Test Toshiba Satellite Pro S300
Przedstawiona niżej Toshiba została zaklasyfikowana do gałęzi notebooków z segmentu konsumenckiego (Satellite) tylko dlatego, że posiada matrycę lustrzaną. Generalnie jest to bowiem klon modelu Tecra A10 w nieco innej konfiguracji. Jak ustaliliśmy, sprawą nadrzędną dla jego konstruktorów była kwestia oszczędności energii.
Obudowa
Toshiba Satellite Pro S300 nie pasuje do pozostałych serii z linii Satellite. Trafiła tam chyba przez przypadek, gdyż w istocie jest to bowiem Tecra A10 , tyle że nie z matrycą matową a popularnym lustrem. Sylwetka notebooka jest dość staroświecka - kanciasta, bez modnych ostatnio zaokrągleń czy tym bardziej połyskliwych elementów.
Wzornictwo jest zatem jakby z poprzedniej epoki, ale osoby o tradycyjnych gustach nawet to ucieszy. W konsekwencji nie ma tu świecącego i brudzącego się łatwo lakieru. Co prawda obudowa jest kanciasta, ale dla wygody użytkownika krawędzie zostały zaokrąglone, więc można bezboleśnie opierać o nie dłonie. Oczywiście, Satellite Pro S300 nie może aspirować do konkursów piękności - kiedy komputer jest zamknięty, wygląda jak ciosany siekierą. Platforma robocza zwęża się ku przodowi tylko nieznacznie i to nie płynnie a skokowo. Gwarantowane jest zatem, że nie zrobi na nikim wrażenia smukłością linii.
Widać że laptop ten nie miał służyć cieszeniu wzroku, gdyż wzornictwo jest również minimalistyczne. Próżno szukać jakichkolwiek ozdobników. Na pulpicie nawet trzy przyciski z wyłącznikiem włącznie zostały wtopione w srebrny pulpit, żeby się nie wyróżniały. Wzornictwo jest więc podporządkowane względom utylitarnym, ale nie do końca, gdyż trafił tu mały gładzik. Wygląda na to, że za najważniejszy element osprzętu została uznana klawiatura, a konstruktorzy byli zdania, że użytkownik i tak zda się na korzystanie z myszki (biorąc pod uwagę to, że trackpoint jest z reguły traktowany nieufnie).
Tym, co nam się podobało, jest solidność wykonania. Dobre tradycje japońskiej firmy zostały podtrzymane. Oznaczenie Pro nie jest zatem na wyrost.
Wykonanie nie jest jednak bez zarzutu. Akumulator ma pewien luz i w pewnych (raczej zupełnie wyjątkowych) sytuacjach będzie się kolebać. Drugi rzucający się w oczy mankament testowanego egzemplarza to asymetryczne marginesy przy osłonach zawiasów: przy lewym większy od strony wewnętrznej, a przy prawym – od strony zewnętrznej.
Zawiasy trzymają znakomicie. Ustawiwszy ekran w danej pozycji, mamy pewność, że ani drgnie. Zawiasy stawiają dość duży opór. Nie obserwowaliśmy dygotania ekranu po korekcie jego położenia.
Choć obudowa jest plastikowa, ani się nigdzie nie ugina (pod naciskiem rusza się tylko obudowa napędu optycznego, ale to normalne), ani nie trzeszczy.
W porównaniu do bardziej subtelnych biznesowych notebooków konkurencji (Dell, HP) Toshiba Pro S300 wydaje się cokolwiek klocowata. To jednak mylne wrażenie, gdyż masa komputera z akumulatorem wynosi 2,86 kg.
Osprzęt
Klawiatura jest wygodna. Klawisze są dobrze rozmieszczone i mają odpowiednie rozmiary.
Cechy klawiatury są dość specyficzne. Klawisze stawiają bowiem znikomy opór, toteż wchodzą bardzo lekko. Dzięki temu możliwe jest szybkie pisanie, przy czym osobie robiącej to sprawnie raczej nie zdarzają się błędy polegające na podwójnym wciśnięciu danego klawisza. Mogą natomiast przytrafiać się nieudane próby użycia kombinacji klawiszy (oczywiście kiedy pisze się szybko).
Do kategorii kitów zaliczamy to, że klawiatura jest głośna – metaliczny szczęk klawiszy okazuje się nieprzyjemny nawet dla ucha użytkownika, a co dopiero dla osób postronnych.
Gładzik firmy Alps jest mały. Irytuje to użytkownika, który nastawia się na korzystanie z tego przyrządu wskazującego. W dodatku gładzik funkcjonuje kiepsko.
Wobec tak małych rozmiarów tabliczki dotykowej trudno właściwie mówić o właściwościach ślizgowych. Czułość urządzenia budzi dużo zastrzeżeń i nie da się temu zaradzić ustawieniami.
Lepiej kieruje się kursorem z pomocą AccuPoint, czyli trackpointa. Problem w tym, że nie można uzyskać kliku poprzez stukanie w grzybek i konieczne jest używanie przycisków. Sam grzybek jest niewielkich rozmiarów i dość niewygodny.
Obraz
Testowany notebook był wyposażony w wyświetlacz Toshiby 15,4” WXGA (1280x800 pikseli). Choć Satellite Pro S300 to laptop do zastosowań biznesowych, powierzchnia matrycy okazała się niestety lustrzana.
