Test Sony Vaio EB1M1E/WI
Laptopy Sony mają opinię sprzętów dobrych, ale drogich i tym samym mało popularnych. W ostatnim czasie Sony wprowadziło do sprzedaży w Polsce kilka serii, które są w zasięgu klientów liczących się z każdą wydaną złotówką i mogą rywalizować z markami Acer, MSI, Packard Bell czy Samsung. Czy nie odbiło się to jednak na jakości wykonania i parametrach użytkowych Vaio z serii EB? Sprawdźmy.
Obudowa
Zaprojektowany z myślą o współczesnym użytkowniku multimediów Vaio EB1M1E bardzo pozytywnie zaskakuje wykonaniem. Współczesne trendy faworyzują błyszczące powierzchnie. Tymczasem Sony postanowiło popłynąć pod prąd i obudowę laptopa wykonało w większości z matowych materiałów.
Na tle konkurencji poza matowymi powierzchniami obudowy notebooki Sony z serii EB wyróżniają się także różnorodnością kolorów. Na polski rynek trafiły jednak jak dotąd tylko dwie wersje, tj. czarna i biało-srebrna (perłowa).
Vaio EB cechuje się ciekawą linią z niemal niezauważalnie opuszczonym przodem i delikatnie podniesionym tyłem (przy zamkniętej klapie wysokość laptopa wynosi z przodu 2,9 cm, z tyłu zaś przekracza 3,8 cm). Mimo pogrubienia przy tylnej ściance linia obudowy pozostaje smukła i na tle innych notebooków z ekranem 15-calowym prezentuje się niczym modelka na tle szarej myszy.
Pokrywa ekranu jest w całości wykonana z matowego plastiku, który zapewnia niesamowity wręcz komfort użytkowania. Duża odporność na zabrudzenia, niemal kompletna niewrażliwość na odciski palców i do tego niepodatność na zatłuszczenia (jakże rzadko spotykana w matowych rozwiązaniach) zapewnią prawdziwą radość użytkowania bez potrzeby ciągłego wykorzystywania ściereczek.
Z zewnętrznej strony obudowę matrycy ozdobiono czarnym znakiem Sony oraz metalicznym emblematem Vaio. W górnej części ramki klasycznie została zainstalowana kamerka, a w dolnej znalazły się logo firmy oraz oznaczenie modelu.
Mimo smukłych kształtów obudowa ekranu zachowuje przykładną sztywność i ciężko zauważyć jakiekolwiek większe odkształcenia w czasie otwierania lub zamykania klapy. (Trzeba jednak pamiętać, że smukłość obudowy matrycy zwiększa jej podatność na silniejszy nacisk, który przy włączonej matrycy przełoży się na rozchodzące się po ekranie fale.)
Niezłą sztywnością cechuje się platforma robocza, która ulega naciskowi jedynie w typowym wrażliwym miejscu, jakim jest obudowa napędu optycznego. Pokrywę ekranu oraz jednostkę zasadniczą łączą ze sobą bardzo niewielkie zawiasy. Chodzą one jednak z właściwym oporem i zapewniają ekranowi odpowiednią stabilność.
Powierzchnia pulpitu składa się niejako z trzech głównych elementów. Patrząc od strony ekranu najbliższą mu część powierzchni roboczej zajmuje szara (dopasowana kolorem do ramki matrycy i zawiasów) listwa pełniąca funkcję maskownicy głośników oraz wyposażona w zestaw trzech podstawowych kontrolek oraz czterech przycisków (w tym przycisku zasilania).
Przed nią znajduje się klasyczna dla Sony wyspowa klawiatura, a przód powierzchni pulpitu stanowi jedyny lakierowany element laptopa, jakim jest podkładka pod ręce zaopatrzona w płytkę dotykową. Jak każdy lakierowany kawałek plastiku, podkładka jest w pełni podatna na nieprzyjemne efekty w postaci zostawania odcisków palców czy szybszego brudzenia, ale jej brokatowa faktura dość skutecznie maskuje wszelkiego rodzaju ślady, które stają się widoczne jedynie pod odpowiednim kątem.
