Test Dell Studio XPS 16
Następca rozchwytywanego swojego czasu XPS-a M1530 był oczekiwany z niecierpliwością i w naszym kraju. Poprzeczka została powieszona wysoko, choć poprzednik nie był laptopem idealnym. Po pierwszych zapowiedziach krytykowano 16-calową matrycę. Po przeprowadzeniu testów doszliśmy do wniosku, że ekran RGB LED jest najmocniejszym punktem Studio XPS 1640. Dopracowany jest też wystrój zewnętrzny. Dell położył natomiast bebechy, czyli to co w laptopie uniwersalnym najważniejsze.
Obudowa
Sukces M1530 nie przeszedł w Dellu niezauważony, gdyż Studio XPS 1640 jest jego stylistycznym rozwinięciem. Projekt został wykonany według prawideł sztuki, jako że nowy laptop wyraźnie się różni od poprzednika, ale też zachował po nim sporo cech charakterystycznych, które zapewniają mu rozpoznawalność pozwalającą spijać śmietankę z pozycji wywalczonej przez M1530.
Zasadnicze podobieństwo łączące wspomniane komputery to bliźniacza sylwetka – oba laptopy mają obudowę w kształcie klina. W analogiczny sposób rozwiązano zawiasy na bokach obudowy ekranu. Znajome są także srebrne metalowe elementy – w XPS-ie 1640 tylko na obrzeżu platformy roboczej. W nowym modelu zrezygnowano z aluminiowego panelu na pulpicie, zapewne ze względu na problemy z przebijaniem się nań napięcia i utlenianiem się metalu. Element ten zastąpiono ekwiwalentnie (no, w rozumieniu konstruktorów przynajmniej) efektownym panelem lakierowanego na wysoki połysk tworzywa. Rozsmarowują się na nim ślady po palcach, co wygląda nader nieestetycznie – podobnie jak w wielu współczesnych laptopach, między innymi Toshiby i Samsunga.
Dell produkuje solidne laptopy, tyle że nie zawsze optymalnie zmontowane. Egzemplarz Studio XPS 16, który testowaliśmy, był dobrze zrobiony. Wewnętrzne wzmocnienia ze stopu magnezu zapewniają obudowie należytą sztywność. Lewa część przedniego panelu z plastiku, na którym opiera się dłoń, ugina się, kiedy się ją przyciśnie się, ale to zjawisko może budzić niesmak co najwyżej u purystów. Do kategorii wad mało istotnych zaliczyliśmy też (to już tradycja) nierówne odstępy przy zawiasach. Bardziej dokuczliwy i zasługujący na napiętnowanie jest luz obudowy wylotu powietrza z kanału wentylacyjnego oraz mocno uginający się fragment spodu, za którym kryje się wiatraczek. Te mankamenty nie dają o sobie zapomnieć, gdyż podczas użytkowania czy przenoszenia laptopa zdarza się sięgnąć tam dłonią.
Na dole mamy jedną, obejmującą prawie cały spód pokrywę serwisową. W celu jej zdemontowania i dostania się do podzespołów należy odkręcić 10 śrubek. Ta potężna płyta jest jednak stabilna, generalnie (z wyjątkiem wspomnianego wcześniej fragmentu) nie ugina się pod naciskiem. Kiedy jednak przełoży się cały ciężar laptopa na jedną trzymającą go z boku rękę, coś tam potrafi pyknąć. Sprawowanie się obudowy w takiej sytuacji oceniliśmy pozytywnie - XPS 1640 jest dość potężny, a jednak nie ma obaw, że coś mogłoby mu się stać w przypadku takiego właśnie dźwigania.
Nowy Dell ma co prawda smukłą obudowę, ale nie jest lekki. Nie jest też może monstrualnie ciężki, ale daleko mu do podobnej wielkości Lenovo Y650 (2,5 kg) czy Samsunga R610 (2,7 kg) – wespół z akumulatorem waży 3,07 kg (czyli tyle, co multimedialne Asusy N50 i M50 czy Lenovo Y530 dysponujące matrycami 15,4”).
