Test Dell Vostro 1720
Dell jest jednym z niewielu producentów, którzy oferują jeszcze klasyczne notebooki biurowe. Vostro 1720 to właśnie taki komputer, o czym decyduje kilka jego atrybutów. Można wręcz wytknąć, że jest on zbyt ortodoksyjny, gdyż nie wyposażono go w wyjście HDMI.
Obudowa
Lakierowana powłoka pokrywy ekranu Vostro 1720 w zestawieniu z matową powierzchnią samej matrycy prezentuje się nader estetycznie. Obiektywnie należy przyznać, iż nie jest to może szczyt osiągnięć artystycznych, ale o mocy przekazu wzorniczego stanowi przede wszystkim prosta forma przybrana w ciemne barwy. Wespół z centralnie umieszczonym logiem producenta tworzą one nieodparte wrażenie niezawodności i szlachetności.
Choć z zewnątrz kanciasta bryła Vostro 1720 jest swoistym synonimem solidności, w bliższym kontakcie okazuje się, że sztywność powierzchni stoi na niskim poziomie. Platforma robocza bardzo słabo znosi próby nacisku głównie w miejscu ułożenia nadgarstków, a apogeum problemu następuje w okolicach powierzchni gładzika, która wyraźnie zapada się względem krawędzi.
Wykończenie obudowy nie budzi większych zastrzeżeń. Poszczególne elementy platformy są dobrze spasowane, a unoszenie prawego rogu notebooka czy też użycie średniej siły nacisku nie prowokuje nieprzyjemnych dla ucha trzasków. Na uwagę zasługuje również porządne mocowanie napędu optycznego, który jednak niełatwo obsługiwać bezwzrokowo za sprawą mało poręcznego wyzwalacza.
Obudowa matrycy została osadzona na dwóch zawiasach, które sprawnie niwelują wszelkie drgania wytwarzane podczas energicznego uderzania w klawisze. Podczas zmiany kąta nachylenia klapy przeguby wykazują bardzo silny opór, stąd też podnoszenie pokrywy ekranu przy użyciu jednej dłoni jest praktycznie niewykonalne, a wszelkie próby kończą się wznoszeniem platformy roboczej.
Co ważne, notebook Della został wyposażony w zatrzask dociskający klapę do jednostki zasadniczej. W praktyce okazuje się, że spełnia on swoje zadanie tylko w środkowym fragmencie, natomiast przy rogach pokrywa zauważalnie odstaje od krawędzi platformy, tworząc kilkumilimetrową szparkę. Trzeba zatem uważać, by nie doszło do uszkodzenia powłoki ekranu LCD podczas transportu komputera.
Po uniesieniu pokrywy ekranu ujawnia się właściwa część platformy roboczej. Jej ciemne i miejscami surowe wykończenie jest kontynuacją ogólnie przyjętej koncepcji, której nadrzędnym celem wydaje się być wypracowanie w oczach potencjalnego klienta wizerunku solidnej stacji roboczej. Pomimo zastosowania matowego tworzywa, konserwatywnych przycisków gładzika i kanciastych krawędzi stylistyka wnętrza, przynajmniej w moim odczuciu, nie wywołuje negatywnych wrażeń właściwych tandetnej, niskobudżetowej konstrukcji.
Obecność panelu dotykowego w tylnej części pulpitu nacechowuje maszynę odrobiną subtelności. Osobiście nigdy nie byłem zwolennikiem zbytniego przepychu w tego typu kwestiach, dlatego też estetycznie wkomponowana lśniąca tafla wyposażona w podstawowe przyciski służące do obsługi multimediów zdaje się doskonale kontrastować na tle mdłego plastiku. Sama obsługa powierzchni sensorycznej nie nastręcza większych problemów, a wysublimowane niebieskie podświetlenie diod sygnalizacyjnych nie tylko wygląda korzystnie ale też jest dobrze czytelne, nawet podczas słonecznych dni.
