Test Dell Latitude E6420
Zmieniony wygląd notebooków Latitude z serii E budzi duże kontrowersje. Bardziej krągłe kształty podobają się jednym, a inni uważają, że w porównaniu do starszych wersji wyglądają one mało poważnie. W każdym razie widać w nich pewne podobieństwo do najnowszych XPS-ów. Konkurentami modelu E6420 z matrycą 14" (w testowanym egzemplarzu miała ona rozdzielczość 1600x900 pikseli) są ThinkPad T420 i EliteBook 8460p.
Obudowa
Latitude E6420 nie należy może do najbardziej urodziwych konstrukcji dostępnych na rynku, ale jest to z pewnością jeden z najwytrzymalszych modeli Della ostatnich lat. Kluczowe znaczenie mają tutaj zastosowane materiały. Po sprawdzeniu wszystkich powierzchni okazało się, iż plastiku użyto jedynie do zabudowy klawiatury oraz wykonania ramki ekranu. Cała reszta została wykonana ze stopu aluminium i magnezu. Konstrukcja ta nosi handlową nazwę Tri-Metal.
Dzięki magnezowym wzmocnieniom jednostka zasadnicza jest niesamowicie odporna na uginanie. W przeciwieństwie do wielu innych rozwiązań tego typu Dell zaprojektował E6420 tak, aby ten element był widoczny na zewnątrz (na ściankach bocznych). Spód jednostki zasadniczej i wykończenie wokół klawiatury są połączone ze wzmacniającą ramą w korpusie, więc obudowę tę można określić mianem „unibody light”.
Podczas testów nie udało się wygiąć żadnej z powierzchni. Tyczy się to także pokrywy ekranu, która przy naduszeniu nie ustępuje nawet na milimetr.
Choć nie jest to tak dobrze widoczne jak w przypadku ThinkPadów Lenovo, do produkcji zawiasów użyto według Della stali. Są one jednak schowane w magnezowych osłonach. Wieko otwiera się do tyłu stosunkowo ciężko, ale też rzadko kiedy się chybota. Podobnie jak w komputerach HP, również i tutaj nie znajdziemy gumek stanowiących bufory dla zamykanego ekranu. Zamiast nich zastosowano na całym obwodzie pokrywy gumową uszczelkę. Ma ona dodatkowo zabezpieczać klawiaturę i ekran przed drobinami kurzu, które mogłyby się dostawać do wnętrza, kiedy laptop jest zamknięty. Wieko jest blokowane przez jeden zatrzask.
Dokonywanie napraw oraz wymiana podzespołów są dość łatwe. Dysk twardy zabezpieczają cztery śrubki, po odkręceniu których dysk wysuwa się z boku obudowy. Po zdemontowaniu całej spodniej pokrywy można się dostać do pozostałych części. Są to m.in. wentylator z miedzianą rurką odprowadzającą ciepło, procesor, pamięć, moduł PCI oraz bateryjka CMOS.
Latitude E6420 waży mniej więcej tyle, co konkurencyjne notebooki. Masa standardowego modelu Lenovo T420 z 6-komorową baterią to 2,24 kg. HP 8460p z najmniejszym akumulatorem 3-komorowym waży z kolei 2,07 kg, a więc tyle samo co Dell E6420 z baterią 4-komorową. Recenzowany Latitude był jednak cięższy (2,62 kg), a to za sprawą 9-komorowej baterii o pojemności 97 Wh, w którą został wyposażony. Dell jest przy tym najszerszy z całej trójki i mierzy 352 mm. Lenovo T420 jest natomiast o 12 mm węższy, a różnica w przypadku HP 8640p wyniosła 14 mm. W podobny sposób przedstawiają się wymiary na głębokość, gdzie E6420 wystaje o 10 mm za ustawione obok siebie modele konkurencji. Najcieńszy według danych producenta (30 mm) okazuje się Lenovo T420 (Latitude E6420 oraz HP 8460p mają 32 mm wysokości).