Fragment pokrywy ekranu zajmuje skórzana aplikacja. Ułatwia ona chwyt laptopa przy przenoszeniu go w ręce.
Kąt odchylenia ekranu jest ograniczony do około 140 stopni. Przeważnie użytkownikowi nie trzeba więcej i cecha ta nie stanowi powodu do narzekań.
Jeżeli chodzi o złącza, ciekawostką jest to, że wszystkie trzy porty USB są typu Powered USB, tzn. podają napięcie również w sytuacji, kiedy komputer jest wyłączony (o ile ustawimy taka opcje w BIOS-ie). Większość interfejsów, w tym dwa gniazda USB, znajduje się na lewej ściance. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że na prawym boku brak portów USB, ale to mylne wrażenie – przy końcu napędu szczelinowego, przed gniazdem zasilania, jest jeden połączony z portem eSATA.
Osprzęt
Studio XPS 1640 otrzymał zupełnie inną klawiaturę, niż te dotychczas spotykane w laptopach Della. Jest ona podobna do klawiatur notebooków Sony Vaio. Płytki są wyprofilowane w ten sposób, że sąsiadują ze sobą ściśle (odstępy zminimalizowano, by do wnętrza nie przenikały zanieczyszczenia), a w górnej części są zawężone, by mimo wszystko łatwo się je rozróżnić i zlokalizować dotykiem. Klawisze cechują się płaską powierzchnią, a krawędzie profili są dość ostre, co w pewnym stopniu rzutuje na wrażenia dotykowe.
Klawiatura jest dobrze dopracowana, gdyż okazuje się, iż płytki mają małą bezwładność, tj. nie chwieją się po byle dotknięciu, jak to się zdarza w innych notebookach. Zamocowano je naprawdę porządnie. Krótki skok klawiszy czyni pisanie nieco wymagającym, ale można to robić bez wysiłku, pomimo że opór jest jednak wyraźny (jak makaron al dente, a nie miękkie kluchy). Pisze się bardzo dobrze. Bez problemu można to robić w ten sposób, by hałas był właściwie znikomy.
Oznaczenia na klawiaturze są szare i ledwo widoczne. Nie stanowi to większego problemu w ciągu dnia, natomiast w półmroku czy ciemnościach przydaje się wewnętrzne podświetlenie.
To ostatnie jest gadżetem przydatnym przede wszystkim dla osób, które nie opanowały umiejętności pisania bezwzrokowego. Ma ono dwa stopnie jasności (pierwszy widoczny jedynie w ciemnościach, drugi mocniejszy). Podświetlanie gaśnie po minutowej nieaktywności klawiatury. Niektórym może się nie podobać, że przez szpary między płytkami klawiszy widać świecące światłowody, które nie są poprowadzone pod linijkę.
Gładzik jest naszym zdaniem dostatecznie obszerny. Choć ostatnio Dell zaliczał wpadki jeżeli idzie o urządzenia wskazujące, ten akurat przyrząd Synaptics jest w porządku. Powierzchnia tabliczki jest miła w dotyku. Jest ona pokryta drobnymi wzgórkami, jak lekko porowata skała. W percepcji użytkownika wydaje się jednak gładka i aksamitna. Kursor sterowany tym urządzeniem śmiga po ekranie szybko i zadowalająco precyzyjnie. Przegonienie go z jednego w drugi bok ekranu (który jest stosunkowo szeroki) zabiera trochę czasu, ale użytkownik przechodzi nad tym do porządku (przynajmniej nam nie zdarzało się narzekać na opieszałość ruchów).
Gładzik Della obsługuje podstawowe ruchy na dwa palce, to jest powiększanie i pomniejszanie zawartości strony.
