Test Lenovo ThinkPad Edge 15
Choć ThinkPady to jedne z najbardziej cenionych laptopów w historii, nie jest tajemnicą, że są one odrzucane przez wielu potencjalnych użytkowników ze względu na surowe kształty i staroświecki wygląd. Lenovo nie mogło najwidoczniej się z tym pogodzić i poszerzyło jakiś czas temu legendarną rodzinę ThinkPad o notebooki o nazwie Edge, które miały być w zamyśle laptopami biurowymi o nieco subtelniejszej stylistyce. Wzornictwo modelu Edge 15 nie jest jednak powalające; ba, ten laptop z pewnością nie należy do piękności.
Obudowa
Marka ThinkPad kojarzy się z wieloma pozytywnymi cechami, ale na pewno nie z wyszukanym designem. Linia Edge chce zerwać z wizerunkiem grubych, kanciastych i obowiązkowo czarnych skrzynek. Obok X100e są to jedyne w tej chwili ThinkPady, które umożliwiają wybór koloru zewnętrznego wykończenia, np. czerwony (sic!). Na próżno też szukać w Edge'u solidnej, ale topornej z wyglądu klapy typu Clamshell.
Takie zabiegi mają zapewne przekonać do tego laptopa osoby, które wahają się w swoich wyborach pomiędzy solidnością a ładnym wyglądem. Jeśli jednak przyjrzeć się urządzeniu dokładniej, pod srebrną lamówką obiegającą zaokrąglone kształty, wciąż kryje się prosty w wystroju laptop biznesowy. Zwłaszcza gdy - tak jak w testowym egzemplarzu - jest to wersja czarna. Wydaje się ona optycznie dość ciężka, choć w rzeczywistości wagę Edge'a - niewiele przekraczającą 2,5 kg - należy uznać za całkiem niezły wynik.
Płaską klapę urozmaica tylko logo ThinkPad. Do jej otwarcia wystarczy jedna ręka, a ukryte za metalowymi osłonami zawiasy pracują cicho i lekko. Może nawet zbyt lekko, gdyż dynamiczniejszy ruch przy przenoszeniu laptopa potrafi doprowadzić do zmiany pozycji ekranu.
W środku mamy już do czynienia z typowym ThinkPadem. Czarna, matowa ramka matrycy; takie też pulpit i klawiatura. Jedyne urozmaicenia to niecodzienne umiejscowienie głośników (w dolnej części wspomnianej ramki, między zawiasami) i umieszczone w prawym przednim rogu pulpitu kolejne logo ThinkPad, tym razem z dopiskiem Edge. W tych emblematach znajdują sie jedyne diody sygnalizujące pracę komputera. Zostały one sprytnie wkomponowane w kropkę nad literą "i". Gdy komputer jest włączony, świecą na czerwono, w trybie uśpienia zaś mrugają.
Klawiatura bez bloku numerycznego pozostawia sporo wolnej przestrzeni na bokach. Spód laptopa zapewnia komfortowy dostęp do podzespołów i układu chłodzenia poprzez klapę serwisową. Brak za to portu stacji dokującej. Muszę przyznać, że Edge dosyć mocno przypomina podany liftingowi inny model Lenovo - SL510.
Od kiedy chiński koncern przejął od IBM dział komputerów przenośnych, nie ustają obawy o obniżenie solidności ThinkPadów. Wykonany w całości z plastiku Edge wykazuje tu pewne słabości. Obszar pulpitu roboczego, na którym spoczywają nadgarstki, wykazuje przykładną sztywność. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku jego tylnej części. Jest ona wyraźnie podatna na nacisk, a niedokładne spasowanie tego elementu przypomina komputery Pavilion od HP. Dotyczy to zwłaszcza prawej strony, gdzie konstrukcję osłabia obecność napędu optycznego. Oprócz tego klapa ugina się widocznie w jej dolnej części. Żadnych wygięć nie dopatrzyłem się za to w konstrukcji części spodniej. Podniesiony jedną ręką komputer zachowuje odpowiednią sztywność, trochę jednak poskrzypując. W sumie solidność Edge 15 należy ocenić jako przeciętną. Jak na komputer noszący dumnie miano ThinkPad, jest to trochę rozczarowujące. Warto zauważyć, że Edge 13 i 14 zbierają w tym elemencie zdecydowanie lepsze recenzje.
Konstrukcja laptopa umożliwia uzyskanie kąta otwarcia klapy powyżej 180 stopni. Możliwe też byłoby umieszczenie portów na tylnej ściance.
