Test Lenovo Thinkpad X300
ThinkPad X300 to najlżejszy model tej marki, z którego konstruktorzy Lenovo mogą być dumni. Rozgłos, jaki sobie zyskał już na starcie, zapewnił mu niemałe zainteresowanie, porównywalne z tym, jakie towarzyszyło MacBookowi Air. Entuzjazm opadł jednak po tym, jak producent ujawnił ceny. Były one na tyle wygórowane, że ostudziły zapędy co bardziej zapalonych chętnych. A może jednak ten sprzęt jest wart takich pieniędzy?
Obudowa
ThinkPad X300 nie jest szczególnie podobny do starszych modeli tej marki, ale czarny kolor obudowy to cecha, którą odziedziczył po poprzednikach. Symbolem, jaki się zachował, jest czerwony grzybek na środku klawiatury, który to motyw został uhonorowany umieszczeniem w nowym logo ThinkPad pod postacią czerwonej kropki nad „i”.
Wzornictwo X300 jest podporządkowane funkcjonalności, stąd chociażby zwężony pulpit przed klawiaturą i matryca w obudowie clamshell.
Solidność to cecha jednoznacznie kojarząca się z ThinkPadami, a chiński producent tych laptopów nadal przykłada do niej dużą wagę. Kluczem do sukcesu są tutaj swoista budowa oraz zastosowane wytrzymałe materiały. Lenovo używa kompozytów i lekkich metali, dzięki czemu w efekcie powstaje bardzo mocna konstrukcja. Zarówno jednostka zasadnicza jak i obudowa ekranu są w wysokim stopniu odporne na nacisk i wszelkiego rodzaju wyginanie. Można zatem bez obaw podnosić X300 nie tylko za krawędź platformy roboczej ale i za róg ekranu.
W tym ostatnim teście obserwowaliśmy tylko minimalną deformację, stwierdziliśmy brak zniekształcenia obrazu wyświetlanego akurat na ekranie, a próbie towarzyszyło tylko ciche skrzypienie. Większość notebooków nie nadaje się do takich eksperymentów, toteż odradzamy przeprowadzanie ich samodzielnie w celach poznawczych.
Wyświetlacz jest utrzymywany w stanie zamkniętym przez dwa zatrzaski. Dobrze trzymają one nawet w rogach. Nie wykluczają jednak niestety lekkiego kolebania się ekranu w stanie zamkniętym.
Zawiasy wydają się cokolwiek drobne, ale trzymają ekran niezawodnie. Regulowanie kąta nachylenia przychodzi może trochę zbyt łatwo. Choć ekran nie kiwa się po zmianie położenia czy przy wstrząsach, ze względu na dobre samopoczucie przydałoby się, by zawiasy stawiały trochę większy opór.
ThinkPad X300 bywał porównywany na starcie (i ciągle jest) z MacBookiem Air (MBA), ale maluch Lenovo bije konkurenta na głowę jeżeli chodzi o wyposażenie w złącza. Naszym zdaniem i tak brakuje paru, ale nie można mieć wszystkiego.
X300 posiada zatem trzy razy więcej portów USB niż MBA, w tym jeden na ściance tylnej. Trochę bez sensu jest, że z tyłu umieszczono również wihajster do włączania WiFi. Kolejną przewagą nad konkurentem Apple jest wbudowany napęd optyczny, który znajduje się z prawej strony.
Osprzęt
ThinkPady zawsze słynęły z porządnej, wygodnej klawiatury. Choć X300 to maluch z 13-calowym ekranem, zmieszczono w nim klawiaturę, której zasadnicze płytki mają wymiary 18x18 mm.
Klawisze są ładnie podzielone na segmenty, ale jest jak zwykle pewien ból, gdyż ctrl zastąpiono w lewym przednim rogu klawiszem fn.
Charakterystyki pracy są natomiast bez zarzutu. Dobrze wyważono opór początkowy, skok i odpowiedź. Klawisze wydają z siebie przy pisaniu cichy klik, który jest jak najbardziej na miejscu w tym bardzo poręcznym (i zabieranym w miejsca, gdzie wypada być dyskretnym) komputerze. Z jednym wyjątkiem – w naszym egzemplarzu bita spacja schodziła głęboko w dół i powodowała przy tym wysoce nieprzyjemny stuk.
Urządzenia wskazujące są dwa – gładzik i grzybek. Touchpad spisuje się nieźle, tyle że jest mikry. Mimo to jednak udostępnia strefy przewijania w pionie i w poziomie.