To, co od razu rzuca się w oczy, to charakterystyczny sposób rozmieszczenia portów. Kumulują się one w obrębie narożników z tyłu obudowy. Od frontu z lewej strony komputera zamontowano jedynie czytnik kart SmartCard. Za nim znajduje się wylot ciepłego powietrza, a już dalej w tyle - gniazdo słuchawkowo-mikrofonowe, gniazdo VGA oraz port USB 2.0. Całkiem z tyłu znajdują się zaś port sieciowy RJ-45 i gniazdo zasilania.
Od frontu z prawej strony znajdziemy kolejno 54-mm gniazdo ExpressCard oraz napęd DVD, a dopiero za nimi dwa porty USB 2.0 z dodatkowym portem USB/eSATA. Wyjście HDMI wraz z blokadą Kensingtona przeniesiono na sam tył. Czytnik kart pamięci SD znajduje się już tradycyjnie z przodu komputera.
Rozczarowuje brak portu USB 3.0. Co prawda zainstalowany port eSATA oferuje lepsze transfery, niż USB 2.0 (szczególnie przydatne podczas archiwizowania dużej ilości danych na dysku zewnętrznym), ale z pewnością nie jest to rozwiązanie na przyszłość. Coraz więcej dysków zewnętrznych jest już bowiem kompatybilnych właśnie z USB 3.0, a eSATA zaczyna znikać z rynku. Port USB 3.0 oferowany jako opcja w zastępstwie napędu DVD nie brzmi też szczególnie przekonująco. Komputer zostaje wtedy bez napędu, a użytkownik musi wydać dodatkowe pieniądze na stosowny adapter. HP w swoim 8460p instaluje już dwa porty USB 3.0 (+ eSATA). Lenovo w przypadku modelu T420 podąża natomiast tą samą ścieżką co Dell, czyli dodaje do wyposażenia port eSATA.
Zastrzeżenia można też mieć do wyprowadzania sygnału wideo przez zastosowane w E6420 wyjście HDMI w wersji 1.3 (według Della). Rozwiewa to nadzieje na podłączenie jednocześnie większej liczby monitorów Full HD (+2x24” przez DualDead2Go) czy też 30-calowego ekranu o wysokiej rozdzielczości (2560x1600 pikseli). By temu zaradzić, pozostaje zakup specjalnej stacji dokującej. HP i Lenovo wypadają na tym polu znacznie lepiej – oba zostały wyposażone w DisplayPort.
Samo rozmieszczenie interfejsów jest już znakomite. Nawet bez stacji dokującej do komputera można w tym samym czasie podłączyć kilka urządzeń zewnętrznych. Wszystko bez plątaniny kabli, dzięki czemu przestrzeń robocza w zasięgu rąk użytkownika pozostaje do jego dyspozycji. Jeśli zajdzie taka potrzeba, E6420 można również wpiąć do jednej z dostępnych stacji: E-Legacy Extender, E-Port oraz E-Port Plus.
Na życzenie w notebooku montowany jest też modem 3G. Kartę SIM wkłada się do gniazda we wnęce akumulatora. Testowany egzemplarz E6420 posiadał wbudowaną instalację antenową, która jest potrzebna do korzystania z tego modemu.
Osprzęt
Nowa obudowa to nie jedyny element, z którym trzeba się oswoić. Zmienił się bowiem układ klawiatury wraz z dotychczasowym rozmieszczeniem klawiszy funkcyjnych takich jak Insert, Delete, itp. W starszych modelach z serii E znajdowały się one w prawym górnym narożniku klawiatury. W E6420 ułożono je wszystkie ciągiem w jednym rzędzie. Poszczególne klawisze są przez to nieco bardziej ściśnięte, niż dotychczas. Klawisze PgUp oraz PgDn przeniesiono tuż nad klawisze strzałek. Choć nowy układ wymaga trochę przyzwyczajenia, nie sprawia przy tym żadnych kłopotów od strony praktycznej. Niemniej całość jest teraz znacznie bardziej upakowana.
Pisanie na klawiaturze jest dość wygodne. Klawisze pracują na tyle twardo, aby trzeba je było wciskać z wyraźnie określoną siłą przed tym, jak zaskoczą. W taki właśnie sposób udało się uzyskać łatwy do wyczucia stop. Nawet podczas energicznego uderzania w klawisze ich stukot jest znośny.