Tym bardziej więc rozczarowuje rozmieszczenie złączy. Dwa porty USB w prawym przednim narożniku z pewnością będą przeszkadzać w operowaniu myszką. Dla wyjść obrazu lepszą lokalizacją niż przód lewej flanki wydaje się tylna ścianka. Dziwna jest też decyzja o połączeniu wejścia i wyjścia audio, gdyż nie ma jeszcze zbyt wielu urządzeń obsługujących ten standard. Sytuację ratuje wbudowany mikrofon. Znajduje się on obok kamerki 2.0 Mpix, która po drugiej stronie otrzymała diodę sygnalizującą jej pracę.
Osprzęt
Klawiatury w biznesowej serii laptopów IBM były stawiane za wzór tego typu urządzeń i osiągnęły wręcz kultowy status. Dlatego decyzja o zastosowaniu pierwszej w historii marki klawiatury wyspowej była szeroko dyskutowana na forach. Po co bowiem majstrować przy ideale? Okazuje się, że pod nowym wyglądem kryje się typowa, odpowiednio wysoka jakość.
Można co prawda narzekać na widoczne ugięcia powierzchni, ale jest to problem czysto estetyczny i dotyczy bardziej tacki maskującej niż samych klawiszy. Nie zapomniano o uodpornieniu na zachlapanie.
Samo pisanie sprawia dużą przyjemność. Inaczej niż w większości tego typu rozwiązań, płytki nie są płaskie a delikatnie wklęsłe, z wyraźnie łukowatą dolną krawędzią. Można odnieść wrażenie, że właściwie same szukają palców. Nie da się nic zarzucić ich stabilności. Przy nie najkrótszym skoku stawiają one odpowiedni opór.
Powody do krytyki może dać rozlokowanie klawiszy. W konsekwencji zastosowania klawiatury o takich samych rozmiarach jak w 13-calowej wersji Edge nie ma odrębnego bloku numerycznego. Zabrakło miejsca na większe klawisze funkcyjne. Szkoda też spłaszczonych strzałek i braku dodatkowej kolumny klawiszy po prawej stronie. End i Home powędrowały w górny prawy róg, a PgUp i PgDn - w zmniejszonej formie w okolice płytek kierunkowych. Print Screen znalazł sobie miejsce pomiędzy prawym Alt i Ctrl. Nie wszystkie te rozwiązania są nieergonomiczne.
Na pewno wymagają jednak przyzwyczajenia. To samo dotyczy typowego dla ThinkPadów zamienienia pozycji Fn i Ctrl. Producent umożliwia jednak zamianę ich funkcji w BIOS-ie. Przy okazji można wybrać sposób działania klawiszy funkcyjnych. Domyślnie pierwszeństwo mają komendy multimedialne, co podkreślają czerwone piktogramy F1-F12.
Od klawiatury nie odstaje jakością gładzik. Jego powierzchnia zapewnia odpowiedni poślizg i czułość, a obszar 9,3x5,1 cm to dużo miejsca do wygodnej obsługi udostępnionych przez oprogramowanie Synaptics gestów. Zadbano także o dobrą jakość klawiszy.
Jak na ThinkPada przystało, Edge 15 jest też wyposażony w trackpoint. Ten wygodny manipulator pod postacią czerwonego grzybka tradycyjnie już otrzymał zestaw klawiszy, umieszczonych nad pytką kierunkową.
Obraz
Linia Edge jest dostępna z matrycami zarówno o błyszczącej jak i matowej powłoce. W dostarczonym mi egzemplarzu znalazł się panel pierwszego rodzaju produkcji LG Philips. Przy przekątnej 15,6" rozdzielczość 1366x768 i proporcje 16:9 niezbyt pasują do komfortowej pracy biurowej.
Dzięki podświetleniu LED uzyskano całkiem niezły poziom jasności i równomierność rozświetlenia. Dobre wrażenie robią też ładne kolory.
Do wad wypada zaliczyć raczej siwą czerń i nie najlepsze kąty widzenia. Zwłaszcza w pionie inwersja obrazu postępuje dość szybko.
Piętnaście stopni jasności umożliwia jej regulację w szerokim zakresie. Obraz ściemniony do minimum jest jednak czytelny tylko w mrocznym otoczeniu.
Osiągi
Procesor Core i3-350M legitymuje się częstotliwością pracy na poziomie 2,26 GHz i 3 MB pamięci podręcznej trzeciego poziomu. Ta wykonana w procesie technologicznym 32 nm jednostka z rodziny Arrandale umożliwia (dzięki technologii Hyper Threading) obsługę przez jeden rdzeń dwóch wątków jednocześnie.
Brak natomiast funkcji dynamicznego podnoszenia taktowania, tj. Turbo Boost. Nie przeszkadza to jednak procesorowi być relatywnie wydajną jednostką, zwłaszcza w stosunku do układów poprzedniej generacji.