Obraz
Prawdziwą ozdobą Studio XPS 1640, dostępną za sowitą opłatą, jest wyświetlacz RGB LED o przekątnej 16” i rozdzielczości 1920x1080 pikseli (Full HD). Przed wyliczeniem jej zalet należy się Czytelnikowi uwaga, że matryca Samsunga (SEC5448) nie jest perfekcyjna, jak mogłoby się wydawać. Dość irytującym felerem, biorąc pod uwagę koszt tego urządzenia, jest widoczna po bokach, biegnąca przy krawędziach od góry do samego dołu poświata o szerokości paru milimetrów. Na jasnym tle widać z kolei dość wyraźnie strukturę pikseli (efekt „ziarnistości”). Wypada też odnotować fakt, że matrycę przesłonięto plastikową szybą (coraz popularniejsze rozwiązanie edge-to-edge), która ma swoje plusy (ułatwienie czyszczenia, zabezpieczenie przed uszkodzeniami) i minusy (potęgowanie refleksów do tego stopnia, że w terenie otwartym na ekranie praktycznie nic nie widać).
Wyjaśnijmy pokrótce, na czym polega istota podświetlenia typu RGB LED. Zamiast posłużyć się „białymi” (tj. niebieskimi pokrytymi fluorescencyjnym fosforem) diodami stosowanymi w tradycyjnych matrycach LED producent stosuje tutaj diody czerwone, zielone i niebieskie (po angielsku w skrócie RGB; to trzy barwy podstawowe). Spektrum kolorów odpowiada więc lepiej filtrom przykrywającym subpiksele (jak wiadomo, w każdym pikselu jest ich trzy, co odpowiada liczbie barw podstawowych). Dzięki temu można uzyskać lepiej nasycone kolory i szeroką paletę barw, przekraczającą 100% przestrzeni NTSC.
Pomimo zastosowania podświetlenia diodami jasność obrazu nie jest rewelacyjna, aczkolwiek kształtuje się na wysokim poziomie. Uśredniona luminancja maksymalna przekracza 200 cd/m². To samo można powiedzieć o kontraście – proporcja 467:1 jest więcej niż dobra, ale są laptopy wykazujące się jeszcze lepszą wartością tego parametru.
|
rozświetlenie: 76 %
kontrast: 467:1 (czerń: 0.5 cd/m²)
Poniżej przedstawiamy na wykresach wyniki pomiarów przeprowadzonych przez kolegów z głównej redakcji Notebookcheck, którzy przetestowali Studio XPS 1640 z identyczną matrycą. Według ich ustaleń notebooka Della cechuje się paletą kolorów wyraźnie obszerniejszą od ekranu FlexView (IPS) ThinkPada R50p.
Czytelnikom, którzy podchodzą nieufnie do diagramów, postaramy się przedstawić nasze wrażenia zebrane w czasie testów.
Jakość bieli w XPS 1640 nie jest najlepsza. Bliższą ideału wykazała się Toshiba R10, dysponująca wszelako bardzo mocnym, lepszym od Della podświetleniem. Biel w Dellu jest odrobinę zaniebieszczona. Zgodnie z zasadą, że w matrycach podświetlanych LED czy zwykłą świetlówką kolory czerwony i zielony są odwzorowywane szczególnie blado, matryca RGB LED Della demoluje wręcz konkurencję w tej dziedzinie. Czerwony wydaje się wręcz malinowy, a różowy – landrynkowy. Zielony jest naprawdę soczysty i głęboki – w zestawieniu z Dellem ekrany kilku porównywanych notebooków wydawały się wyświetlać zamiast ciemnej zieleni nieokreśloną mieszankę odcieni żółci i brązu. Osobom nie nawykłym do takiej intensywności barw na ekranie laptopa kolory odwzorowywane przez matrycę RGB LED wydają się wręcz przejaskrawione i sztuczne.
Z kolei kąty widzenia nie są atutem matrycy produkcji Samsunga. Jeżeli chodzi o zakres pionowy, prezentowane treści wyglądają zupełnie zadowalająco, kiedy patrzy się na ekran nawet pod dość ostrym kątem z góry. Kiedy natomiast ekran jest odchylony zanadto, tak że patrzy się nań poniżej linii optymalnej płaszczyzny, już przy niewielkim kącie w stosunku do ideału następuje silna inwersja kolorów, a prezentowane treści zostają zamglone.
