Test MSI MegaBook PR200
Miód limonkowy. Ostatnie kilka dni spędziliśmy w towarzystwie MSI PR200, subnotebooka firmy znanej raczej z produkcji płyt głównych i kart graficznych. Majówka była przednia, gdyż ten niewielki laptop okazał się miłym kompanem. Powiemy więcej - to chyba najlepszy notebook, który umknął nam, niedoceniony, w ubiegłym roku. Mamy nadzieję, że niniejsza recenzja wydobędzie go z cienia i przysporzy mu zwolenników.
Seria PR200 przeczy stereotypowi taniego notebooka. W jego myśl w takich sprzętach stosuje się plastikowe obudowy z marnych materiałów i oszczędza praktycznie w każdym miejscu, w konsekwencji czego wychodzi komputer bardzo naciągany i tym samym ustępujący znacznie na wielu polach droższym konkurentom. Sądząc po cennikach, PR200 wydawał się właśnie takim rupieciem.
Zetknięcie z tym laptopem było dla nas pewną rewelacją, kompletnie zmieniło nasze zapatrywanie na produkt MSI. Zrobiliśmy duże oczy, bo już po rozpakowaniu widać było, że mamy przed sobą prawdziwą perełkę. Na dodatek (to już słabość jednego z nas tylko) z wiekiem w kolorze limonkowym. Chcąc rozwiać ewentualne wątpliwości co do naszego gustu, możemy się podeprzeć wyrokiem szacownego jury nagrody red dot, które uhonorowało PR200 tym wyróżnieniem w roku 2007 (no ale fakt – laury te zbiera co roku cały szereg laptopów).
Pozytywna opinia nie opiera się jedynie na pobieżnych wrażeniach. Obudowa PR200 nie ma właściwie słabych punktów. To efekt zastosowania do niej stopu aluminium i magnezu. Korpus jest dzięki niemu nie tylko elegancki, ale miły w dotyku, a przede wszystkim bardzo solidny. Laptop wydaje się naprawdę wymuskany i to niezależnie od punktu, z jakiego się ogląda. Dopracowanie szczegółów robi wrażenie, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z produktem tajwańskiej marki, która nie wyrobiła sobie jeszcze renomy na rynku komputerów przenośnych.
Bliższe przyjrzenie się funkcjonowaniu poszczególnych części nie zmienia wstępnego osądu, co czasem może się zdarzyć w przypadku sprzętu za niewielkie pieniądze.
Zawiasy działają idealnie. Można nimi swobodnie regulować ustawienie ekranu, choć nie chodzą lekko. Nie występuje przy tym zjawisko kiwania się monitora po korekcie ustawienia, co bywa denerwujące w innych laptopach tej wielkości. Tu akurat ekran jest pięknie sztywny i tak ma być.
Kiedy pchniemy lub przyciągniemy klapę do siebie, ta nigdzie się nie ugina. Można nią zatem operować bez zbędnych ceregieli. Szkoda jedynie, że kąt rozwarcia ekranu jest ograniczony.
MSI PR200 nie posiada mechanizmu ryglującego. W stanie zamkniętym utrzymują pokrywę silne magnesy. Są one umieszczone po bokach w górnej części ramki wyświetlacza oraz w przystających do pierwszej pary fragmentach wieńczącego platformę roboczą pulpitu.
Właściwie jedynym poważnym mankamentem konstrukcji jest waga laptopa, nie przystająca do malucha z ekranem o przekątnej 12". Dwa kilogramy to sporo. Po części zawdzięczamy tę nadwagę potężnemu akumulatorowi. Wystaje on poza obrys i podnosi obudowę laptopa. Ale to niewielka cena za możliwość długiego zasilania komputera z tego źródła.
Sporą zaletą PR200 jest ponadstandardowe wyposażenie w złącza. Posiada on m.in. trzy porty USB i wyjście HDMI. Jest nawet wejście na antenę opcjonalnego tunera telewizyjnego. Większe praktyczne znaczenie ma jednak dla użytkownika zatoczka ExpressCard.
