Test Toshiba Satellite L500-1Q9
Toshiba L500-1Q9, recenzję której niniejszym prezentujemy, pozostaje jak dotąd na peryferiach zainteresowania notebookami opartymi na nowej platformie Intela. Zapewne to za sprawą tajemniczej karty grafiki ATI Mobility Radeon HD 5165 zastosowanej w tym laptopie. W rzeczywistości nie ma się czego bać – to układ MR HD 4650 pod nową nazwą, a nie jakaś słaba karta z dolnej półki, jak można by sądzić.
Obudowa
Konstruktorzy Toshiby przy projektowaniu obudowy L500-1Q9 wykorzystali sprawdzone we wcześniejszych modelach rozwiązania. Obudowa jest niemal identyczna jak w starszej L500-12Q; różnice widoczne są jedynie w przypadku koloru klawiatury.
Toshiby tradycyjnie kojarzą mi się z konstrukcjami obłymi i masywnymi. Nowa L500 nie stanowi wyjątku od reguły. Obudowa jest pękata i na wysokość przy zamkniętej klapie z przodu liczy sobie 38 mm z tyłu zaś przekracza 45 mm. Są to wyniki godne niektórych laptopów z ekranem 17".
Z zewnętrznej strony kolorystyka nowej L500 nie wzbudza większego zainteresowania. Pokrywa ekranu jest pokryta błyszczącym szarym lakierem, który przyozdobiono klasycznymi dla Toshiby lekko falowanymi liniami. Na środku klapy umieszczono duży szary napis „Toshiba”. Jak można się spodziewać, przy błyszczących powierzchniach zewnętrzna część pokrywy jest wysoce podatna na zatłuszczenia i odciski palców. Od wewnętrznej strony ramka matrycy została wykonana z nieco mniej połyskliwego czarnego plastiku.
Klapę łączy z platformą roboczą (podobnie jak w poprzednich modelach) jeden szeroki zawias. Być może nie byłoby to złe rozwiązanie, gdyby pokrywa była zamykana na zatrzaski lub gdyby użyto mocniejszych magnesów. Niestety, nie wprowadzono żadnego z tych rozwiązań. Co za tym idzie, po odwróceniu laptopa do góry nogami klapa opada o kilkanaście milimetrów.
Dzięki masywnej konstrukcji platforma robocza wygląda na solidną. Wrażenie to potwierdziły testy organoleptyczne. Twardy plastik powierzchni roboczej wytrzymał bez większych ugięć naciski zarówno od strony spodniej jak i pulpitu. Pewne wklęśnięcia wystąpiły pod wpływem nacisku przy dolnej krawędzi klawiatury i w newralgicznym obszarze napędu optycznego, ale nie zdołały one zepsuć ogólnie pozytywnego wrażenia związanego z obudową.
Wykonana z pokrytego srebrną farbą plastiku powierzchnia pulpitu jest elegancka i przyjemna w dotyku. Przyozdobiona typowym dla Toshiby motywem linii doskonale harmonizuje ze srebrnymi elementami w postaci klawiatury, maskownic głośników, paska przycisków czy nałożonego na przednią część pulpitu gładzika.
Rozłożenie portów jest nie najgorsze. Na prawej ściance znajdziemy napęd optyczny (zapewniający trochę przestrzeni dla praworęcznych użytkowników myszek). Za napędem umieszczono dwa porty USB i zaślepkę wyjścia modemowego, dalej złącze zasilania i blokadę Kensingtona. Na lewej ściance znalazły swoje miejsce dwa gniazda audio, eSATA, HDMI, LAN, VGA i wylot powietrza z układu chłodzenia.
Tylna ścianka jest pozbawiona jakichkolwiek gniazd ze względu na zachodzącą tam pokrywę ekranu. Na przedniej zaś znajdują się kontrolki stanu, czytnik kart SD i regulator głośności.
Osprzęt
Srebrna klawiatura wygląda elegancko i świetnie wpasowuje się w styl pulpitu roboczego. Płytki klawiszy są przyjemne w dotyku i wykazują dużą odporność na odciski palców. Miło jest także zobaczyć kolejną pełną klawiaturę posiadającą blok numeryczny w laptopie z ekranem 15-calowym.
Niestety, wiele do życzenia pozostawia sam układ klawiatury. Dodatkowy ukośnik między klawiszami „Shift” i „Z” jest zbędny, a szczupły i ustawiony pionowo klawisz „Enter” wymaga dłuższego przyzwyczajania, zanim stanie się użytecznym klawiszem. Nie przypadło mi też do gustu umiejscowienie bloku klawiszy „Ins” i „Del” nad klawiaturą numeryczną.