W przypadku testowanego egzemplarza Vostro 1720 ciężko mówić o poprawnym bądź też błędnym rozmieszczeniu portów komunikacyjnych, ponieważ dostępna przestrzeń została zagospodarowana diametralnie. Chociażby przez sześć (!) złączy USB, których wdrożenie oznaczało zajęcie większości wolnego miejsca. Na uwagę zasługuje przeniesienie portu zasilania w tylną część lewej flanki - taki zabieg z pewnością oszczędzi użytkownikowi kłopotów z wystającą końcówką kabla w obrębie operowania myszą komputerową. Na plus trzeba również zaliczyć sensowną lokalizację przełącznika obsługującego stan karty WiFi, który dzięki ulokowaniu w przednim odcinku prawej ścianki jest obsługiwany z dziecinną łatwością. Tylna krawędź została natomiast obsadzona gniazdem sieciowym RJ45 oraz interfejsem VGA.
Użytkownicy, którzy w specyfikacjach Vostro 1720 doszukują się obecności portu HDMI, mogą porzucić daremne wysiłki, ponieważ ten multimedialny interfejs faktycznie nie znalazł zastosowania w nowej odsłonie dużego Della.
Stojący na twardym podłożu notebook opera się na czterech gumowanych nóżkach, z których te dalsze pozostały nieznacznie podniesione w stosunku do przednich, dlatego też tylna część obudowy jest lekko uniesiona do góry. Z pewnością takie rozwiązanie podyktowane jest chęcią poprawienia cyrkulacji powietrza wokół komputera.
Przy okazji omawiania spodniej frakcji notebooka warto również wspomnieć, iż po odwróceniu platformy uzyskujemy bezproblemowy dostęp do gniazda dysku twardego czy pozostałych komponentów takich jak CPU czy GPU, które zostały zasłonięte pokrywą przymocowaną kilkoma śrubeczkami. Dla ułatwienia orientacji w rozlokowaniu podzespołów zastosowano intuicyjne sygnaturki.
Akumulator został przytwierdzony do pozostałego fragmentu obudowy dwoma solidnymi zatrzaskami, a proces demontażu baterii z gniazda odbywa się w sposób przejrzysty. W trakcie obściskiwania komputera osadzone we wnęce ogniwo trzyma się pewnie.
Osprzęt
Na pierwszy rzut oka klawiatura Vostro łudząco przypomina urządzenia montowane w konstrukcjach niskobudżetowych. Szczególną uwagę przykuwa przede wszystkim oszczędna liczba funkcji dodatkowych, które uaktywniamy przy użyciu kombinacji klawisza FN. Pomimo że tabliczki te zostały wyraźnie i intuicyjnie oznaczone, brak kombinacji decydującej o stanie gładzika zawsze będzie wywoływać moją dezaprobatę. Zwłaszcza że mamy do czynienia z notebookiem aspirującym do miana stacji roboczej, gdzie mysz komputerowa wydaje się być niezbędnym atrybutem użytkownika.
Klawiatura nie szokuje wielkością płytek, których skromny rozmiar (12x14 mm) powoduje, iż całość zdaje się ginąć w ogromie platformy roboczej. Dlatego też przed uruchomieniem sprzętu istotną kwestią wydaje się być dobranie optymalnej pozycji pracy. W moim przypadku poskutkowało lekkie odsunięcie notebooka i wyciągnięcie przedramion. Komfort wystukiwania znaków jest wtedy nieporównywalnie wyższy, zwłaszcza iż duża powierzchnia podparcia nadgarstków oraz wysoko umiejscowiona matryca wręcz skłaniają do takiego działania.
Pomimo wspomnianego mankamentu nawet mniej zaawansowani użytkownicy, którzy migrują z laptopów o mniejszej przekątnej ekranu, nie powinni mieć większych problemów z dostosowaniem się do nowego środowiska pracy.
Podczas energicznego wystukiwania znaków wyczuwalne jest wyraźne uginanie tafli klawiatury, co w połączeniu z efektem płytkości generowanym przez opór obserwowany w końcowej fazie wciskania paradoksalnie owocuje zwiększeniem szybkości pisania przy zachowaniu uciechy wynikającej z samego faktu użytkowania. Niestety, natężenie popełnianych błędów wzrasta wraz częstotliwością nanoszenia polskich znaków diakrytycznych. Przyczyn takiego stanu nie należy upatrywać w wielkości samych płytek, ale we wspominanym "iluzorycznie" spłyconym skoku, który powoduje, iż w trakcie wykonywania kombinacji klawisz modyfikatora nie zostaje dostatecznie dociśnięty, przez co zamierzony efekt nie zostaje uzyskany i procedurę należy powtórzyć.
