Test Samsung N510
Samsung N510 to mały laptop z układem graficznym Nvidia Ion. Dzięki temu nie jest to może wymarzony komputer dla gracza, jak sugeruje sam producent, ale jego możliwości multimedialne i wydajność w aplikacjach graficznych są znacznie większe niż u innych urządzeń dysponujących procesorem Atom oraz znacznej części płaskich notebooków z procesorami niskonapięciowymi.
Obudowa
Projektanci obudowy Samsunga N510 nie wahali się czerpać inspiracji ze swoich wcześniejszych opracowań. Już na pierwszy rzut oka dostrzeżemy element ozdobny znany z netbooka NC10, czyli srebrny pasek umieszczony na ściankach bocznych oraz przedniej. Można też odnieść wrażenie, że obudowa omawianego minilaptopa jest pomniejszoną repliką modelu R720.
Podobnie jak we wcześniej wspomnianych konstrukcjach w kolorystyce dominuje elegancka czarna tonacja, rozjaśniona gdzieniegdzie srebrną barwą lub przyozdobiona brokatem.
Górna klapa N510 z zewnętrznej strony zachowała powierzchnię błyszczącą, na której doskonale utrwalone zostaną wszelkie odciski palców. W czarny lakier wtopiono delikatnie elementy brokatu. Całość pokrywy ekranu rozjaśnia logo producenta umieszczone powyżej środka obudowy.
Wewnętrzna część obudowy matrycy jest już na szczęście matowa. W jej powierzchnię wkomponowano dość twarde odboje, kamerkę internetową oraz logo firmy i nazwę modelu.
Klapa jest połączona z platformą roboczą stosunkowo szerokimi zawiasami, przy czym ich opór jest relatywnie mały, co przekłada się na brak jakichkolwiek ugięć tejże klapy. Dzięki takiemu rozwiązaniu obudowa wyświetlacza zachowuje sztywność i sprawia wrażenie bardzo solidnej.
Platforma robocza nie podtrzymuje niestety dobrego wrażenia, jaką wywiera klapa. Chwycona za rogi potrafi miejscami zatrzeszczeć, a chwycona za prawy górny róg ujawnia nie najlepsze spasowanie obudowy z akumulatorem, na styku których słyszalny staje się zgrzyt plastiku. Nie lepiej prezentuje się także wytrzymałość platformy roboczej. Ściskając ją od spodu, zaobserwujemy ugięcia na niemal całej powierzchni. Szczególnie silne występują one w miejscach, gdzie konstrukcja jest osłabiona przez otwory wentylacyjne. Na przekór zebranym dotychczas doświadczeniom jedną z bardziej sztywnych części podstawy jest klapa serwisowa.
Ciekawostką wartą odnotowania jest zmienna pozycja testowanego netbooka. Kiedy wyjmiemy akumulator, N510 oprze się na dwóch przednich nóżkach oraz dwóch tylnych buforach. Takie ustawienie przełoży się na idealnie poziomą powierzchnię platformy roboczej a także - co za tym idzie - urządzeń sterujących. Jeśli jednak zamontujemy akumulator, bufory zostaną odciążone przez osadzone w dolnej części baterii prawdziwe nóżki. Przy takim ustawieniu tył netbooka unosi się, czyniąc całą konstrukcję pochyloną ku przodowi.
Górna powierzchnia platformy roboczej jest już trochę solidniejsza i występujące na niej ewentualne ugięcia są bardziej efektem dość miękkich nóżek, niż braku sztywności. Będąc przy powierzchni roboczej, muszę powiedzieć, że dzięki matowemu wykończeniu zrobiła na mnie raczej pozytywne wrażenie. Od strony matrycy umiejscowiony jest akumulator stanowiący górną część obszaru roboczego. Bliżej przodu mamy klawiaturę, a następnie klasycznie gładzik. Po lewej stronie gładzika znajdziemy diody sygnalizacyjne. Brak tu jakichkolwiek zewnętrznych przycisków czy paneli multimedialnych. Nawet przycisk zasilania umieszczono na prawej ściance komputera, a nie na górnej powierzchni platformy. Wydaje mi się, że taka ascetyczność przypadnie do gustu wielu nabywcom Samsunga, a to ze względu na uporządkowanie koncepcji. Użytkownikom powinny się też spodobać oznaczenia portów umiejscowione przy bocznych krawędziach powierzchni roboczej.
