Test Lenovo IdeaPad Y560
Następca Y550 z procesorem i7 (Y550p) nie zrobił w naszym kraju furory. Rynek czekał na bardziej unowocześniony model, z wydajniejszą kartą graficzną. Producent wyszedł tym oczekiwaniom naprzeciw i wprowadził do sprzedaży IdeaPada Y560 z ATI MR HD 5730. Na testy trafił najmocniejszy wariant tegoż, z czterordzeniowym Core i7-720QM.
Obudowa
Po przejęciu działu komputerów PC od IBM Lenovo produkowało laptopy wzorowane na wcześniejszych konstrukcjach amerykańskiej marki. Taka procedura zapewniała wysoką solidność wykonania, jednakże wygląd zewnętrzny owych notebooków budził spore kontrowersje. Po pewnym czasie Lenovo zaczęło oferować laptopy z serii IdeaPad o nowocześniejszej stylistyce. Jednym z bardziej znanych był model Y550. Jego obudowa jest mniej solidna od ThinkPadów, ale za to została lepiej dopasowana do gustu współczesnego użytkownika pod względem wzornictwa.
Obudowa Lenovo Y560 bazuje na nowej stylistyce znanej z Y550. Obie maszyny są podobne do siebie za sprawą opływowych kształtów, niezwykle smukłych pokryw ekranu i brązowych ramek okalających ich matryce. Zasadnicze różnice między starszym a młodszym bratem to zmiany w rozmieszczeniu portów oraz inne kolorystyki pulpitów.
Obudowa wyświetlacza jest zgodnie z nowym trendem Lenovo bardzo szczupła, co nadaje Y560 pewną „lekkość”. Niestety, wiąże się to z osłabieniem klapy, która chociaż dalej jest relatywnie sztywna, to jednak potrafi się nieco ugiąć przy szybszym szarpnięciu, a także nie może konkurować z pancerną niemal klapą starszego modelu Y530. Ponadto silniejszy nacisk na jej powierzchnię przekłada się na zakłócenia w wyświetlanym obrazie.
Wieko zostało pokryte matową, czarną farbą z niewielkim dodatkiem brokatu. Jego powierzchnię rozjaśniają błyszczące brokatowe modernistyczne wzorki oraz logo producenta. Ramka ekranu posiada z kolei standardową czarną i połyskliwą (a co za tym idzie podatną na odciski palców) powierzchnię.
Klapę łączą z platformą roboczą dwa niewielkie zawiasy, oferujące możliwość odchylenia ekranu do 135 stopni.
Platforma robocza niewątpliwie cieszy oko smukłym kształtem. Niestety, podobnie jak klapa ekranu zatraciła swoją przykładną sztywność i przy silniejszym nacisku gdzieniegdzie możliwe są ugięcia.
Powierzchnia pulpitu została pokryta błyszczącym lakierem. W podkładkę pod ręce wbudowano chropowaty gładzik, za nim klawiaturę, za klawiaturą dwa głośniki JBL i pasek sterowania „SlideNav” oraz dwa przyciski (pierwszy umożliwia zmianę schematu zasilania, drugi zaś odpowiada za funkcję „Theater II”).
Rozmieszczenie portów w recenzowanym sprzęcie zostało gruntownie poprawione w stosunku do poprzednika. Y560 posiada trzy niezależne gniazda USB, z czego dwa umieszczono na lewej ściance. Na lewym boku swoje miejsce znalazły także dwa złącza audio, gniazdo LAN, szczeliny układu chłodzenia oraz wyjścia HDMI i D-SUB. Na frontowej ściance umieszczone zostały czytnik kart i przełącznik Wi-Fi. Na tylnej ściance znalazł swoje miejsce akumulator. Na powierzchni prawej ścianki rozlokowano jedno USB, port eSATA, gniazdo ExpressCard, napęd optyczny i złącze zasilania.
Osprzęt
Klawiatura Y560 jest niemal identyczna jak ta znana z wcześniejszego Y550. Klawisze wydają się mało mięsiste chodzą dość głośno, natomiast ich niewątpliwym plusem jest duża i nieźle profilowana powierzchnia uprzyjemniająca pisanie.
