Test Samsung R560
Samsung R560 to pierwszy laptop tej marki, który zrobił karierę w naszym kraju. Karierę na miarę popularności swojej kategorii i o zasięgu ograniczonym do osób odwiedzającym nasze forum (gdzie ukazały się dwie recenzje użytkowników), ale jednak. Wraz z nowym rokiem przywitaliśmy nową wersję tego modelu, w którym zmieniono kartę grafiki na GeForce GT 130M i wstawiono matrycę podświetlaną diodami LED. Taki właśnie egzemplarz doczekał się redakcyjnego testu.
Obudowa
Model R560 jest jednym z szeregu notebooków Samsunga, które posiadają podobną obudowę. Jej cechy charakterystyczne to pulpit i wieko wykończone lśniącym czarnym lakierem oraz czerwony akcent na przedniej krawędzi jednostki bazowej.
Rozwiązanie to wydaje się może efektowne na początku styczności z laptopem, ale z praktycznego punktu widzenia jest wysoce niefortunne. Szybko dochodzi bowiem do wysmarowania powierzchni, z którymi mają styczność dłonie, i na laptopie pojawia się nieapetycznie wyglądająca mozaika tłustych śladów. Poza tym na obszarach wykończonych na wysoki połysk odbija się światło padające tu ze źródła znajdującego się u góry, a powstające odbicia męczą oczy użytkownika. To ewidentna szkodliwość dla zdrowia – może gdyby donieść na któregoś do Inspekcji Pracy, producenci zrezygnowaliby nareszcie z tej formuły wątpliwego ozdabiania notebooków.
Podtrzymujemy swoją opinię, że Samsungi nie są najsolidniejszymi notebookami, jakie można spotkać. Kiedy obraca się komputer w dłoniach (tzn. chwyta go w różnych miejscach, zmienia położenie w przestrzeni względem płaszczyzny poziomej itp.), odzywają się chrzęsty, świadczące o nieidealnym spasowaniu elementów względnie o tym, że zastosowane tworzywo nie jest materiałem najwyższej klasy. Notebook można podnosić za jeden róg (raczej jednak nie polecamy robić tego na co dzień – sami czyniliśmy to z pewną rezerwą) bez szkody dla jego całości, ale tylko z lewej strony. Z prawej bowiem przy ściskaniu i naduszaniu mocno trzeszczał na długości około 4 cm nadbrzeżny fragment pulpitu.
Krzywdzące dla koreańskiej marki są jednak stereotypowe poglądy osób, które nigdy nie miały do czynienia z laptopami jej produkcji. To, że Samsung produkuje „mydło i powidło” nie oznacza, że sygnowane tą nazwą notebooki są pośledniej jakości.
Obudowa R560 ma też i mocne strony. Pokrywa ekranu ugina się tylko minimalnie przy naduszaniu wieka. To rzadki widok w laptopach. Drugi plus to tworzywo, z którego wykonano podstawę notebooka. Jest ono miłe w dotyku (szczególnie z prawej strony, gdzie w ogóle się nie nagrzewa).
Użytkownikom lubiącym pracować z laptopem w niestandardowych pozycjach może przeszkadzać ograniczenie maksymalnego kąta rozwarcia do około 130 stopni. Nie jest to jednak uciążliwość, której nie można ścierpieć. Zawiasy działają bardzo ładnie. Przy poruszaniu klapą trzymaną za jeden z rogów ekran dość wyraźnie się wykrzywia, ale nie do tego stopnia, by użytkownik zareagował zaniepokojeniem.
Osprzęt
Urządzenia wejścia uznaliśmy za słabą stronę Samsunga R560. Jaki komputer jednak, takie minusy – to dobry sprzęt, więc ciężar gatunkowy zarzutów nie jest dramatyczny.
Zastrzeżenia mieliśmy przede wszystkim do klawiatury.
Układ klawiszy jest dobry, zresztą rozmiary płytek też są nie najgorsze (znajdą się jednak laptopy tego rozmiaru o większych kostkach). Klawisze są może nieco szorstkie, ale raczej przyjemne w dotyku.