Świetną funkcją jest podświetlanie klawiatury. Oznaczenia klawiszy są dzięki temu dobrze widoczne niezależnie od warunków oświetleniowych, w jakich przyjdzie nam pracować. Odporność na przypadkowe rozlanie niewielkiej ilości płynu jest w tej klasie notebooków elementem obowiązkowym.
Kursorem można sterować na dwa sposoby: manipulatorem (trackpoint) lub przy pomocy gładzika. Od czasu poprzedniego modelu dokonano na tym polu kilku drobnych modyfikacji. Grzybek manipulatora nie jest już całkowicie czarny, co zostało podyktowane zmianą koloru klawiatury. Przeprojektowano także kształt przycisków towarzyszących. Ten przyrząd wskazujący działa niesamowicie sprawnie, podobnie do urządzenia instalowanego w ThinkPadzie T420. Jedynie kształt manipulatora może się wydać lepszy w notebooku marki Lenovo.
Tafla obsługującego dotyk wielopunktowy gładzika mierzy 8x4,5 cm i posiada przyjemną oraz gładką powierzchnię. Fabrycznie wgrane oprogramowanie umożliwia konfigurację wszystkich funkcji dotykowych. Przyciski myszy są zwyczajnie wygodne w użyciu. Pracują niemal bezgłośnie i oferują dobrze dobrany skok.
Obraz
Dell Latitude E6420 jest oferowany z trzema różnymi wyświetlaczami o przekątnej 14” (36 cm) każdy. Egzemplarz, który trafił na testy, został wyposażony w matrycę HD+ (o rozdzielczości 1600x900 pikseli).
Wystarczy popatrzeć na włączony komputer, aby stwierdzić, że wyświetlacz świeci bardzo mocno. Potwierdziły to zresztą odczyty pomiarowe, które dla centralnego punktu ekranu wykazały maksymalną luminancję na poziomie 320 cd/m². To dość dużo, jak na komputer tej klasy. Średnia luminacji maksymalnej wyniosła zaś nieco poniżej 277 cd/m², na co wpływ miały niższe wartości odnotowane w narożnikach ekranu. Wskaźnik rozświetlenia wyniósł niespełna 80%. Różnice w jasności obrazu nie były jednak widoczne gołym okiem ze względu na ogólnie dużą moc podświetlania.
|
rozświetlenie: 80 %
na akumulatorze: 320 cd/m²
kontrast: 127:1 (czerń: 2.52 cd/m²)36.68% AdobeRGB 1998 (Argyll 2.2.0 3D)
52.1% sRGB (Argyll 2.2.0 3D)
35.38% Display P3 (Argyll 2.2.0 3D)
Lenovo ThinkPad T420 z podobnym wyświetlaczem HD+ co prawda może się pochwalić słabszą luminancją (maksymalnie 223 cd/m²).
Czerń wyświetlana na ekranie Della nie była odpowiednio nasycona, a pozostałe kolory wydawały się w subiektywnej ocenie raczej chłodne. Zmierzony poziom czerni okazał się niestety wysoki (2,52 cd/m²), a wartość konstrastu - niska 127:1 (dane dla centralnego punktu ekranu przy maksymalnej jasności obrazu).
Zakres odwzorowywanych barw okazał się w przypadku testowanego Della dość przeciętny. Matryca nie obejmuje ani palety Adobe RGB, ani też przestrzeni sRGB. Wyświetlacz WXGA+ montowany w poprzednim modelu Latitude E6410 wypada pod tym względem bardzo podobnie. Lenovo ThinkPad T420 (HD+) również. Dopiero przy porównaniu z najnowszym MacBookiem Pro 13 czy Dellem XPS 15 (Full HD) zauważyć można wyraźnie mniejszy zakres wyświetlanych kolorów i ich odcieni.
Na dworze obraz pozostaje czytelny niezależnie od warunków oświetleniowych. Matowa powłoka ekranu zapobiega refleksom. Pomaga w tym także wysoka luminacja, dzięki której wyświetlany obraz jest widoczny nawet wtedy, kiedy światło słoneczne pada bezpośrednio na ekran.
