Z zewnątrz MSI GX660R prezentuje walory wizualne charakterystyczne dla segmentu notebooków tworzonych z myślą o graczach komputerowych. Bazowa czerń w połączeniu z kątowymi przetłoczeniami obudowy to elementy, które nadają bryle urządzenia pożądaną agresywność. Ciekawy efekt stylistyczny stanowi również centralnie ulokowane logo producenta, do którego zbiegają się linie przetłoczeń poprowadzone przez masywny dekiel.

Skórzana wstawka rozciągająca się wzdłuż dolnej części pokrywy ekranu poprawnie wpisuje się w estetykę urządzenia, a ponadto spełnia walory praktyczne - ułatwia mianowicie utrzymywanie sprzętu w dłoniach podczas przenoszenia.

Na obrysie obudowy laptopa rozlokowano diody LED, których pomarańczowe podświetlenie podkreśla agresywną stylistykę GX660R. Należy jednak zaznaczyć, iż podświetlenie obudowy diodami LED stanowi dosyć kontrowersyjny element wystroju urządzenia. Jaskrawy blask bijący z okolic środkowej części ramki matrycy przesadnie drażni oczy. Istnieje wszakże możliwość wygaszenia całego systemu podświetlenia lub też jego pojedynczych składowych przy użyciu oprogramowania „MSI LED Manager”.

Pokrywę ekranu usadowiono na dwóch przegubach, które wyekspediowano na górną część platformy roboczej. Dzięki klasycznemu mocowaniu ekranu maksymalny kąt rozwarcia wynosi niespełna 180 stopni. W trakcie regulacji kąta nachylenia panelu wyczuwalny jest opór, którego znaczna intensywność mi akurat odpowiadała. Z racji sporej masy platformy roboczej unoszenie pokrywy ekranu przy użyciu jednej dłoni nie powoduje podrywania spodu laptopa.

Ramka ekranu, choć wizualnie sprawia wrażenie masywnej, w bezpośrednim kontakcie z dłonią użytkownika wygina się przy unoszeniu pokrywy za jeden z rogów. Przy poruszaniu klapą wyczuwalne są wyraźne naprężenia materiału, co objawia się delikatnym chrobotaniem tworzywa w trakcie regulacji kąta nachylenia panelu.

Wykończenie pulpitu roboczego nawiązuje do zewnętrznej stylistyki laptopa. Agresywne wstawki w postaci czerwonych obwódek okalających urządzenia grające czy też wyróżnienie segmentu znaków „WSAD”  przypominają o rozrywkowym charakterze sprzętu. W tylnej części platformy osadzono panel multimedialny, przy użyciu którego obsługujemy m.in. funkcję Turbo czy też technologię Cooler Boost. Aktywność danej usługi sygnalizowana jest pomarańczowym podświetleniem sygnaturki.

Wydaje się, iż połyskujące wykończenie pulpitu roboczego nie ułatwia utrzymywania odpowiedniej estetyki urządzenia. W rzeczywistości jednak tworzywo w miejscu podparcia nadgarstków nie brudzi się przesadnie (drobiny zabrudzeń zbierają się na obrzeżach naklejek reklamowych). Odciski palców widoczne są natomiast na podstawie klawiatury oraz powierzchni sensorycznego panelu.

Trwałość pulpitu roboczego wypada zadowalająco. Unoszenie jednostki zasadniczej trzymanej za bok nie skutkuje nadmiernym trzeszczeniem tworzywa, co świadczy o poprawnym spasowaniu poszczególnych komponentów obudowy. Nieco gorszą sztywność materiału obserwujemy w środkowej części listwy multimedialnej. Ponadstandardową elastycznością cechuje się również podstawa klawiatury.

Jak przystało na rasowy sprzęt rozrywkowy, MSI GX660R dysponuje pełnym zestawem złączy komunikacyjnych, których rozmieszczenie wypada całkiem sensownie. Na lewej ściance obudowy laptopa ulokowano m.in. dwa złącza USB 3.0 oraz port ExpressCard. Po przeciwległej stronie platformy zamontowano czytnik Blu-ray, poniżej którego rozmieszczono złącza audio. Na tył obudowy laptopa wyekspediowano takie interfejsy jak: HDMI, VGA i eSATA.