Osprzęt
Klawiatura jest jednym z niewielu elementów opisywanego laptopa, które należałoby kategorycznie zmienić. Ma ona mało profesjonalny wygląd i tak też zachowuje się w praktyce.
Nie chodzi o sam kolor. Biały jak najbardziej pasuje do niezobowiązującej i nieszablonowej koncepcji całego urządzenia. Wielkość klawiszy jest również w miarę.
Po pierwsze, chodzi o tworzywo, które nie jest może szajsowate, ale takie delikatne i jakby liche. Cały komputer traci sporo w oczach użytkownika, kiedy ten widzi, że przez klawiaturę prześwitują części znajdujące się pod nią. Niebieskie oznaczenia funkcji drugo/trzeciorzędnych rozmywają się w oczach (tło jest bowiem białe) niby atrament na zamokłym papierze. Do Fn w lewym narożniku idzie się przyzwyczaić, aczkolwiek sprawia on użytkownikowi pewną dozę kłopotu.
Właściwości klawiatury przymuszają do pisania na niej w sposób delikatny i powściągliwy, więc jeżeli ktoś chce sobie konkretnie pobębnić, niech raczej szuka innego modelu, gdyż parametry tego akurat są najwyraźniej ustawione dla kobiecych dłoni.
Konstruktorzy pracujący dla MSI przesadzili jednak z tą szarmanckością. Klawisze z prawej strony pobrzękują na stelażu wprost fatalnie, co nie jest rzeczą przyjemną. Do czego by tu porównać ten suchy dźwięk? O, mam - do odgłosu telepiących się na wertepach kluczy w rowerowym zestawie. Hałaśliwość klawiszy wynika po części z tego, że mocno się one uginają. Brzęczą też niemiłosiernie Fn i lewy Ctrl.
Generalnie więc klawiatura jest do luftu i trzeba patrzeć na nią przez palce, żeby nie zepsuć sobie korzystnego wizerunku laptopa jako takiego.
Touchpad jest natomiast bez skazy. Właściwości ślizgowe tabliczki są wymarzone, a, jak można się domyślać, precyzja działania również jest na schwał. Tabliczka jest całkiem spora, wziąwszy pod uwagę, że mamy do czynienia z subnotebokiem.
Przyciski, choć malutkie, sprawdzają się zupełnie dobrze. Ich skok jest w porządku, tzn. krótki. Lewy przycisk jest wyraźnie cichszy od prawego (mniej ważnego). Obu da się wszelako używać tak, by nie hałasować.
Obraz
Matryca jest drugą piętą Achillesową MSI PR200. Jeżeli jednak o nas chodzi, to akurat jesteśmy w stanie się pogodzić z pewnymi dolegliwościami i poprzestać na słabszym wyświetlaczu, jeżeli ma to oznaczać niską cenę sprzętu. Szczególnie że i tak mamy tu do czynienia z malutkim ekranem - przekątna matrycy to 12,1".
Słabe jest przede wszystkim podświetlenie. Szczytowa wartość luminancji to tylko 142,4 cd/m². Jest to wartość nieprzystająca do dzisiejszych standardów, szczególnie w przypadku matrycy typu glare (błysk). Przeciętna przy maksymalnym rozjaśnieniu nieznacznie przekracza 130 cd/m². Ekran jest podświetlany równomiernie, jako że rozświetlenie przyjmuje wartość 87,9%. Maksymalny kontrast wyraża się proporcją 237:1.
Kolejną przypadłością wyświetlacza, na jaką zwróciliśmy uwagę, było dość mocne przebicie światła u spodu ekranu. Jako że powierzchnia i rozmiary ekranu są niewielkie, jest to problem dość dokuczliwy.
Odwzorowanie kolorów nie jest najlepsze, ale i tak wypadają one nieco naturalniej niż w wielu matrycach montowanych w laptopach za niewielkie pieniądze.
|
rozświetlenie: 88 %
kontrast: 237:1 (czerń: 0.6 cd/m²)
Kąty widzenia to jeszcze jeden obszar, na którym matryca MSI nie bryluje. Biorąc jednak pod uwagę rynkowe standardy, te w płaszczyźnie horyzontalnej są całkiem ładne. W pionie jest już dużo gorzej, aczkolwiek uszczuplenie płaszczyzny poprawnego odbioru prezentowanych na ekranie treści nie doskwiera przesadnie użytkownikowi, gdyż możliwość odchylania monitora jest i tak ograniczona. W każdym razie zdarzało się nam szukać lepszego ustawienia i łapać na tym, że jest to niemożliwe. Wtedy pozostaje przyjąć inną pozycję ciała lub po prostu inaczej umiejscowić cały komputer.
