Test Sony Vaio EB3Z1E/BQ
Kiedy Sony po raz drugi odświeżyło serię Vaio EB (modele trzeciej generacji weszły do sprzedaży w październiku 2010 roku), pojawił się wśród nich laptop różniący się znacząco od pozostałych. Vaio EB3Z1E posiada mianowicie matrycę wysokiej rozdzielczości (Full HD). Jak wykazały testy, cechuje się ona nieprzeciętną jakością. Jako że dobry ekran to jednak nie wszystko, przed wyborem tego modelu warto poznać inne jego zalety a także mankamenty.
Obudowa
Jeśli jesteś osobą, która podziela pogląd, że każdy laptop Sony wyróżnia się wyglądem, możesz poczuć się nieco zawiedziony. Pod czarną klapą z efektownym błyszczącym logo kryje się bowiem sprzęt dostosowany bardziej do wymagań biurowej praktyczności. Podkładka pod ręce jest przyjemnie chropowata, a nie wykończona na wysoki połysk. A wszystkie powierzchnie wykonano z różnego rodzaju czarnych plastików. Prosta sylwetka Vaio EB3Z1E nie jest może brzydka, ale na próżno szukać tu oryginalnej kolorystyki czy efektownych rozwiązań stylistycznych w rodzaju spotykanego w innych modelach Sony wieńczącego obudowę walca skrywającego zawiasy. Cieszy natomiast dobre dopasowanie wymiarów do matrycy o nietypowej przekątnej 15,5”. Przejawem tego jest bardzo wąska i zgrabna ramka ekranu.
Niestety, głównie ta ramka daje asumpt do krytyki jakości wykonania laptopa. Już przy niewielkim nacisku na jej powierzchnię można zaobserwować charakterystyczne odbarwienia w wyświetlanym obrazie. Drugim słabym punktem jest maskownica przestrzeni między płytkami klawiatury. Nie stanowi ona monolitu z pulpitem i wykazuje pewną elastyczność. W opisywanym egzemplarzu Vaio widoczne było nawet ewidentne wygięcie na środku, tuż za klawiaturą. Okazało się, że wystarczy docisnąć to miejsce, by zatrzask wszedł na właściwą pozycję. Niemniej jednak pozostawiło to pewien niesmak. Poza wymienionymi szczegółami stabilność konstrukcji Sony Vaio EB3Z1E trzeba ocenić zdecydowanie pozytywnie. Zarówno jednostka zasadnicza, jak i dekiel nie skrzypią, ani nieuginaną się zbytnio.
Gdzieś pomiędzy nimi schowane są zawiasy, które, nie rzucając się w oczy, solidnie wykonują swoją pracę. Możliwy do uzyskania maksymalny kąt otwarcia klapy to 130 stopni.
Wyposażenie w złącza obejmuje oprócz obligatoryjnych portów USB również m.in. eSATA, HDMI, a nawet coraz rzadziej spotykany ExpressCard. Ten prawie kompletny arsenał został jednak rozlokowany w karygodny sposób. Większość portów okupuje przody ścianek bocznych, co zwłaszcza w przypadku aż 3 USB po prawej stronie oznaczać będzie uniemożliwienie komfortowej pracy z myszą po podłączeniu kilku kabli. Wyróżnikiem laptopów spod znaku Sony pozostają umieszczone na froncie obudowy gniazda audio i dwa osobne czytniki dla kart Memory Stick i SD.
Osprzęt
Tak jak i w poprzednich wersjach modeli EB, w EB3Z1E zastosowana została klawiatura typu wyspowego. Graczy komputerowych zasmuci informacja, że wciąż zablokowana jest spora liczba kombinacji trzech klawiszy. Utrudnia to rozgrywkę zwłaszcza w tytułach sportowych.