Kąty widzenia w płaszczyźnie poziomej pozwalają na stosunkowo duże odchylenia względem pozycji centralnej. Regulując kąt nachylenia w pionie, ma się już niestety znacznie mniej swobody. Przy zmianie kąta patrzenia szybko pojawia się efekt negatywu lub prześwietlenia. Daje się to we znaki szczególnie podczas pracy z laptopem trzymanym na kolanach, kiedy trzeba często poprawiać ustawienie ekranu względem oczu.
Osiągi
Egzemplarz, który trafił do testów, został wyposażony w procesor Intel Core i3-2310M oraz kartę graficzną Nvidia NVS 4200M (35W). Zainstalowany CPU to najsłabsza jednostka ze standardowych dwurdzeniowych procesorów Sandy Bridge. Wynik w PCMark Vantage uzyskany na tej samej konfiguracji sprzętowej, tyle że z procesorem zamienionym na model i7-2630QM, jest bowiem wyższy o jakieś 45%. Najlepszym stosunkiem wydajności do ceny mogą się natomiast pochwalić procesory i5-2410M oraz i5-2520M.
Latitude E6420 uzyskał w PCMark Vantage 5534 pkt. Jest to wynik raczej przeciętny, który stawia go na równi z Lenovo T410 (i7-620M/NVS 3100M) oraz Acerem Travelmate 8472TG (i3-350M/GF GT 330M). Ten sam Latitude, ale z czterordzeniowym procesorem Core i7 drugiej generacji, uzyskuje natomiast 8000 pkt. Przekroczenie bariery 10000 pkt. w PCMark Vantage mogłoby się udać po zainstalowaniu dodatkowo dysku SSD. Jako przykład może tu posłużyć ThinkPad T410s (i5-580M/NVS 3100M), który z takim właśnie dyskiem zdobył imponujące 10926 pkt.
Ciekawie pod kątem uzyskiwanych osiągów zapowiadała się też na początku nowa opcja o nazwie Ultra Perfomance udostępniona w oprogramowaniu Dell Control Point. W założeniu ma ona nie dopuszczać do występowania obniżania taktowania procesora (throttling) przy zwiększeniu obrotów wentylatora. Nie udało się jednak tego sprawdzić w należyty sposób, gdyż wyniki testów uzyskane po wyborze tej opcji nie różniły się znacząco od uzyskanych bez niej, no i zastosowany procesor Core i3-2310M nie posiada funkcji Turbo.
Nieco zamieszania pod względem zastosowanej w E6420 karty Nvidia NVS 4200M (z technologią Optimus) wprowadziły informacje wyświetlane w trakcie konfigurowania omawianego modelu notebooka w sklepie internetowym producenta. Karta graficzna NVS 4200M jest tam dostępna jako opcja w dwóch różnych wersjach, z czego pierwsza to model 35W, a druga to model oznaczony jako wersja 512MB (45W) dostępny w tej samej cenie. Po rozmowie telefonicznej z konsultantem firmy Dell okazało się, że był to błąd na stronie sklepu, a jedyną dostępną dla tego komputera opcją jest karta w wersji 35W. W taką też kartę wyposażony został egzemplarz testowy. Mimo to w ustawieniach Nvidii figurowała ona jako układ z 512 MB pamięci wideo DDR3, które według informacji w sklepie miała posiadać wersja 45W.
Oficjalna specyfikacja Nvidii podaje również, iż poszczególne częstotliwości w karcie NVS 4200M ustawione zostały maksymalnie na 810 MHz (rdzeń) oraz 1620 MHz (procesory strumieniowe). Z informacji o systemie wynikało jednak co innego, a mianowicie odpowiednio 740 i 1480 MHz. Oznacza to, iż testowany model notebooka Lattitude został wyposażony w kartę z przykręconymi zegarami. Podczas testów pod obciążeniem temperatura GPU potrafiła jednak mimo to dojść do 99°C.