Spód laptopa w zdecydowanej większości zajmuje klapa serwisowa, prostota demontażu której ułatwia serwisowanie wewnętrznych komponentów laptopa. W tylnej części korpusu swoje miejsce odnalazł głośniczek niskotonowy.

Testowany laptop MSI dysponował matrycą produkcji AU Optronics o przekątnej ekranu wynoszącej 15,6''. Standardowa rozpiętość tego wyświetlacza jest w znacznym stopniu rekompensowana poprzez wysoką rozdzielczość nominalną monitora – 1920x1080 pikseli.

Już na pierwszy rzut oka panel tajwańskiego producenta wyróżnia się ponadprzeciętnym poziomem rozświetlenia. W centralnym fragmencie matrycy poziom luminancji przekracza 222 cd/m². Wysoka jasność ekranu niweluje część odblasków tworzących się na błyszczącej powłoce ekranu. Warto również pamiętać o tym, iż utrzymanie zadowalającego komfortu pracy w niedoświetlonych pomieszczeniach (lub po zapadnięciu zmroku) wymaga dosyć znacznego ograniczenia poziomu natężenia oświetlenia matrycy (regulacja w zakresie 8 stopni).

Testowany egzemplarz MSI GX660R dysponował procesorem Core i7-740QM o nominalnej częstotliwości rdzeni równej 1,73 GHz. Czterordzeniowy Clarksfield Intela obsługuje technologię Hyper-Threading, co zapewnia obsługę 8 wątków jednocześnie. Jednostkę tę wykonano w architekturze 45 nm, a TDP procesora kształtuje się na poziomie 45 W. Bezpośrednio z rdzeniem procesora zintegrowano również kontroler pamięci DDR3 (przypomnę jedynie, iż w 32-nm układach serii Arrandale przesunięto go w obręb rdzenia graficznego).

Pod względem uzyskiwanej mocy obliczeniowej Core i7-740QM prezentuje kilkuprocentowy przyrost wydajności względem podobnego układu Core i7-720QM, który cechuje się niższą bazową częstotliwością rdzeni (1,6 GHz).

Uaktywnienie funkcji Turbo skutkuje podniesieniem maksymalnej częstotliwość taktowania rdzenia procesora z poziomu 2,93 GHz do okolic 3,063 GHz (dotyczy to wyłącznie jednego rdzenia). W momencie szczytowego obciążenia jednostki centralnej taktowanie rdzeni procesora wynosi maksymalnie 1,955 GHz, co daje prawie 5-procentowy przyrost wydajności względem prędkości bazowej (1,862 GHz) uzyskiwanej przy pełnej zajętości procesora.

Przyrost częstotliwości taktowania rdzeni procesora ma minimalny wpływ na polepszenie wyników uzyskiwanych w testach syntetycznych. W przypadku oprogramowania 3DMark06 uaktywnienie technologii Turbo podkręca wynik końcowy o około 2,6%, co w rezultacie daje 13187 pkt. Wyniki pomiarów dla pozostałych benchmarków przedstawiono w tabelce poniżej.

W laptopie MSI wykorzystano kartę grafiki ATI Mobility Radeon HD 5870, którą wyposażono w 1024 MB pamięci operacyjnej GDDR5. Rdzeń układu pracuje z częstotliwością nominalną 700 MHz, pamięci natomiast uzyskują prędkość 1000 MHz. Flagowy model „czerwonych” wykonano w architekturze 40 nm i wyposażono w 800 jednostek cieniujących.

W grach mobilny Radeon zestawiony z czterordzeniowym procesorem Intela gwarantuje odpowiedni zapas mocy obliczeniowej, który jest wystarczający do płynnego odtwarzania wymagających produkcji przy zachowaniu zaawansowanych ustawień środowiska.