Poza tym właściwości klawiatury bardzo przypadły mi do gustu. Przeciętnie długi skok z odpowiednim zakończeniem pozwala sprawnie i z umiarkowanym szelestem naciskać palcami zaokrąglone klawisze, które rozlokowane są w satysfakcjonujących odstępach. Ugięcie powierzchni widoczne jest tylko nad napędem optycznym, a więc w okolicy klawisza Enter i wydzielonego bloku numerycznego. Niewielka skala tego zjawiska pozwala je z czystym sumieniem zbagatelizować.
Trzy dodatkowe przyciski pod ekranem po prawej stronie to „serwisowy” ASSIST, dający szybki dostęp do Internetu bez uruchamiania systemu WEB i VAIO, który domyślnie uruchamia aplikację Media Gallery.
Gładzik i jego klawisze to jedyne błyszczące elementy obudowy. Na powierzchni płytki, którą firmuje Alps, rozsiane są matowe grudki zwiększające przyczepność ale i raczej szorstkie w dotyku. Na ustawieniach domyślnych gładzik nie zachwyca czułością, a kursor przemieszcza się po ekranie wysokiej rozdzielczości zdecydowanie zbyt ospale. Przyciski myszki są twarde; na szczęście nie idzie za tym nadmierny hałas.
Obraz
Zwłaszcza mając w pamięci krytykę, jakiej była poddawana matryca o standardowej rozdzielczości w serii Vaio EB, wyświetlacz zastosowany w modelu EB3Z1E można uznać za nie lada gratkę. Panel o przekątnej 15,5” ma rozdzielczość aż 1920x1080 pikseli. Do tego Sony, w przeciwieństwie do wielu innych producentów, nie zmienia ustawień domyślnych rozmiarów ikonek na pulpicie na większe. Mając do czynienia już z wieloma ekranami tego typu, muszę przyznać, że powoli przekonuję się do takiego rozwiązania. Czcionki czy elementy pulpitu są bardzo małe, ale jak najbardziej czytelne. Przestrzeń robocza jest ogromna. Zdaję sobie jednak sprawę, że radę dadzą sobie tylko osoby z dobrym wzrokiem. Pozostali użytkownicy skazani będą na skalowanie, które w Windows 7 działa całkiem sprawnie, ale nie zawsze jest idealnym rozwiązaniem.
Na matrycę Full HD warto się jednak zdecydować ze względu na jej jakość. Jest ona nie tylko jasna (przy maksymalnym podświetleniu średnio 227,3 cd/m²), ale i posiada wyróżniający się w laptopowym światku kontrast oraz stosunkowo głęboką czerń. Paleta wyświetlanych barw niemal pokrywa się z przestrzenią sRGB. W subiektywnym odczuciu obraz jest ostry, a kolory są soczyste. Widać, że nazwa Vaio Plus nie jest na wyrost. Znajdzie się jednak zapewne grono osób, którym nie spodoba się błyszcząca powłoka panelu.
|
rozświetlenie: 80 %
kontrast: 647:1 (czerń: 0.4 cd/m²)
Docenienia wymaga pewien postęp w kwestii będącej dla laptopów ich piętą achillesową, mianowicie pionowych kątach widzenia. Ich zakres jest przynajmniej na tyle duży, by zapewnić możliwość zajęcia wygodnej pozycji przed komputerem. Zakres kątów horyzontalnych jest bardzo szeroki i daje szansę większej liczbie siedzących obok siebie osób na podziwianie filmów odtwarzanych przez wbudowany czytnik Blu-ray.
Osiągi
Dobry komputer multimedialny to nie tylko wysokiej jakości matryca, ale i odpowiednio wydane podzespoły. Producent stanął na wysokości zadania, konfigurując EB3Z1E tak, by użytkownik był zadowolony z wydajności.
