Test Dell Vostro V130
Krótką recenzję Vostro V130, jednego z kilku notebooków Della o cienkiej obudowie, opublikowaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Teraz przyszła kolej na zapowiedzianą w tamtym artykule recenzję egzemplarza seryjnego. Został on przetestowany przez naszego specjalistę od laptopów małych i biznesowych, Mateusza.
Obudowa
Projekt Vostro V130 cechuje daleko posunięta prostota. Nieskomplikowane kształty robią jednak ogromne wrażenie grubością poniżej dwóch centymetrów. Efekt ten jest potęgowany przez subtelne zaokrąglenia ścianek bocznych. Aluminiowa z zewnątrz obudowa występuje w dwóch wersjach kolorystycznych – srebrnej i czerwonej. Jak widać na zdjęciach, testowany był pierwszy, bardziej uniwersalny wariant.
Gdy notebook jest już otwarty, wzrok osób postronnych przykuwa niecodzienny „bagażnik” z tyłu obudowy. Powstał on po przesunięciu do przodu zawiasów klapy. Taki zabieg pozwala na bezproblemowe rozmieszczenie portów na tylnej ściance płaskiego jak naleśnik urządzenia. Oryginalny element stylistyczny nie zaprząta jednak głowy użytkownika, który w tym samym czasie widzi matowe, czarne wnętrze laptopa z przyjemnym w dotyku materiałem pulpitu roboczego.
Konstruktorzy Della mogą być dumni z solidności metalowego korpusu. Chwyt jednorącz nie wywołuje żadnego skrzypienia czy wygięć. Losowy nacisk palcem w różnych punktach obudowy też nie prowadzi do godnych odnotowania odkształceń. Dotyczy to również cieniuteńkiego wieka. Konstruktorom należą się brawa za uzyskaną jakość wykonania, ale nie obyło się bez pomniejszych mankamentów. Szczelinom montażowym na bocznych krawędziach pulpitu brakuje nieco do idealnie równych odstępów. Poza tym słabość wykazuje ramka ekranu. Już niezbyt mocne jej ściśnięcie wywołuje zaraz obok zniekształcenia obrazu.
Ciekawie pomyślane zawiasy dobrze przytrzymują ekran niezależnie od ustawienia. W pozycji zamkniętej zdaje się im pomagać magnes. Nie można na nim jednak polegać tak, jak na klasycznych zatrzaskach. Ze względu na lekkość laptopa, do jego otwarcia potrzebne są obie ręce.
Złącza to jeden z elementów, który różni Vostro V130 od jego poprzednika – V13. Znikło gniazdo Express Card, więc z boku pozostał tylko czytnik kart. Wybór portów z tyłu poszerzył się natomiast o dodatkowe USB i HDMI, którego bardzo wcześniej brakowało. Przyznam, że podpinanie się do tak umieszczonych USB potrafi być uciążliwe i miło by było, gdyby przynajmniej jeden był łatwiej dostępny. Ale wyjątkowy design V130 pozwala przełknąć tą niedogodność. Z przodu - oprócz diod informacyjnych i gniazd audio - obecna jest szufladka na kartę SIM. Jej opis wymaga osobnego akapitu.
Osobom, które są w stanie w miarę sprawnie wygrzebać ten rachityczny kawałek plastiku spinaczem (tak radzi instrukcja producenta) oraz w miarę szybko i sprawnie umieścić kartę w notebooku, należy się przynajmniej przyznanie sprawności skauta. Sam fakt wyposażenia bohatera testu w WWAN należy jednak ocenić pozytywnie, bo w takim np. MacBooku Air można o tym tylko pomarzyć. Trzeba przy tym pamiętać, że wersje Vostro V130 bez mobilnego Internetu nie mają zazwyczaj nie tylko instalacji antenowej ale i wspomnianej szufladki, co uniemożliwia rozbudowę o tę funkcję w przyszłości.
Ze zjawiskowym wizerunkiem laptopa kłóci się dorzucony do niego zasilacz. Czarna kostka jest stosunkowo lekka, ale wyraźnie grubsza od samego komputera. A przecież Dell robi takie piękne płaskie zasilacze ze świecącą końcówką...
Osprzęt
Akurat klawiatura okazuje się być identyczna jak w Vostro V13. Duże klawisze o klasycznym rozkładzie zajmują prawie całą szerokość pulpitu. Taki sam, szczodry rozmiar ma nawet sekcja kierunkowa. Szkoda tylko, że „strzałki” nie zostały wyraźnie oddzielone od reszty klawiszy.
