Test HP Pavilion HDX9130EG
Smok wcielony. Monstrualny HP Pavilion HDX jest obecny na rynku już prawie od roku. Ten, za przeproszeniem, laptop wyposażony jest w ekran 20" zamontowany na wsporniku. Od niedawna oferowana jest unowocześniona wersja z GF 8800M GTS, ale nam dane było przetestować starsze wcielenie, ze słabszą kartą graficzną ATI MR HD 2600 XT. Maszyna okazała się świetna, choć ciężka jak diabli.
Obudowa
Stworzony przez Hewlett-Packard potwór jest naprawdę wielki i wpisuje się w amerykańską inklinację do wszystkiego, co przytłacza swoimi rozmiarami. Trudno nazywać to monstrum laptopem (nie sposób usadzić „Dragona” na kolanach) czy notebookiem (gdzież mu do kajetu), ale może uchodzić za komputer przenośny dla co bardziej krzepkich użytkowników. Waży on ciut ponad 7 kg, czyli tyle co dwa (!) solidne sprzęty z ekranem 17”. Lśniąca i uderzająco wytworna obudowa nie może przesłonić słoniowatości (czy raczej smokowatości) dzieła amerykańskiej firmy. Sprytne rozwiązanie problemu składania ekranu czyni go jednak efektowniejszym i zgrabniejszym od konkurentów (to nie pomyłka – potworów tej wielkości jest więcej, choć można je policzyć na palcach jednej ręki).
Poważnym minusem lśniącego wykończenia obudowy jest to, że bardzo znać pojawiające się na niej odciski palców i drobiny kurzu.
Problemem z zakresu jakości wykonania jest nieidealne dopasowanie fragmentów górnej części ramki ekranu, nad obudową kamerki.
Wyjątkowo ciekawym elementem jest wspomniany już mechanizm zamykania pokrywy ekranu, którego centralny element stanowi rzadko spotykany wspornik. Obsługa jego nie jest jednak wcale prosta i trzeba do niej pewnej wprawy. Pozwala on na odchylenie wyświetlacza bez zwiększenia odległości względem oczu. Zamykanie i otwieranie klapy nie jest sprawą łatwą ze względu na to, że dolne zawiasy stawiają znaczny opór i są usytuowane zbyt blisko siebie. Z racji tego występują odkształcenia tworzywa, które niewątpliwie nie przyczyniają się do zwiększenia żywotności tego rozwiązania.
Dwa kauczukowe bufory, których zadaniem miała być ochrona obudowy przed zarysowaniami, są naszym zdaniem nie dość duże. W krótkim czasie może to prowadzić do porysowania nawet uszkodzenia w poważniejszy sposób delikatnej powierzchni platformy roboczej.
Jeżeli idzie o porty wejścia/wyjścia, to olbrzymowi HP nie brakuje praktycznie niczego. Poza czterema portami USB posiada on wyjście HDMI, 4-bolcowy FireWire (IEEE 1394), a także interfejs eSATA (przyda się do zapewnienia szybkiej komunikacji z zewnętrznym dyskiem twardym, choć ten kolos ma na stanie dwa po 160 GB).
Co więcej, ze „Smoka” można uczynić sterowany pilotem sprzęt HiFi (z przodu znajduje się bowiem port IR).
Osprzęt
Niewąskie rozmiary Paviliona HDX pozwoliły na implementowanie pełnowymiarowej klawiatury z osobnym blokiem numerycznym. Klawisze wchodzą lekko, nie klekoczą i znać, że to dobra robota. Choć mają matową powierzchnię, nie są badziewne. Opór jest ustawiony stosunkowo wcześnie, stąd dość twarde, a skok jest relatywni długi. Warto zaznaczyć, że duża klawiatura w żadnym punkcie się nie ugina.
Za klawiaturą widnieją jarzące się na niebiesko przyciski dotykowe. Służą one m.in. do regulowania siły głosu, włączania/wyłączania, regulowania basów i tonów wysokich (!) WiFi, otwierania szufladki DVD itd. Ich ciąg wypada ładnie w zestawieniu ze lśniącym lakierem obudowy. W tym miejscu mieści się też czytnik linii papilarnych.
Pilot zdalnego sterowania ma swoje łoże na lewo od klawiatury. Żeby go tam zadokować, trzeba wcisnąć go w gniazdo. Do uwolnienia go z miejsca spoczynku służy natomiast niewielki dinks, który wygląda dość tandetnie i jest mało ergonomiczny. Do tego pilot nie wyskakuje z miejsca, tylko trzeba go wydłubać (odpowiednio długim) paznokciem. Nie jest to zatem rozwiązanie dobrze dopracowane. Zresztą co to w ogóle za pomysł, żeby można go zapakować pilot do komputera. Ten gigant nie nadaje się do zabierania do kawiarenki czy do samolotu, więc chyba pozostaje tylko troska o ewentualne bałaganiarstwo i możliwość zgubienia przez użytkownika. Wystarczyłoby przecież dołączyć poganiacz w komplecie. Można go niby używać nawet wtedy, kiedy tkwi na widełkach; po co jednak, skoro większość funkcji załatwiają przyciski z panelu dotykowego?