Spodobała mi się natomiast kultura pracy klawiatury. Klawisze chodzą cicho i miękko; ich skok oceniam jako średni i przyjemny w użytkowaniu. Niestety, klawiatura dość łatwo ulega ugięciom i nie zachowuje sztywności, co psuje w pewnym stopniu pozytywne odczucia związane z jej użytkowaniem. Na plus jednak trzeba policzyć wielkość płytek klawiszy, które poza klawiszem „Enter” są dość duże i w miarę wygodne.
Gładzik użyty w laptopach serii L500 znany jest już z poprzednich modeli rodziny Satellie. Przybiera on formę naklejki na podkładkę pod ręce. Jego funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia. Brak wyraźnie zaznaczonych granic może spowodować obsunięcie się palca poza jego powierzchnię. Co prawda użytkownik poczuje zmianę pod palcem, ale dla płynności ruchu kursora będzie już za późno. Nie przypadła mi do gustu także pewna jego toporność - urządzenie dotykowe mogłoby być nieco czulsze i wykazywać większą chęć do współpracy. Choć z drugiej strony może i lepiej, że jest jak jest, bowiem słaba czułość nie spowoduje ruchu kursora przy ewentualnych przypadkowych muśnięciach gładzika, o które szczególnie łatwo przy rozwiązaniu zastosowanym w L500.
Zgodnie z panującymi ostatnio trendami strefa przewijania nie została w żaden sposób zaznaczona na powierzchni płytki dotykowej. Sam obszar odpowiedzialny za tę funkcję jest niewielki i znajduje się na skraju powierzchni dotykowej.
Na tle niewielkiego i płaskiego gładzika duże przyciski znajdujące się w niecce przed tabliczką dotykową wyglądają nieco kuriozalnie. Cechują się krótkim skokiem i - niestety - głośnym klikiem. Jest on szczególnie słyszalny na tle cichej pracy samej klawiatury.
Korzystnie wypada z kolei kamerka internetowa zainstalowana w omawianym modelu. Rejestrowany obraz jest raczej przeciętnej jakości, co jest standardem w większości urządzeń tego typu, ale na pochwałę zasługuje świetne odwzorowanie ruchu bez większych opóźnień cechujących większość konkurencyjnych rozwiązań. Spodobała mi się także umieszczona obok kamerki dioda sygnalizacyjna, która dość silnym światłem powiadamia użytkownika o stanie wyżej wymienionego urządzenia rejestrującego.
Obraz
Toshibę L500 wyposażono w ekran o popularnym dziś rozmiarze 15,6 cala. Jak wszystkie współczesne ekrany tej wielkości, cechuje się on proporcją boków 16 na 9, a rozdzielczość natywna wynosi 1366x768.
Matrycę wykonano w technologii LED, która zapewnia w miarę równomierne podświetlenie ekranu. Niestety, jak w większości multimedialnych laptopów ekran jest typu błyszczącego; co za tym idzie, praca w lecie przy intensywnym nasłonecznieniu będzie mało komfortowa.
Kąty widzenia są dość przeciętne i nie odbiegają zbytnio od standardów wyznaczonych w tej klasie laptopów. Temperatury barw i odwzorowane kolory są zaś całkiem przyjemne dla oka. Nie spodobała mi się natomiast wielkość pikseli, które moim zdaniem z bliska są nieco zbyt widoczne.
Osiągi
Toshiba L500-1Q9 została wyposażona w dosyć interesujący zestaw podzespołów. Centralną jednostką obliczeniową został należący do najnowszej rodziny Arrandale procesor Core i3-330M. Procesor ten jest przewidziany dla segmentu mainstream i względem mocniejszych jednostek został okrojony z funkcji Turbo Boost.
Nie jest to jednak zbyt duża strata, bowiem procesor jest taktowany z częstotliwością 2,13 GHz, co zapewnia mu całkiem niezłe osiągi. CPU wyposażono w dwa rdzenie oraz technologię Hyper-Threading i 3 MB pamięci podręcznej trzeciego poziomu. Procesor jest wykonany w procesie technologicznym 32 nm, a jego maksymalne TDP wynosi 35 W.
Bardzo ciekawym podzespołem jest karta graficzna (potraktowana przez producenta nieco po macoszemu). Zarówno na opakowaniu laptopa jak i na naklejkach promocyjnych nie znajdziemy jej oznaczenia. Dopiero uruchomienie komputera wykaże nam, że jest to ATI Mobility Radeon HD 5165.
Sugerując się cyferkami w oznaczeniu, można by przypuszczać, że chodzi o któryś z układów z niskiej półki wydajnościowej. Na szczęście to nieprawda. Sądząc po wynikach testów, ATI MR HD 5165 niezwykle przypomina lokującą się w segmencie Performance kartę ATI MR HD 4650. Program Everest w zakładce "Właściwości karty wideo" wykazuje ATI Mobility Radeon HD 5165, ale już w zakładce "Właściwości procesora graficznego" określa kartę jako ATI Mobility Radeon HD 4650 (M96).
