Notebookcheck Logo

CheckMag | The End of Yuzu to cios dla emulacji - ale nie niezasłużony

Cierpliwość Nintendo wyraźnie się wyczerpała w przypadku emulatora Yuzu i jego zespołu, i nie bez powodu. (Zdjęcie: Nintendo)
Cierpliwość Nintendo wyraźnie się wyczerpała w przypadku emulatora Yuzu i jego zespołu, i nie bez powodu. (Zdjęcie: Nintendo)
Yuzu nie żyje. Oczekiwana, przyciągająca nagłówki bitwa zakończyła się ze skomleniem, a Tropic Haze, zespół stojący za emulatorem, niemal natychmiast zawarł ugodę na kwotę 2,4 miliona dolarów. To nie było tylko uderzenie w nadgarstek, to była wiadomość.
Gaming Console Handheld Opinion / Kommentar Open Source
Opinion by Matthew Lee
Views, thoughts, and opinions expressed in the text belong solely to the author.

Stanowisko Nintendo w kwestii ochrony własności intelektualnej jest wręcz legendarne. Sporna natura firmy jest dobrze udokumentowana, ale zawsze podchodziła do sceny emulacji z większym wahaniem niż do takich rzeczy jak strony dystrybucji ROM, być może z obawy, że przegrana bitwa może ustanowić precedens prawny legitymizujący praktykę. Tym razem jednak uderzył, a jego nagła asertywność nie jest raczej zaskakująca, gdy przyjrzymy się, jak daleko i na jakie terytorium Yuzu się posunął.

Podczas gdy projekty takie jak RPCS3 lub Project64 zostały w dużej mierze pozostawione samym sobie, biorąc pod uwagę ich skupienie się na starszych konsolach, Switch wciąż znajduje się w fazie komercyjnej, co oznacza, że emulatory dla niego zaczynają przecinać się z interesami rynkowymi Nintendo. Zwykle nie byłoby to zbyt dużym problemem, ponieważ obudowa i możliwości Switcha wciąż odróżniają grę na nim od tej samej gry odtwarzanej na komputerze PC lub laptopie. Ale szybkie pojawienie się komputerów przenośnych, z których większość ma moc znacznie przewyższającą Switcha - a niektóre, takie jak Lenovo Legion Go (dostępny na Amazon), mają nawet odpowiednik dla odłączanych Joy-Conów - nagle postawiły starzejący się sprzęt Nintendo w trudnej sytuacji, w której inne platformy bezsprzecznie zapewniają lepsze wrażenia niż jego własne.

Praktyka Tropic Haze polegająca na monetyzacji swojej pracy, zarówno w przypadku Yuzu, jak i emulatora Citra dla 3DS, tylko dolała oliwy do ognia. Duża część świata emulacji opiera się na dozwolonym użytku jako obronie swojej pracy, albo wyraźnie, albo przynajmniej pośrednio, w przypadku takich rzeczy jak konserwacja - ale oferowanie dedykowanego kanału wczesnego dostępu w zamian wraz z tajnymi funkcjami w zamian za subskrypcję Patreon głęboko zarysowało tę etyczną okleinę. Ugoda w wysokości 2,4 miliona dolarów uzgodniona wraz z zamknięciem projektu https://www.notebookcheck.net/Nintendo-Switch-emulator-Yuzu-officially-shuts-down-in-settlement-with-Nintendo.809915.0.html projektu może być rzeczywiście symboliczna również z tego powodu; kiedy pomnożysz 29 000 USD miesięcznych zarobków Yuzu Patreon przez 84 miesiące, w których Switch był dostępny, otrzymasz - zgadłeś - 2,4 miliona dolarów!

"Nie piraci, tylko Numer Jeden z piratami (i zarabiający na nich dobre pieniądze)" nie jest argumentem, który zwykle jest dobrze przyjmowany w świecie prawa autorskiego. (Zdjęcie: Graphtreon)
"Nie piraci, tylko Numer Jeden z piratami (i zarabiający na nich dobre pieniądze)" nie jest argumentem, który zwykle jest dobrze przyjmowany w świecie prawa autorskiego. (Zdjęcie: Graphtreon)

Ale jeśli promowanie możliwości grania w gry Nintendo z datą i datą, jednocześnie zarabiając na tym, sprawiło, że sprawa niewinności Yuzu była jeszcze trudniejsza, co powiesz na zarabianie znacznie więcej pieniędzy na wyciekach? Ponieważ dokładnie to wydarzyło się w maju ubiegłego roku - kiedy The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom wyciekło dwa tygodnie wcześniej, a liczba subskrybentów Patreon Yuzu podwoiła się w tym samym miesiącu. Wraz z twierdzeniem o ponad milion pirackich kopii pirackich kopii, dokumenty sądowe twierdzą również, że Yuzu przekazało dane telemetryczne zespołowi programistów, co oznacza, że byliby w pełni świadomi skali piractwa, które umożliwiali.

Argument o piractwie konkurującym o regularną sprzedaż gry to jedno, ale sytuacja tutaj jest zupełnie inna. Obecność platform, które oferują tę samą funkcję, ale lepszą wydajność, wraz z dostępnością gry tentpole dla tej społeczności na długo przed oficjalną premierą, jest toksyczną kombinacją, która powoduje, że legalni nabywcy pozostają w tyle, jako gracze drugiej kategorii. Jest to sytuacja, której Nintendo z pewnością chce uniknąć ze względu na przyszłe gry, a być może co ważniejsze dla nadchodzącego Super Switch (lub Switch 2, jeśli chcą Państwo pozostać przy nudnej nazwie, której używają wszyscy inni).

Są jednak dwa ciekawe punkty, na które warto zwrócić uwagę jako epilog, szczególnie dla tych, którzy przewracają oczami na każdą obronę dużej korporacji, która oczywiście zawsze musi mieć na myśli tylko złe intencje. Pierwszą z nich jest fakt, że sprawa ta, będąca ugodą pozasądową, nie stanowi żadnego precedensu, który mógłby zostać wykorzystany do wyrządzenia krzywdy innym projektom; drugą jest to, że inny znany emulator Switcha, Ryujinx, pozostał nietknięty.

Tak więc, choć może to pozostawić szerszy efekt mrożący na całej społeczności, to ukierunkowane i ukierunkowane działania prawne wydają się wysyłać jasny komunikat - przestępstwem Yuzu nie była emulacja sama w sobie, ale latanie zbyt blisko słońca.

Źródło(a)

Własne, Graphtreon

Please share our article, every link counts!
Mail Logo
> laptopy testy i recenzje notebooki > Nowinki > Archiwum v2 > Archiwum 2024 03 > The End of Yuzu to cios dla emulacji - ale nie niezasłużony
Matthew Lee, 2024-03- 9 (Update: 2024-03- 9)