Notebookcheck Logo

Recenzja Diablo 4 Vessel of Hatred: Zabawa, ale nie warta 40 dolarów

Diablo 4 Vessel of Hatred to pierwszy duży dodatek DLC do gry (źródło obrazu: Anil Ganti, Notebookcheck)
Diablo 4 Vessel of Hatred to pierwszy duży dodatek DLC do gry (źródło obrazu: Anil Ganti, Notebookcheck)
Pierwsze w historii Diablo 4 DLC Vessel of Hatred ma na celu tchnięcie nowego życia w grę. Rozszerzenie ma swoje momenty, ale nie sprawia wrażenia DLC za 40 dolarów, zwłaszcza po standardach wyznaczonych przez Elden Ring i Cyberpunk 2077.
Console Desktop Gaming

Krótko po tym, jak Starfield Shattered Space został wydany z chłodnymi recenzjami (proszę sprawdzićproszę sprawdzić nasze tutaj), przyszła kolej na pełnowymiarowy dodatek DLC do Diablo IV od Blizzarda. Jednak w przeciwieństwie do Shattered Space, które nie wprowadziło nic nowego w kwestii mechaniki rozgrywki, Vessel of Hatred całkowicie przebudowuje wiele elementów gry; nawet dla tych, którzy nie zakupili DLC. Pod każdym względem jest to Diablo 4.5 ze szczyptą nowej wiedzy i zupełnie nowym regionem mapy do eksploracji. Za 40 dolarów nie jest to do końca tanie. Blizzard jako Blizzard sprzedaje również droższe wersje, które zawierają błyszczące kosmetyki w grze, i tak, kupiłem Ultimate Edition, która dała mi dostęp do nowych zwierzaków i skrzydeł. Tak czy inaczej, czy Vessel of Hatred jest warte rozważenia w porównaniu z listą gier dostępnych obecnie na rynku?

Zanim przejdę do właściwej recenzji, należy wspomnieć, że premiera Vessel of Hatred została przesunięta o kilka godzin z powodu "problemów technicznych", po czym trzeba było przejść przez aktualizację o wadze ~23 GB. Odkładając na bok wszystkie żarty z Vessel of Waitred, jest to niedopuszczalne dla firmy wielkości Blizzarda, ale przynajmniej tym razem nie pobierał od ludzi dodatkowych pieniędzy za wczesny dostęp. Przetestowałem grę na moim komputerze stacjonarnym (AMD Ryzen 7 5800X3D, Nvidia GeForce RTX 3080 Ti, 48 GB DDR4-3200) i mogłem z łatwością osiągnąć 4K 60 z DLSS Performance i wysokim raytracingiem. Jednakże, późniejsze, bardziej zagęszczone mobami obszary w grze spowodowały znaczne spadki klatek, więc musiałem wyłączyć raytracing i użyć wydajności DLSS, aby uzyskać bardziej stabilne wrażenia. Niestety, gra zawiesiła się kilka razy w pozornie losowych momentach.

Kampania

Vessel of Hatred to kontynuacja wątku z Diablo 4 i kontynuacja podróży Neyrelle do Nahantu, regionu, który weterani Diablo 2 rozpoznają od razu. Zanim przejdę dalej, muszę wspomnieć o jednej rażącej dziurze fabularnej, która wciąż mnie irytuje. Neyrelle (a później my, Wędrowiec) jest pokazany jako płynący łodzią do Nahantu. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej mapie Sanktuarium, między Zarbinzet a Nahantu znajduje się cienkie, ale bardzo przejezdne przejście, z którego Neyrelle mógł skorzystać. Nie pasuje ono jednak do scenerii przedstawionej w przerywniku filmowym kończącym Diablo 4. Przechodząc dalej, zaczynamy w Kyovashad, podążamy za kilkoma znacznikami zadań i kończymy w Nahantu w przebraniu kawałka drewna dryfującego. Następnie klikamy kilka kolejnych przycisków, oglądamy kilka przerywników filmowych, łączymy się z Neyrelle, załatwiamy kilka spraw, walczymy ze złym facetem, a na koniec wita nas przerywnik filmowy. Oczywiście na końcu znajduje się obowiązkowy sequel / przynęta DLC.