Rozmieszczenie portów w tak niewielkiej obudowie wymaga pewnych poświęceń. Użytkownik decydujący się na zakup N510 musi pogodzić się z brakiem ExpressCard, eSATA czy modemu, jednak jak na netbook produkt Samsunga wypada całkiem nieźle. Do dyspozycji dostajemy 3 USB (w tym jeden port typu "powered"), HDMI, D-SUB, LAN, 2 złącza audio i blokadę Kensingtona. Poza nie najszczęśliwszym rozmieszczeniem gniazd audio po prawej stronie do alokacji reszty portów nie mam większych zastrzeżeń.
Osprzęt
Klawiatura przypomina mi nieco tę znaną z NC10, jednak w stosunku do wcześniejszego modelu wprowadzono tu pewne poprawki. Między innymi dzięki przeniesieniu klawisza „`” z linii numerycznej na najniższą i umieszczeniu go obok spacji możliwe stało się powiększenie klawisza „backspace”.
Klawisze mają z pewnymi wyjątkami dość przyzwoitą wielkość i jak na netbook umożliwiają całkiem przyjemną pracę. Nie można jednak pominąć wspomnianych wcześniej wyjątków. Podobnie jak w NC10, tak i w N510 mamy pomniejszone klawisze strzałek, oba „pg” oraz linię klawiszy funkcyjnych. Używanie pomniejszonych klawiszy wymaga pewnego skupienia. Użytkownicy obdarzeni dużymi palcami mogą z tego powodu poczuć się trochę mniej komfortowo. Za klawiaturą przemawia dość przyjemny w dotyku plastik. Przeciw zaś - pewne ugięcia występujące pod silniejszym naciskiem głównie w środkowej części.
Gładzik podczas testów spisywał się całkiem przyzwoicie. Miła w dotyku powierzchnia ślizgowa, poprawnie działająca (pomimo braku zaznaczenia na płytce) strefa przewijania, dobra czułość płytki dotykowej przemawiają na plus dla tego urządzenia. Minusem jest wielkość powierzchni sterującej, biorąc pod uwagę rozdzielczość natywną ekranu. Przed gładzikiem znajdziemy dwa przyciski zastępujące te myszy, które połączono w jedną belkę. Przyciski cechują typowy dla Samsunga niewielki skok i przyjemna miękkość.
Kamerka internetowa zastosowana w N510 jest tym samym urządzeniem, które wykorzystano w notebooku R720. Model SCB-1600C zyskał sobie moją przychylność dzięki niezłemu odwzorowaniu wyświetlanych barw, oraz całkiem dobremu czasowi reakcji. Do standardowych minusów w przypadku Samsunga muszę jednak zaliczyć brak ostrzeżenia o aktywności kamery.
Obraz
Ekran to jeden z silniejszych atutów testowanego sprzętu. Matryca o przekątnej 11,6 cala traci do najmniejszych pełnowymiarowych laptopów jedynie 0,5 cala. Producentowi zależało na tym, by zachowując status netbooka, jak najbardziej upodobnić urządzenie do pełnoprawnego laptopa.
Matryca cechuje się podwyższoną jak na swój rozmiar rozdzielczością, 1366x768. Tak szeroka rozdzielczość natywna jest moim zdaniem bardziej stosowna w laptopach z ekranami 15 i 16". Pomimo wstępnych obaw o wielkość ikon i czcionki praca na niej jest całkiem komfortowa. Jedyne cechy, do których mam zastrzeżenia, to proporcja ekranu 16:9 i rozdzielczość pionowa ograniczona do 768 pikseli. Jednak na tle klasycznych netbooków posiadających ekrany o przekątnych 8,9" czy 10,1" i rozdzielczości nominalnej 1024x600 Samsung N510 jawi się jako komputer marzeń, zapewniający ogromną przestrzeń roboczą na ekranie.
|
rozświetlenie: 75 %
kontrast: 141:1 (czerń: 1.57 cd/m²)
Jak przystało na oryginalny produkt Samsunga, matryca cechuje się ciepłymi i dość dobrze nasyconymi kolorami. Jej kąty widzenia w poziomie także są akceptowalne. Standardowo dużo gorzej prezentują się one w pionie, gdzie nawet niewielkie odchylenia ekranu przekładają się na utratę jakości wyświetlanego obrazu. Jest to jednakże przypadłość większości współczesnych matryc LCD.