Zintegrowana na jednej płytce z procesorem karta graficzna Intel GMA HD jest co prawda o kilkadziesiąt procent wydajniejsza od swojej poprzedniczki, GMA 4500MHD, ale świat komputerowej rozrywki również nie stoi w miejscu i nawet nie najnowsze tytuły mogą nie zapewnić podstawowej płynności czy nawet odmówić współpracy.
Zaletami tego układu są za to płynne odtwarzanie materiału wideo HD i niewielki apetyt na energię.
Zainstalowany dysk twardy Seagate oferuje ponadprzeciętną wydajność dzięki talerzom wirującym w tempie 7200 obr/min.
3DMark 03 Standard | 4468 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 3059 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 1741 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wydajność w grach
wszędzie wyłączone AA
Call of Duty 4: Modern Warfare 2
1024x768
min. 7, śr. 14,85, maks. 26 kl/s
1366x768
min. 7, śr. 13,33, maks. 22 kl/s
FIFA10
1280x768
min. 15, śr. 16,73, maks. 25 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Wentylator pozwala sobie na bierność w trakcie niewymagającej pracy. W cichym otoczeniu słychać wtedy wyraźnie szum szybkiego dysku twardego. Gdy już wiatrak się włączy, pracuje właściwie na jednej prędkości, wytwarzając słyszalny szum o wartości 35,9 dB. Nie jest to dużo, ale wydaje się, że przydała by się dodatkowa opcja pracy na niższych obrotach.
Na specjalne okazje układ chłodzenia ma opcję szybszej pracy; nawet wtedy jednak kultura pracy utrzymuje się na akceptowalnym poziomie.
Zdecydowanie negatywnie wypada ocenić pracę napędu DVD. Właściwie przez cały czas odtwarzania filmu utrzymywał on wysokie obroty. Dochodzi do tego brzęczenie związane prawdopodobnie z wibracjami, w jakie wpada źle spasowana część pulpitu nad napędem. Hałas, przypominający trochę elektryczną maszynkę do golenia, osiąga natężenie 49,7 dB i jest nie do zniesienia.
Pozostaje mieć nadzieję, że jest to przypadłość tylko tego egzemplarza, przeznaczonego przez producenta nie do sprzedaży, a na potrzeby testów i demonstracji.
Hałas
luz |
| 32.2 / 34 / 35.9 dB |
HDD |
| 33.7 dB |
DVD |
| 38.8 / 49.7 dB |
obciążenie |
| 35.9 / 39 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Niezbyt pazerne na energię podzespoły pozwalają utrzymać temperatury na rozsądnym poziomie. Trochę martwić może jedynie poziom ciepła dysku twardego, utrzymujący się właściwie stale w okolicach 40°C.
Obudowę ciężko nazwać zimną, ale tylko w jednym punkcie udało jej się przekroczyć 41°C.
(+) The maximum temperature on the upper side is 38.8 °C / 102 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(±) The bottom heats up to a maximum of 41.6 °C / 107 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 28.8 °C / 84 F, compared to the device average of 31.3 °C / 88 F.
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (32.5 °C / 90.5 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-3.7 °C / -6.7 F).
Głośniki
Umieszczony w raczej cienkiej obudowie matrycy zestaw nagłaśniający nie pozostawia złudzeń. Jak na laptop przystało, nie ma tu zbyt wiele basu, ale niezła głośność i czystość dźwięku pozwalają np. na bezstresowe przeprowadzenie rozmowy w protokole VoIP.
Wydajność akumulatora
Czasy pracy na akumulatorze należy uznać za wystarczające. Z pojemności 57 Wh maksymalnie udało się uzyskać 4 godziny. Najbardziej praktyczny test przeglądania Internetu z włączonym modułem WiFi zakończył się o niecałą godzinę szybciej. Możliwe okazało się też obejrzenie w całości 2-godzinnego filmu.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 11 / 17 / 20 W |
obciążenie |
42 / 56 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Lenovo ThinkPad Edge 15 mógłby zdobyć uznanie części osób poszukujących biurowego laptopa, który będzie nie tylko praktyczny, ale i niebrzydki. Nie jest może tak szykowny jak konkurencyjny Dell Vostro 3500, ale jego niepodważalnymi atutami są komfortowa klawiatura i dołączone do niej dwa urządzenia wskazujące. Niestety, solidność tej konstrukcji można ocenić jako przeciętną, co nie spełnia standardów, do których przyzwyczaiła marka ThinkPad.
Nie dziwi więc, że na polskim rynku dostępny jest obecnie tylko mniejszy wariant - Edge 13 - który cechuje ponoć wyraźnie wyższa jakość wykonania.
Aktualizacja (lipiec 2010): ThinkPady Edge 15 pojawiły się już na polskim rynku.