Rozmieszczenie klawiszy oraz ich rozmiar są przyjazne dla użytkownika. Nie odnajdziemy tutaj niedogodności związanych z podmianą lewego klawisza Ctrl czy nienaturalnym pomniejszeniem klawiszy newralgicznych, których rozmiary - patrząc na prawy shift - wydają się wręcz gigantyczne(46x14 mm). Rozstrzelone po całej szerokości zostały natomiast klawisze funkcyjne i tak na przykład regulacja jasności jest obsługiwana za pomocą strzałek kierunkowych, a przekierowanie sygnału - kombinacją Fn+F8.
Dolna linia obrębu klawiatury została zaburzona przez wystające klawisze strzałek kierunkowych, które odizolowano od reszty przycisków dwiema łatami matowego tworzywa. Obiektywnie należy przyznać, iż zabieg ten wyszedł konstruktorom nader estetycznie, a dodatkowo wydatnie wpłynął na podniesienie komfortu użytkowania klawiszy.
Trafnym pomysłem popisano się również w przypadku klawiszy PgUP i PgDN, które nie zostały wyekspediowane w górną część bloku numerycznego, ale osadzone w pierwszym rzędzie, tuż obok strzałek kierunkowych. Dzięki tak prostemu zabiegowi przyciski służące do przeglądania dokumentów zostały skumulowane w obrębie jednego sektora, wynikiem czego znacznemu usprawnieniu uległ sam etap eksploracji.
Kwestię tabliczki dotykowej potraktowano po macoszemu. Miejsca do operowania opuszką palca nie jest co prawda drastycznie mało (74x43 mm), ale wystarczy sobie wyobrazić, iż przykładowo dziesięciocalowy netbook Toshiby (NB200; trzeba przyznać, że jest on rodzynkiem w tym aspekcie) przy nieporównywalnie mniejszej platformie roboczej oferuje zbliżoną powierzchnię (79x40 mm).
Matowa tabliczka osadzona w minimalnym zagłębieniu nie zapewnia odpowiednich właściwości jezdnych, zwłaszcza gdy końcówki palców złapią odrobinę wilgoci (co w trakcie wytężonej pracy nie jest rzadkością). W takich warunkach ruchy automatycznie stają się mniej wyrafinowane, a kursor traci dużo na dokładności. Przy prawej krawędzi gładzika klasycznie wydzielono pionową strefę przewijania.
Symetrycznie dzielone przyciski o rozmiarach 36x11 mm każdy są stosunkowo niewygodne w użytkowaniu. Dodatkowo wykazują tendencję do nadmiernego hałasowania. Problem jest o tyle drażniący, iż wyzwalany odgłos w żadnym stopniu nie przypomina charakterystycznego kliku, a raczej stuk.
Obraz
Vostro 1720 został wyposażony w siedemnastocalową matrycę pokrytą powłoką antyrefleksyjną o rozdzielczości 1440x900. To właśnie wspomniany parametr określający liczbę pikseli obrazu przypomina nam, iż rozporządzamy jednostką biznesową o podwyższonej wysokości wyświetlanego obrazu (w stosunku do dzisiejszego formatu 16:9).
W konsekwencji tego, iż mamy do czynienia z ekranem o proporcji boków 16:10, użytkownicy, którzy mieli do czynienia z matrycą 16:9, mogą być pod wrażeniem obszerności czy nawet czuć się przytłoczeni.
Na szczęście efekt przestronności nie został rozstrojony przez źle dobraną grubość ramki matrycy okalającej ekran, co staje się udziałem coraz większej liczby notebooków segmentu DTR. Dobrze dopasowane obramowanie ekranu wykończone matowym tworzywem doskonale współgra z siedemnastocalowym panelem LCD.