Na koniec najważniejsza i najprzyjemniejsza informacja dotycząca wyświetlacza. Użyta tu matryca podświetlana diodami LED jest matowa! Ze swej natury zapewnia komfortową pracę pozbawioną wszelkich nieprzyjemnych refleksów, odbić słonecznych, efektów lustrzanych i innych niedogodności, na które narażeni są użytkownicy ekranów typu „glare”.
Osiągi
„(…) N510 jest lekki i kompaktowy, lecz w środku kryje wyjątkowo mocne atuty z potencjałem, o którym marzy każdy zagorzały gracz i entuzjasta filmów”.
Powyższy cytat jest fragmentem opisu, jaki możemy przeczytać na temat tego netbooka na stronie producenta.
Zanim przejdę do wyników testów, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że powyższy cytat mógł powstać jedynie w rozmarzonych umysłach pracowników agencji PR i z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. No, chyba że mówimy tu o marzeniach graczy z zamierzchłej przeszłości, kiedy to triumfy święciły GF 5xxx.
Centralną jednostkę obliczeniową stanowi jednordzeniowy procesor serii Atom oznaczony numerem N280. Jest on taktowany zegarem 1666 MHz i wyposażony w 512 kB pamięci cache drugiego poziomu. Oparty na magistrali FSB 667 MHz przypomina mi pod względem wydajności tak legendarne procesory jak P4, których blask zgasł całe lata temu. Trzeba jednak przyznać, że lata te nie były zmarnowane i przy zachowaniu poziomu wydajności Intel znacząco obniżył poziom zapotrzebowania na energię elektryczną. Biorąc poprawkę na typowe zastosowania netbooków, taka a nie wyższa wydajność CPU jest ponadto w pełni uzasadniona. Co więcej, na tle konkurencyjnych rozwiązań z tego segmentu rynku procesor N280 może być uznany za jedną z silniejszych jednostek obliczeniowych.
N510 wyposażono w klasyczny talerzowy dysk twardy o maksymalnej dopuszczanej w klasie netbooków pojemności 160 GB. Urządzenie to cechuje się przeciętną szybkością transferów na poziomie 50,9 MB/s. Zaletą może być niewielkie obciążenie procesora (oscylujące w okolicach 3%), wadą zaś - dość długi czas dostępu (w teście HD Tune wyniósł on 21,6 ms).
Na szczególną uwagę zasługuje w N510 podsystem Nvidii o nazwie Ion LE (alias GeForce 9400M G). Od "pełnego" Iona tenże wariant różni się obsługą tylko DirectX 9 a nie 10, ze względu na stosowanie w minilaptopach systemu Windows XP. Jest to na dzień dzisiejszy najwydajniejszy montowany w netbookach układ graficzny i jego zastosowanie może wyjaśniać marzenia pracowników działu reklamy Samsunga.
Kartę wykonano w technologii 65 nm. Program diagnostyczny Everest wykazuje użycie 128 MB pamięci RAM z możliwością wykorzystania technologii Turbo Cache do 512 MB. Przy zainstalowanym module 1 GB nie jest to jednak najlepsza opcja.
Pomimo, że dział marketingu mocno przesadził z reklamą netbooka N510 jako maszyny dla „zagorzałego gracza” to jednak muszę przyznać, że na tle konkurencyjnych rozwiązań Intela ION cechuje się ponad dziesięć razy wyższą wydajnością, co zapewni możliwość odpalenia wielu starszych gier, a także umożliwi odtwarzanie filmów Full HD.
3DMark 2001SE Standard | 6427 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 3569 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 2212 pkt. | |
3DMark 06 | 1240 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 1864 pkt. | |
Pomoc |
Wydajność w grach
Warcraft 3 Frozen Throne
1024x768, detale wysokie, mapa “Przyjaciele”
34 / 58,86 / 61 kl/s
Demigod
1024x768, detale na najniższe, arena testowa “katarakty”
1 / 8,88 / 19 kl/s
F.E.A.R. 2
800x600, ustawienia minimum, 0xAA, dwuliniowe AF
18 kl/s
World of Warcraft
800x600, detale niskie, 0xAA, 0xAF
54 kl/s
1024x768, detale średnie
43 kl/s
1280x1024, detale wysokie
11 kl/s
Anno 1404
1024x768, detale niskie, 0xAA, 0xAF
17 kl/s
Race Driver: GRID
800x600, 0xAA, 0xAF
17 kl/s
1024x768, 0xAA
11 kl/s
Sims 3
800x600, niskie/wyłączone
43 kl/s
1024x768, średnie/wszystko włączone
10 kl/s
1280x1024, wysokie/wszystko włączone
2 kl/s
Devil May Cry 4
800x600, najniższa jakość
28-40 kl/s
1024x768, najniższa jakość
23-28 kl/s
Wideo (za Notebookcheck.com)
Dobre wyniki w benchmarkach pociągają za sobą wysokie oczekiwania co do funkcjonowania N510 w praktyce, przy takich zastosowaniach jak choćby przetwarzanie filmów. Samsunga poddano próbie, odtwarzając przy pomocy tego komputera z Ionem utwory wideo w różnych formatach.
