraczało wartości bazowej, czyli 2,7 GHz (nie działał Turbo Boost).

P170SM posiada system audio 2.1 firmy Onkyo. Składa się on z dwóch głośników za klawiaturą oraz z subwoofera umieszczonego na spodzie. Z działającym programem Sound Blaster X-Fi MB3 jakość dźwięku jest niezła, aczkolwiek nie zadowoli bardzo wymagającego użytkownika. Głośność maksymalna jest zadowalająca. Niestety przy wysokich nastawach głośności jakość dźwięku pogarsza się i przy wysokich dźwiękach występują poważne nieczystości.

Pod względem jakości dźwięku z wbudowanych głośników w notebookach dla graczy tej wielkości nadal przoduje MSI GT70.