Odświeżenie jednego ze starszych układów graficznych i nadanie mu nowej nazwy jeszcze kilka lat temu wzbudziłoby kontrowersje. Dziś, w dobie regularnych "odświeżeń", nie jest to nic niezwykłego, a przyszłym użytkownikom Toshiby pozostaje się cieszyć niezłą tak czy inaczej wydajnością układu graficznego. Szczególnie, że układy nowej generacji ATI ze średniej półki poza obsługą DX 11 nie oferują znacząco lepszej wydajności (w tej mierze postęp wyraźnie wyhamował). Na pocieszenie nabywca Toshiby z HD 5165 zyskuje pewną przewagę nad modelami Satellite A500 i L500 z MR HD 4650 dzięki podniesionym zegarom (600 wobec 550 MHz dla rdzenia i 800 wobec 700 MHz dla pamięci) na "nowej" karcie.
Dysk twardy Toshiby do demonów szybkości nie należy, ale za to cechuje się dużą pojemnością (500 GB) i nie najgorszym czasem dostępu. Nie podobają mi się nieco wysokie temperatury dysku, sięgające trzydziestu kilku stopni; dysk kręcący się z prędkością 5400 obr/min powinien być nieco chłodniejszy. Zawyżone standardy termiczne zdają się być jednak przypadłością konstrukcji Toshiby.
3DMark 2001SE Standard | 21449 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 20707 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 13316 pkt. | |
3DMark 06 1280x768 Score | 6752 pkt. | |
Pomoc |
Wydajność w grach
Modern Warfare (prolog)
ustawienia aa x4
1024x768 - 42/68,9/79 kl/s
1280x768 - 48/60,8/70 kl/s
1366x768 - 46/56,5/66 kl/s
Modern Warfare 2 (mapa The Pit)
ustawienia wszystko na maksimum aa x4
800x600 - 49/69,2/100 kl/s
1024x768 - 38/51,6/77 kl/s
1280x768- 36/47,9/67 kl/s
1366x768 - 30/45,1/63 kl/s
Demigod (mapa Katarakty bez AA)
1024x768
niskie - 72/90,4/98 kl/s
średnie - 41/86,5/99 kl/s
wysokie - 27/29,9/32 kl/s
1366x768
niskie - 59/93,5/100 kl/s
średnie - 40/72,1/83 kl/s
wysokie - 16/29,5/32 kl/s
Operation Flashpoint: Dragon Rising (mapa Przebudzenie Smoka)
1280x768
niskie - 30/36,8/43 kl/s
średnie - 27/33,1/40 kl/s
wysokie - 24/29,3/34 kl/s
1366x768
niskie - 27/33,1/38 kl/s
średnie - 25/31,4/38 kl/s
wysokie - 19/28,2/38 kl/s
Wpływ na otoczenie
Hałas
Na tle wysoko wydajnych i hałasujących laptopów dla graczy kultura pracy Toshiby L500 jest całkiem przyzwoita. Na tle wyciszonych notebooków Samsunga wypada z kolei nieco blado.
Dość mocno zaskoczył mnie emitowany już przy włączeniu szmer o natężeniu 32,2 dB. Z początku odnosiłem wrażenie, że może to być wentylator, ale zerknięcie pod spód wykazało, że wiatraczek jest jeszcze w stanie spoczynku. Szmer ten jest jednostajny i ciągły, a jego natężenie przypomina chodzący na niskich obrotach wiatrak, choć brak dodatkowych wylotów chłodzenia przeczył wstępnie postawionej przeze mnie tezie (nie mogło być przecież mowy o dodatkowym wentylatorze). Bardziej wnikliwe testy wykazały, że za emisję tego dźwięku odpowiada dysk twardy. Wraz z momentem uaktywnienia wentylatora szmer zwiększa swoją wartość do 33,4 dB, by ze wzrostem temperatur podzespołów osiągnąć 36,5 dB. Jest to, zdaje się, szczytowa wartość emisji hałasu w trakcie pracy bez obciążenia. Przyglądając się powyższym wynikom, należy jednak brać pod uwagę fakt, iż wentylator nie działa jednostajnie, a wartości, które podałem, są w pewnym sensie graniczne.
Napęd optyczny nie wyróżnia się specjalnie na tle całości. W trakcie odtwarzania filmów potrafi zachowywać się kulturalnie, emitując dźwięki rzędu 36,3 dB w chwilach problemów z odczytem płyty.