W grze Battlefield: Bad Company 2 podczas wykonywania misji Aurora (pierwsza faza gry) laptop utrzymał płynność rozgrywki na poziomie 29 kl/s. Jest to przyzwoite osiągnięcie, zwłaszcza iż grę testowałem w natywnej rozdzielczości matrycy (Full HD) przy zachowaniu wysokiej jakości tekstur, cieni oraz szczegółów. Kilka dodatkowych klatek na sekundę uzyskamy również poprzez dezaktywację opcji HBAO, która na czas testów pozostała włączona.

W grze Alien vs Predator uruchomienie dodatkowych funkcji zawartych w bibliotekach DirectX 11 skutkuje obniżeniem płynności rozgrywki do poziomu 36 kl/s. Starsze produkcje oparte o zestaw instrukcji API DirectX 9 działają bez zarzutu nawet przy maksymalnych ustawieniach.

Satysfakcjonującą wielkość przestrzeni dyskowej zapewniają dwa dyski twarde marki Western Digital o łącznej pojemności 1 TB. W laptopie MSI wykorzystano urządzenia WD5000BEVT-22A0RT0, których talerze wirują ze standardową prędkością 5400 obr/min. Dyski te spięto w macierz RAID 0, co wydatnie wpłynęło na poprawę uzyskiwanych osiągów. Dzięki wspomnianej konfiguracji w teście syntetycznym HDTune urządzenia odnotowują transfer na poziomie 117,5 MB/s (dwukrotny przyrost wydajności względem pojedynczego dysku twardego).

Ciepło

Pomimo tego, iż w laptopie MSI upakowano bardzo wydajne podzespoły sprzęt utrzymuje przyzwoitą ciepłotę obudowy. Niskie wskazania temperatur platformy prezentowane na schematach poniżej potwierdzają wysoką efektywność układu chłodzenia.

GX660R całkiem sprawnie radzi sobie z wyprowadzaniem na zewnątrz ciepła w trakcie silnego rozgrzewania komponentów urządzenia. Obudowa w miejscu podparcia lewego nadgarstka notuje skromne 31,8°C. Uwagę zawraca niska średnia maksymalnych temperatur powierzchni pulpitu roboczego (31°C), która jest porównywalna z temperaturami osiąganymi przez laptopy biurowe wyposażone w zintegrowane układy graficzne. Na spodzie korpusu laptopa utrzymywały się wyższe wartości. W najcieplejszym punkcie obudowy materiał osiągnął temperaturę 44,2°C.

Temperatury pracy podzespołów laptopa w trakcie wysiłku nie budzą zastrzeżeń. Czterordzeniowy procesor Intela rozgrzewa się maksymalnie do 80-81 stopni Celsjusza, podczas gdy temperatura karty grafiki sięga 87°C. Uaktywnienie trybu Turbo skutkuje kilkustopniowym wzrostem ciepłoty jednostki centralnej przy jednoczesnym obniżeniu temperatury układu graficznego (dynamizacja poczynań wiatraczka).

Skuteczność działania technologii Cooler Boost wypada poprawnie. Wzmożona aktywność systemu chłodzenia niweluje nagrzewanie procesora do poziomu 72-73°C wobec temperatury grafiki oscylującej w okolicach 78°C.

Głośniki

System grający zastosowany w omawianym modelu GX660R to efekt współpracy pomiędzy marką Dynaudio oraz koncernem MSI. Przypomnę jedynie, iż pierwszym laptopem tajwańskiego producenta, w którym wykorzystano urządzenia grające duńskiego wytwórcy, jest model GT660, który debiutował na tegorocznych targach CeBIT.

Ulokowane w tylnej części pulpitu roboczego dwa głośniczki zapewniają w połączeniu z subwooferem (na spodzie obudowy laptopa) zdumiewającą siłę dźwięku. Moc maksymalna urządzeń grających jest wystarczająca do zagłuszenia brzmienia produkowanego przez głośniki marki Harman/Kardon wykorzystane w Toshibie Satellite P105.

Głośniczki zaskakują nie tylko siłą dźwięku, ale również jego jakością, która wybija się ponad standard przyjęty dla przenośnych urządzeń multimedialnych. Wyrazisty wokal oraz podrasowanie tonów niskich (uzyskane dzięki wykorzystaniu dodatkowego głośnika niskotonowego) to niewątpliwe atuty tej konstrukcji.