Test Dell Inspiron 1720
Krążownik. Ceniony i w naszym kraju 17-calowy Inspiron przeszedł nareszcie face lifting, po którym wygląda znacznie nowocześniej. Otrzymał klawiaturę numeryczną oraz barwną pokrywę ekranu. Zmianie uległy także podzespoły, stąd do wyposażenia trafiły nowe procesory i karty graficzne. Oto co mamy do powiedzenia o Inspironie 1720 po przeprowadzonych testach.
Obudowa
Dotychczas oferowane Inspirony odbiegały od kanonów nowoczesnej urody, toteż od dawna pojawiały się odezwy i naciski na to, by ich obudowy uległy nareszcie zmianie. Pod koniec czerwca 2007 roku życzenia te się ucieleśniły i nowe maszyny z tej rodziny weszły do sprzedaży.
Po tej modernizacji 17-calowe Delle otrzymały bardziej obłe kształty. Platforma robocza wyszczuplała, natomiast przyrost masy pokrywy ekranu. Inspiron 1720 zyskał dzięki tym zmianom na proporcjonalności, ale nadal jest masywny i ma niebagatelne rozmiary.
Po odświeżeniu laptop ten stał się bardziej gładki. Naszym jednak zdaniem to maszyna trochę bez wyrazu. Jest trochę jak amerykańskie samochody - potężna ale bez polotu. Nie ma w niej finezji właściwej japońskim konkurentom.
Kompletnie nieudane od strony wzorniczej wydały nam się przyciski multimedialne na przedniej ściance laptopa. Są one od tej strony bardzo ważne, jako że to właśnie na nie pada pierwsze spojrzenie oglądającego, więc stanowią o znacznej części ogólnego wrażenia, które utrwala się w świadomości. Tymczasem są one zbyt wąskie i przez to trudno rozróżnić, do czego konkretnie służą (winę ponoszą zbyt małe symbole graficzne). Trzeba jednak powiedzieć, że pozytywne jest to, iż widać je po zamknięciu klapy, więc nie trzeba otwierać tejże, kiedy oglądamy film na spiętym z laptopem domowym telewizorze.
Pulpit, włączając w to klawiaturę, jest srebrny; niektórych użytkowników może on olśniewać w stylu podobnym do cadillaków (amerykańskich krążownik szos). Klapa natomiast może być malowana na kilka kolorów - do wyboru jest osiem wersji matowego lakieru. Najciekawiej naszym zdaniem wypadają seledyn, niebieski, brąz oraz czarny. Nam jednak przypadł w udziale egzemplarz z czerwonym wiekiem.
Obudowa wykonana jest po części ze stopu magnezu. Jej solidność i sztywność są pierwszorzędne. Skrzypienie nie występuje. Obstukiwanie lewego oparcia dłoni na pulpicie skutkuje jednak nieprzyjemnym pobrzękiem.
Zawiasy są potężne, jednak nie są w stanie zapobiec pewnemu dygotaniu klapy po prestawieniu w zakresie powyżej 90°.
Pokrywa blokowana jest w stanie zamkniętym dwoma ryglami. Haczyki nie wyglądają zbyt solidnie. Życzylibyśmy sobie, by w sprzęcie tej klasy wykonane były z metalu, a nie tylko malnięte lakierem mającym imitować ten materiał.
Klips zwalniający jest dość elegancki i trochę delikatny. Praktyczny stanie się, kiedy nauczymy się z niego korzystać. Receptą na skuteczność jest przykładanie palca do lewego skraju a nie do wgłębienia, które miało do tego służyć w zamierzeniu projektanta. Wtedy damy radę otworzyć klapę nawet spoconym palcem i nie trzeba wcale uciekać się do paznokcia.
Nieco inaczej niż w poprzednim modelu (Inspiron 9400) rozwiązano złącza, które znajdują się na bokach oraz z tyłu laptopa, w okolicy narożników. Użytkownik otrzymuje do dyspozycji w sumie 5 portów USB, natomiast brak cyfrowego złącza obrazu (DVI bądź HDMI) jest w najwyższym stopni rażący. Taki brak nie przystoi sprzętowi zaliczającemu się do maszyn zastępujących komputer stacjonarny.
Osprzęt
Na polu urządzeń służących do zarządzania systemem i wprowadzania danych nastąpił znaczący postęp w porównaniu z 9400. Otóż Inspiron 1720 posiada klawiaturę, która zajmuje prawie całą szerokość pulpitu. Dzięki temu wzbogacił się o osobny blok numeryczny, który ma zresztą bardzo słuszne rozmiary. Nareszcie nie ma więc marnowania miejsca, na które można było utyskiwać w modelu poprzedniej generacji, a osoby wklepujące wiele danych liczbowych zostaną udobruchane. Z tego względu jednak zasadnicza klawiatura (oraz touchpad, co śmiesznie wygląda, jako że instynktownie lubimy symetryczność) przesunięta została mocno w lewo. Po jakimś czasie obcowania ze sprzętem można się jednak do tego przyzwyczaić.