Przed klawiaturą, choć trudno go dojrzeć, znajduje się touchpad z wyodrębnioną strefą przewijania w pionie, któremu towarzyszą dwa przyciski (działają one idealnie, szczególnie że nie wydają z siebie kliku). Choć ma dziwną naturę – nie gładkiej tabliczki, a perforacji w powierzchni pulpitu - nie należy się go obawiać. Pozwala on na wygodne i skuteczne manewrowanie kursorem. Przydatnym rozwiązaniem znanym z mniejszych Pavilionów jest pomieszczony nad gładzikiem knefel do dezaktywacji gładzika.
Obraz
Wielgachna matryca 20,1" WSXGA+ nadaje się nie tylko do pracy w środowisku graficznym ale i oglądania telewizji. Dobre wrażenie psują tylko mocne refleksy (Ultra BrightView).
Producent (AU Optronics) nie miał problemu z podświetleniem tak dużego ekranu. Przeciętna jasność maksymalna obrazu przekracza nieznacznie 200 cd/m², a wartość szczytowa to 237 cd/m². Podświetlenie wynosi 74,2%, czyli jest w miarę (nie zauważymy w każdym razie objawów nierównomiernego podświetlenia). Maksymalny kontrast okazał się wręcz fenomenalny – jego proporcja to aż 1129:1.
|
rozświetlenie: 74 %
kontrast: 1029:1 (czerń: 0.21 cd/m²)
Kąty widzenia są nader szerokie. Niezależnie od tego, czy ekran jest odchylony w pionie o 45° do tyłu czy do przodu, kolory nie zmieniają się radykalnie, a obszar roboczy pozostaje dostatecznie duży. Kąty widzenia w płaszczyźnie poziomej też nie są do pogardzenia.
Osiągi
Egzemplarz, który testowaliśmy, posiadał na wyposażeniu procesor Intel Core 2 Duo T7500 (2,2 GHz), który jest niezłym wyborem jeżeli chodzi o wydajność, no i cenę.
Rzadziej spotykanym i tym samym mniej znanym układem jest karta graficzna ATI Mobility Radeon HD 2600 XT, która dysponuje 256 MB pamięci GDDR3. Poza tym jest to podkręcona wersja szeroko znanej HD 2600. Uzyskane w testach referencyjnych wyniki są bardzo zacne - 9008 oczek w 3DMarku05 i 4264 punktów w 3DMarku06. MR HD 2600 XT może się więc równać z GF 8600M GT z GDDR3. Gry będą działać całkiem ładnie (oczywiście nie w maksymalnej rozdzielczości), aczkolwiek wersja z GF 8800M GTS będzie się mogła pochwalić znacznie większą wydajnością na tym polu.
Możemy powiedzieć, że w Colin McRae: DIRT w rozdzielczości 1024 x 768 (XGA) i na średnim poziomie szczegółów można uzyskać przeciętnie 26 kl/s. W grze Gothic 3 natomiast - 29 kl/s przy wysokim poziomie szczegółowości i XGA. Odpalając World in Conflict, można uświadczyć 33 kl/s na średnich szczegółach i XGA. Kiedy zwiększy się detale na wysokie (aktywowane zostaną wówczas efekty DX10), średnia prędkość wyświetlania spada do 17 kl/s. Demo Crysis na niskim poziomie szczegółów i w rozdziałce XGA idzie w tempie 23 kl/s.
W naszym sprzęcie pracowały dwa dyski twarde Toshiby o prędkości 5400 obr/min i pojemności 160 GB każdy. Wykazały się one w testach przeciętnymi osiągami, ale łączna przestrzeń dyskowa powinna być przynajmniej satysfakcjonująca.
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 3387 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 4239 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2313 Points |
3DMark 05 Standard | 9008 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 4264 pkt. | |
Pomoc |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Pomimo faktu posiadania wcale nie byle jakich podzespołów, Pavilion HDX okazał się prawie zupełnie cichy, jako że wentylator odzywał się rzadko nawet przy okazji obciążania komputera wszelkiej maści programami testującymi. Wszelkiego rodzaju rozrywka, do której ta maszyna została przecież stworzona, jest tym samym możliwa bez towarzyszenia drażniącego odgłosu wentylatora.