Trackpoint dla przygodnego użytkownika będzie bardzo wymagający. Trzeba poświęcić trochę czasu na opanowanie jego narowów. Na dłuższą metę jest to jednak lepszy substytut myszki od płytki dotykowej. Kieruje się nim kursorem poprzez wywieranie lekkiego nacisku na czerwona kauczukową główkę we żądanym kierunku (palec wskazujący pozostaje zatem w jednym miejscu). Kciukiem natomiast sięga się swobodnie i korzysta z przypisanych do trackpointa trzech klawiszy.
Za klawiaturą umieszczone są guziki do regulowania głośności oraz knefel ThinkVantage, który wywołuje ThinkVantage Productivity Center.
Obraz
W ThinkPadzie X300 znajduje zastosowanie matryca podświetlana diodami LED o przekątnej 13,3” i maksymalnej rozdzielczości 1440x900 pikseli. Tym samym, choć to mały notebook, ekran oferuje duży obszar roboczy i przejrzystość pulpitu pomimo otwarcia większej liczby okien. Jest to matryca matowa, co rzutuje korzystnie na jej zachowanie na dworze.
Podświetlenie jest mocne – diodom LED można zawdzięczać jasny obraz, przy czym uśredniona maksymalna wartość luminancji wynosi średnio prawie 230 cd/m². To bardzo dobry, ale nie wybitny rezultat. Swoja drogą podświetlenie jest równomierne (wskaźnik rozproszenia na poziomie prawie 90%), stąd obraz wydaje się jednorodny. Rozczarowuje natomiast kontrast wyrażający się proporcją 131:1.
Nie powala również odwzorowanie kolorów, przynajmniej w subiektywnym odczuciu. Wyraźnie nie podobały się nam odcienie cieliste, gdzie wkradały się tony zieleni.
|
rozświetlenie: 90 %
kontrast: 122:1 (czerń: 1.85 cd/m²)
Słabą stroną zastosowanego wyświetlacza okazały się dość ograniczone kąty widzenia. W pionie do pogorszenia jakości obrazu wystarczy lekkie przyciągnięcie ekranu ku podstawie bądź odepchnięcie odchylające go od pionu. W zakresie horyzontalnym kąty są znacznie szersze.
Osiągi
Podzespoły X300 nakierowane są bardziej na oszczędność energii niż na maksymalną wydajność, ale możliwości systemu nie są złe. W modelu tym zastosowano małoformatowy procesor Core 2 Duo SL7100 Intela, w nazwie którego L oznacza Low Voltage (niskie napięcie). Do tego dochodzi zintegrowana karta graficzna GMA X3100.
Do prostych zadań oprzyrządowanie jest w porządku, ale przy skomplikowanych operacjach obliczeniowych czy renderowaniu objawia się jego słabość. Można to stwierdzić chociażby po wynikach testu Cinebench R10, gdzie ThinkPad X300 lokuje się daleko w tyle za laptopami z mocniejszymi procesorami Merom czy Penryn. Nawet konkurencyjny MacBook Air wypada lepiej (szczególnie zaskakuje dobry wynik MBA w Shading Test, pomimo posiadania tej samej karty graficznej; objawia się w ten sposób dobre wsparcie OpenGL w systemie MacOS).
Co innego mówi PCMark05, gdzie X300 góruje dzięki zastosowaniu szybkiego dysku SSD nie tylko nad MBA (w wersji z HDD) ale i nad notebookami dysponującymi dużo wydajniejszym procesorem.
ThinkPad X300 sprawdza się należycie w zastosowaniach biurowych dzięki dobrze dobranym takim właśnie komponentom jak pamięć operacyjna i masowa. W naszym egzemplarzu mieliśmy w sumie 2 GB RAM w dwóch modułach (DDR2, PC5300, 667 MHz), przy czym maksymalnie może obsłużyć do 4 GB pamięci.
Dysk typu Solid State Drive (SSD) Samsunga dysponował 64 GB przestrzeni, co jest wystarczające, jeżeli komputer służy do pracy a nie rozrywki. Jest to rozwiązanie drogie, ale bezgłośne, zapewniające większe bezpieczeństwo danych oraz wydajne (ultrakrótki czas dostępu i niezłe transfery).
3DMark 2001SE Standard | 3336 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 1442 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 609 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 539 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 3871 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 508 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 2294 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 1290 Points |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Sama konfiguracja zapowiadała, że X300 okaże się laptopem cichym. Potwierdziło się to w testach. Podczas nieskomplikowanych operacji (w tym oczywiście korzystania z internetu) komputer nie wydaje z siebie żadnych odgłosów. Przy większych obciążeniach wentylator odzywa się na krótko (15-20 s) w odstępach liczonych w minutach. I choć natężenie dźwięku jest wówczas znikome (31,4 dB) to skutkiem kontrastu z panująca wcześniej niezmąconą ciszą ThinkPad wydaje się wręcz głośny. Przy długotrwałym obciążeniu (ale muszą to być naprawdę ciężkie próby) stwierdziliśmy maksymalny poziom hałasu w wymiarze 32,8 dB. Dla wielu laptopów uważanych przez nas za niehałaśliwe taki poziom potrafi być minimalnym.
