Test Lenovo ThinkPad L412
ThinkPad L412 to mniejszy przedstawiciel nowej serii L. Zastąpił on model R400 i został zaliczony przez producenta do kategorii standardowej (lokuje się między SL410 dla małych przedsiębiorstw a T410 z kategorii wydajnej). Wygląd i zastosowane materiały (obudowa z tworzywa ABS) wskazują na bliskie pokrewieństwo z serią SL. L412 posiada jednak złącze stacji dokującej na spodzie i DisplayPort zamiast HDMI.
Obudowa
Nowa linia L kontynuuje wzornictwo znane już z ostatnich modeli SL. Typowa thinkpadowa jednobarwność masywnej obudowy skrywa inne materiały wykończeniowe niż w bardziej prestiżowych modelach. Pokrywające pulpit i klapę tworzywo o matowej powierzchni nie do końca jest odporne na pozostawanie odcisków palców, ale łatwo się je czyści.
Czternastocalowa bryła to właściwe pomniejszony projekt modelu L512, a jedyną różnicą jest zmiana lokalizacji gniazda blokady Kensingtona. M.in. dzięki mniejszej niezagospodarowanej przestrzeni po bokach klawiatury ThinkPad L412 wydaje się mieć bardziej zwartą sylwetkę. Na pewno jest też bardziej poręczny i pomniejszenie raczej nie odbiło się na jego funkcjonalności.
Brak zatrzasku klapy sprawia, że jedynym oprócz zawiasów zabezpieczeniem zamkniętego laptopa jest nawis nad ekranem. Jest on jednak wyraźnie mniejszy od tego, który można spotkać w droższych a zwłaszcza starszych modelach Lenovo. Wskazana jest więc ostrożność przy przenoszeniu laptopa, gdyż zawiasy pozwalają cicho i łatwo zmieniać pozycję wyświetlacza, ale można mieć zastrzeżenia do trzymania przez nie zadanej pozycji. Obrócenie zamkniętego laptopa do góry nogami pozwala zaobserwować odstające o jakieś dwa centymetry wieko. Również szybszy ruch otwartym komputerem może spowodować rozłożenie się ekranu do maksymalnego wychylenia, które wynosi nieco powyżej 150 stopni.
W kwestii wykonania poprzeczka została ustawiona wysoko przez poprzednika, model R400, który dysponuje pełnym wewnętrznym stelażem Rollcage (w przeciwieństwie do R500 obejmującym również wieko). Do tego poziomu L412 trochę brakuje, ale stabilność obudowy jest naprawdę dobra. Plecy wyświetlacza nie wyginają się zbytnio, a tylko wyjątkowo silny punktowy nacisk jest w stanie spowodować zniekształcenie obrazu na matrycy. Właściwie spasowane plastiki nie wydają niepokojących dźwięków, a jedyny wyraźnie słabszy punkt znajduje się w newralgicznym obszarze pod napędem optycznym. Warto na wszelki wypadek uważać przy chwytaniu laptopa z prawej strony. Oprócz kilku pokryw serwisowych (w tym jednej dużej pozwalającej na dostęp do dysku, pamięci, procesora i chłodzenia) na spodzie obecne jest złącze stacji dokującej.
Zestaw portów nadąża za rozwojem technologii. Jak już wspomniałem, ich rozkład powiela ten, który zastosowano u większego brata. Ze wszystkimi jego mankamentami. Chodzi tu przede wszystkim o skoncentrowanie złączy z przodu bocznych ścianek i umiejscowienie ich pod wydatnym nawisem. Sprawia to, że dosyć trudno wpinające się kable będą przeszkadzać w operowaniu myszką zarówno osobom lewo- jak i praworęcznym.