Na klawiaturze pisze się dobrze, gdyż klawisze są znacznej wielkości. Najgłośniejszy ze wszystkich jest chyba prawy Shift. Wynagradza to jednak swoim ogromem. Pracę z komputerem bardzo usprawnia również nad wyraz potężny lewy Ctrl, który znajduje się na właściwym sobie miejscu w lewym dolnym rogu.
Touchpad jest trochę nie ten teges. Wydawało nam się (choć symptomy tego były naturalnie dość nikłe), że jest niezadowalająco dokładny. Obserwować można nienadążanie kursora za ruchami palca na tabliczce, jakieś jego drobne przystawanie. Było to odczuwalne najpewniej ze względu na wysoką rozdzielczość ekranu, która jest jednoznaczna z niewielkimi rozmiarami elementów na pulpicie.
Przyciski natomiast sprawują się sympatycznie, jako że są co prawda miękkie, ale ich skok nie jest nadmiernie długi, co pozwala na szybkie wykonanie kliku. Pochwalić też można to, że są w miarę ciche.
Obraz
Lustrzana matryca WUXGA (1920 x 1200 pikseli) to perła w ofercie Della. Choć jej producentem jest LG.Philips, ma ona świetne parametry, cechują ją niezłe właściwości użytkowe i daje do rozporządzenia szerokie możliwości. Maksymalna jasność obrazu wyniosła 270,6 cd/m². Inspiron przewyższa więc pod tym względem luksusową Toshibę Qosmio G40, odbiega natomiast znacznie od rewelacyjnego G2Pc. Rozświetlenie kuleje, gdyż osiąga poziom zaledwie 76,7%. Kontrast natomiast jest wręcz doskonały, gdyż wynosi maksymalnie 675:1.
Nasze odczucia płynące z użytkowania tego wyświetlacza były bardzo korzystne. Kolory okazały się wyraźnie lepiej nasycone niż w przypadku matrycy 15,4" WXGA Inspirona 1520. Nie są może tak zachwycające jak w konkurencyjnych konstrukcjach, jednak ze względu na znakomity kontrast będą konweniować nawet wymagającemu użytkownikowi. Miejsca na ekranie jest dosyć, żeby hulać z otwieraniem okien woli. Czcionkę zaś, której rozmiary mogą być nie do zaakceptowania przez niektórych użytkowników, można zawsze powiększyć (przy 120 DPI pulpit jest naszym zdaniem bardziej użyteczny).
Kąty widzenia w pionie nie prezentują się niestety najlepiej i odstają od tego, co mają do zaproponowania konkurenci. Natomiast poziome ograniczane są przede wszystkim występującymi na ekranie refleksami. Nie spodobała nam się tendencja do żółknięcia bieli przy odchyleniu w płaszczyźnie bocznej. Efekt ten nie jest tak wyraźny w matrycy WXGA+, którą również można sobie zażyczyć.
Osiągi
Inspiron 1720, którego testowaliśmy, posiadał procesor Core 2 Duo T7300 (2,0 GHz). Jak na razie jest to optymalne rozwiązanie, biorąc pod uwagę jego wydajność w stosunku do ceny. Po wrześniowej przecenie procesorów Intela za te same pieniądze powinno dać się nabyć T7500 (2,2 GHz) i to wtedy ta szybsza jednostka przejmie tytuł najsensowniejszego zakupu. Generalnie jednak z naszych testów wynika, że gołym okiem nie widać różnicy między sprawnością tych procesorów.
Nasz egzemplarz testowy został wyposażony w akcelerator GeForce 8600M GT. Na razie jest to najmocniejsza karta, z którą można nabyć ten sprzęt. Jako że wybrana została wersja z pamięcią GDDR2, jest ona wyraźnie słabsza od GF Go 7900 GS spotykanej w Inspironie 9400. W goszczące na rynku od niedawna gry da się z nią grać przy nieco obniżonych ustawieniach. Można jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w przyszłości w Inspironie 1720 instalowany będzie mocniejszy układ graficzny.
Dysk twardy Seagate o pojemności 160 GB charakteryzuje się znakomitą, typową dla tego producenta wydajnością.
» No benchmarks for this notebook found!
» No benchmarks for this notebook found!