Na tle bardzo „fajnej” obudowy rozłożenie portów wypada niestety blado. Konstruktorzy nie zastanowili się nad wygodą użytkowania w tej materii. Z prawej strony przy przedniej krawędzi umieszczono trzy główne porty USB, utrudniając wykorzystanie myszki. Umiejscowienie gniazd audio z przodu też nie przypadło mi do gustu – w przypadku laptopa z ekranem 15”, często używanego na kolanach, podłączanie słuchawek stanie się pewnym problemem. Nie spodobały mi się również dwa oddzielne czytniki kart (pomijam kwestię nieoptymalnie wykorzystanego miejsca, ale zwracam uwagę na rozwiązania konkurencyjnych firm, które potrafią w jednym uniwersalnym czytniku odczytać więcej formatów, niż oba czytniki zainstalowane w Vaio razem wzięte).
Osprzęt
Klawiatury typu wyspowego są standardem dla laptopów Sony. Nauczona doświadczeniem firma zadbała o wygodę użytkownika, stosując płytę międzyklawiszową z matowego materiału, co zapewnia zwiększoną odporność na zabrudzenia i ułatwia zachowanie czystości.
Klawiatura jest niestety w dużej mierze podatna na silniejszy nacisk. Widoczne jest to zwłaszcza przy bocznych krawędziach laptopa. Z lewej strony pas graniczny uginającego się obszaru stanowi linia poprowadzona pomiędzy klawiszami F4 i lewym Alt; z prawej zaś granicę stanowi linia między klawiszami Pause i prawym Ctrl. Środkowa część klawiatury jako jedyna zachowuje nie najgorszą sztywność. Wyjątkiem jest tu prawy klawisz Alt. Testy klawiatury wykazały także pewną niestabilność samej podstawy, która w niektórych miejscach kontaktuje się z podłożem przy silniejszym docisku.
Klawisze cechują się dobrą amortyzacją i skokiem, który określiłbym jako średni. Pewnym mankamentem może być niewielka powierzchnia klawiszy kierunkowych oraz funkcyjnych; na ich plus przemawia natomiast wydzielenie tych pierwszych i dość szerokie rozstawienie tych drugich.
Na forum podejmowany był temat buforu klawiatury; dla fanów gier sportowych, takich jak PES czy FIFA, nie mam niestety dobrych wiadomości w tym temacie. Na klawiaturze Sony najczęściej używane do tego typu gier kombinacje klawiszy potrafią się blokować. I tak na przykład korzystając naraz z klawiszy „A” i „S”, będziemy mieli zablokowany klawisz „Q”; wykorzystywana w jednym czasie kombinacja klawiszy „W” i „D” zablokuje nam możliwość użycia klawisza „E”; podobnie klawisze „Q” i „E” zostaną zablokowane przy jednoczesnym wciśnięciu strzałek kierunkowych „góra” i „lewo” lub „góra” i „prawo”.
Mimo tych wszystkich „wad” pisanie tekstów na tym urządzeniu określiłbym mianem komfortowego. Dobrze przemyślane rozmieszczenie klawiszy, zachowanie odpowiednich odstępów między nimi i wydzielenie klawiszy strzałek dość znacząco uprzyjemniają pracę, podczas której użytkownik zapomina o większości niedogodności.
Będąc przy opisie klawiszy, warto wspomnieć o trzech klawiszach znajdujących się na listwie za klawiaturą. Pierwszy z nich, ASSIST, umożliwia szybkie dokonywanie napraw systemowych, włącznie z przywróceniem stanu początkowego laptopa. Drugi, WEB, umożliwia skorzystanie z Internetu bez włączania systemu. Trzeci zaś, VAIO, pozwala na uaktywnienie programu Media Gallery.
Wtopioną w podkładkę pod ręce płytkę dotykową przesunięto nieco w kierunku lewej krawędzi obudowy i umiejscowiono dokładnie przed klawiszem spacji. W gładziku spodobały mi się klasycznie wyznaczone granice uniemożliwiające obsunięcie się palca poza powierzchnię tabliczki, niezła czułość oraz rozdzielczość. Nie przypadła mi natomiast do gustu chropowata powierzchnia dotykowa, która po dłuższym użytkowaniu może drażnić opuszki palców.
Obraz
Vaio EB1M1E został wyposażony w klasyczny wyświetlacz LCD bez podświetlenia diodami LED. Ciekawostką jest jego przekątna. Sony wykazuje zamiłowanie do niestandardowych wielkości i tak oto zastosowany tu ekran ma przekątną równą 15,5 cala (według Everesta - 15,3”). Standardowe są natomiast proporcje oraz rozdzielczość natywna, które wynoszą odpowiednio 16:9 i 1366x768.
|
rozświetlenie: 75 %
kontrast: 69:1 (czerń: 2.58 cd/m²)
Monitor cechuje się lustrzaną (refleksującą) powierzchnią i słabymi kątami widzenia, które mogą zapewnić komfortowe oglądanie filmu w zasadzie tylko osobie siedzącej dokładnie na wprost ekranu.