Osiągi
Testowany model był wyposażony w procesor Intel Core 2 Duo T9400 (2,53 GHz, 6 MB L2C). Jest on tylko w niewielkim stopniu wydajniejszy od również oferowanych przez producenta Penrynów o mniejszym zapotrzebowaniu na energię, tj. P8600 (2,40 GHz, 3 MB L2C) i P8400 (2,26 GHz, 3 MB L2C), a sporo od nich droższy.
Zastosowanie w XPS-ie 1640 karty ATI Mobility Radeon HD 3670 było pewną niespodzianką. Wydaje się, że Dell zdecydował się na ofertę czerwonych po problemach z układami Nvidii poprzedniej generacji. Karta HD 3670 to wariant HD 3650 o podbitych zegarach (z 600/600 do 680/680 MHz) i pamięcią własną GDDR3. Z tego względu wydajność graficzna wcale nie jest dużo większa niż w XPS-ie M1530 (z GF 8600M GT GDDR3). Ten fakt na pewno może rozczarowywać osoby rozpatrujące XPS-a 1640 w kontekście laptopa do gier. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że Dell przeorientował linię XPS i przestały to być maszyny konstruowane na potrzeby graczy. Być może producent zdecyduje się za jakiś czas zmodernizować serię 1640 i zmienić kartę na układ ATI kolejnej generacji (taki ruch postuluje przynajmniej wielu fanów maksymalizacji mocy na całym świecie). W każdym razie na chwilę obecną do gier lepiej wybrać notebook z o 1/3 wydajniejszą kartą GeForce 9600M GT lub GF 9650M GT.
No, właśnie – jak wyglądają gry na ATI HD 3670?
Crysis na średnich detalach w rozdzielczości 1024x768 będzie chodził jak cię mogę. Płynnie dopiero po zejściu na niskie detale. XPS 1640 nie ma problemu z Call of Duty 4 na najniższych szczegółach w rozdzielczości 800x600. Zwiększenie jej do 1024x768 i aktywowanie wszystkich bajerów graficznych spowoduje zbliżenie się do granicy płynności, ale jeszcze da się grać. Z Racer Driver: GRID są już drobne kłopoty na najniższej rozdzielczości 800x600. W rozdzielczości 1024x768, na średnich detalach i przy włączonym podwójnym wygładzaniem krawędzi gra przestaje być sensownie grywalna. Jeżeli chodzi o znaną ze słabości swojej konwersji na PC GTA IV, na minimalnych ustawieniach (800x600, wszystko na low) nie da się za bardzo grać, gdyż gra permanentnie przycina (średnia w zintegrowanym benchmarku to około 20 kl/s).