Zgodnie z oczekiwaniami, Vessel of Hatred nie próbuje niczego nowego i trzyma się sprawdzonych tropów "dobro kontra zło", które można znaleźć we wszystkich grach Diablo. Podobnie jak w przypadku wielu tytułów AAA od uznanych wydawców, historia jest "bezpieczna" i każdy, kto grał w gry wideo wystarczająco długo, może zobaczyć zakończenie z odległości mili. Jeśli przejdą Państwo kampanię i nie zrobią nic więcej, zostaną Państwo między 50 a 55 poziomem. Zadania poboczne są tak samo nijakie jak gra podstawowa, ale warto wykonać niektóre z nich dla nagród w postaci doświadczenia. Zasadniczo kampania rozczarowała mnie, hardkorowego entuzjastę Diablo, ponieważ można ją łatwo przejść w 5-6 godzin od zera. Cena 40 dolarów jest zbyt wysoka, jeśli jesteś zwykłym graczem, który chce po prostu poznać historię. Z drugiej strony, osoby szukające zawartości do gry końcowej będą miały inne zdanie.

Przejście z Zarbinzet do Nahantu
Przejście z Zarbinzet do Nahantu
Doki Kurast
Doki Kurast

Nahantu nie jest jednak złe. Jest tu wiele nawiązań do Diablo 2, a nawet układ mapy jest podobny. Przemierzamy wiele znajomych lokacji, które oddają sprawiedliwość regionowi. Kurast Bazar jest teraz centralnym punktem, w którym znajdziemy się między zadaniami. Jest tu nawet krótkie spotkanie z jednym z najbardziej irytujących wrogów z trzeciego aktu Diablo 2. Nahantu ma trzy nowe twierdze do zdobycia, z których jedna jest wyraźnie "zapożyczona" z Bezświetlnej Altany z Last Epoch. Nowe legendarne lochy są mile widzianą odmianą od tych, które można znaleźć w podstawowej wersji gry, a zamiast Ołtarzy Lilith trzeba teraz przeczesywać mapę w poszukiwaniu Tenets of Akarat. Niestety, ich odkrycie nie daje żadnych pasywnych bonusów do statystyk, a jedynie renomę regionu, którą można łatwo zmaksymalizować za pomocą zadań pobocznych i lochów. Nowy boss regionu byłby miły, ale poza tym jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Kurast Undercity to świetny sposób na zdobycie określonych aspektów/rynków/materiałów. Po ukończeniu kampanii, Vessel of Hatred kieruje nas do niektórych aktywności w grze, takich jak Pit of the Artificer, Helltides i Realmwalkers dla postaci sezonowych.

Flayer Jungle
Flayer Jungle
Doki Kurast
Doki Kurast

Wyszczególnienie

Jako gra ARPG, Diablo 4 stawia przede wszystkim na łupy. Wciąż mamy do dyspozycji magiczne i rzadkie przedmioty, które pozwolą nam przejść przez początkowe etapy gry. Jednak przedmioty legendarne zaczynają pojawiać się stosunkowo wcześnie, przez co wspomniane łupy stają się bezużyteczne. W przeciwieństwie do poprzednich aktualizacji, istnieją tylko dwie kategorie przedmiotów legendarnych: zwykłe i rodowe. Te ostatnie zaczynają pojawiać się w Torment1 i gwarantują, że zawierają co najmniej jeden Większy Affix (oznaczony gwiazdką). Można teraz ulepszać swój legendarny ekwipunek za pomocą dwóch afiksów, ale ich liczba jest ograniczona do 8. Z drugiej strony, legendarne przedmioty przodków mogą zostać przerobione 12 razy. Dodatkowo, proces ten wymaga teraz tylko jednego przedmiotu: Obducite, który można zdobyć ze skrytek, Kurast Undercity, Nightmare Dungeons i Infernal Hordes.

Naczynie Nienawiści zawiera szereg nowych aspektów, przedmiotów unikatowych i mitycznych przedmiotów unikatowych. Cel farmienia konkretnego Unikatu pozostaje taki sam, proszę poszukać bossa, zebrać materiały przywoławcze (opcjonalnie: znaleźć jeszcze 3 osoby dla dodatkowej wydajności) i modlić się o odpowiednie statystyki. Z drugiej strony, mityczne unikaty nadal pozostają nieuchwytne. Chociaż technicznie można go zdobyć w Torment1, szanse na to są astronomicznie niskie. Można jednak stworzyć jeden z nich przy użyciu dwóch Resplendent Sparks i określonych run. Jedną Resplendent Spark otrzymamy po zabiciu Tormented Lilith, drugą po zakończeniu Season's Journey (tylko postacie sezonowe), a trzecią po zabiciu pierwszego bossa w Torment4. Po raz kolejny, trzecia metoda nie została odpowiednio zakomunikowana i nie wiedziałem o niej, dopóki nie obejrzałem filmu na YouTube. Ponadto będzie ona nieosiągalna dla zwykłych graczy z powodów wymienionych poniżej.