W czym rzecz zatem? Przede wszystkim klawiatura jest dość głośna. Nie trzeba wcale uderzać mocno, by rozlegał się stale wyraźny szczęk. Na pewno będzie to zauważone – jeśli nie przez użytkownika, to na pewno przez osobę, która znajdzie się w pobliżu. Oprócz szczęku niektóre klawisze wydają też dźwięk mniej uchwytny, ale również nieprzyjemny – chrzęst podobny do odgłosu rozrywanej waty.
W lewej części klawiatury występuje znane ze starszych modeli R560 uginanie się klawiatury. Problem ten nie jest jednak odczuwalny przy pisaniu bezwzrokowym. Zauważa się go przy mocnym naduszaniu klawiszy charakterystycznym dla osób piszących „jednym palcem”.
Gładzik jest w sumie niezły, aczkolwiek tu znów trzeba wytknąć głośno klikające przyciski. Tabliczka dotykowa ma bardzo dobre właściwości ślizgowe. Naznaczona odciskami palców srebrna obwódka gładzika wygląda nieestetycznie w świetle sztucznym.
Obraz
Samsung R560 otrzymał w nowym wydaniu matrycę podświetlaną diodami LED. Tak powinno być w każdym notebooku, chciałoby się rzec. Choć matryca produkcji Samsunga nie zalicza się może do najlepszych wyświetlaczy tego typu, ale i tak odwzorowywany przez nią obraz jest lepszej jakości niż w przypadku średniej klasy matryc ze świetlówką (np. produkcji CPT w pierwotnie oferowanym modelu R560).
Obraz jest lepszy przede wszystkim za sprawą równomiernego podświetlenia przeważającej części ekranu (z wyjątkiem środkowego fragmentu w dolnej jego części). Średnia wartość maksymalnej luminancji to niemal 220 cd/m², a szczytowa – prawie 250 cd/m². Słabo natomiast przedstawia się kontrast – jego proporcja to tylko 176:1.
Poza bardzo dobrą jasnością obrazu (trudno zresztą korzystać z pełnej – przy zimowych warunkach oświetleniowych za dnia wystarczy praca na trzecim z ośmiu dostępnych stopniu jasności) walory wyświetlacza są wszelako dość wątpliwe.
Matryca Samsunga jest dość pośledniej jakości, jeśli porównać ją z innymi tego typu, z którymi mieliśmy do czynienia. Zresztą można się o tym przekonać już na początku styczności – podczas uruchamianiu się systemu na jednolitej planszy czerń wygląda na mleczną (widoczna jest poświata obejmująca swym zasięgiem większość ekranu). Obserwację tę potwierdził wykonany pomiar, który wykazał dla czerni wartość aż 1,4 cd/m² – taką spotyka się w wyświetlaczach niskiej klasy.
Dość dobrze (co jest charakterystyczne dla ledówek) wypada natomiast biel, która jest tylko lekko zaniebieszczona.
|
rozświetlenie: 69 %
kontrast: 176:1 (czerń: 1.4 cd/m²)
Jeżeli chodzi o odwzorowanie kolorów nie jest najlepiej – są one wyraźnie blade i zimne.
No i wreszcie kąty widzenia. Niestety, zniesmaczyliśmy się i w tym aspekcie, gdyż okazały się one wąskie, gorsze niż w porównywanej Toshibie Pro U400 z tradycyjnym wyświetlaczem ciekłokrystalicznym.
Ogółem można powiedzieć, że matryca Samsunga jest świetna do powszedniej pracy z systemem i popularnymi aplikacjami, wyświetlania witryn internetowych, czy nawet oglądania zdjęć i uskuteczniania gier. Filmy ogląda się już gorzej, no a o zastosowaniach profesjonalnych lepiej nie wspominajmy.
Postęp więc względem lampowej matrycy CPT ze starego modelu jest, ale nie tak duży, na jak można by mieć nadzieję. Zasadniczą zaletą ledówki Samsunga jest niższe zużycie energii, o czym wspominamy przy okazji omawiania wydajności akumulatora.