Bazowa częstotliwość pracy jednego z nowszych procesorów Core i5-460M to 2,53 GHz, w związku z czym część programów diagnostycznych myli go z Core i5-540M – inną jednostką Intela o tym samym zegarze. Różnica tkwi w opcji automatycznego podkręcenia Turbo Boost. Gdy i5-540M może przyspieszyć nawet do ponad 3 GHz, badany chip zatrzymuje się na 2,8 GHz. Powoduje to, że jego wydajność można raczej porównać do Core i5-520M. Osoby chcące wykorzystać i5-460M w bardziej zaawansowanych operacjach, muszą jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do modeli o wyższej numeracji nie zaimplementowano w nim obsługi szyfrowania AES, wirtualizacji VT-d i technologii Intel TET (Trusted Execution Technology).
Takie cechy procesorów z grupy Arrandale jak 3 MB pamięci Smart Cache, obecność kontrolera pamięci i układu graficznego (w Vaio niewykorzystywanego) i proces technologiczny 32 nm pozostają oczywiście bez zmian.
Można powiedzieć, że tradycyjnie już u Sony karta graficzna ATI Mobility Radeon HD 5650 pracuje z najniższą referencyjną częstotliwością – 450 MHz. Stąd tylko 6235 pkt. w teście 3DMark06 w rozdzielczości 1280x1024. Jednak nawet podkręcenie zegarów nie pozwoliłoby temu całkiem wydajnemu skądinąd układowi ze średniej półki na uzyskanie zadowalającej płynności w grach wyświetlanych z wysoką natywną rozdzielczością. Mobilny Radeon dobrze pasuje do zestawu nastawionego bardziej ogólnie na multimedia niż na same gry.
Zamontowane pod łatwo dostępną klapką 4 GB RAM DDR3 to odpowiednio pojemne uzupełnienie konfiguracji. To samo można powiedzieć przeciętnie wydajnym dysku twardym od Samsunga legitymującym się 500 GB pojemności, prędkością obrotową 5400 obr/min i średnim transferem 65,7 MB/s.
3DMark 2001SE Standard | 28426 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 19059 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 12383 pkt. | |
3DMark 06 Standard Score | 6235 pkt. | |
Pomoc |
low | med. | high | ultra | |
---|---|---|---|---|
Anno 1404 (2009) | 58.4 | 20.9 | ||
Colin McRae: DIRT 2 (2009) | 50.4 | 36 | 12.5 | |
Need for Speed Shift (2009) | 29.6 | 17.4 | ||
Risen (2009) | 60.3 | 31.9 | 15.1 | |
Fifa 11 (2010) | 265 | 122.3 | 40.6 |
Cinebench 11.5
Wpływ na otoczenie
Hałas
Wentylator nigdy nie odpoczywa, bucząc sobie zawsze na poziomie 33,4 dB i zazwyczaj nie będzie to odczuwane jako uciążliwość. Szum narasta oczywiście wraz ze zwiększeniem obciążenia. Gdy uruchomi się wymagającą grę, jest on jeszcze w miarę kulturalny, dając odczyty między 38,2 a 39,7 dB. Po zaaplikowaniu testów stabilności hałas o wartości 43,5 dB staje się już nieprzyzwoity. Co ciekawe, przy dłuższym katowaniu samego tylko procesora za pomocą programu Prime95, może być jeszcze głośniej.
Testowany egzemplarz nie był niestety wolny od trapiących spory odsetek współczesnych laptopów różnych piskliwych dźwięków. Odpowiedzialnością za nie można obarczyć okolice procesora podczas pracy w trybie oszczędzania energii, a przy korzystaniu z oferowanej wydajności ich źródłem zdaje się być dysk twardy.
Hałas
luz |
| 33.4 / 33.4 / 33.4 dB |
HDD |
| 33.8 dB |
DVD |
| 39.1 / dB |
obciążenie |
| 39.7 / 43.5 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Zarówno obudowa, jak i wnętrze Vaio wykazały się bardzo ograniczonymi zapędami do nagrzewania się. Tylko na małej części podstawy laptopa czuć temperatury powyżej 40°C, a jedynie jednemu z rdzeni procesora udało się dobić do 70°C. Dzięki pewnej dozie dociekliwości można jednak ustalić, że Sony nie pokazuje tu pełni swoich możliwości. Procedura badawcza, która ma za zadanie jednocześnie ekstremalnie męczyć procesor i grafikę skutkuje prawie natychmiastowym zdławieniem jednostki zasadniczej.