Do odwzorowania barw nie można mieć większych zastrzeżeń. Wprawdzie matryca matowa nie daje moim zdaniem tyle frajdy, co ekran z powłoką lustrzaną, ale tak czy inaczej ciężko się przyczepić do oddania poszczególnych odcieni. Jedynie kolor biały zdaje się być lekko przytłumiony; być może jest to podyktowane faktem antyodblaskowych właściwości panelu.
Kąty widzenia zarówno w płaszczyźnie poziomej jak i pionowej - bez zbytniej rewelacji. Dodatkowo, gdy przyjrzymy się ekranowi z większego kąta, dostrzeżemy odbijające się w ekranie otoczenie.
Osiągi
W testowanym egzemplarzu pokuszono się o zastosowanie stosunkowo świeżej dwurdzeniowej jednostki centralnej - Intel Core 2 Duo T6570 (10,5 x 200 MHz), z którą miałem już przyjemność obcować przy okazji testów ProBooka 4710s. Benchmarki syntetyczne przeprowadzone w toku prac po raz kolejny wykazały, iż pomimo ograniczenia magistrali FSB do 800 MHz i okrojenia pamięci podręcznej drugiego stopnia do 2 MB układ ten nieznacznie góruje wydajnościowo nad popularnym modelem P7450 dysponującym 3 MB pamięci oraz FSB na poziomie 1066 MHz.
Prezentowany egzemplarz wyposażono w autonomiczny układ graficzny Nvidia GeForce 9600M GS, który został wyposażony w pamięci GDDR3 (512 MB) charakteryzujące się nominalną częstotliwością pracy 800 MHz. Patrząc od strony technologicznej, zastosowana grafika z końcówką "GS" w nazwie to właściwie GeForce 9600M GT, tyle że z częstotliwością taktowania rdzenia ograniczoną do poziomu 430 MHz (z 500 MHz). Faktycznie użycie szybszych pamięci GDDR3 zapewnia układowi osiągi porównywalne a w niektórych przypadkach nawet lepsze od modelu "GT" uposażonego w wolniej taktowane moduły GDDR2.
W praktyce grafika dysponuje odpowiednią mocą, która w zupełności powinna pozwolić na udźwignięcie ciekawszych tytułów DX9, a w skrajnych przypadkach umożliwić uruchomienie bez obaw nowszych produkcji opartych o DirectX 10 - oczywiście przy zachowaniu odrobiny umiaru przy doborze jakości detali.
Odtwarzanie filmów HD w trybie 720p i 1080p odbywa się w sposób płynny przy użyciu jednostki centralnej sięgającym 25% (w przypadku wyższej rozdzielczości). Przy tej okazji warto nadmienić, iż grafika została wyposażona we własny procesor(VP3) wspomagający dekodowanie obrazu.
Mniej zagorzali sympatycy nocnego grania, którzy oczekują dłuższej pracy na zasilaniu akumulatorowym oraz obniżenia temperatur występujących w lewej części obudowy, mogą rozejrzeć się za wersją zaopatrzoną w zintegrowany układ graficzny X4500MHD. Takie rozwiązanie wiąże się oczywiście z drastycznym spadkiem wydajności karty graficznej, która już nie będzie skora do płynnej współpracy z nowszymi tytułami.
Stacja robocza została uzbrojona w dwa moduły (2x2048 MB) pamięci operacyjnej marki Hyundai, które dodatkowo w celu podniesienia wydajności całej platformy zostały sprzężone w tryb Dual Channel. Przestrzeń magazynującą zapewnia natomiast dysk twardy Hitachi o pojemności 320 GB (efektywnie 298 GB), notujący poprawne transfery rzędu 56 MB/s.
Czas uruchomienia notebooka wraz z zainstalowanym systemem operacyjnym Windows Vista Ultimate przy zestawie standardowych sterowników wymaganych do obsługi karty WLAN, tabliczki dotykowej czy przycisków funkcyjnych trwa niespełna 70 sekund.