Parametry matrycy uznaliśmy za satysfakcjonujące. Jasność obrazu stoi na przyzwoitym poziomie (uśredniona luminancja maksymalna wyniosła prawie 180 cd/m²). Kontrast jako taki, wyraża się stosunkiem 199:1.
|
rozświetlenie: 80 %
kontrast: 220:1 (czerń: 0.9 cd/m²)
Wyświetlany obraz jest całkiem ładny, ale na nieszczęście testowaliśmy Satellite Pro S300 pospołu z Dellem M4400, z którego ledówką matryca Toshiby nie może się równać. Biel jest co prawda nieco szara, ale do zaakceptowania, z kolei szarości i czerń - niebieskawe (czerń właściwie atramentowa). Jak na matrycę TN w „normalnym” laptopie - nie można oczekiwać wiele więcej.
Osiągi
Procesor Intel Core 2 Duo P8600, który zastosowano w Satellite Pro S300, jest taktowany z częstotliwością 2,4 GHz, dysponuje 3 MB pamięci podręcznej drugiego poziomu i FSB 1066 MHz. To bardzo dobry typ, jeśli weźmiemy pod uwagę współczynnik cena/wydajność. Choć posiada o połowę mniej L2C od nieco szybszego (2,53 GHz) i dwukrotnie (sic!) droższego P9500, osiągi tych procesorów są bardzo zbliżone. Okazuje się bowiem, że na chwilę obecną 3 MB L2C wystarczają aż nadto do większości zastosowań. Nie ma zatem specjalnego sensu dopłacać do niewiele wydajniejszych od P8600 jednostek.
Karta Intel GMA X4500MHD charakteryzuje się wydajnością tylko niewiele lepszą od wcześniej stosowanej w laptopach GMA X3100. W komputerze, który ma pełnić funkcję sprzętu biurowego, jest ona jak najbardziej na miejscu.
3DMark 2001SE Standard | 5366 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 2465 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 1566 pkt. | |
3DMark 06 1280x800 Score | 959 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 05 Standard | 3731 pkt. | |
Pomoc |
Cinebench R10 | |||
Ustawienia | Wynik | ||
Shading 32Bit | 1010 Points | ||
Rendering Multiple CPUs 32Bit | 4914 Points | ||
Rendering Single 32Bit | 2617 Points |
Wpływ na otoczenie
Hałas
Toshiba Satellite Pro S300 okazała się laptopem bardzo cichym. Co prawda bez przerwy słychać ciche buczenie wentylatora, ale jest ono zupełnie nieuciążliwe. Lepsze to oczywiście, niż szum występujący dopiero po zaaplikowaniu obciążenia, a znacznie silniej natężony.
Hałas
luz |
| 32.2 / 32.2 / 32.3 dB |
HDD |
| 32.3 dB |
DVD |
| 37.8 / 41 dB |
obciążenie |
| 32.2 / 32.3 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Obudowa testowanego notebooka pozostawała przyjemnie chłodna również po dłuższej pracy. Maksima odnotowane przez nas w temperaturze pokojowej są banalne. Po stronie pulpitu zmierzyliśmy co najwyżej 32,5°C, natomiast spód rozgrzał się maksymalnie do 36°C.
(+) The maximum temperature on the upper side is 32.5 °C / 91 F, compared to the average of 34.3 °C / 94 F, ranging from 21.2 to 62.5 °C for the class Office.
(+) The bottom heats up to a maximum of 36.1 °C / 97 F, compared to the average of 36.8 °C / 98 F
(+) The palmrests and touchpad are cooler than skin temperature with a maximum of 31.4 °C / 88.5 F and are therefore cool to the touch.
(-) The average temperature of the palmrest area of similar devices was 27.7 °C / 81.9 F (-3.7 °C / -6.6 F).
Głośniki
Głośniczki są dość marne. Nie podobało nam się to, że potrafią brzęczeć na maksymalnej głośności tak, że aż zęby bolą.
Wydajność akumulatora
Testowany model otrzymał pojemniejszy akumulator niż spotykane zwykle w notebookach z linii Satellite. Ma on pojemność 5100 mAh (55 Wh). Dzięki temu, że Pro S300 zużywa niewiele energii (można to poznać chociażby po zasilaczu), taki jej zapas wystarcza na długo. Przy maksymalnym oszczędzaniu energii można uzyskać nawet 6 h pracy (trzeba jednak pamiętać, że przy minimalnej jasności obraz jest na tyle ciemny, że na ekranie właściwie nic nie widać). Jeżeli Czytelnikowi zależy na jak najdłuższym korzystaniu z internetu przez WiFi, mamy dobrą wiadomość – Toshiba z łatwością uzyskuje czas w wymiarze ponad trzech godzin.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 14.5 / 21 / 38 W |
obciążenie |
44 / 48 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Podsumowanie
Satellite Pro S300 to odpowiednik Tecry A10, tyle że z błyszczącą matrycą.
Tworząc ten model, Toshiba zdecydowanie postawiła na energooszczędność. Jak znalazł są tu więc procesor Core 2 Duo P8600 o ograniczonym poborze mocy i zintegrowana karta grafiki. Dzięki temu zasilacz ma rozmiary i wagę niewiele większe od kostek stosowanych w minilaptopach.
Inne płynące z tego dobrodziejstwa to cicha praca i brak nagrzewania się. Co prawda osiągnięcie w postaci sześciu godzin pracy na zasilaniu akumulatorowym pozostanie dla użytkownika czysto teoretycznym, bateria jest na tyle pojemna, że podczas właściwej pracy jest w stanie zasilać laptop nawet przez około 4,5 h.
Słabe strony Toshiby Satellite Pro S300 to urządzenia służące do sterowania komputerem, czyli głośna klawiatura i malutki, nieprecyzyjny gładzik.
W porównaniu do Tecry A10 żałować należy krótszej gwarancji i tego, że Pro S300 posiada matrycę lustrzaną a nie matową.
Dziękujemy za wypożyczenie egzemplarza do testu firmie GVT sp. z o.o.