Podczas testu cieniowania 64-bitowej aplikacji Cinebench R10 omawiany laptopa Della uzyskał 4471 pkt. Jest to wynik z przedziału dość często przewijający się w naszej bazie dotychczasowych wyników, porównywalny z osiągami takich GPU jak ATI Mobility Radeon HD 5650 oraz Nvidia NVS 3100M (ThinkPad T510 – 4563 pkt. i T410s – 4445 punktów).
Karta NVS 4200M testowana w środowisku CAD nie wypadła najlepiej. Wykazały to wyniki testów SPECviewperf 11, które prawie we wszystkich przypadkach usytuowały ją poniżej średniej, tuż przed NVS 3100M. Nie ma ona natomiast szans z kartami z serii Quadro FX czy FirePro.
W teście aplikacji 3DMark06 (1280x1024 pikseli) Dell E6420 uzyskał 4601 pkt. NVS 4200 oferuje zatem wydajność porównywalną z osiągami GeForce'a 320M, tudzież GT 130M. Ciekawy jest fakt, iż nawet zintegrowany układ HD 3000 Intela potrafi w zależności od konfiguracji osiągnąć tu pułap 4000 pkt.
3DMark 05 Standard | 9189 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 4601 pkt. | |
3DMark Vantage P Result | 2231 pkt. | |
Pomoc |
PCMark Vantage Result | 5534 pkt. | |
Pomoc |
Omawiany laptop otrzymał 250-gigabajtowy dysk twardy marki Seagate (ST9250410AS) o prędkości 7200 obr/min. Jego wydajność nie jest żadną niespodzianką. Niemiłym zaskoczeniem mogą być generowanie przez dysk nieprzerwanego szumu oraz głośne dźwięki wydawane przez głowice podczas pracy.
Testy gier
W celu uzyskania płynnej akcji w Anno 1404 należało zmienić ustawienia grafiki na niskie. Podobna sytuacja miała miejsce z grą Colin McRae: DiRT 2. Chodziła ona płynnie dopiero na niskich ustawieniach graficznych. Z grafiką nie będzie trzeba kombinować w przypadku takich gier jak FIFA 11, w którą można grać zupełnie płynnie w rozdzielczości 1366x768 pikseli.
low | med. | high | ultra | |
---|---|---|---|---|
Anno 1404 (2009) | 100.7 | 12.9 | ||
Colin McRae: DIRT 2 (2009) | 43.2 | 19.1 | ||
Fifa 11 (2010) | 108.6 | 74 |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Podczas lekkiej pracy biurowej komputer chodzi ogólnie cicho, ale nawet wtedy słychać go non stop. Dzieje się tak częściowo za sprawą szybkiego dysku twardego (7200 obr/min), którego szum ludzkie ucho wyłapuje z łatwością. Co więcej, dysk wydawał wyraźny stukot za każdym razem, kiedy próbował odczytać jakąś część danych. W skądinąd cichym pomieszczeniu może się to okazać irytujące. Przez cały czas trwania testu w trybie jałowym dawał też o sobie znać rozpędzający się wentylator, który musiał wydmuchiwać rozgrzane powietrze z wnętrza obudowy.
Poziom hałasu uzyskany podczas testu 3DMark06 wyniósł 39,6 dB. W teście ekstremalnego obciążenia CPU oraz GPU natężenie hałasu wzrosło do 42,9 dB. Dell E6420 okazał się najgłośniejszy po ustawieniu planu Ultra Performance, w wyniku czego pomiar przeprowadzony w tym samym teście wykazał 44 dB.
Hałas
luz |
| 31.9 / 31.9 / 34.2 dB |
HDD |
| 32.7 dB |
DVD |
| 37.4 / dB |
obciążenie |
| 39.6 / 42.9 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: Voltcraft sl-300 (odległość 15 cm) |
Ciepło
Powierzchnie obudowy E6420 pozostają chłodne nawet po kilku godzinach lżejszej pracy w środowisku biurowym. Dopiero ekstremalne obciążenie CPU i GPU sprawiło, iż po upływie ponad godziny czasu obszar za klawiaturą osiągnął temperaturę ponad 37°C, a spód obudowy nagrzał się do 41°C. Nie jest to więc aż tak gorąco. Inaczej przedstawia się natomiast kwestia temperatur podzespołów wewnątrz obudowy.