Dla zwykłego gracza przedmioty Ancestral Unique mogą wydawać się rzadkie, ale wkrótce będą się w nich pławić
Dla zwykłego gracza przedmioty Ancestral Unique mogą wydawać się rzadkie, ale wkrótce będą się w nich pławić
Z drugiej strony, mityczne przedmioty unikatowe są wciąż nieuchwytne
Z drugiej strony, mityczne przedmioty unikatowe są wciąż nieuchwytne

Rozgrywka i poziom trudności

Jedną z najbardziej zauważalnych zmian wprowadzonych przez Vessel of Hatred jest całkowite przeprojektowanie systemu trudności/poziomów. Moby nie mają już poziomów i skalują się w zależności od trudności. Już samo to zabija jakiekolwiek poczucie mocy/progresji wymagane w grach ARPG, bardziej niż robiła to gra podstawowa. Mówiąc o poziomie trudności, można teraz wybrać pomiędzy "Normalnym", "Trudnym", "Ekspertem", "Pokutnikiem", "Torment 1", "Torment 2", "Torment 3" i "Torment 4". Państwa postać może teraz osiągnąć poziom 60 i Paragon na poziomie 300. Swoją kampanię rozpocząłem na poziomie Hard, w połowie przeszedłem na poziom Expert, a zakończyłem na poziomie Penitent. Dla większości graczy poziom "Hard" powinien być dobrym punktem startowym, a "Normal" dla tych, którzy chcą bardziej zrelaksowanego doświadczenia. Każdy wzrost poziomu trudności wiąże się ze wzrostem złota/doświadczenia kosztem pancerza/odporności. Na poziomie Torment4 należy zwracać szczególną uwagę na swoje odporności, ponieważ osiągnięcie pożądanego pułapu 70% jest prawie niemożliwe bez Potęgi Tyraela, notorycznie trudnego do wytworzenia Mitycznego Unikatu.

Rozgrywka końcowa rozpoczyna się jednak na poziomie Torment1. Technicznie rzecz biorąc, można doświadczyć wszystkiego, co gra ma do zaoferowania w Torment 1 jako zwykły gracz. Odblokowanie Torment 1 wymaga przejścia przez Pit of the Artificer, co jest teraz również jedynym sposobem na ulepszenie glifów. Jedną z bardziej kontrowersyjnych zmian w ulepszaniu glifów jest dodanie elementów probabilistycznych. Na przykład, otrzymają Państwo gwarancję ulepszenia, jeśli Państwa glif ma poziom 1, a poziom dołu wynosi 20. Jednak glif na poziomie 20 ma znacznie mniejszą szansę na uzyskanie wspomnianego ulepszenia na poziomie 23. Chociaż zachęca to graczy do próbowania wyższych poziomów, wolałem gwarantowane doświadczenie zapewniane przez koszmarne lochy w poprzednich sezonach. Mówiąc o glifach, Vessel of Hatred (i gra podstawowa) pozwala teraz awansować glify do poziomu 100. Na poziomie 45 otrzymujemy zwiększenie promienia, a na poziomie 46 dodatkowy "legendarny" aspekt. Blizzard wykonał kiepską robotę, komunikując to drugie, w wyniku czego wielu graczy (w tym ja) zastanawiało się, gdzie był ich legendarny aspekt na poziomie 45.

Poziomy trudności
Poziomy trudności
Nowa tablica Paragon
Nowa tablica Paragon

Ponadto można mieć aktywnych tylko 5 plansz paragonów jednocześnie. Z jednej strony powinno to uniemożliwić graczom dołączenie wszystkich ośmiu plansz z dodatkowymi 100 poziomami Paragonów; z drugiej strony sztuczne ograniczenie tego, co gracz może lub nie może zrobić ze swoją postacią w grze fabularnej, jest frustrujące. Dodatkowo, przekroczenie Pitu 100 będzie uciążliwe dla większości klas/budowli, skutecznie zmuszając cię do grania "meta" buildem, czy ci się to podoba, czy nie. Wzrost poziomu trudności jest mniej więcej liniowy pomiędzy pierwszymi 3 poziomami Torment. Przeskok z Torment 3 do Torment 4 jest jednak znaczący. Będzie on wymagał od postaci potężnego ekwipunku z odpowiednimi zwojami temperamentu i większymi afiksami. Na szczęście grindować trzeba tylko raz na sezon (lub tylko raz na sferze Eternal), ponieważ progresja poziomu paragonu przenosi się na wszystkie kolejne postacie. Przy odrobinie wysiłku można łatwo osiągnąć poziom 200 w Torment 3, ale nie można tego samego powiedzieć o ostatnich 100 poziomach.