Gdy poddamy laptop obciążeniu, wentylator zwiększy swoje obroty i to przyspieszenie będzie postępować w sposób płynny. Takie rozwiązanie utrudnia w dużej mierze podanie sztywnych wartości hałasu, ale przy dłuższej pracy pod obciążeniem miernik wykazywał najczęściej wartości 37,9 dB a w szczycie – 40,8 dB. W porównaniu do Samsunga R580 są to wskazania dość wysokie, ale w odniesieniu do wyników Acera 5739G wydają się już niskimi.
Hałas
luz |
| 32.2 / 33.4 / 36.5 dB |
HDD |
| 32.2 dB |
DVD |
| 36.3 / 45 dB |
obciążenie |
| 37.9 / 40.8 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Toshiba L500-1Q9 z pewnością nie jest notebookiem zimnym, ale i nie należy do najgorętszych. Górna część platformy roboczej rzadko przekracza 30°C, a jeśli już to nieznacznie. Takie temperatury pulpitu zapewniają bardzo komfortową pracę zarówno w chłodniejszym okresie zimowym jak i latem.
Nieco gorzej przedstawiają się temperatury spodniej części notebooka. Tu Toshiba potrafi stać się naprawdę ciepła i trzymanie jej na kolanach podczas gorącego lata może być nieco ryzykowne. W relatywnie niskiej temperaturze otoczenia (19,5°C) najwyższą zanotowaną temperaturą spodniej części laptopa było 38°C w okolicach wylotu powietrza z wentylatora.
(+) The maximum temperature on the upper side is 30.8 °C / 87 F, compared to the average of 36.9 °C / 98 F, ranging from 21.1 to 71 °C for the class Multimedia.
(+) The bottom heats up to a maximum of 38 °C / 100 F, compared to the average of 39.2 °C / 103 F
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 30.8 °C / 87.4 F and are therefore cool to the touch.
(±) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 28.8 °C / 83.8 F (-2 °C / -3.6 F).
Głośniki
Głośniki zainstalowane w modelu L500-1Q9 spełnią wymagania przeciętnego użytkownika, ale będą wielkim rozczarowaniem dla melomanów. Toshiba, producent znany z wysokiej jakości dźwięku swoich laptopów i kooperacji z firmą Harman Kardon, tym razem postanowiła zmniejszyć koszty, wbudowując do L500 głośniki niskich lotów. Co prawda potrafią one grać dość głośno, ale wydawanym dźwiękom brakuje głębi, a przy wokalu i ustawieniu na 100% głośności może się zdarzyć dość nieprzyjemne charczenie.
Wydajność akumulatora
Akumulator o pojemności 44 Wh umożliwia odłączenie od gniazdka na blisko trzy i pół godziny przy maksymalnie zredukowanej jasności ekranu i wyłączonym Wi-Fi. Nie jest to oszałamiający wynik, ale wystarczy na sporządzenie dłuższego dokumentu czy przeczytanie porannej gazety.
L500-1Q9 może się pochwalić zadowalającym osiągnięciem przy korzystaniu z sieci przez Wi-Fi - blisko dwie i pół godziny używania bezprzewodowego Internetu przy jasności matrycy ustawionej na 75% powinno zadowolić entuzjastów mobilnego surfowania.
Nie zawiodą się także miłośnicy filmu - przy maksymalnym rozświetleniu ekranu akumulator wytrzymał godzinę i czterdzieści minut, a to czas z reguły wystarczający na obejrzenie całego seansu.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 15 / 19.9 / 29.7 W |
obciążenie |
58.7 / 60.1 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Toshiba Satellite L500 a Toshiba Satellite T110
Podsumowanie
Laptop Satellite L500-1Q9 posiada zarówno zalety jak i wady. Dla fanów wydajności 3D w przystępnej cenie, nieoglądających się zbytnio na pozostałe przymioty komputera, będzie to dobra i godna polecenia maszyna. Dla zwolenników praktycznych matowych obudów, koneserów dobrej jakości dźwięku i osób sterujących systemem za pomocą gładzika ten model Toshiby nie będzie spełnieniem marzeń.
Takie cechy omawianego modelu jak pełna klawiatura, przyjazna użytkownikowi kamerka internetowa, kulturalna praca napędu optycznego i stosunkowo wydajna karta graficzna mogą przekonać nie do końca zdecydowanych do zakupu właśnie tego laptopa. Mnie ponadto przypadł do gustu materiał, z którego wykonano podkładkę pod ręce oraz płytki klawiszy. Generalnie chętnie pracowałbym na pulpitach roboczych tak miłych w dotyku - na tle zimnej podkładki mego prywatnego MSI pulpit Toshiby jest naprawdę godzien polecenia.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie Vobis.