Ciepło
Energia cieplna rozkłada się wewnątrz obudowy na tyle równomiernie, że na jej powierzchni nie występują gorące punkty. Zarówno na pulpicie i spodzie zmierzone skrajne temperatury nie okazały się specjalnie groźne (odpowiednio 35.7 i 37°C), stąd użytkownik nie powinien doświadczać pocenia się dłoni. Delikatnie dawać się we znaki może tylko lewa połać pulpitu.
(+) The maximum temperature on the upper side is 35.7 °C / 96 F, compared to the average of 40.5 °C / 105 F, ranging from 21.2 to 68.8 °C for the class Gaming.
(+) The bottom heats up to a maximum of 37 °C / 99 F, compared to the average of 43.2 °C / 110 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (35.7 °C / 96.3 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.9 °C / 84 F (-6.8 °C / -12.3 F).
Głośniki
Skoro Pavilion HDX to domniemany surogat sprzętu Hi-Fi (multimedialny kombajn HP zastępuje z powodzeniem większość domowej elektroniki użytkowej), liczyliśmy na miłe doświadczenia w kontakcie z głośnikami. Z tego względu przywiązaliśmy w teście wagę do barwy dźwięku i chcieliśmy się przekonać, czy nie jest nadmiernie modulowany.
Dźwięk dobywający się z czterech głośników Altec Lansing (umieszczonych w dolnej części ekranu) i subwoofera jest bez krzty przesady prawdziwą gratką. Dostarcza dość głębi, by być odpowiednim do słuchania muzyki klasycznej czy rockowej. System dźwiękowy nie ma problemu z dużym natężeniem głośności. W każdym zakresie częstotliwości dźwięk jest czysty. Nie ma mowy o skrzeczących tonach wysokich.
Jeżeli to mało, do notebooka można podłączyć system Dolby Suround 7.1 (obejmujący 7 głośników i subwoofer). Do tego celu przeznaczone są cztery gniazda audio z tyłu.
Wydajność akumulatora
Notebook dysponujący tak dużym wyświetlaczem, niezgorszą kartą graficzną i rozbudowanym systemem dźwiękowym potrzebuje pojemnego akumulatora. HP montuje w Pavilionie HDX 9-ogniwową baterię o pojemności 83 Wh. Można się zastanawiać, na co ona komu, skoro taki smok trudno gdziekolwiek zabrać ze sobą dokądkolwiek. Może ona uchodzić za UPS - w przypadku awarii elektryczności ma się spokojną głowę i można dokończyć wykonywane akurat czynności. Da się też obejrzeć film w dowolnym miejscu lokalu, bez troszczenia się o zasilacz i towarzyszące mu kable. Zasób energii wystarcza maksymalnie na około dwie godziny pracy.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 37 / 51 / 65 W |
obciążenie |
101 / 136 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Pavilion HDX wypadł korzystnie we wszystkich prawie próbach. Jest to niebanalny substytut komputera stacjonarnego, choć jego cena znacznie przekracza koszt nabycia podobnie wyposażonego blaszaka. Przy okazji nie zyskuje się jednak przesadnie wiele na mobilności, gdyż Smok jest ciężki.
Na korzyść maszyny przemawia wygląd, szczególnie nietuzinkowy mechanizm na którym zamontowany jest ekran. Praktyczny sprawdzian wspornika wykazał wszelako, że zawiasy nie zostały optymalnie dopracowane.
Jakość matrycy należy ocenić wysoko. Dobrze że wybrano odmianę lustrzaną, gdyż olbrzymi komputer i tak nie nadaje się do pracy pod chmurką. Odwzorowywane kolory są odpowiednio jaskrawe i nasycone. Kontrastowość obrazu zwala z nóg. Wrażenie robią też szerokie kąty widzenia, dzięki którym osoby nie siedzące na wprost ekranu będą miały pełen komfort podczas oglądania audycji telewizyjnej czy filmu.
Wydajność obliczeniowa i graficzna 20-calowego Paviliona są całkiem niezłe, a przy okazji nie można uskarżać się na hałaśliwość komputera.
Podsumowując, jest to maszyna ekstrawagancka i jej praktyczność stoi pod znakiem zapytania. Jeśli jednak chcemy zabierać porządny kombajn multimedialny na wypady na wieś (jeśli trudno przychodzi nam rozbrat z wirtualnym światem), albo robić wrażenie na klientach (wtedy jednak trzeba się liczyć z faktem, że dobrych kilka minut zejdzie na rozmowie o laptopie, a nie o meritum, jakie nas do nich sprowadza), do których wzywają nas obowiązki zawodowe, warto się zastanowić nad wyborem Smoka. Oczywiście od zainteresowanego wymagany jest nie tylko spory zapas gotówki, ale i odpowiednia krzepa, bo inaczej taki kolos może się okazać sporym utrapieniem.