Osiągi
Samsung R560 w nowej wersji oferowany jest z procesorem Core 2 Duo P8600 (2,4 GHz). Po ostatniej przecenie w ofercie Intela jest to jednostka o wyjątkowo korzystnym stosunku ceny do wydajności, a przy tym zapewniająca bardzo dobre osiągi bezwzględne. Różnica pomiędzy nią a procesorem z sekcji T, nawet o nieco wyższym taktowaniu (2,53 GHz w przypadku T9400) jest na tyle znikoma, że nie odczuwa się różnicy nawet w poważniejszych zastosowaniach, a co dopiero mówić o codziennym użytkowaniu.
Samsung wykonał z kartą graficzną myk, który trzeba ocenić pozytywnie. Jako pierwszy przerzucił się mianowicie na nowego GeForce'a, kiedy tylko Nvidia zaczęła oferować GT 130M. Układ ten jest niewiele zmieniony w stosunku do GF 9600M GT ze starszej wersji, gdyż bazuje na tym samym jądrze i cechuje go identycznej wartości zegar rdzenia (500 MHz), rozmiar i typ pamięci (512 MB GDDR3). Różnice to podniesiony zegar 32 procesorów (z 1250 do 1500 MHz) oraz proces technologiczny 55 nm.
Porównując wyniki osiągane w 3DMarku06, karta GT 130M jest wydajniejsza o około 10% od 9600M GT z GDDR3 i o około 40% od takiej z pamięcią DDR2. Postęp jest więc wyraźny.
3DMark 2001SE Standard | 26293 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 18722 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 11836 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 6449 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 6193 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 3451 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 4876 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2560 Points |
Quake 3 Arena - Timedemo | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | highest, 0xAA, 0xAF | 511 fps | |
1024x768 | highest, 0xAA, 0xAF | 192.2 fps |
F.E.A.R. | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1024x768 | GPU: max, CPU: max, 0xAA, 0xAF | 65 fps | |
800x600 | GPU medium, CPU medium, 0xAA, 0xAF | 187 fps | |
640x480 | GPU min, CPU min, 0xAA, 0xAF | 417 fps |
Crysis - CPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1280x800 | High, 0xAA, 0xAF | 14.01 fps | |
1280x800 | Medium, 0xAA, 0xAF | 24.3 fps | |
1280x800 | Low, 0xAA, 0xAF | 43.65 fps | |
1024x768 | High, 0xAA, 0xAF | 17.67 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 29.72 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 47.88 fps | |
800x600 | High, 0xAA, 0xAF | 22.39 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 36.59 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 57.7 fps |
Crysis - GPU Benchmark | |||
Rozdzielczość | Ustawienia | Wynik | |
1280x800 | High | 14.7 fps | |
1280x800 | Medium, 0xAA, 0xAF | 24.01 fps | |
1280x800 | Low, 0xAA, 0xAF | 43.27 fps | |
1024x768 | High | 18.92 fps | |
1024x768 | Medium, 0xAA, 0xAF | 28.99 fps | |
1024x768 | Low, 0xAA, 0xAF | 51.2 fps | |
800x600 | High | 24.34 fps | |
800x600 | Med, 0xAA, 0xAF | 36.83 fps | |
800x600 | Low, 0xAA, 0xAF | 53.8 fps |
Sprawność w grach (Fraps 60 s):
Call of Duty 4
rozdzielczość 1280x800, detale na "normal/medium"
min. 22, śr. 33,82, maks. 45 kl/s
Company of Heroes
rozdzielczość 1024x768, detale na "high/med", AA wyłączony
min. 33, śr. 43,88, maks. 58 kl/s
FIFA 07
domyślne ustawienia wersji demonstracyjnej
min. 56, śr. 59,63, maks. 61 kl/s
Gothic 3
rozdzielczość 1024x768, detale na "high"
min. 17, śr. 29,22, maks. 38 kl/s
Medal of Honor Airborne
rozdzielczość 1280x800, wszystko na "medium"
min. 34, śr. 47,37, maks. 55 kl/s
Supreme Commander
rozdzielczość 1024x768, detale na "high", AA wyłączony
min. 25, śr. 29,48, maks. 31 kl/s
Wiedźmin
rozdzielczość 1280x800, detale na "medium", AA wyłączony
min. 31, śr. 60,42, maks. 85 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Użytkownicy Samsunga R560 w starszej wersji zachwalali jego kulturę pracy. Ciekawi byliśmy, czy koreański laptop rzeczywiście jest tak cichy. Okazało się, że faktycznie wypada on w tym względzie bardzo dobrze.