Ogromny minus muszę natomiast przyznać za spasowanie klawiatury oraz jej brak sztywności. Nawet niewielki nacisk na klawisze funkcyjne wywołuje dość odczuwalne wklęśnięcia. Ponadto przy silniejszym nacisku na wyżej wymieniony blok funkcyjny można usłyszeć nieprzyjemne skrzypienia i trzaski. Pozostała część klawiatury także nie zachowuje należytej sztywności, może z wyjątkiem kilku klawiszy po lewej stronie laptopa.
Układ klawiatury jest całkiem znośny. Niektórych użytkowników może dziwić zamiana miejscami klawisza Fn i prawego Ctrl. Jest to jednak dyslokacja coraz częściej spotykana w nowych notebookach. Lenovo - jako jeden z nielicznych już producentów - pozostało wierne tradycji niedodawania do klawiatury osobnego bloku numerycznego. Rozstrzygnięcie dylematu czy jest to pozytywny czy negatywny aspekt zależy już od przyzwyczajenia użytkownika. Niewątpliwym plusem braku bloku numerycznego w Y560 są pełnowymiarowe klawisze strzałek.
Zainstalowany w najnowszym IdeaPadzie gładzik ma klasyczną formę. Jego powierzchnia jest wtopiona w podkładkę pod ręce i lekko obniżona względem niej. Dzięki takiemu położeniu tabliczka dotykowa ma dobrze wyznaczone granice, co przekłada się na wyższy komfort pracy. Niestety, gładzik w recenzowanym Lenovo nie jest do końca doskonały. Tabliczka dotykowa posiada chropowatą powierzchnię, pokrytą mini-wypustkami w liczbie 1601, które przy dłuższym kontakcie z opuszką palca mogą powodować podrażnienia. Nie mam natomiast zastrzeżeń do wysokiej rozdzielczości gładzika, dzięki której jednym przesunięciem palca w poziomie możemy przesunąć kursor między bocznymi krawędziami ekranu.
Przeciwnikom gładzika przypadnie do gustu możliwość jego dezaktywacji przy pomocy klawiszy Fn+F6. Niestety, nie ma róży bez kolców - po wyłączeniu tabliczki dotykowej zapala się świecąca silnym blaskiem dioda umieszczona między jego przyciskami.
Klawisze gładzika wykonano z plastiku i pomalowano błyszczącą farbą imitującą metal, przez co bardzo łatwo zbierają odciski palców. Skok przycisków jest raczej głęboki, ale by osiągnąć pożądany efekt, należy je przyciskać w środkowej części. Przyciśnięcie z boku nie gwarantuje bowiem właściwej reakcji.
Pasek SlideNav to nowa odmiana paska multimedialnego teoretycznie ma ułatwić dostęp do najczęściej wykorzystywanych funkcji. W praktyce jednak jest niewygodny w użyciu i lepiej sprawdza się jako marketingowy bajer, niż jako rzeczywiście przydatne urządzenie.
Obraz
Matryca, która znalazła się na wyposażeniu Y560, budzi pewne rozczarowanie. Zamiast zainstalować chwaloną w Y550 matrycę Chi Mei, producent zdecydował się na wyświetlacz produkcji AU Optronics. Zainstalowany w testowanym Y560 model AUO40EC cechuje się bardzo przeciętnymi kątami widzenia zarówno w pionie jak i w poziomie. Równie nieciekawie matryca wypada pod względem maksymalnej jasności, której do 200 cd/m² brakuje w najjaśniejszym miejscu ponad 23 cd/m². Do gustu nie przypadła mi również czerń, która osiąga ponad 2 cd/m² i jest dość daleka od doskonałości. Ciężko także powiedzieć coś dobrego o owej matrycy, gdy spojrzymy na wykresy barw. W podstawowej palecie RGB wykazują one dość znaczne odstępstwa od ideału przewidzianego dla gammy 2,20.
|
rozświetlenie: 82 %
kontrast: ∞:1 (czerń: 0 cd/m²)
Wyświetlany na ekranie obraz posiada proporcje 16:9. Rozdzielczość natywna, 1366x768 pikseli, jest typowa dla matryc o przekątnej 15,6”. Powierzchnia ekranu jest typu lustrzanego, co nie będzie przeszkadzać, o ile nie zdecydujemy się na pracę przy silnie operującym słońcu.