3DMark 2001SE Standard | 20724 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 11927 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 6349 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 4146 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 6021 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 4162 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 5262 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2819 Points |
Quake 3 Arena - Timedemo | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | highest, 0xAA, 0xAF | 490.9 fps |
F.E.A.R. | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | GPU: max, CPU: max, 0xAA, 0xAF | 27 fps | |
800x600 | GPU medium, CPU medium, 0xAA, 0xAF | 31 fps | |
640x480 | GPU min, CPU min, 0xAA, 0xAF | 307 fps |
Crysis - CPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1680x1050 | Medium, 0AA, 0AF | 9.91 fps | |
1280x800 | High, 0xAA, 0xAF | 9.73 fps | |
1280x800 | Medium, 0xAA, 0xAF | 14.24 fps | |
1280x800 | Low, 0xAA, 0xAF | 22.55 fps | |
1024x768 | High, 0xAA, 0xAF | 11.41 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 15.11 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 24.2 fps |
Crysis - GPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1680x1050 | Medium, 0AA, 0AF | 11.48 fps | |
1280x800 | High | 11.56 fps | |
1280x800 | Medium, 0xAA, 0xAF | 15.25 fps | |
1280x800 | Low, 0xAA, 0xAF | 20.17 fps | |
1024x768 | High | 13.25 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 16.52 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 20.55 fps |
Sprawność w grach (Fraps 60 s):
Call of Duty 4
rozdzielczość 1280x768, detale na "normal/medium"
min. 14, śr. 23,13, maks. 39 kl/s
Company of Heroes
rozdzielczość 1024x768, detale na "high/med", AA wyłączony
min. 27, śr. 38,92, maks. 69 kl/s
Gothic 3
rozdzielczość 1024x768, detale na "high"
min. 19, śr. 27,80, maks. 35 kl/s
Medal of Honor Airborne
rozdzielczość 1280x768, wszystko na "medium"
min. 24, śr. 37,98, maks. 51 kl/s
Supreme Commander
rozdzielczość 1024x768, detale na "high", AA wyłączony
min. 19, śr. 24,17, maks. 31 kl/s
Wiedźmin
rozdzielczość 1280x768, detale na "medium", AA wyłączony
min. 13, śr. 40,88, maks. 64 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Zaobserwowaliśmy, że XPS 16 jest laptopem hałaśliwym. Niezależnie od tego czy otwory wentylacyjne na spodzie obudowy są częściowo zasłonięte, co ma miejsce w przypadku pracy z laptopem trzymanym na kolanach, czy dostęp powietrza do nich nie jest utrudniony (kiedy laptop spoczywa na biurku), wentylator wyje nieznośnie. Nawet kiedy użytkownik wykonuje podstawowe czynności a komputer obowiązuje plan oszczędzania energii, wentylacja pracuje praktycznie non stop. Odgłos jej pracy jest zaś trudny do wytrzymania. Co prawda natężenie hałasu nie jest wygórowane (wynosi 34,8 dB), ale szum jest na tyle intensywny, że nie daje się go wyprzeć ze świadomości (nie pomaga fakt, że jest on jednostajny). Charakterystykę odgłosu można porównać do buczenia klimatyzatora.
Kultura pracy wiatraka nie zachwyca. Nie oznacza to jednak, że można się uciec do samodzielnej regulacji obrotów wentylatora czy liczyć na ratunek ze strony producenta w postaci aktualizacji BIOS-u. A to dlatego, że choć wentylacja nie chce się uciszyć, laptop się nagrzewa i to mocno. Najbardziej pod i nad touchpadem.
Co ciekawe jednak, XPS 1640 nie robi się dużo głośniejszy podczas pracy z obciążeniem. W trakcie poddawania podzespołów mocnemu stresowi, szum sięga maksymalnie 36,5 dB. Nie jest wyraźnie bardziej intensywny od tego, który utrzymuje się podczas lekkiej pracy.
Hałas
luz |
| 32.7 / 32.7 / 34.8 dB |
HDD |
| 33 dB |
DVD |
| 35.7 / 37.3 dB |
obciążenie |
| 34.8 / 36.5 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Jak zostało zasygnalizowane wyżej, problemem z ciepłem jest poważny. Podczas pracy z laptopem trzymanym na kolanach odczuwa się wyraźne nagrzewanie się obudowy, choć nie wiąże się to ze szczególnym dyskomfortem. W takich warunkach można wytrzymać nawet kilka godzin.
Podczas pracy z obciążeniem obudowa nagrzewa się z kolei niebagatelnie. Większa część spodu osiąga temperaturę grubo ponad 40 stopni Celsjusza, a w niektórych sektorach nawet ponad 50 stopni.
Problem, z jakim boryka się XPS 1640 (czy właściwie jego układ chłodzenia), polega na tym, że postawiony do pionu ekran zachodzi dołem za platformę roboczą i zasłania wylot ciepłego powietrza wydmuchiwanego przez wentylator. Tym samym poważnemu nagrzewaniu podlega również obudowa matrycy w dolnej lewej części. Zablokowanie swobodnego wypływu powietrza sprawia też, że intensywniejsze jest nagrzewanie się całej okolicy tego miejsca na platformie roboczej.