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że notebook Samsunga nie jest bezgłośny (trudno żeby był wobec zastosowania stosunkowo wydajnej karty graficznej, nawet przy energooszczędnym procesorze). Pierwszy aktywny tryb pracy wiatraczka jest jednak słabo słyszalny, przynajmniej kiedy w otoczeniu panuje gwar dnia (odgłos ma natężenie 33 dB). Podczas wykonywania pracy biurowej wentylator uaktywnia się co jakiś czas, aczkolwiek nie działa stale (ciągle słychać tylko szum dysku twardego, ewentualnie nikłe zgrzytanie jego głowic – dysk raczej cichy).
Taki tryb na wolnych obrotach (z tym że działanie jest nieprzerwane) wystarcza komputerowi do schłodzenia się, kiedy obciążone są procesor tudzież dysk. Wtedy zachowanie R560 budzi zadowolenie użytkownika.
Komputer robi się zdecydowanie głośniejszy, kiedy obciążona (np. grą) zostaje również karta graficzna. Natężenie hałasu wzrasta wówczas do maksymalnego, które wynosi 38,6 dB. Jest to wartość niższa niż w przypadku wielu konkurentów z relatywnie wydajnymi grafikami. Co prawda głośniczki Samsunga są słabe, ale odtwarzanie ścieżki dźwiękowej gry wystarcza zwykle, by odsunąć szum wentylacji na drugi plan.
Hałas
luz |
| 31.8 / 32 / 33 dB |
HDD |
| 32.2 dB |
DVD |
| 34 / 41.5 dB |
obciążenie |
| 38.6 / 38.6 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Podczas niewytężonej pracy, kiedy korzystamy z komputera na kolanach i jest on zasilany z akumulatora, chłodny pozostaje tylko prawy skraj spodu komputera. Na większości powierzchni podstawy robi się on z biegiem czasu ciepły. Najwyższą temperaturę (jest to wyczuwalne, aczkolwiek różnica nie wydaje się duża) osiąga fragment w tylnej lewej części, przy wylocie powietrza z układu chłodzenia. Po kilku godzinach pracy ciepłota ta (promieniująca na uda) może być uciążliwa dla organizmu, ale daje się wytrzymać. Jeżeli chodzi o ciepło gromadzące się na pulpicie, nie jest ono odczuwalne (negatywnie).
Podobnie sprawy mają się podczas pracy z obciążeniem, kiedy komputer stacjonuje na biurku. Wówczas w stopniu wartym wzmianki nagrzewa się tylko spód. Uwzględniona na schemacie maksymalna temperatura 41 stopnie została zmierzona przy samym brzegu, w sąsiedztwie ujścia kanału wentylacyjnego (bliżej środka podstawy było to 39,3°C).
Jeżeli chodzi o temperatury podzespołów, w trzygodzinnym teście pt. „Crysis” temperatura karty graficznej sięgnęła maksymalnie 72°C (podczas gdy rdzenie procesora rozgrzały się do 60 i 62°C). Można powiedzieć, że to wynik chwalebny, pozostawiający sporą rezerwę amatorom podkręcania.
(+) The maximum temperature on the upper side is 34.1 °C / 93 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(±) The bottom heats up to a maximum of 41 °C / 106 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (32.5 °C / 90.5 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-3.7 °C / -6.7 F).