W chwili pisania tego tekstu moja postać znajduje się na poziomie 225 i nie planuję w najbliższym czasie osiągnąć poziomu 300. To powiedziawszy, sezon 6 zapewnia mnóstwo premii do doświadczenia. Pomiędzy Seething Opals, Elixirs, Incenses i EXP wells w nightmare dungeons, a przepustką sezonową, można łatwo zdobyć kilkanaście lub dwa poziomy za jednym razem, nawet jako zwykły gracz.

Runy i najemnicy

Choć może się wydawać, że są one prosto z Diablo 2, implementacja run i najemników w Vessel of Hatred jest zupełnie inna. Istnieje piętnaście Run Inwokacji, które generują "ofiary", które można następnie wydać na 26 Run Rytuału. Te ostatnie oferują interesującą mieszankę ulepszeń, takich jak umiejętności innych klas, zwiększone PŻ/krytyczne szanse itp. Na papierze może to zaowocować tysiącami potencjalnych kombinacji. Postać może mieć maksymalnie cztery runy na raz, rozłożone na dwa przedmioty. Vessel of Hatred stwarza iluzję nieograniczonego wyboru, ale w rzeczywistości pod koniec będziesz używać tylko kilku kombinacji run. Słowa runiczne całkowicie zmieniają sposób interakcji z Diablo 4 i szkoda, że Blizzard ukrył je za DLC, zwłaszcza gdy ułatwiają tworzenie określonych mitycznych unikatów.

Połączenie runy inwokacji i runy rytuału
Połączenie runy inwokacji i runy rytuału
Naczynie Nienawiści ma wiele run do wyboru
Naczynie Nienawiści ma wiele run do wyboru

Z drugiej strony, najemnicy nie są aż tak przydatni. W przeciwieństwie do Diablo 2, gdzie można było wyposażyć swojego najemnika w sprzęt pozostały z budowy, najemnicy w Diablo 4 są jednostkami wsparcia, które od czasu do czasu rzucają jedną lub dwie umiejętności. Można mieć przy sobie jednego aktywnego najemnika i zaciągnąć drugiego jako wsparcie. Postać rezerwowa może rzucić jedną umiejętność w oparciu o wcześniej określone warunki. Do wyboru jest tylko czterech najemników, z których wszystkich należy odblokować za pomocą osobnych zadań. Każdy z najemników posiada zdrową mieszankę umiejętności/pasywów. Jest to zdrowa mieszanka obrony, kontroli tłumu i agresji, i całkiem podobało mi się mieszanie i dopasowywanie różnych kombinacji. W dalszej części gry można handlować z najemnikami w centralnym punkcie zwanym "The Den".

The Den używa oddzielnej waluty od głównej gry o nazwie "Pale Marks". Można ją zdobyć, zwiększając swoją reputację u każdego najemnika. Po osiągnięciu maksymalnego poziomu będą Państwo otrzymywać dodatkowe Blade Znaki w odstępach co 100. Proszę tego nie przespać, ponieważ sklep jest często zaopatrzony w potężny sprzęt i skrytki pełne materiałów. Podsumowując, najemnicy są świetnym dodatkiem do gry i szkoda, że jest on również płatny.

The Den
The Den
Proszę od czasu do czasu skontaktować się z barterowym NPC
Proszę od czasu do czasu skontaktować się z barterowym NPC

Spiritborn

Najbardziej znaczącym dodatkiem Vessel of Hatred jest nowa klasa: Spiritborn. Poprzednie nazwy klas w Diablo 4 dawały jasny obraz ich umiejętności. Barbarzyńca to wojownik pierwszej linii, który polega na sile i broni. Łotrzyk to szybki wojownik z opcjami walki wręcz i dystansowej. Czarodzieje i Nekromanci wykorzystują magię, a Druidzi siłę natury. Spiritborn nie daje takich wskazówek, a spojrzenie na jego umiejętności czyni tę klasę jeszcze bardziej zagmatwaną. Blizzard zasadniczo połączył najlepsze aspekty łotrzyka, barbarzyńcy i nekromanty, tworząc bezbożną amalgamację klasy, która nie ma własnej tożsamości. Spiritborn jest jednak bez wątpienia jedną z najprzyjemniejszych klas w Vessel of Hatred. Jeden z jego buildów, intuicyjnie nazywany "Eagle Evade", polega na spamowaniu przycisku "evade", aż wszystko zginie. Proszę uznać to za hołd Blizzarda dla wampirzych ocalałych.