Osiągi
Procesor Core 2 Duo T5450 (1,66 GHz) to dobre rozwiązanie dla niewymagającego użytkownika. Testując laptop MSI, korzystaliśmy z wielu aplikacji, i we wszystkich programach nie mogliśmy się uskarżać na tempo przeprowadzania operacji. Do zastosowań domowych i pracy biurowej jest to więc jednostka jak znalazł.
W PR200 zastosowano kartę graficzną GMA X3100. Dla amatorów jak najdłuższej pracy na akumulatorze w to graj, natomiast zapaleni gracze będą kręcić nosem. Nic nie zmienia w tym względzie dodanie obsługi efektów DirectX 10, o co pokusił się ostatnio Intel.
3DMark 2001SE Standard | 3402 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 1667 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 872 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 567 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 3322 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 640 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 3115 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 1669 Points |
Quake 3 Arena - Timedemo | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | highest, 0xAA, 0xAF | 82.1 fps |
F.E.A.R. | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | GPU: max, CPU: max, 0xAA, 0xAF | 3 fps | |
800x600 | GPU medium, CPU medium, 0xAA, 0xAF | 10 fps | |
640x480 | GPU min, CPU min, 0xAA, 0xAF | 50 fps |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Wystawienie korzystnej noty małemu laptopowi MSI ułatwia fakt, że nie jest on hałaśliwy. Podczas wykonywania lekkiej pracy wiatraczek chodzi non stop ale w środku dnia natężenie hałasu jest na tyle nieznaczne, że chcąc go usłyszeć, trzeba zbliżać ucho do komputera. Nieco gorzej może to wyglądać wieczorem, ale z racji tego, że szum wentylatora jest jednostajny, idzie bez problemu wytrzymać w jego towarzystwie. W przypadku narzucenia PR200 poważniejszego obciążenia wygląda to podobnie, tyle że hałas zostaje znacznie spotęgowany. Nawet wtedy jednak nie jest on nadmiernie uciążliwy.
Kiedy laptop czerpie energię z akumulatora, jest o 2-3 dB głośniejszy. Po prostu wówczas dźwięk wentylacji nie jest tak tłumiony przez podłoże i wszelkie odgłosy dobiegające ze spodu notebooka mają łatwiejszą drogę do ucha obserwatora.
Hałas
luz |
| 32.8 / 33.3 / 33.5 dB |
HDD |
| 33.3 dB |
DVD |
| 36 / 46.1 dB |
obciążenie |
| 34.8 / 37.7 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Nagrzewanie się obudowy również nie powinno odstręczyć od wyboru PR200. Takie zjawisko występuje, ale nie jest ono przesadnie odczuwane dla użytkownika. W temperaturze pokojowej pulpit nagrzewał się do 39 stopni Celsjusza. Wartość ponad 38°C w prawym przednim narożniku pulpitu może być odczuwalna. Trzeba jednak mieć na uwadze okoliczność, że to wynik uzyskany po długiej pracy z obciążeniem. Podczas wykonywania lżejszych zadań, do czego w końcu maluch MSI jest stworzony, korpus notebooka staje się co najwyżej lekko ciepły. Temperatura spodu osiąga wartość do 40 stopni, więc komputer może być używany na kolanach, aczkolwiek trzeba się liczyć z tym, że po jakimś czasie zaczniemy odczuwać na podołku ciepełko.
Powyższe obserwacje dotyczą pracy bez akumulatora, kiedy komputer zasilany jest z sieci. Laptop przylega wtedy do powierzchni podłoża i utrudniona jest tym samym cyrkulacja powietrza, które pobierane jest od spodu. Przerzucenie się na akumulator i postawienie powiększonego o ten element notka na biurku spowoduje, że jego spód nie będzie przywierał do podłoża, a sprzęt będzie się lepiej chłodził, toteż nagrzewanie się obudowy ulegnie zmniejszeniu.