Gdy pozwoli się procesorowi rozwinąć skrzydła, potrafi on rozgrzać się do 85 stopni Celsjusza. Ale nawet pomimo pewnej niereprezentatywności przeprowadzonego testu, odprowadzanie nadmiaru ciepła z obudowy uznać należy za bardzo sprawne.
(+) The maximum temperature on the upper side is 37.5 °C / 100 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(±) The bottom heats up to a maximum of 42.7 °C / 109 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) In idle usage, the average temperature for the upper side is 29.2 °C / 85 F, compared to the device average of 31.3 °C / 88 F.
(±) The palmrests and touchpad can get very hot to the touch with a maximum of 37.5 °C / 99.5 F.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-8.7 °C / -15.7 F).
Głośniki
Na tle wysokich możliwości multimedialnych Vaio głośniki wypadają słabo. Do pełni satysfakcji z filmów oglądanych na dobrej jakości ekranie przydałby się też wyróżniający się korzystnie dźwięk. Tymczasem pozbawiona wsparcia subwoofera muzyka pobrzmiewa w typowym dla laptopów, ograniczonym zakresie. Brak zarówno basów, jak i sceny dźwiękowej z prawdziwego zdarzenia.
Wydajność akumulatora
Ledwie 39 Wh pojemności baterii przekładało się na słabe czasy pracy już w starszych modelach Sony z rodziny Vaio E. Jak można się było domyślić, zainstalowanie ekranu o wysokiej rozdzielczości tym bardziej uszczupliło przebiegi na jednym ładowaniu akumulatora. Już choćby 2:44 h w niezbyt praktycznym teście BatteryEater Reader, który symuluje przeglądanie dokumentów w trybie energooszczędnym z maksymalnie ściemnioną matrycą, to sygnał słabości Vaio EB3Z1E w tym aspekcie.
Dlatego nie dziwią rozczarowujący wynik testu przeglądania sieci bezprzewodowo (102 minuty) i ledwie godzina z kwadransem seansu filmowego z płyty DVD. Trudno się pogodzić z takim ograniczeniem mobilności - w bądź co bądź - stosunkowo lekkim i skromnym gabarytowo laptopie.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 15 / 24 / 29 W |
obciążenie |
56 / 71 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Stworzony według przepisu na dobrą multimedialną maszynę notebook Sony Vaio EB3Z1E może się podobać. Przyszły użytkownik będzie zadowolony z ekranu Full HD, czytnika Blu-ray, mocnego procesora i całkiem niezłej karty graficznej. Do pełnej satysfakcji nabywcy brakuje jednak jeszcze lepszych głośników. Funkcjonalność laptopa podnosi duża liczba dostępnych złączy, ale nie zadbano w dostatecznym stopniu o ich odpowiednie pozycjonowanie na obudowie. Podobna ambiwalencja towarzyszy ocenie osprzętu. Podczas gdy pisanie na klawiaturze to czysta przyjemność, gładzik potrafi zdenerwować niską responsywnością.
Solidna, odporna na zabrudzenia obudowa mogłaby zachęcić do częstszego transportu i używania laptopa w drodze. Na przeszkodzie temu staje jednak mało pojemna bateria, pozwalająca na wyjątkowo krótką pracę bez podłączenia do gniazdka. W „udomowionym” w ten sposób laptopie mniejsze są więc konsekwencje zastosowania błyszczącego wykończenia matrycy.
Ta ostatnia wydaje się stanowić najjaśniejszy punkt omawianej konfiguracji. Oferowane przez nią mocne podświetlenie, wysoki poziom kontrastu i całkiem niezłe kąty widzenia to niestety w laptopach wciąż towar deficytowy.