Z poziomu BIOS-u użytkownik uzyskuje sposobność manipulowania stanem praktycznie wszystkich portów komunikacyjnych, począwszy od złącz USB przez Bluetooth, a kończąc na gnieździe ExpressCard. Dezaktywacja wbudowanego mikrofonu czy zintegrowanej kamerki internetowej również nie stanowi wielkiego problemu. Do bardziej zaawansowanych funkcji należy zaliczyć opcję uaktywnienia technologii wirtualizacji (Intel VT) czy obsługę dynamicznej zamiany częstotliwości rdzenia procesora (EIST).
3DMark 03 Standard | 14841 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 9664 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 5204 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 4748 pkt. | |
Pomoc |
Crysis - CPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | Very High | 6.87 fps | |
1024x768 | High, 0xAA, 0xAF | 12.68 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 22.12 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 49.86 fps | |
800x600 | High, 0xAA, 0xAF | 16.12 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 27.16 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 59.4 fps |
Crysis - GPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | Very High | 7.3 fps | |
1024x768 | High | 13.43 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 22.96 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 54.4 fps | |
800x600 | High | 17.26 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 28.23 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 60.4 fps |
Cinebench R10 (tabela porównawcza)
Procesor | Zegar | Multiple CPUs | Single |
T9400 | 2,53GHz | 5067 | 2780 |
P8700 | 2,53GHz | 4741 | 2673 |
T6570 | 2,1GHz | 4284 | 2284 |
P7450 | 2,13GHz | 4121 | 2242 |
T6400 | 2GHz | 3913 | 2114 |
T4200 | 2GHz | 3830 | 2026 |
Wydajność w grach
FIFA09
1440x900 Detale wysokie:
Min, Max, Avg
14, 61, 54fps
FEAR2: FSAAX2
1440x900 Max detale, max tekstury:
Min, Max, Avg
16, 23, 20fps
Medium detale, medium tekstury:
Min, Max, Avg
18, 25, 21fps
Minimum detale, minimum tekstury:
Min, Max, Avg
18, 27, 21.5fps
Colin McRae: Dirt
1440x900 Ultra:
Min, Max, Avg
6, 12, 9fps
High:
Min, Max, Avg
10, 17, 14fps
Medium:
Min, Max, Avg
14, 21, 18fps
LOW:
Min, Max, Avg
23, 34, 28.5fps
World in Conflict
1440x900 VHIGH
Max, Min, Avg
19, 6, 9fps
1440x900 MEDIUM
Max, Min, Avg
57, 18, 30fps
1440x900 LOW
Max, Min, Avg
163, 29, 66fps
Wpływ na otoczenie
Hałas
Zastosowany układ chłodzenia zawdzięcza swoje poprawne działanie wylotowi powietrza umieszczonemu na skraju lewej flanki oraz pojedynczemu rotorowi na spodzie obudowy. Obiektywnie należy przyznać, iż w trakcie mało wytężonej pracy jednostki centralnej oraz karty graficznej system odpowiedzialny za odprowadzanie ciepła pozostaje faktycznie neutralny dla użytkownika. Uwagę zwraca również bardzo kulturalna praca wiatraczka, który przyśpiesza łagodnie i tym samym w znikomym stopniu oddziałuje na receptory słuchu.
Zaaplikowanie większej porcji obciążenia nieodłącznie wiąże się ze wzmożoną aktywnością układu chłodzenia, który na najwyższym biegu prowokuje zamęt w postaci hałasu na poziomie prawie 37 dB.
Podczas pracy na zasilaniu bateryjnym notebook zachowuje się nadzwyczaj cicho. Przez większą część czasu obcowania ze sprzętem układ chłodzenia jest praktycznie niesłyszalny, a wiatraczek uaktywnia się tylko wtedy, gdy temperatura rdzeni procesora dochodzi do około 39 stopni Celsjusza. Przy ustawionym schemacie oszczędzania energii są to przeważnie cykle trwające w przybliżeniu około dwóch minut, które są zakłócane przez kilkudziesięciosekundową aktywność wirnika. W trakcie działania wiatraczka gorące powietrze wydostaje się z wnętrza platformy, obniżając ciepłotę procesora do około 35°C, a przy okazji wyzwalając szum na poziomie 34 dB.