(+) The maximum temperature on the upper side is 39 °C / 102 F, compared to the average of 36.1 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 281 °C for the class Subnotebook.
(±) The bottom heats up to a maximum of 40.3 °C / 105 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(±) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 38.3 °C / 100.9 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-10 °C / -18 F).
Głośniki
Głośniczki ujdą, jak się to mówi, ale w notebooku tej wielkości trudno przecież oczekiwać rewelacji. Skala dźwięku jest nieco szersza niż w testowanym jednocześnie LifeBooku T4220, ale głośność była w obu tych modelach porównywalna. Gdy zatem muzyka gra na pełen regulator, można się porozumiewać z otoczeniem - wystarczy tylko podnieść głos.
Wydajność akumulatora
Korzystną właściwością małego laptopa MSI jest zdolność do długiej pracy przy zasilaniu z akumulatora (o pojemności 77 Wh). Ba - to mało powiedziane. PR200 spisuje się na tym polu świetnie i bez przesadnego spinania się można na nim wykręcić 4 godziny. Taki przebieg pozwala już na niezaprzątanie sobie głowy myślą o ewentualnej konieczności podpinania lapka do zasilania sieciowego. Maksymalny wymiar pracy to na upartego sześć i pół godziny. Żyć nie umierać.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 12.6 / 17 / 32 W |
obciążenie |
40 / 58 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
MSI PR200 to produkt bardzo ciekawy, przynajmniej na naszym rynku, gdzie ceny laptopów wagi lekkiej są generalnie bardzo wysokie. Z tego też względu polecamy ten model wszystkim tym, którzy poszukują małego laptopa, a nie są przy kasie.
Wtedy bowiem nie ma co specjalnie wybrzydzać na (nieliczne) wady PR200, a brać, jak go dają za 2,5 tys. zł (od napisania tych słów notek MSI nam odrobinę podrożał) i uciekać. W porównaniu bowiem z nim konkurenci mogą się schować - albo bowiem ich cena jest wielokrotnością w/w, albo też są to konstrukcje wybiedzone poniżej granic przyzwoitości.
Tymczasem PR200 posiada metalowy korpus, a poza otrzymał wcale niezłe oprzyrządowanie, czyli dość wydajny procesor Core 2 Duo, wyjście HDMI, trzy porty USB (pamiętajmy, że to sprzęt z 12-calową matrycą). MSI zachowało się jak należy i nie zaoszczędziło tam, gdzie nie wypada. Stać je było nawet na gest i dorzuciło w zestawie myszkę, pokrowiec i torbę.
Co bardzo ważne (a w klasie sub powinno być regułą) laptop ten pracuje zadowalająco długo (średnio cztery godziny) na akumulatorze.
Powyższe tłumaczy chyba, dlaczego staliśmy się w ostatnich dniach entuzjastami PR200, czego echa dawało się odczytać choćby w naszych wypowiedziach na forum. Laptopowi temu blisko po prostu do naszego ideału, czyli solidnie i z dobrych materiałów wykonanej maszyny, która odpowiadałaby naszym skromnym potrzebom jeżeli chodzi o wydajność, a przede wszystkim oferowała jak największą mobilność.
Zauroczenie (tak to umownie nazwijmy, gdyż podchodzimy do sprzętu z zimnym wyrachowaniem) nie przesłoniło nam jednak istotnych mankamentów tej konstrukcji.
Przede wszystkim MSI PR200 jest dość ciężki. Dwa kilogramy to już konkret i nie można sobie nim żonglować. Poza tym klawiatura tego laptopa jest do niczego. Trzeci kluczowy minus to matryca, która nie dość że błyszcząca, to daje ciemny obraz (skutkiem czego dość blado wypada chociażby w plenerze).
Jesteśmy jednak w stanie przeżyć wszystkie te negatywy. Za (niewiele ponad) 2,5 tys.? Phi. Na dzień dzisiejszy to nasz typ.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.