Sprawność w grach (Fraps 60 s):
Company of Heroes
rozdzielczość 1024x768, detale na "high/med", AA wyłączony
min. 20, śr. 27,38, maks. 33 kl/s
FIFA 07
domyślne ustawienia wersji demonstracyjnej
min. 31, śr. 45,88, maks. 60 kl/s
Genesis Rising
rozdzielczość 1280x1024, detale na "high", AA włączony
min. 61, śr. 80,97, maks. 116 kl/s
Supreme Commander
rozdzielczość 1024x768, detale na "high", AA wyłączony
min. 9, śr. 14,65, maks. 21 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Inspiron 1720 to laptop cichy (ta obserwacja jest jednak rzeczą względną, gdyż poszczególni użytkownicy mogą mieć różną tolerancję na hałas). Najwidoczniej karta GF 8600M GT to pryszcz, dla którego system chłodzenia nie chce się specjalnie wysilać. W trybie pracy jałowej wentylacja nie daje znać o sobie. Kiedy zaś komputer jest obciążony wykonywaniem poważnych zadań, wentylator kręci się zrazu leniwie (odgłos o natężeniu 33,5 dB bez dysku twardego), szumiąc jednostajnie w sposób ciągły. Z dalszej odległości jest jest on właściwie niesłyszalny. Maksymalny poziom (36,2 dB) osiąga po kilku minutach natężonego działania.
Co ciekawe, ten sam dysk twardy Seagate co w Inspironie 1520 zachowywał się w większej obudowie zupełnie inaczej. Tutaj mianowicie był praktycznie zupełnie cichy (32,6 dB).
Nie do końca podobała nam się natomiast kultura pracy napędu optycznego. Podczas odtwarzania płyty DVD wydaje on z siebie cichy (34,8 dB) szum, jednak co jakiś czas rozlega się na dodatek stłumiony stuk.
Ciepło
Choć wydaje się być przystosowany do współpracy z mocniejszymi podzespołami, obudowa Inspirona 1720 nagrzewa się dosyć mocno, jeżeli komputer jest męczony. Temperatura maksymalna na pulpicie może przeznaczać nieco 40 stopni, natomiast podstawa może się rozgrzać do około 45 kresek. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż tego kolosa trudno utrzymać na kolanach z innych względów (to bydlę jest po prostu wielkie i ciężkie).
Upper side
palmwrist: 35,3°C max: 36,5°C avg: 31,5°C
Bottom side
max: 40,1°C avg: 32,7°C
Głośniki
Potrafią dać do wiwatu. Siła głosu robi wrażenie, a brzmienie jest jeszcze potężniejsze i wyrazistsze niż w mniejszym Inspironie 1520. Choć brak jest subwoofera (poprzednik, Inspiron 9400, posiadał głośnik niskotonowy), głośniki grają z przytupem i słychać dość konkretne basy.
Praca na akumulatorze
Inspiron 1720 z GF8600M GT to jeden z nielicznych komputerów z segmentu DTR, który jest jednocześnie prawdziwie przenośny z racji długiej pracy na akumulatorze. Dotyczy to jednak baterii o pojemności 85 Wh (która wystaje na cal poza obrys komputera), dzięki której sprzęt ten może być wykorzystywany przez półtorej do około czterech godzin. Standardowy akumulator o pojemności 56 Wh (który w pełni chowa się w obudowie) trzyma natomiast od godziny do trzech godzin (trudno myśleć o osiągnięciu podanego poniżej czasu maksymalnego, gdyż na minimalnej jasności nie idzie obsługiwać maszyny).
Czas pracy na akumulatorze 56 Wh:
Czas pracy na akumulatorze 85 Wh:
Podsumowanie
Nowy Inspiron 1720 sprzedaje się świetnie, toteż ewentualne pytanie o to, czy powtórzy sukces poprzednika, stało się już czysto retoryczne. Na powodzenie, jakim się cieszy, wpłynęło bez wątpienia odświeżenie wyglądu maszyny, która prezentuje się nowocześniej i bardziej proporcjonalnie od Inspirona 9400 (E1705).
Notebook ten jednak pozostał jednak dość masywną kolubryną o niemałych gabarytach. Jako że olśniewa teraz po otworzeniu bez reszty srebrnym lakierem, skojarzył nam się od razu z amerykańskim krążownikiem.
Szkoda tylko, że producent nie raczył wyposażyć tak ładnie zmodernizowanego sprzętu w jakieś nowoczesne złącza. Brak cyfowych interfejsów obrazu jest skandaliczny. Oprzyrządowanie uległo gruntownej rewizji, jednak karta graficzna GF 8600M GT z pamięcią GDDR2 to nie jest to, co tygryski chciałyby widzieć w tym miejscu.
W miarę oswajania się z Inspironem 1720 stwierdziliśmy jednak, że bardzo sympatyczną cechą tego laptopa jest jego niska hałaśliwość. Nie trzeba więc w jego przypadku iść na żadne kompromisy, zagłuszać wentylatorów grą-muzyką, ani udawać głuchego.
Cenne zalety tego notebooka to także ładnie grający system nagłaśniający oraz relatywnie długie wytrzymywanie zasilania z akumulatora.