Toshiba Satellite U300 to klasyczny subnotebook o niewielkim ekranie (13,3") i ładnym wyglądzie. Dość lajtowe podzespoły powinny pozwalać na długą pracę na akumulatorze. Tylko czy laptop z połyskliwą pokrywą i lustrzanym ekranem może być uznany za komputer prawdziwie przenośny?

Toshiba Satellite U300 wygląda bardzo efektownie, a to za sprawą eleganckiego wystroju, którego osiowym elementem jest lakierowany na srebrno pulpit. Zawiasy robią dobre wrażenie i wydają się zadowalająco stateczne. Po otworzeniu klapy między jej spodem a platformą roboczą pokazuje się prześwit. Efektowne bajery, jak podświetlany na niebiesko napis Satellite na przedniej ściance, sprawiają, że notek wygląda bardzo nowocześnie i markowo. Wątpliwe jest jednak to, że po miesiącach intensywnego użytkowania zrobiona na błysk klapa będzie równie nieskazitelna co za nowości. Wszelkie lakiery fortepianowe są bowiem bardzo wrażliwe na uszkodzenia. Mimo to jednak powierzchnie zewnętrzne wyglądają na trwalsze i wyższej jakości niż u wielu konkurentów. Jedynie sztywność konstrukcji mogłaby być lepsza. Poza tym otwieraniu i zamykaniu klapy towarzyszy nieprzyjemne skrzypienie.

Dzięki 2 GB pamięci operacyjnej na pokładzie wszystkie procesy w środowisku Windows przebiegają szybko i sprawnie. Nie będący demonem szybkości procesor C2D T5450 Intela okazuje się więc być zadowalająco wydajny. Konstruktorom nie zależało na osiągach, stąd nie może dziwić obecność zintegrowanej karty graficznej GMA X3100. Trzeba na to zwrócić uwagę, podejmując decyzję o zakupie - potrzebujący mocniejszego rozwiązania graficznego muszą się rozejrzeć za innym modelem. Satellite U300 ma działać jak najdłużej na akumulatorze i obsługiwać najczęściej wykorzystywane aplikacje użytkowe.

Hałas

W wypadku gdy komputer pracuje na luzie, trzeba się liczyć ze śladowym hałasem o natężeniu 32,7 dB. Niewielka Toshiba jest przyjemnie cicha również wtedy, gdy działa z obciążeniem - w takiej sytuacji hałas nie przekracza 36 dB.

Ciepło

Nagrzewanie się obudowy jest niegroźne. Na pulpicie temperatura może osiągnąć wartość 37,8 stopni, jednak w miejscach oparcia dłoni maksimum wynosi średnio tylko 32 kreski. Spód rozgrzewa się bardziej, do 43,1 stopni, co na dłuższą metę może być nieco uciążliwe, jeżeli pracujemy z notkiem trzymanym na kolanach. Wypada napomknąć, że główny wylot nagrzanego powietrza mieści się na lewej ściance laptopa. Sprzyja to oczywiście osobom praworęcznym, natomiast może być niewygodą dla korzystających z myszki użytkowników leworęcznych.