Parametry kontrastu i kolorów także nie zachwycają. Czerń jest mało czarna i często zbliża się do szarości (2,58 cd/m²); wrażenie to jest dodatkowo potęgowane słabymi kątami widzenia. Biel (167,3 cd/m²) wygląda natomiast nieco kremowo.
Osiągi
Sony EB1M1E wyposażono w dwurdzeniowy procesor Core i3-330M. Jest to najsłabsza jednostka nowej generacji pracująca na standardowym napięciu, ale jej wydajność stoi na całkiem wysokim poziomie i jest porównywalna do wydajności C2D P8600. W odróżnieniu od mocniejszych jednostek z serii i5 czy i7 procesor i3-330M nie został wyposażony w funkcję Turbo Boost. Przy taktowaniu 2,13 GHz nie jest to jednak jakaś dramatyczna wada.
Nieodzowną częścią notebooka multimedialnego jest wydzielona karta graficzna. Zainstalowany w Vaio układ ATI Mobility Radon HD 5650 jest w swojej klasie dość wydajny i chociaż Sony tradycyjnie postanowiło osłabić jego osiągi przez ustawienie minimalnej częstotliwości referencyjnej (450 MHz) dla rdzenia, to jednak daje sobie radę z większością nowych gier.
3DMark 2001SE Standard | 24149 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 18865 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 11892 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 6584 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench 11.5
Wydajność w grach
Demigod (mapa Katarakty bez AA)
1024x768
niskie - 47/89,6/100 kl/s
średnie - 52/70,7/77 kl/s
wysokie - 16/29,0/32 kl/s
1366x768
niskie - 46/87,5/97 kl/s
średnie - 38/58,3/64 kl/s
wysokie - 20/29,6/32 kl/s
Call of Juarez Więzy krwi. (Akt I Jesteśmy rodziną)
1024x768
najlepsza wydajność
38/47,2/54
zbalansowane
33/45, 3/51
najlepsza jakość
33/42,7/49
1280x768
najlepsza wydajność
40/46,8/53
zbalansowane
32/43,7/49
najlepsza jakość
28/40,2/46
1366x768
najlepsza wydajność
33/46,9/52
zbalansowane
33/43,6/51
najlepsza jakość
25/37,7/44
1680x1050*
najlepsza wydajność
24/45,1/55
zbalansowane
19/30,4/37
najlepsza jakość
16/26,0/31
Mass Effect
800x600 - 50/59,6/61 kl/s
1024x768 - 32/44,7/55 kl/s
1280x768- 32/41,2/50 kl/s
1366x768 - 30/39,2/46 kl/s
1680x1050 – 22/24,9/28 kl/s*
* testy zaznaczone gwiazdką wykonano na monitorze zewnętrznym
Wpływ na otoczenie
Hałas
Pod względem emitowanego hałasu zaliczyłbym notebook Sony do przeciętnych. Z jednej strony bez obciążenia natężenie szumu na poziomie 33,1 dB jest całkiem przyzwoite. Z drugiej zaś nieco irytujące potrafią być piski dochodzące z komputera w nie do końca przewidywalnych momentach (występują głównie wtedy, gdy laptop jest obciążony, ale nie zawsze są słyszalne; czasem zdarza się, że słychać je po podłączeniu urządzeń do portu USB, ale i to nie jest regułą). Przez większość czasu piski były w zasadzie niesłyszalne, ale kiedy się już pojawiały, to zawsze wybierały najgorszy moment (zgodnie z prawem Murphy'ego).
Dysk twardy pracuje stosunkowo cicho. Jego emisja hałasu jest sporo niższa od szumu wentylatora, ale nie przypadły mi do gustu częste chroboty wydawane przez parkujące głowice.
Na uznanie zasługuje natomiast napęd optyczny, który pod względem cichości zbliżył się do napędów Samsunga. Przyznam, że (należąca do Sony) firma Optiarc bardzo miło zaskoczyła mnie swoim nowym modelem AD-7700H, którego szum w czasie odtwarzania filmu nie przekroczył 35 dB, a odgłosy związane z odtwarzaniem porysowanych płyt nie przekroczyły 37 dB.