Osprzęt
Dla osób kierujących się przy wyborze notebooka wygodą pisania ThinkPad od Lenovo zawsze powinien być na szczycie listy. Dotyczy to również modelu L412. Pomimo milimetrowego ugięcia właściwie całej powierzchni, jego klawiatura zapewnia świetny komfort. Klawisze pracują sprężyście, ale nie twardo, wytwarzając przy tym hałas o akceptowalnym poziomie. Posiadające na środku niewielkie zagłębienie i czytelnie oznaczone płytki jak zwykle zostały rozmieszczone z drobnymi udziwnieniami. Do klawisza end zamiast delete w górnym prawym rogu i zamienionych miejscami ctrl i fn idzie się jednak szybko przyzwyczaić, a fani marki powiedzą, że to jest właśnie właściwy układ. Szkoda tylko, że producent zrezygnował z obowiązkowej w ThinkPadach z wyższej półki lampki oświetlającej klawiaturę.
Duża i dosyć czuła tabliczka dotykowa tym razem współpracowała z nieco rozchwianymi klawiszami. Można jednak używać klawiszy powyżej gładzika, bądź całkowicie przestawić się na korzystanie z jednego ze znaków firmowych rodziny ThinkPad - czerwonego manipulatora TrackPoint, który po odrobinie treningu może być zdecydowanie sprawniejszym urządzeniem wskazującym.
Obraz
Dzięki matowej powierzchni ekranu oczy użytkownika mogą odpocząć od wywołujących zmęczenie refleksów. W połączeniu z dobrą jasnością maksymalną (której pomiary dały wynik średnio 215,3 cd/m²) pozwala to ze spokojem myśleć o wyprowadzeniu ThinkPada L412 na spacer. Wyświetlacz o przekątnej 14” wydaje się być lepiej dopasowany do rozdzielczości 1366x768 niż 15,6” w L512.
|
rozświetlenie: 82 %
na akumulatorze: 1.4 cd/m²
kontrast: 1:1 (czerń: 206.8 cd/m²)
Ekran dobrze nadaje do codziennej pracy. Nawet pomimo tego, że obraz wydaje się nieco bardziej niż zazwyczaj ziarnisty. Nie jest jednak odpowiedni do bardziej ambitnych zadań, zwłaszcza obróbki zdjęć. Wynika to z dosyć wysokiego poziomu czerni (1,4 cd/m²) i niskiej wartości kontrastu. W najlepszym przypadku przeciętne są również odwzorowanie kolorów i zakres użytecznych kątów widzenia.
Osiągi
Konfiguracja testowanej maszyny wyraźnie wskazuje na jej zastosowanie. Przy rezygnacji ze zbędnej wydajnej karty graficznej pokuszono się o zastosowanie na tyle szybkiego procesora i dysku twardego oraz na tyle dużej pamięci operacyjnej, by ze spokojem można było myśleć o kilku latach komfortowej pracy biurowej.
Procesor Core i5-450M poszerza chętnie używaną przez producentów rodzinę najtańszych procesorów z technologią Turbo Boost. Taktowanie może wzrosnąć z 2,4 GHz do 2,66 GHz, a pamięć podręczna trzeciego poziomu wynosi 3 MB. Dla osób niepotrzebujących dodatkowych funkcji Core i5-520M jest to interesująca opcja, gdyż w części benchmarków wyniki są bardzo zbliżone.
Niskiej wydajności rezydującego tuż obok procesora chipu graficznego Intel GMA HD nie poprawia nawet wyższe niż w procesorach i3 maksymalne taktowanie (766 MHz). Jest to jednak nowoczesny układ, który oprócz optymalnego zarządzania energią dobrze radzi sobie ze wszystkimi współczesnymi zadaniami, dopóki nie wymaga się od niego pracy w zasobożernym programie do trójwymiarowej grafiki czy płynnego wyświetlania gier. Nie do tych zastosowań został on stworzony.
Jak już wcześniej wspomniałem, 4 GB RAM i dysk Hitachi o pojemności 320 GB i szybkości 7200 obr/min zapewnią zapas wydajności na dłuższy czas.