Podczas przebywania z laptopem w cichym otoczeniu ujawnia się kwestia hałasującego dysku twardego, który został umieszczony w okolicy oparcia prawego nadgarstka. W tym przypadku problemu nie stanowi terkocząca głowica tylko szmerek o natężeniu 32 dB generowany w toku rozpędzania talerzy.
Hałas
luz |
| 0 / 34.1 / 34.1 dB |
HDD |
| 32 dB |
DVD |
| 38 / 43.7 dB |
obciążenie |
| 34.1 / 36.6 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Duża powierzchnia platformy roboczej umożliwiająca swobodny przepływ mas powietrza, dobrze rozplanowany system kratek wentylacyjnych oraz efektywny układ chłodzenia to elementy, które przyczyniły się do sensownego obniżenia temperatur osiąganych przez obudowę.
Oczywiście wyniki rzędu 37-38 stopni Celsjusza w rejonie operowania lewą dłonią nie są może nadzwyczajnym osiągnięciem, ale biorąc po uwagę fakt, iż notebook został wyposażony w wydzielony układ graficzny, obiektywnie należy stwierdzić, że są w pełni akceptowalne. Tendencji to nadmiernego nagrzewania nie uniknął niestety gładzik, który rozgrzewa się do 39,5°C.
(+) The maximum temperature on the upper side is 38.8 °C / 102 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(+) The bottom heats up to a maximum of 39.8 °C / 104 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(±) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 38.8 °C / 101.8 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.7 °C / 81.9 F (-11.1 °C / -19.9 F).
Wprowadzenie notebooka do rozgrzanego pomieszczenia o słabszej cyrkulacji powietrza poskutkowało natychmiastowym wzrostem ciepłoty obudowy, którą można było odczuć na własnej skórze głównie w miejscu oparcia lewego nadgarstka oraz w okolicach tabliczki dotykowej. Powtórnie przeprowadzona procedura testowa wykazała znaczne nagrzewanie lewej części korpusu, która w newralgicznych częściach uzyskiwała 42 stopnie Celsjusza. Krytycznym punktem okazał się natomiast gładzik, który według wskazań pirometru uzyskał szczególnie wysoką temperaturę - prawie 47 kresek.
Praca z notebookiem na kolanach w tak niekomfortowych warunkach mija się z celem. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w temperaturach osiąganych przez spód platformy, której lewa strona nagrzewa się do 45 stopni.
(±) The maximum temperature on the upper side is 42.1 °C / 108 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(-) The bottom heats up to a maximum of 45.6 °C / 114 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(-) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 40.8 °C / 105.4 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.7 °C / 81.9 F (-13.1 °C / -23.5 F).
Wyjątkowym fragmentem obudowy, który utrzymywał podwyższoną ciepłotę (około 40°C) bez względu na temperaturę otoczenia, był spód obudowy w miejscu usytuowania dysku twardego. Ten ostatni, rozgrzewając się do 50 stopni Celsjusza podczas wysiłku, był generatorem istotnych ilości ciepła.
Temperatury poszczególnych komponentów notebooka zaprzężonych do wysiłku nie budziły większych zastrzeżeń nawet w obliczu niesprzyjających warunków środowiskowych. Procesor rozgrzewał się maksymalnie do 65° C, natomiast układ Nvidii momentami przełamywał nieznacznie barierę 80 kresek.
Zasilacz nie wykazuje zapędów do nagrzewania. Na jego powierzchni zmierzyłem maksymalnie 44,3° C, co jest przyzwoitym wynikiem.
Głośniki
Funkcja klasycznej maskownicy została przejęta przez nacięcia na przedniej krawędzi ścianki, które są praktycznie niezauważalne z punktu widzenia osoby siedzącej na wprost laptopa. W przeciwieństwie do chałupniczych otworów drążonych w obudowach multimedialnych Asusów te w Dellu wyglądają na dopracowane i dobrze przemyślane. A sam fakt ich sprytnego zamaskowania (które nie jest dostrzegalne na pierwszy rzut oka) może przyprawić mniej doświadczonych konsumentów o pewne zakłopotanie.