Hałas
luz |
| 27.8 / 27.8 / 31.4 dB |
DVD |
| 35.2 / dB |
obciążenie |
| 32.8 / 32.8 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Nawet kiedy robi się cieplej, z X300 nie ma problemu, jeżeli chodzi o nagrzewanie się. Po godzinie intensywnej pracy z obciążeniem temperatura w najcieplejszym miejscu na spodzie przekroczyła nieznacznie 38°, a na pulpicie było to zaledwie 34,5°C. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by korzystać z komputera, biorąc go na kolana, czy kładąc sobie na brzuchu. Co więcej, jako że wentylator pobiera powietrze przez otwory w tylnej ściance komputera, można się do pewnego stopnia nie martwić o podłoże, na jakim spoczywa laptop.
(+) The maximum temperature on the upper side is 34.6 °C / 94 F, compared to the average of 36.1 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 281 °C for the class Subnotebook.
(+) The bottom heats up to a maximum of 24.3 °C / 76 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 30.9 °C / 87.6 F and are therefore cool to the touch.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-2.6 °C / -4.7 F).
Głośniki
ThinkPad X300 otrzymał dwa głośniczki o mocy 2 W RMS (wg producenta) – lepsze to niż głośnik mono. Jeżeli chodzi o jakość dźwięku – pełne zaskoczenie. Nawet przy maksymalnej sile głosu komputer wydaje z siebie przyjemny dźwięk, czym może zawstydzić wiele notebooków średniej klasy. Dobra wrażenia gwarantuje umiejscowienie głośniczków na krawędziach pulpitu, choć trzeba zaznaczyć, że podczas pisania można je przysłaniać; wówczas nie będą grały tak ładnie.
Wydajność akumulatora
Egzemplarz z naszego testu był wyposażony w akumulator o pojemności 43,2 Wh (4000 mAh). Przy minimalnym obciążeniu (przeglądanie tekstu w Notatniku przy minimalnej jasności obrazu i bez WiFi) udało się osiągnąć z jego udziałem 5 h pracy. W bardziej życiowym teście korzystania z sieci przez WiFi, z dopasowaną jasnością (poziom 13. na 15 możliwych) i przy wybranym planie oszczędzania energii komputer chodził 4 h.
Jako że dla tak wszędobylskiego urządzenia, jakim jest X300, nie istnieje coś takiego jak przebieg, który można by uznać za satysfakcjonujący, istnieje możliwość zastąpienia napędu optycznego dodatkowym akumulatorem. Niestety, przy tej operacji trzeba się posłużyć śrubokrętem, więc zmiany nie da się przeprowadzić błyskawicznie.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 18 / 25 / 28 W |
obciążenie |
37 / 42 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
ThinkPad X300 był dla naszego światka pewnym zaskoczeniem, gdyż pojawił się właściwie znikąd (choć dziwnym trafem jego premiera zbiegła się w czasie z do pewnego stopnia podobnym MacBookiem Air). Wstępnie budził zachwyt, ale kiedy jawną stała się jego cena, zapał potencjalnych amatorów został ostudzony. Na szczęście od czasu swojej premiery laptop ten zdążył mocno potanieć (już na starcie nie wydawał się nam rewelacją, a obecnie wyglądamy co najmniej paru potencjalnie równie atrakcyjnych konkurentów).
W sumie można mu wystawić pozytywne świadectwo. Zalety X300 to solidna, lekka obudowa, matryca podwyższonej rozdzielczości (oczywiście ledówka), znikoma emisja hałasu z racji posiadania dysku SSD i energooszczędnego procesora oraz długa praca na niewielkim w sumie akumulatorze. Główną wadą naszym zdaniem jest skromne wyposażenie złącza, a już kardynalnym błędem konstruktorów było pozbawienie X300 złącza stacji dokującej. W tak drogim sprzęcie (do niedawna dostępnym tylko wybrańcom tudzież ekscentykom) jest to brak niedopuszczalny. Jeżeli porównywać go z MacBookiem Air (choć to trochę naciągane, gdyż zbyt wiele je różni), ThinkPad X300 to jednak laptop znacznie praktyczniejszy, bardziej uniwersalny, gdyż posiada trzy porty USB, sieciówkę, modem UMTS i wbudowany napęd optyczny.