Całość konstrukcji oraz poszczególne klawisze zostały stabilnie zamontowane. Energicznemu i szybkiemu pisaniu nie sprzyja jednak krótki i niewystarczająco wytłumiony skok przycisków. Słabą amortyzację klawiatury można tłumaczyć zwartością bryły notebooka, ale nie każdy będzie się w stanie do tego przyzwyczaić.
Sporych rozmiarów gładzikiem można posługiwać się na tyle sprawnie, by nie trzeba było ciężko wzdychać ze względu na brak pod ręką myszki. Przypisane do niego klawisze o długim, miękkim i - co ważne - cichym kliku też sprawują się dobrze.
Obraz
Trzynastocalowy ekran ma standardową rozdzielczość 1366x768 pikseli. Panel produkcji LG ma matową powierzchnię i bardzo pomaga to podczas korzystania z notebooka, gdy słońce zagląda przez okno bądź na zewnątrz.
Poza tym matryca nie wykazuje się szczególnymi zaletami. Codzienne korzystanie nie nastręcza większych kłopotów, ale po zagłębieniu się w wyniki pomiarów można kręcić nosem. Pomimo podświetlenia LED jasność jest słaba, maksymalnie osiągając 168,7 cd/m². Czerń nie jest zbyt głęboka, a prezentowane kolory wyglądają tak sobie.
|
rozświetlenie: 77 %
kontrast: 114:1 (czerń: 1.4 cd/m²)42.57% AdobeRGB 1998 (Argyll 2.2.0 3D)
60.3% sRGB (Argyll 2.2.0 3D)
40.96% Display P3 (Argyll 2.2.0 3D)
Kąty widzenia w poziomie są jeszcze niezłe. Ich poważne ograniczenie pionowe sprawia natomiast, że zawartość ekranu będzie dobrze czytelna właściwie tylko dla osoby siedzącej przed laptopem w optymalnej pozycji. Im większe od niej odchylenie, tym bardziej uwydatniają się zniekształcenia obrazu.
Osiągi
Sprawność Della Vostro V130 opiera się na niskonapięciowych procesorach Intel. Procedurom testowym poddany został model z najmocniejszą dostępną w nim obecnie jednostką, tj. Core i5-470UM. Dwa rdzenie, taktowanie 1,33 GHz, 3 MB pamięci podręcznej L3 i Hyper-Threading brzmią jak charakterystyka stojącego niższej w hierarchii Core i3-380UM. Ale i5-470UM ma dodatkowo Turbo Boost, czyli funkcję automatycznego podniesienia taktowania, gdy potrzebna jest większa wydajność (w największym stopniu w aplikacjach jednowątkowych).
Testy syntetyczne potwierdzają, że dzięki temu mogący przyspieszyć nawet do 1,86 GHz procesor jest (uśredniając wyniki) do 20% szybszy od i3-380UM. Można go przy tym porównać do nie tak dawno popularnych podstawowych wersji procesorów Pentium Dual Core w rodzaju T4200 i T3300. Pomimo zachowania wysokiej energooszczędności (TDP dla i5-470UM wynosi 18 W), wydajność niskonapięciowych procesorów Intela rośnie więc stale.
Taka jednostka centralna do spółki ze zintegrowanym rdzeniem graficznym Intel GMA HD pozwala na komfortowe korzystanie z Internetu, programów biurowych i inne podstawowe czynności z odtwarzaniem wideo w wysokiej rozdzielczości włącznie.
Pomagają w tym 4 GB pamięci operacyjnej. Dobrze przy tym wiedzieć, że, podobnie jak HP ProBook 5320m, Vostro V130 dysponuje tylko jednym gniazdem RAM.
Dysk twardy WD o prędkości obrotowej 7200 obr/min jest szybki. Dokumentuje to test wydajności HD Tune z maksymalnym transferem przekraczającym 100 MB/s. Nie pasuje on jednak do smukłego Della. Jego wibracje przenoszą się bowiem na korpus laptopa, a szum jest wyraźnie słyszalny. Wskazana byłaby przesiadka na cichszy HDD wirujący w tempie 5400 obr/min, a najlepiej oczywiście całkowicie pozbawiony tych przypadłości dysk SSD.
3DMark 2001SE Standard | 5426 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 2855 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 1947 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 1145 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wpływ na otoczenie
Hałas
Przeprojektowany tył laptopa to nie tylko dodatkowe złącza. Pojawiło się też więcej otworów wentylacyjnych. Ma to związek z zastosowaniem chłodzenia hiperbarycznego, które ma zasysać powietrze do wnętrza notebooka. Dzięki temu ma być ciszej i chłodniej.