Temperatury uzyskane po godzinnym teście w warunkach maksymalnego obciążenia CPU i GPU wyniosły 84°C dla procesora oraz krytyczne 99°C w przypadku karty graficznej. Sposób chłodzenia GPU nie należy więc do najwydajniejszych. Ciekawe, jak w takiej sytuacji sprawowałby się Latitude E6420 wyposażony w nowy procesor czterordzeniowy i7, którego moc cieplna (TDP) to 45 W – o 10 W więcej niż w procesorach dwurdzeniowych. Jeszcze bardziej zastanawiający jest tutaj scenariusz obejmujący kartę graficzną w wersji 45 W, którą najprawdopodobniej przez pomyłkę oferował konfigurator w sklepie internetowym Della. W konfiguracji dostarczonej do testów (Core i3-2310M, NVS 4200M 35W) E6420 zdołał bowiem i bez tego wyczerpać dopuszczalny dla GPU limit cieplny. Niemniej podczas testu ekstremalnego obciążenia nie zaobserwowano zaniżania taktowania CPU i GPU (odczyt aplikacji Core Temp był najwyraźniej błędny).
(+) The maximum temperature on the upper side is 37.6 °C / 100 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(±) The bottom heats up to a maximum of 41 °C / 106 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 26.7 °C / 80 F, compared to the device average of 29.5 °C / 85 F.
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 31.8 °C / 89.2 F and are therefore cool to the touch.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.6 °C / 81.7 F (-4.2 °C / -7.5 F).
Głośniki
Niemiłą niespodzianką był test odtwarzania dźwięku. Choć Dell wyposażył model Latitude E6420 w dwa głośniki (można się o tym przekonać, oglądając zdjęcia otwartej obudowy w prawej kolumnie), to faktycznie słychać było tylko jeden z nich. Próby zmiany tego stanu rzeczy w sterowniku nie przyniosły powodzenia i pozostaje postawić tezę, że w testowanym egzemplarzu drugi głośnik nie był właściwie podłączony.
Dźwięk z jednego działającego głośnika był nawet do przyjęcia. Gdyby funkcjonowały oba głośniki, jakość dźwięku byłaby prawdopodobnie odpowiednia do zastosowań biurowych, do jakich został stworzony Dell E6420.
Wydajność akumulatora
O tym, jak długo dany laptop będzie pracować na baterii, decydują przede wszystkim dwie rzeczy. Pierwsza z nich to pojemność akumulatora, z którego korzysta komputer. Drugim istotnym czynnikiem jest natomiast pobór mocy, jaki pod różnym obciążeniem powodują zamontowane w nim podzespoły.
Dla modelu Latitude E6420 Dell przewidział kilka baterii, z których najmniejsza to model 4-komorowy o pojemności 40 Wh. Dostępna jest także wersja 6-komorowa o pojemności 60 Wh oraz model 9-komorowy o pojemności 87 Wh z gwarancją na 3 lata. Testowany egzemplarz wyposażono zaś w akumulator 9-komorowy o pojemności 97 Wh.
Wynik uzyskany w teście czytelnika Battery Eater (najsłabsze podświetlenie ekranu, wyłączone moduły Wi-Fi/Bluetooth, plan oszczędzania energii), który ma symulować czytanie na komputerze tekstu, okazał się imponujący - wyniósł 12:21 h (dwanaście godzin i dwadzieścia jeden minut). Podczas testu klasycznego Battery Eater z planem wysokiej wydajności, maksymalnie podświetlonym ekranem oraz włączonymi modułami łączności bezprzewodowej bateria w notebooku wyczerpała się po upływie 2:45 h, co należy uznać za wynik przyzwoity.
W teście korzystania z internetu dzięki Wi-Fi z dobrze podświetlonym ekranem oraz ustawionym planem oszczędzania energii laptop działał przez prawie 9 godzin (8:50 h). Oznacza to, iż E6420 może być używany w pracy w zasadzie przez cały dzień roboczy bez zasilania sieciowego (oczywiście na wspomnianych ustawieniach).
