Rosja zastąpi Japonię w wymianie z Koreą Południową?
O ile przepychanki między Japonią a Chiną były normą w ostatnich latach, o tyle niesnaski między Japonią a Koreą Południową są pewną nowością. W ostatnich dniach było głośno o tym, że japońskie firmy wstrzymały eksport (cła) wielu kluczowych części (np. obrabiarek precyzyjnych) czy produktów przemysłu chemicznego (cierpi na tym koreański przemysł elektroniczny) a nawet leków (nie dotarły m.in. do Europy).
Korea Południowa póki co jest uzależniona od Japonii. Do tej pory z tego kierunku importowała aż 83,2% materiałów światłoczułych, 84,5% poliamidu z fluorem i 41,9% kwasu fluorowodorowego (więcej z Chin, dużo mniej z Tajwanu a śladowe ilości z Indii).
Przechodząc do konkretów. Rosyjskie firmy chcą przejąć rynek dostaw czystego HF (kwasu fluorowodorowego), który jest wykorzystywany do uzyskiwania ultraczystego krzemu. Póki co taka informacja została przekazana kanałami dyplomatycznymi, czyli z Moskwy do Seulu. Mowa jest m.in. o dostawach do koreańskiej firmy Samsung a produkt rosyjski (czysty HF) ma być wyższej jakości od tego pochodzącego z Japonii.
Dostawy kwasu fluorowodorowego z Japonii do Korei Południowej częściowo wstrzymano już w listopadzie 2018 roku. Zmiana dostawcy wymaga co najmniej sześciu miesięcy na dostosowanie linii produkcyjnej.
Źródło: The Hankyoreh