3DMark 03 Standard | 4062 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 2719 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 1615 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wydajność w grach
CoD4:MW
1366x768, 0xAA
min. 7, średnio 12, maks. 18 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Układ chłodzenia stara się nigdy nie przekraczać rozsądnych granic hałaśliwości. Maksymalny generowany szum osiągnął wartość 38,2 dB. Pretensje można mieć tylko do zachowania się wentylatora przy niezbyt trudnych zajęciach jak edycja tekstu czy przeglądanie Internetu. I nie chodzi tu o liczbę zmierzonych decybeli, a sposób pracy wiatraczka. Zależnie od tego, co robi użytkownik, potrafi on zarówno milczeć przez dłuższy czas, jak i pracować równomiernie na poziomie nieco przekraczającym 35 dB. Jest też jednak trudna do określenia strefa „pomiędzy”, gdy wentylator włącza się na krótko co kilka minut. W tym czasie, zwłaszcza w cichym otoczeniu, można poczuć się poirytowanym słyszalnymi zmianami tempa jego działania.
Hałas
luz |
| 33.5 / 33.5 / 35.4 dB |
HDD |
| 34.2 dB |
DVD |
| / 39.8 dB |
obciążenie |
| 35.7 / 38.2 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Amplituda temperatur pomiędzy trybem jałowym a godzinnym testem obciążeniowym jest stosunkowo niewielka. W obu przypadkach spód nagrzewa się bardziej niż pulpit roboczy, nie na tyle jednak, by uczynić korzystanie z laptopa umieszczonego na kolanach niekomfortowym. Najwyższe zmierzone temperatury wyniosły odpowiednio 37,1°C w spoczynku (obszar pod gładzikiem) i 40,2°C w stresie na środku spodu obudowy. Niższe na niektórych powierzchniach temperatury pod obciążeniem mają pewnie związek z lepszą cyrkulacją powietrza przy stale włączonym wentylatorze.
(+) The maximum temperature on the upper side is 35.7 °C / 96 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(±) The bottom heats up to a maximum of 40.2 °C / 104 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 31.3 °C / 88 F, compared to the device average of 29.5 °C / 85 F.
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (34.6 °C / 94.3 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.7 °C / 81.9 F (-6.9 °C / -12.4 F).
Głośniki
Niecodzienne zamontowanie membran w obudowie ekranu tuż pod matrycą pozwala na skierowanie dźwięku we właściwym kierunku. Jakość odtwarzanej muzyki jest wyższa od przeciętnego poziomu właściwego laptopom biznesowym. Sprzęt ten może pomóc w pracy lub dostarczyć trochę rozrywki, zdecydowanie jednak nie nadaje się dla melomanów.
Wydajność akumulatora
Jak na laptop ze zintegrowaną kartą graficzną przystało, ThinkPad L412 dobrze gospodaruje energią przy mniej wymagających operacjach. Dzięki temu z 6-komorowej baterii (o pojemności 57 Wh) można w razie potrzeby wycisnąć nawet pięć i pół godziny pracy (328 minut), a z włączonym modułem sieci bezprzewodowej - ponad trzy godziny (193 minuty).
Duże obciążenie przynosi jednak niezbyt wyróżniające rezultaty i przypomina, że pojemność akumulatora jest ograniczona. Zmierzony czas nie przekracza w tym trybie godziny nawet o 10 minut.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 10 / 15 / 20 W |
obciążenie |
47 / 56 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Jak można się było spodziewać, Lenovo ThinkPad L412 nie różni się znacznie od wcześniej testowanego większego modelu L512. Muszę jednak przyznać, że projekt pulpitu czy dobrana rozdzielczość ekranu lepiej się prezentują w tym bardziej kompaktowym rozmiarze. ThinkPad L412, będąc lżejszym i mniejszym, właściwie nic nie traci ze swojej wysokiej użyteczności.
Wydajne podzespoły - zestawione z matowym wyświetlaczem, wygodną klawiaturą i złączem stacji dokującej - stanowią bardzo praktyczny zestaw biznesowy. Niższa cena może tłumaczyć mniejszą funkcjonalność, niż w przypadku serii T czy R; nieobecność kilku rozwiązań (np. lampki czy zatrzasku) jest jednak dyskusyjna. Ergonomię pracy mogłyby też poprawić lepsze rozmieszczenie portów i wyższej jakości ekran.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu sklepowi kuzniewski.pl.