Głośniki
Głośniczki były jednym z elementów najbardziej krytykowanych przez użytkowników starszego modelu. Trudno się z nimi nie zgodzić, bo głośniczki są rzeczywiście słabe, ale na skali głośniczków stosowanych w laptopie wcale nie plasują się na szarym końcu. Z pewnym zdziwieniem skonstatowaliśmy wszelako, że ich pasmo przenoszenia jest węższe niż u Toshiby Satellite Pro U400. Nawet na maksymalnej głośności grają one dość rachitycznie, ale przynajmniej nie skrzeczą.
Wydajność akumulatora
To mocna strona Samsunga R560. Nawet poprzednia wersja osiągała dobre przebiegi przy zastosowaniu akumulatora o 6 ogniwach i pojemności 5200 mAh (58 Wh), a to dzięki pamięci DDR3 i procesorowi z umiarkowanym apetytem na energię. Baterię tę zachowano w nowej wersji.
Okazuje się, że praca nowego R560 na zasilaniu z akumulatora jest o około godzinę dłuższa. To spory postęp, uzyskany przede wszystkim dzięki matrycy podświetlanej diodami LED, która cechuje się niskim poborem mocy.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 0 / 0 / 0 W |
obciążenie |
49 / 78 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Samsung R560 to laptop multimedialny o wielu atutach, ale niepozbawiony wad. Generalnie oceniliśmy go wysoko, ale nasz entuzjazm był mniejszy niż zawarty w przekazach płynących z recenzji (przede wszystkim użytkowników) pierwotnego modelu, z którymi zdążyliśmy się zapoznać.
Dwie pozytywne zmiany względem wcześniej oferowanej wersji to zamontowanie wydajniejszej wersji karty graficznej o nowej nazwie GeForce GT 130M oraz matrycy podświetlanej diodami LED. Ta ostatnia oferuje bardzo dobre, równomierne podświetlenie ekranu, ale pozostałe jej parametry niestety kuleją (nie dziwota zresztą, jako że to produkt własny Samsunga). Główny zysk płynący z jej zastosowania to zmniejszony pobór mocy.
No właśnie – już pierwotny R560 pracował zasilany z akumulatora bardzo długo jak na laptop multimedialny z dość wydajną kartą grafiki. Nowa wersja notuje wyniki lepsze o godzinę. To już osiągnięcia godne przyzwoitego laptopa biznesowego zabieranego chętnie w podróże.
Nawet jeśli będzie towarzyszem w wojażach, R560 nie da użytkownikowi zapomnieć, że jest tak naprawdę laptopem multimedialnym do użytku domowego. Największą wada tego notebooka jest bowiem obudowa z tendencją do szybkiego i do imentu pokrywania się śladami palców. Skutkiem tego notebook Samsunga nie jest zbyt praktyczny i cecha ta dyskwalifikuje go w oczach wielu potencjalnych nabywców.
Sama obudowa jest niezłej jakości. Kiedy przenosi się laptop, może trochę chrzęścić, ale generalnie jest sztywna i stabilna. Dużym plusem w naszym odczuciu jest to, że pokrywa ekranu tylko w znikomym stopniu poddaje się naciskowi.
Spośród pomniejszych mankamentów dość dokuczliwym problemem okazała się dla nas klekocąca w wredny sposób klawiatura. Nie narzekaliśmy natomiast w ogóle na nieznaczne uginanie się lewej części bloku alfanumerycznego.
Głośniki Samsunga R560 są słabe jak na laptop multimedialny (tylko na miarę komputera biurowego) i w konfrontacji z notebookiem dysponującym subwooferem zostałyby zdeklasowane.
Choć jak na laptop z aspiracjami do maszyny służącej grze Samsung R560 hałasuje w stopniu umiarkowanym, niektóre najnowsze propozycje z konkurencyjnych stajni Acera i Asusa wypadają na tym polu jeszcze lepiej. Układ chłodzenia dobrze radzi sobie z wydzielanym przez podzespoły ciepłem, ale nagrzewanie się lewej strony spodu obudowy jest odczuwalne podczas pracy z komputerem posadowionym na kolanach.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie X-KOM.