Osiągi
Na testy trafiła najmocniejsza wersja Y560, wyekwipowana w wydajny, czterordzeniowy procesor Core i7-720QM. Uzupełnienie silnej jednostki centralnej stanowią wydajna grafika w postaci ATI Mobility Radon HD 5730 oraz szybki dysk firmy Hitachi o pojemności 500 GB.
Core i7-720QM to obecnie najpopularniejszy procesor z wyższej półki. Cechuje się stosunkowo niskim taktowaniem bazowym, które wynosi 1,6 GHz, ale dzięki zaimplementowanej funkcji Turbo Boost może ono ulec zwiększeniu do 2,8 GHz. Procesor jest wyposażony w 6 MB pamięci podręcznej trzeciego poziomu oraz większość najnowszych technologii (m.in. Intel VT-x, Intel VT-d, Intel TET). Pozbawiono go natomiast zestawu instrukcji AES (wspierających szyfrowanie danych) oraz zintegrowanego modułu graficznego.
Wartym wzmianki jest fakt, iż w niższych konfiguracjach Lenovo Y560 możliwe jest przełączenie grafiki na moduł zintegrowany. W testowanym sprzęcie z procesorem I7 nie ma takiej możliwości.
Karta graficzna ATI Mobility Radon HD 5730 jest przedstawicielką średniego segmentu wydajnościowego. Jak na swoje miejsce w rankingach, jest dosyć wydajna, co przekłada się na dobre wyniki w testach syntetycznych (ponad 8000 w 3dMarku06), a także umożliwia całkiem komfortowe granie w większość nowych tytułów.
Dysk twardy Hitachi cechuje się wysoką prędkością obrotową i niezłymi transferami, których średnia oscyluje w okolicach 74 MB/s. Jeśli weźmiemy ponadto pod uwagę nie najgorszy czas dostępu (17,1 ms) i dużą pojemność (500 GB), otrzymamy przyzwoite urządzenie magazynujące dobrze dobrane do reszty wydajnych podzespołów.
3DMark 03 Standard | 22378 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 14136 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 8060 pkt. | |
3DMark Vantage P Result | 3809 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wydajność w grach
Crysis Warhead
ustawienia: bez AA
1024x768
standard - 32/38,9/49 kl/s
gracz - 16/20,0/26 kl/s
entuzjasta - 11/14,1/18 kl/s
1280x768
standard – 27/33,6/41 kl/s
gracz – 13/16,9/21 kl/s
1366x768
standard - 25/31,3 /38 kl/s
gracz - 13/16,4/21 kl/s
Colin McRae: Dirt 2 Demo (trasa Marocco)
ustawienia: High&Ultra, wszystko na maksimum
1366x768 – mi. 16,7, średnio 20,7 kl/s
* test wykonano przy pomocy wbudowanego benchmarka
Demigod
1024x768 bez AA
niskie - 83/97,7/101 kl/s
średnie - 75/88,2/98 kl/s
wysokie - 27/29,9/32 kl/s
1366x768 bez AA
niskie - 76/97,6/101 kl/s
średnie - 72/79,5/86 kl/s
wysokie - 28/30,0/31 kl/s
Need for Speed SHIFT Falken Tire Demo
ustawienia: wszystko na maksimum, AA x8
1024x768 – 24/33,7/41 kl/s
1280x768 – 22/29,2/35 kl/s
1366x768 – 23/28,8/34 kl/s
Risen Demo
ustawienia: wszystko na maksimum
1024x768 - 17/23,7/34 kl/s
1280x720 - 16/21,8 /27 kl/s
1366x768 – 15/20,3/25 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Wysoko wydajny procesor i silna karta graficzna odcisnęły swoje piętno na głośności najnowszego notebooka Lenovo. Podczas pracy na luzie lub przy codziennych niewymagających zastosowaniach laptop emituje hałas na znośnym poziomie 34 dB. Pod obciążeniem robi się niestety dość mocno słyszalny, przekraczając 46 dB. Podczas testu FurMark+Prime układowi chłodzenia niewiele brakowało do osiągnięcia bariery 50 dB.
