Lustereczko, lustereczko... No, tak - firma Toshiba nie zważa na panujący obecnie trend tworzenia laptopów o matowych obudowach. Model L70-B ma plastikową obudowę o połyskliwych wykończeniach. Różne są gusta, ale trudno być zadowolonym z takiego rozwiązania. Na połyskliwych powierzchniach szybko pojawiają się kurz i ślady palców. Wrażenia dotykowe swoją drogą też nie są najlepsze. 

Nie stwierdzono natomiast szczególnych fuszerek, jeżeli chodzi jakość wykonania. Sztywność obudowy jest przeciętna. Pokrywa ekranu daje się wykrzywiać dość mocno. Jednostka zasadnicza jest natomiast zadowalająco sztywna. 

Zawiasy chodzą relatywnie lekko, zbyt lekko zdaniem autora.  

Bolesną kwestią jest w przypadku Satellite L70-B dostęp do podzespołów wewnętrznych. Procedura otwierania obudowy jest dość żmudna, przynajmniej za pierwszym razem. Autor biedził się z tym okrutnie. Informacja, że trzeba odkręcić 17 śrubek może już zniechęcić, ale to najmniejszy problem. Ciekawe po kiego czorta potrzebnych było aż tyle plastikowych zaczepów. Demontaż spodniej osłony wymaga wiele samozaparcia, wyczucia i ostrożności. Zaczepy te i spodnia pokrywa w wielu miejscach są wykonane z bardzo cienkiego tworzywa, co czyni operację demontażu jeszcze bardziej ryzykowną. Dostęp do podzespołów nie jest ani szybki, ani wygodny. Nawet w przypadku chęci wymiany pamięci RAM lub dysku trzeba przechodzić męczarnię, gdyż konstruktorzy nie pomyśleli o udostępnieniu użytkownikowi odrębnej, małej pokrywy serwisowej.  

Mimo że omawiany laptop jest dość smukły, posiada wbudowany napęd optyczny. Wyposażenie w złącza zewnętrzne obejmuje między innymi cztery porty USB, HDMI i VGA. Dość wątpliwy jest układ złączy. Niezrozumiałe jest to, dlaczego konstruktorzy umieścili większość portów akurat w przedniej części prawej ścianki bocznej. Oznacza to nie mniej ni więcej to, że podłączane kable będą znajdować się tam, gdzie większość użytkowników korzystających z myszki komputerowej trzyma to urządzenie.

Testowany laptop był wyposażony w procesor Core i7-4710HQ. Jest to procesor typu BGA, a więc wlutowany w płytę główną. Posiada cztery rdzenie. Jego bazowe taktowanie wynosi 2,5 GHz, a maksymalne (przy wykorzystaniu funkcji Turbo Boost) może osiągać 3,5 GHz. 

W testach Cinebench R15 omawiany laptop uzyskał 532 pkt. (renderowanie wielowątkowe) i 132 pkt. (renderowanie jednowątkowe). W teście wielowątkowym Acer V3-772G z procesorem i7-4702MQ uzyskał wynik o 8% lepszy (579 pkt.), a Acer VN7-791G z tym samym procesorem, co w Toshibie (i7-4710HQ), zdobył o 23% punktów więcej (660 pkt.). Rezultat Asusa N750JK z procesorem i7-4700HQ (464 pkt.) okazał się z kolei o 13% gorszy od osiągnięcia Toshiby. Podczas testów jednowątkowych taktowanie CPU w omawianym laptopie wynosiło 3,5 GHz (teoretyczne maksimum) z niewielkimi spadkami, natomiast w testach wielowątkowych taktowanie CPU nie przekraczało 2,9 GHz (choć wg specyfikacji procesora i7-4710HQ jego taktowanie przy obciążeniu wszystkich rdzeni powinno osiągać 3,3 GHz). Na zasilaniu akumulatorowym pod obciążeniem w ogóle nie działał Turbo Boost (taktowanie utrzymywało się stale na poziomie 2,5 GHz, czyli równało się wartości bazowej).

Do podstawowych zastosowań wystarczający jest zintegrowany z procesorem układ grafiki HD Graphics 4600. Omawiany laptop posiada dodatkową kartę grafiki AMD i technologię przełączania grafiki, czyli AMD Enduro. Ta dodatkowa karta grafiki, Radeon R9 M265X, jest wykorzystywana wtedy, gdy potrzebne jest rozwiązanie graficzne o większej wydajności. 

AMD reklamuje Radeona R9 M265X jako kartę grafiki dla entuzjastów. W rzeczywistości ten układ grafiki ma identyczną specyfikację jak karta Radeon HD 8850M i jako taka jest rozpoznawana przez wiele aplikacji. Obie te karty bazują na architekturze GCN, mają 640 procesorów strumieniowych, 2 GB pamięci VRAM GDDR5, 128-bitową szynę danych i identyczne taktowanie (maksymalnie 625 MHz). 

W teście 3DMark 11 Performance GPU omawiany laptop uzyskał 2678 pkt. To wynik o 7% lepszy od osiągnięcia MSI GP70 z kartą grafiki GeForce 840M (2493 pkt.), ale Asus N750JK z kartą GTX 850M DDR3 wykazał się o 68% lepszym rezultatem (4497 pkt.).