Od tego czasu został on osłabiony, ale istnieje wiele innych konfiguracji, które pozwalają zadawać tryliony (przez "T", tak) obrażeń z odpowiednim ekwipunkiem, skutecznie trywializując wszelką końcową zawartość Diablo 4. Inne klasy po prostu nie dorównują mocą Spiritbornowi, a te, które to robią (np. Czarodziejka), wciąż opierają się na tej samej, przepotężnej konfiguracji z poprzedniego sezonu. Z drugiej strony, Minion Necro znów jest nieco dobry. Nie można winić Blizzarda za to, że w momencie premiery Spiritborn był obezwładniony, będąc nową klasą i tak dalej. Ale niektóre z jego mechanik i interakcji są po prostu zepsute i wymagają zbalansowania. Chociaż Blizzard wprowadził kilka łatek naprawiających problemy związane ze Spiritborn, to ostatecznie tworzy to nieuczciwą przewagę dla graczy, którzy skorzystali z tych błędów, zanim zostały one wyeliminowane.

Wnioski

Jak wspomniano wcześniej, Vessel of Hatred zawiera bardzo niewiele nowej wiedzy i ledwo porusza ogólną igłę fabuły. Nigdzie nie otrzymają Państwo tyle zawartości, co w innych DLC za 40 dolarów, takich jak Elden Ring Shadow of the Erdtree i Cyberpunk 2077 Phantom Liberty. Nudno krótka kampania wyraźnie pokazuje, że Blizzard podzielił historię na dwie części i planuje sprzedawać je osobno. Prawdopodobnie powinni Państwo poczekać na wyprzedaż jako zwykły gracz, a do pewnego stopnia nawet jako ktoś, kto gra sezonowo. W grze podstawowej i sezonie 6 jest mnóstwo do przeżycia. Każda postać otrzymuje nowe umiejętności, afiksy i planszę paragonów; mnóstwo zawartości, która zapewni ci zajęcie. Dojście do poziomu 300 będzie obowiązkiem samym w sobie. Jasne, słowa runiczne, najemnicy, Nahantu i Spiritborn są ekscytujące, ale nie są warte 40 dolarów.

Diablo 4 było i nadal jest dotknięte nijakim scenariuszem, nudnym projektem graficznym, niespójnymi wizualnie hitboxami, brakiem zestawów przedmiotów i pustym otwartym światem. Walka z Udręczoną Lilith jest z pewnością jednym z najgorszych bossów, jakie kiedykolwiek istniały i nie można zrozumieć, dlaczego Blizzard jej nie zmienił, mimo że otrzymała przytłaczająco negatywne opinie. Wciąż nie ma filtru łupów, a przełączanie buildów w locie to wciąż "praca w toku"praca w tokuponad rok po premierze. Można jednak przełączać się między kosmetykami w locie, ponieważ jest to wyraźnie ważniejsze niż przełączanie buildów umiejętności. Wcześniejsze wersje Diablo, co zrozumiałe, musiały ograniczać ilość dostępnego miejsca w ekwipunku/skrytce ze względu na ograniczenia sprzętowe, ale nie ma powodu, aby takie ograniczenie istniało w 2024 roku, zwłaszcza gdy mniejsze projekty, takie jak Last Epoch radzą sobie z tym bez wysiłku.

Vessel of Hatred ma na celu tchnięcie nowego życia w fundamentalnie wadliwą grę i chociaż niektóre zmiany zdecydowanie ją poprawiają, Diablo 4 wymaga jeszcze wiele pracy, zanim wejdzie w swój łuk odkupienia. Obecnie stara się być hybrydą Diablo 2 i Diablo 3 i nie udaje mu się uchwycić esencji obu. Tak, gra pojawiła się na rynku dopiero w zeszłym roku i ma jeszcze wiele do poprawienia, ale to już nie jest rok 2002 i istnieje wiele innych, znacznie lepszych gier ARPG, w których można zatopić swój czas.

Źródło(a)

Własny

Please share our article, every link counts!
Mail Logo
> laptopy testy i recenzje notebooki > Nowinki > Archiwum v2 > Archiwum 2024 10 > Recenzja Diablo 4 Vessel of Hatred: Zabawa, ale nie warta 40 dolarów
Anil Ganti, 2024-10-18 (Update: 2024-10-18)