W praktyce wygląda to tak, że zazwyczaj najbardziej hałasuje dysk twardy. Wiatraczek woli pozostawać nieruchomy, a gdy już włączy najniższy bieg, jego dźwięk i tak zlewa się z HDD. Tylko pełne obciążenie przy użyciu Prime95 i FurMarka po jakimś czasie zmusiło nowatorski układ chłodzący do hałaśliwości na poziomie 37,6 dB. Pamiętajmy jednak, że w codziennym użytkowaniu laptop nie będzie wystawiany na takie katusze, a poza tym wciąż są to wartości całkowicie akceptowalne.
Hałas
luz |
| 33.4 / 33.4 / 34.6 dB |
HDD |
| 33.6 dB |
obciążenie |
| 35.2 / 33.6 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Właściwie cały laptop pozostaje zadowalająco chłodny niezależnie od tego, czy korzysta się z edytora tekstu czy wykonywane są bardziej obciążające obliczenia. Wyjątkiem jest tu tylny lewy narożnik obudowy. Zarówno z wierzchu jak i od spodu potrafi on się rozgrzać do temperatur wyższych od ciepłoty ludzkiego ciała. Również gdy oglądany jest na YouTube film w wysokiej rozdzielczości. W teście ekstremalnym przekroczona została w omawianym obszarze temperatura 40°C.
Sumując więc spostrzeżenia na temat kultury pracy V130, muszę stwierdzić, że nie odczułem jakiejś zasadniczej różnicy pomiędzy klasycznym a hiperbarycznym systemem chłodzenia.
(±) The maximum temperature on the upper side is 42.3 °C / 108 F, compared to the average of 35.9 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 59 °C for the class Subnotebook.
(±) The bottom heats up to a maximum of 40.2 °C / 104 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 27.6 °C / 82 F, compared to the device average of 30.8 °C / 87 F.
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 30.6 °C / 87.1 F and are therefore cool to the touch.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-2.3 °C / -4.2 F).
Głośniki
Pojedyncza membrana schowana jest gdzieś po lewej stronie. Produkuje dosyć głośne i wyraźne dźwięki, ale przy maksymalnej głośności mogą pojawić się pewne zniekształcenia. Dodatkowo przy dynamicznej muzyce pulpit drży jeszcze bardziej niż przez dysk twardy. Poprzestańmy więc na stwierdzeniu, że głośnik jest i w razie czego można go użyć.
Wydajność akumulatora
Tu też nie zaszły zmiany w stosunku do V13. Ograniczona ilość miejsca pozwoliła upchnąć baterię litowo-polimerową o pojemności zaledwie 30 Wh, a do tego nie można jej szybko wymienić. Ewentualny demontaż baterii w razie awarii jest w miarę prosty. Uzbrojony w śrubokręt użytkownik po odkręceniu siedmiu śrubek może zdjąć spodnią płytę, a po kolejnych czterech śrubkach i odpięciu taśmy ma możliwość wyciągnięcia akumulatora.
Czasy pracy są trochę krótsze w porównaniu do wyposażonego w procesor poprzedniej generacji V13. Maksymalnie nieco ponad cztery godziny czy dwie i pół godziny korzystania z Internetu nie są powodem do chwały. A w porównaniu do innych notebooków ultramobilnych to wyniki wręcz słabe. V130 nie będzie pewnie mocno obciążany, ale symulujący duży wysiłek test klasyczny Battery Eater zakończył się po godzinie i niecałym kwadransie.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 8 / 12 / 16 W |
obciążenie |
24 / 30 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Vostro V130 a Latitude E4310
Podsumowanie
Dell Vostro V130 zachował po Vostro V13 fantastyczną jakość wykonania i zjawiskowo płaską obudowę. W zamian za rezygnację z ExpressCard może pochwalić się dodaniem HDMI i jednym więcej portem USB. To zmiany na korzyść.
Nowością jest też nowa platforma Intela. Nowa architektura procesora jest wydajniejsza, ale okazuje się, że w pewnym stopniu uszczupla czasy pracy na baterii. A przecież to one były jednym z głównych mankamentów poprzednika. Zastosowanie chłodzenia hiperbarycznego też nie wydaje się jednoznacznym ulepszeniem. W testowanym urządzeniu można by natomiast pochwalić obecność modemu 3G. Gdyby tylko system ładowania karty SIM nie był tak tandetny...
Aluminiowa sylwetka V130 przekona do siebie w bezpośrednim kontakcie wielu nabywców. Tylko niech ten brzydki zasilacz schowa się gdzieś pod stołem.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.