Dlatego też w przypadku określania konfiguracji XPS-a postulowalibyśmy wybór procesora o niższym od standardowego wydzielaniu ciepła, tj. któregoś C2D z sekcji P.
(-) The maximum temperature on the upper side is 50 °C / 122 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(-) The bottom heats up to a maximum of 51.3 °C / 124 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(-) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 45.4 °C / 113.7 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-16.6 °C / -29.9 F).
Głośniki
W tym modelu Dell się postarał i zaaplikował system z subwooferem. Dzięki temu odtwarzany dźwięk nie jest wyzuty z basów. Parametry odtwarzanego dźwięku nie są jednak imponujące. Porównując jego jakość z tym, co ma do zaoferowania pomyślana do zastosowań biurowych Tecra R10 odczuwaliśmy wręcz pewne zażenowanie. Brzmienie głośniczków Toshiby okazało się bowiem zasadniczo lepsze od tego Dellowskich. Grają one głośniej i dają czystszy dźwięk (podczas gdy u Della przy ustawionej maksymalnej sile głosu dają o sobie znać wyraźne zniekształcenia).
Subwoofer Della okazał się cieniutki a cały zestaw nie umywa się do aparatury Harman-Kardon występującej w multimedialnych Toshibach.
Wydajność akumulatora
Do XPS oferowane są dwa różne akumulatory - 6- i 9-komorowy. Ten pojemniejszy po zamontowaniu wystaje poza spodni obrys obudowy, stanowiąc dla niej podpórkę.
Mniej pojemna z baterii wystarcza na około 2 h pracy z aktywnym modułem WiFi, w trybie zrównoważonym i z dopasowaną jasnością ekranu (w tym przypadku połowa jasności). Ten większy w tych samych warunkach wyczerpie się po 3 h.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 27 / 39 / 48.5 W |
obciążenie |
73 / 95 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Test Della XPS 16 przyprawił nas o mieszane uczucia. Z jednej strony nie można przejść obojętnie wobec laptopa o dobrze wykonanej obudowie, który wydaje się solidny (choć jego spasowanie nie jest perfekcyjne). Laptop ten jest cacany, gdyż nie można mu odmówić urody. Trudno również nie docenić walorów matrycy RGB LED znakomicie odwzorowującej kolory (choć obraz jest delikatnie ziarnisty, no a po bokach występuje znikoma ale jednak poświata).
Dell nie rozwiązał dobrze sprawy podzespołów. Chyba domyślamy się, co było przyczyną przełożenia premiery nowego XPS-a z listopada na styczeń (o ile nie chodziło jednak o względy marketingowe). Dell musiał stwierdzić problem z nadmiernym nagrzewaniem się obudowy, w tym dolnej lewej części ekranu. Nie zdołano go jednak wyeliminować. Pomimo ustalenia przez producenta optymalnej charakterystyki wentylatora, na dłuższą metę trudno zdzierżyć jego szum, a mimo jego wysiłków obudowa i tak nagrzewa się bardzo mocno.
Żeby można było pochwalić nowego XPS-a, Dell musi coś zmienić. Podpowiadamy nawet co – nieodzowna wydaje się zmiana karty grafiki na zaprezentowaną tyle co ATI HD 4860. Wybór tego układu nie tylko poprawiłby zapewne znakomicie niezadowalające w obecnym wydaniu osiągi XPS-a, ale też odciążyłby prawdopodobnie układ chłodzenia (jako że jest wykonany w technologii 40 nm).
To jeszcze nie wszystko, co nie spodobało się nam w nowym Studio XPS-ie. Długość pracy przy wykorzystaniu standardowego akumulatora była w starszym modelu sporo (o około 50 minut) dłuższa. Dużo do życzenia pozostawia też jakość wbudowanych głośników.