Fujitsu LifeBook S936, jako bezpośredni następca LifeBooka S935, został wyposażony w nowsze podzespoły. Obudowę natomiast pozostawiono bez zmian. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż notebooki serii LifeBook S936 mogą być wyposażone w akumulatory o różnej pojemności, ekrany dotykowe bądź zwykłe oraz rozmaite dyski. To zaś nie pozostaje bez wpływu na masę laptopa. Wersja, która trafiła na testy, ważyła 1,295 kg.

Pod względem stylistycznym całość obudowy jest utrzymana w typowo korporacyjnych barwach - ciemną obudowę ekranu zapobiegającą odblaskom zestawiono ze srebrno-szarą płytą pulpitu roboczego.

Dekiel jest zdecydowanie zbyt elastyczny, co skutkuje miernym zabezpieczeniem ekranu przed punktowymi naciskami. Za to dużo lepiej prezentują się inne jego walory użytkowe. Obudowę LCD trudno jest zabrudzić czy zarysować a pozostawione odciski palców znikają już po jednym użyciu ściereczki bezpyłowej.

Zawiasy stawiają dość duży opór. W celu otwarcia laptopa należy użyć obu rąk (jeśli nie przytrzyma się korpusu podczas podnoszenia pokrywy LCD, korpus będzie się unosił razem z nią). Maksymalny kąt, o jaki można odchylić ekran od podstawy, przekracza 140 stopni.

Jednostka zasadnicza jest wystarczająco sztywna. Powierzchnie pulpitu roboczego można pochwalić za dość dużą odporność na zabrudzenia nawet podczas długotrwałej pracy. Na pozytywną ocenę zasługuje także spasowanie elementów (brak rażących szpar w miejscach połączeń). 

Mniej interesująco przestawia się kwestia dostępu do podzespołów. Na spodzie laptopa widać dwie klapki. Jedna jest mocowana za pomocą zatrzasków i skrywa wymienialny akumulator oraz gniazdo na karty SIM. Druga, umocowana jedną śrubką, umożliwia wymianę lub rozszerzenie pamięci operacyjnej. Definitywnie zabrakło możliwości wymiany dysku bądź przeczyszczenia układu chłodzenia bez potrzeby zdejmowania całej spodniej klapy.

Fujitsu S936 jest wyposażone w całkiem niezły (jak na laptop z ekranem 13,3") zestaw portów peryferyjnych. Na wyposażeniu znalazły się: ulokowane z przodu czytnik SmartCard i czytnik kart flash, HDMI, D-Sub, LAN, USB 3.0, które zostały umieszczone na lewej ściance bocznej, oraz gniazdo audio, USB 3.0, wnęka modułowa (w testowanym egzemplarzu zajął ją napęd optyczny, ale może być też wykorzystana na dodatkowy akumulator bądź dysk), kolejne USB 3.0 oraz blokada Kensingtona na prawym boku. Warto tu także wspomnieć o ukrytych z tyłu pod maskownicą akumulatorze i gnieździe na karty SIM oraz o umieszczonym na spodzie złączu replikatora portów.

LifeBook S936 jest wyposażony w klawiaturę wyspową znaną ze starszego modelu S935. Klawiatura ta dysponuje dwustopniowym podświetleniem o białej barwie. Za regulację jego jasności odpowiada kombinacja klawiszy Fn + F2. Komfort pracy zapewniany przez testowane urządzenie jest niezły acz nie idealny. Na pozytywną ocenę zasługują rozmieszczone w odpowiednich odstępach płytki klawiszy oraz dość tradycyjny układ a to przekłada się na intuicyjne trafianie w pożądany klawisz podczas bezwzrokowego wprowadzania znaków. Niestety nie mogę pochwalić mechaniki klawiszy - są one nieco głośniejsze, niż można by się spodziewać, a ich odpowiedź jest nieco mniej zdecydowana, niż powinna być. Przydałoby się także lepsze podparcie klawiatury, gdyż podczas szybkiego pisania widoczne są pewne ugięcia przyrządu.

Gładzik, w który wyposażono model S936, to kolejny element znany z recenzji starszego LifeBooka S935. To urządzenie sterujące tradycyjnego typu. Lekko obniżona tafla powierzchni ślizgowej jest uzupełniona dwoma oddzielnymi przyciskami. Powierzchnia płytki jest odpowiednio śliska i przyjemna w dotyku, zaś pracujące z dość krótkim i miękkim skokiem przyciski charakteryzują się cichą pracą, co czyni omawiane urządzenie dość komfortowym w obsłudze. Zgodnie z współczesnymi trendami zainstalowane sterowniki Synaptics wspierają obsługę płytki z użyciem kilku palców.