Zgodnie z obietnicą Nvidii materiał H.264 Full HD (1920x800/1920x1056) był odtwarzany odpowiednio dobrze i płynnie przy wykorzystaniu np. Power DVD 8 z włączonym wsparciem sprzętowym (Nvidia PureVideo HD). Użycie procesora wynosi przy tym około 22% (podobny wynik odnotowano przy wykorzystaniu Nero 9 ShowTime, który to program nie znajduje się w zestawie).
Nie jest to jednak rewelacja, gdyż układ Intel GMA 500 z odtwarzaczami wspierającymi DXVA jest w stanie odtwarzać płynnie filmy Full HD (przy czym użycie procesora wynosi w granicach 50% w przypadku MSI Wind U115). Kiedy jednak zastosuje się odtwarzacz bez wsparcia procesora graficznego, np. iTunes, użycie procesora wzrasta do około 80% i pojawiają się przycięcia oraz asynchroniczne reprodukowanie obrazu i dźwięku przy materiale Full HD. Filmy H.264 niższej rozdzielczości mogą być z kolei odtwarzane przez iTunes bez ograniczeń jakościowych.
W każdym razie należy zadbać o to, by przy filmach Full HD rodzaj danych i oprogramowanie odtwarzające były kompatybilne. W przeciwnym razie można podziwiać tylko czarny ekran. Skonwertowany przy użyciu Badaboom film H.264 (1920x1080) nie dawał się odtworzyć przez Power DVD 8. iTunes dawało radę go odtworzyć, ale brakowało wymaganego przyspieszenia sprzętowego i z tej przyczyny obraz i dźwięk haczyły. Generalnie lepiej poradził sobie trzeci odtwarzacz, tj. Nero 9 z Show Time. Wspiera on przyspieszenie sprzętowe i był w stanie odtwarzać płynnie wszystkie zapuszczone filmy H.264. Jako darmowy substytut tegoż może się nadać Media Player Classic Home Cinema, który po początkowych problemach odtwarzał filmy Full HD bez zająknięcia przy użyciu procesora CPU na poziomie 20%. Krótkim testom były też poddane najnowsze wersje VLC oraz Quicktime. Nie udało się im zapewnić płynnego odtwarzania materiału wysokiej rozdzielczości.
Nvidia podkreśla z upodobaniem efektywność technologii CUDA przy konwertowaniu materiału wideo, gdzie wsparcie sprzętowe daje duży skok szybkościowy w porównaniu do systemów opartych na mocy obliczeniowej CPU. By to zweryfikować, użyto zoptymalizowanego pod kątem CUDA konwertera Badaboom, by z pomocą procesora graficznego skonwertować materiał filmowy do postaci formatu H.264. Obok intuicyjnego interfejsu program ma tę zaletę, że dostarcza obraz zacnej jakości. Do testu wykorzystano pochodzący ze sklepowej dystrybucji film na płytce DVD oraz zewnętrzny napęd DVD Samsunga (SE-T084 pod USB), by stworzyć kopię H.264 o rozdzielczości 427x320 (zoptymalizowaną pod iPhone'a). Układ Ion uporał się z tym zadaniem z prędkością 23,9 kl/s, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Dla porównania: Mac Mini z układem Nvidia 9400 i 2 GB RAM DDR3 uzyskał w tym sprawdzianie teście 39 kl/s.
By jeszcze bardziej pocisnąć testowany system postanowiono ten sam film skonwertować jeszcze raz w standardzie H.264 do wyższej rozdzielczości (1920x1080). Wówczas prędkość wynosiła 2,5 kl/s, a trwało to ponad 20 godzin. Pomimo ograniczonego obciążenia CPU podjęcie innych operacji nie wchodzi w grę, gdyż przekazywanie poleceń systemowi i jego reagowanie wiążą się z bardzo długim oczekiwaniem ze względu na zajęcie takich podzespołów jak RAM, HDD i GPU.