Nieco inaczej wygląda kwestia głośności pod obciążeniem. Ciężko tu wyszczególnić jakiś konkretny wynik, bowiem wentylator dostosowuje obroty do temperatury podzespołów. W testach 3DMarków udało mi się odnotować wartości w granicach 38,4 – 39,3 dB, a w skrajnie wymagającym teście obciążeniowym (FurMark+Prime95) wartość natężenia hałasu wahała się między 43,5 a 44,1 dB.
Hałas
luz |
| 33.1 / 33.1 / 33.1 dB |
HDD |
| 33.1 dB |
DVD |
| 34.9 / 36.5 dB |
obciążenie |
| 38.4 / 43.5 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Laptop Sony był testowany w relatywnie niskich temperaturach, co przełożyło się na dość dobre wyniki. Bez obciążenia najwyższe odnotowane temperatury wynosiły 25,5°C po stronie wierzchniej i 27,6°C na spodzie. Pod obciążeniem pulpit na niewielkiej powierzchni przy wylocie powietrza wydmuchiwanego przez wentylator rozgrzał się do 34,5°C; na spodzie zaś w analogicznym miejscu temperatura sięgnęła 39,8°C. Myślę, że jedną z przyczyn dość dobrych osiągów w zakresie temperatur jest zastosowany procesor i3, który siłą rzeczy obciąża układ chłodzenia dużo mniej od jednostek Core i5 czy i7. Swoje robi też dość niska częstotliwość taktowania GPU.
(+) The maximum temperature on the upper side is 34.5 °C / 94 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(+) The bottom heats up to a maximum of 39.8 °C / 104 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 23.4 °C / 74 F, compared to the device average of 31.3 °C / 88 F.
(+) The palmrests and touchpad are reaching skin temperature as a maximum (32.8 °C / 91 F) and are therefore not hot.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-4 °C / -7.2 F).
Głośniki
Wbudowane głośniki stereo nie zyskały sobie mojego uznania. Choć dźwięk, który są w stanie wyemitować, jest głośny (rzekłbym nawet, że ponadprzeciętnie głośny) jak na tego typu rozwiązania, to jednak jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Utwory odtwarzane na wbudowanych głośnikach brzmią ostro i są pozbawione melodyjności, natomiast doskonale słychać na nich różnego rodzaju niedoskonałości w postaci szumów czy, w niektórych przypadkach, pobrzęków.
Wydajność akumulatora
Wydajnością akumulatora Vaio EB, delikatnie rzecz ujmując, nie grzeszy. Już na pierwszy rzut oka bateria wygląda bardzo mizernie (niemal jak 4 paluszki w czarnej obudowie), a zapoznanie się z parametrami tylko pogłębia ten osąd.
Akumulator o pojemności 39 Wh (3500 mAh), wystarczający jedynie na 50 minut pracy z obciążeniem lub półtoragodzinne surfowanie w necie tudzież oglądanie DVD, nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Takie wyniki w notebooku z ekranem 15” są nie do przyjęcia. Pewną namiastkę mobilności laptop osiągnął w trakcie testu czytelnika, gdzie na jednym ładowaniu ogniwa wytrzymał ponad 3 godziny. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że maksymalnie ściemniona matryca nie zapewnia zbyt dużego komfortu czytania, jest to raczej wynik teoretyczny niż możliwy do regularnego uzyskiwania w praktyce.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 14.8 / 20.8 / 31.6 W |
obciążenie |
54.2 / 76.4 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy testowanego laptopa a także jego aktualną cenę oraz markę, myślę, że jest to sprzęt, nad którym potencjalny klient może się zastanowić.
Co prawda nie najlepsza jakość matrycy i głośników przygasi nieco zadowolenie fanów multimediów, ale zostanie ona w jakimś stopniu skompensowana przez niezłą wydajność laptopa. Kiepskie rozmieszczenie złączy osłodzą matowe powierzchnie obudowy, dzięki którym korzystanie z komputera staje się całkiem komfortowe. Niewielkiej pojemności akumulator uniemożliwi długą pracę z dala od gniazdka, ale za to niewielkie rozmiary i smukła linia notebooka dobrze wpłyną na mobilność posiadacza podczas przemieszczania się z laptopem.
Na koniec kilka bajerów w postaci możliwości używania netu bez włączania systemu czy w miarę przyzwoitego gładzika (gdyby tak jeszcze nie był szorstki) oraz nieźle rozplanowanej klawiatury może przekonać do nabycia tego laptopa, szczególnie zagorzałych fanów Sony.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie Vobis.