Na tak długie czasy uzyskiwane na blisko półkilogramowej baterii ma również wpływ niski pobór mocy. Tyczy się to w szczególności lekkiej pracy biurowej, której licznik energii elektrycznej praktycznie nie odczuwa. Komputer pobierał wtedy jedynie 7-13 W, co z pewnością pomaga w powyższym. Częściowo odpowiedzialną za takie odczyty jest zastosowana w omawianym Dellu technologia Nvidia Optimus, która pod niskim obciążeniem przełącza grafikę z zewnętrznej karty graficznej NVS 4200M na zintegrowany układ HD 3000. Odbywa się to w sposób niezauważalny dla użytkownika.
Pod zrównoważonym obciążeniem CPU i GPU (3DMark) pobór mocy wzrósł do 49,3 W. W przypadku poddania podzespołów maksymalnemu wysiłkowi (FurMark, Prime95) pomiar wykazał 67,3 W. Znajdujący się w zestawie zasilacz o mocy 90 W radzi sobie w tej sytuacji bez problemów.
wyłączony / stan wstrzymania | 0.1 / 0.1 W |
luz | 7 / 10.6 / 13 W |
obciążenie |
49.3 / 67.3 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: Voltcraft VC 940 |
Podsumowanie
Niezależnie od tego, jak długo będzie trwała dyskusja na temat tego, czy odświeżony Latitude prezentuje się lepiej czy gorzej od modelu ze starą obudową, nowej konstrukcji z całą pewnością nie można odmówić świetnej jakości wykonania, wzorowej sztywności i praktycznego wykończenia. Zastosowane wzornictwo sprawia przy tym wrażenie wyważonego, a użyte materiały przekładają się na przyjemne w dotyku powierzchnie zewnętrzne.
Rozmieszczenie interfejsów jest raczej poprawne. Większość z nich przeniesiono daleko w tył do narożników obudowy. Niedosyt pozostawia jedynie ich wybór. Pojedyncze gniazdo audio nie jest kompatybilne z większością słuchawek z mikrofonem (oddzielne wtyczki), a instalacja opcjonalnego adaptera USB 3.0 wiąże się z wymontowaniem napędu DVD, lub też z podłączeniem go przez ExpressCard. Zewnętrzny monitor można w dodatku podłączyć jedynie przez HDMI.
Można założyć, że dotychczasowi zwolennicy laptopów z rodziny Latitude nie będą zadowoleni z nowego układu klawiatury, który wymusił nieco ciaśniejsze zagospodarowanie jej obszaru. Komfort pisania jest jednak znakomity, a wielopunktowy gładzik działa bez w sposób płynny.
W egzemplarzu dostarczonym na testy zastosowano matrycę w wersji o podwyższonej rozdzielczości HD+, która ułatwia korzystanie z dużej liczby programów czy też aplikacji, w których używa się wielu elementów. Wyświetlający jasny obraz matowy ekran umożliwia pracę w terenie (nawet w słońcu). Do minusów należy jednak zaliczyć niski kontrast oraz ograniczone kąty widzenia.
E6420 nie pozostawia zaś wiele do życzenia pod względem oferowanej wydajności. Procesor oparty na mikroarchitekturze Sandy Bridge oraz opcjonalna karta graficzna Nvidia NVS 4200M dają szerokie pole do działania. Latitude nie jest przy tym stworzony do pracy w środowisku CAD, do czego znacznie lepiej nadają się notebooki Dell z rodziny Precision.
Poziom hałasu oraz temperatury odczuwalne podczas zwykłej pracy biurowej mieszczą się w granicach normy. Ekstremalnie obciążony GPU robi się co prawda dość gorący, ale w normalnych warunkach tego typu sytuacje i tak nie powinny mieć miejsca.
Jedną z najmocniejszych stron Della Latitude E6420 jest potencjalnie długa praca na baterii. Mając do dyspozycji akumulator 9-komorowy, można przepracować praktycznie cały dzień bez zasilacza (oczywiście w zależności od tego, do czego będziemy używać laptopa).
Aktualne ceny laptopów Dell Latitude