Wpływ na otoczenie
Hałas
W porównaniu do pełnowymiarowych notebooków, jakimi zajmuję się na co dzień, jestem pod dużym i bardzo pozytywnym wrażeniem poziomu emisji hałasu testowanego minilaptopa.
Przy pracy na luzie szum był dla mnie ledwo słyszalny. Podczas obciążenia N510 wentylator zwiększył swoje obroty, jednak cały czas zachował umiar w hałasowaniu i po trzygodzinnym wygrzewaniu najwyższą odnotowaną wartością emisji dźwięku było 36,4 dB.
Dysk twardy produkcji Samsunga jest raczej cichy. Słyszalny jedynie przy pracy bez obciążenia.
Hałas
luz |
| 29.8 / 30.9 / 31.1 dB |
HDD |
| 31.3 dB |
obciążenie |
| 34.3 / 36.4 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Pomimo zastosowania bardzo wydajnych jak na swoją klasę podzespołów netbook Samsunga pozostaje stosunkowo chłodny. Najwyższą odnotowaną podczas testów temperaturę obudowy zarejestrowałem w okolicy wylotu układu chłodzenia na spodniej stronie N510 i wyniosła ona 36,3°C. Na powierzchni platformy roboczej laptop pozostawał chłodny przez cały czas trwania testów.
(+) The maximum temperature on the upper side is 31.4 °C / 89 F, compared to the average of 35.9 °C / 97 F, ranging from 21.4 to 59 °C for the class Subnotebook.
(+) The bottom heats up to a maximum of 36.3 °C / 97 F, compared to the average of 39.4 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 29.2 °C / 84.6 F and are therefore cool to the touch.
(±) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.3 °C / 82.9 F (-0.9 °C / -1.7 F).
Głośniki
Biorąc po uwagę wielkość komputera, nie można mieć większych oczekiwań względem jego głośników. Samsung zastosował w tym modelu dwa głośniki o mocy 1,5 W każdy. Biorąc pod uwagę ogólnie cichą pracę N510, głośniczki są wystarczające. Korzystając zaś z netbooka stacjonarnie, zawsze możemy podłączyć zewnętrzne głośniki bądź użyć portu HDMI.
Wydajność akumulatora
Sześciokomorowy akumulator Samsunga N510 ma 57 Wh (5200 mAh) pojemności i powinien wystarczać na maksymalnie 6 h pracy. Taki czas jest do uzyskania przy znikomym wykorzystaniu zasobów i zastosowaniu wszelkich opcji oszczędzania energii. W normalnym użytkowaniu, bez takich ograniczeń, bateria trzyma około 4,5 h.
Warto wiedzieć, że oparty na platformie Menlow Eee PC 1101HA działa na zasilaniu własnym o połowę dłużej, choć dysponuje mniej pojemnym akumulatorem (48 Wh). Z kolei wyposażony w zwykły Atom (z GMA 950) i akumulator o identycznej pojemności (57 Wh) mniejszy Samsung N110 wytrzymuje o około 20% dłużej.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 12.8 / 13.5 / 14.9 W |
obciążenie |
21.8 / 26.8 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Samsung N510 powinien zadowolić swoich użytkowników. Do mnie osobiście bardzo mocno przemawia matowa matryca LED o podwyższonej rozdzielczości, długa praca na baterii, matowa powierzchnia platformy roboczej i wydajność graficzna pozwalająca temu komputerowi wyświetlić filmy Full HD czy też uruchomić gry sprzed paru lat.
Jeśli oceniać Samsunga N510 przez pryzmat klasy minilaptopów, to jest to wspaniałe urządzenie, które mimo pewnych wad jest jak najbardziej godne polecenia. Dzięki bardzo wysokiej wydajności graficznej (jak na netbook) N510 zostawia większość konkurentów daleko w tyle. Pamiętać jednak należy, że w stosunku do pełnowymiarowych laptopów N510 pozostaje dalej zabawką i ogromne rozczarowanie czeka tych jego nabywców, którzy zawierzą reklamie pt. „sprzęt dla zagorzałego gracza”.
Aktualne ceny Samsunga N510
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie GVC net.