Hałas
luz |
| 34 / 34.1 / 34.2 dB |
HDD |
| 34 dB |
DVD |
| 36.8 / 43.7 dB |
obciążenie |
| 46.5 / 49.2 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Podczas niezbyt wymagających prac i bez większego obciążenia Y560 bez większych obaw możemy nazwać laptopem. Temperatura podzespołów przy korzystaniu z popularnych aplikacji oscyluje w okolicach 40°C, a na obudowie pojawia się jedynie ledwo wyczuwalne ciepło, które tylko w kilku miejscach wyraża się temperaturą zbliżoną do 30°C.
Inaczej przedstawia się sytuacja pod obciążeniem. Tutaj temperatury procesora i karty graficznej przekraczają 80°C, co przekłada się na wyższe temperatury obudowy. Po godzinnym dręczeniu laptopa FurMarkiem i Prime'em w kilku miejscach na obudowie odnotowałem temperatury rzędu 46-48°C. Trzeba tu jednak zaznaczyć, iż większa część powierzchni laptopa nawet pod obciążeniem nie przekracza 35°C. Sam zaś notebook pozostaje chłodniejszy od konkurencyjnych maszyn wyposażonych w podobne podzespoły.
(-) The maximum temperature on the upper side is 48.1 °C / 119 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(-) The bottom heats up to a maximum of 46.2 °C / 115 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 26.5 °C / 80 F, compared to the device average of 31.3 °C / 88 F.
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 30.3 °C / 86.5 F and are therefore cool to the touch.
(±) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-1.5 °C / -2.7 F).
Głośniki
Lenovo wyposażyło IdeaPada Y560 w markowe głośniczki firmy JBL. Myślę, że był to właściwy krok, albowiem wydobywające się z nich dźwięki są stosunkowo czyste, zaś ich natężenie jest zadowalająco wysokie. Gama dźwięków mogłaby być co prawda miejscami nieco szersza, ale jak na głośniki montowane w laptopie jest w pełni wystarczająca.
Wydajność akumulatora
Wydajność i długie przebiegi na baterii nigdy nie idą z sobą w parze. Zwłaszcza, gdy system pozbawiony jest możliwości przejścia na zintegrowaną grafikę. Y560 nie jest pod tym względem wyjątkiem. Podczas pracy na luzie akumulator o pojemności 57 Wh wytrzymał trzy godziny i dziewięć minut. Podczas korzystania z internetu przez Wi-Fi - blisko dwie i pół godziny. Przy odczycie płyty DVD zapewnił wystarczający czas na obejrzenie filmu. W tym kontekście nie można mieć do baterii pretensji, że pod pełnym obciążeniem nie zdołała wytrzymać godziny.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 22.1 / 24.8 / 27 W |
obciążenie |
78.8 / 104.1 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Wprowadzając na rynek model Y560, Lenovo oddało do dyspozycji klientów notebook, który pod względem wydajności może bez obaw konkurować z produktami innych firm w przedziale cenowym 3-4 tys. zł. Co więcej, dzięki wydajniejszemu procesorowi czterordzeniowemu większość z nich prześcignie. Niestety, wysoka wydajność została okupiona krótszym czasem pracy na akumulatorze, co będzie szczególnie odczuwalne, gdy porównamy testowany model z laptopami dysponującymi przełączalną grafiką. Do tego IdeaPad Y560 mocno hałasuje. Ważnymi minusami nowego laptopa Lenovo są też słabe urządzenia sterujące oraz kiepska matryca. Plusami zaś, które mogą nieco zrównoważyć powyższe niedogodności, będą dobre głośniki i niezłe rozmieszczenie portów.
Podsumowując, mimo wielu niedociągnięć z strony Lenovo model Y560 uważam za całkiem udany i dzięki wysokiej wydajności oraz dobremu rozłożeniu portów uznaję za wart przemyślenia dla kogoś, kto poszukuje mocnego sprzętu w rozsądnej cenie.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.