Choć zostały ukryte w czołowej części obudowy, głośniczki prezentują bardzo poprawną głośność maksymalną. Nie dorównują może w tej mierze rozwiązaniom znanych producentów, ale z pewnością plasują się w środkowej części stawki. Takie ulokowanie głośników nie sprzyja jednak jakości odsłuchiwanego dźwięku, który sprawia wrażenie lekko przytłumionego i definitywnie pozbawionego basu.
Wydajność akumulatora
Testowany egzemplarz został wyposażony w 6-komorowy akumulator litowo-jonowy o pojemności 58 Wh. Warto także wspomnieć, iż opcjonalnie istnieje sposobność zakupu wersji z baterią uzbrojoną w 9 ogniw o łącznej pojemności 87 Wh.
Uzyskiwanych czasów pracy przy braku zasilania z sieci nie można uznać za złe, ale też trudno popadać w nadmierny optymizm. Obiektywnie należy stwierdzić, iż przebiegi są zbliżone do tych osiąganych przez konkurencję reprezentującą podobny stopień wydajności.
Intensywne korzystanie z sieci bezprzewodowej w połączeniu z rozświetleniem ekranu na poziomie 40% pozwala buszować po zasobach internetu przez dwie i pół godziny z minutowym okładem.
Notebook ustawiony w tryb zrównoważony przy obniżonej jasności ekranu (70%) i wyłączonym module WiFi wypracowuje niespełna dwie godziny podczas oglądania produkcji kinowej przy użyciu czytnika płyt.
Wykorzystanie maksymalnej mocy przerobowej podzespołów przy maksymalnych ustawieniach środowiska nieodłącznie wiąże się z bardzo szybkim kurczeniem zasobów akumulatora, które wyczerpują się już po godzinie i czterech minutach.
Stan ładowania akumulatora jest sygnalizowany przez niebieskie podświetlenie sygnaturki ogniwa umiejscowionej w lewej części przedniej ścianki, tuż obok gniazda mikrofonowego. Czas potrzebny na pełne zregenerowanie rozładowanej do stanu krytycznego baterii (5%) wynosi przeszło dwie godziny.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 18.9 / 23.5 / 27.5 W |
obciążenie |
55.8 / 58 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Jak przystało na porządną stację roboczą, Dell Vostro 1720 został wyposażony w wygodną klawiaturę, która w połączeniu z ogromną przestrzenią przeznaczoną na ułożenie nadgarstków dostarcza użytkownikowi masę komfortu oraz poczucie swobody nawet w trakcie wielogodzinnego działania. Obszerna, matowa matryca, która doskonale znosi trudy pracy w słonecznym otoczeniu oraz solidne zawiasy to kolejne elementy, które należy zapisać na plus. Ze spraw czysto estetycznych uwagę przykuwają takie detale jak subtelne podświetlenie diod sygnalizacyjnych wkomponowanych w błyszczącą powłokę czy zjawiskowy zasilacz uzbrojony w kątową końcówkę.
Słaby punkt Vostro to przede wszystkim brak złącza HDMI, które dziś, w czasach upowszechniających się telewizorów panoramicznych oraz gier konsolowych, stało się właściwie standardem nawet dla modeli pseudomultimedialnych. Dla wielu użytkowników cyfrowe złącze to priorytet, a jego brak jest niewybaczalną skazą, która może zaważyć o zakupie lub nie notebooka. Przez uparte trzymanie się swoich zasad Dell strzela sobie tutaj niepotrzebnego samobója. Na negatywną ocenę zasługuje również głośna praca układu chłodzenia w trakcie wytężonej pracy oraz słaba sztywność obudowy.
Reasumując, Dell Vostro 1720 to bezsprzecznie bardzo ciekawa propozycja dla osób, które szukają kompromisu pomiędzy sprzętem do zabawy a solidną stacją roboczą stworzoną z myślą o ciężkiej pracy biurowej czy obróbce grafiki. Bogaty wachlarz konfiguracji, począwszy od matrycy o rozdzielczości 1920x1200, a kończąc na autonomicznym układzie graficznym (Dell nie dziadoczy i GPU opiera na pamięciach GDDR3) oraz gwarancji z pewnością naprawy na następny dzień roboczy to bezsporne atuty, które powinny przeważyć o powodzeniu tej konstrukcji.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.