Z recenzją torby Stile Work_Out Large wchodzimy w obcy nam do tej pory świat przepychu i zbytku. Jak w takim otoczeniu czuje się laptop? Z pewnością musi być on wysokiej klasy, gdyż noszenie w tej torbie masówki urąga poczuciu przyzwotości przedstawicieli socjety.

Torba ta jest przede wszystkim bardzo lekka (będziemy to powtarzać do znudzenia, co jest zabiegiem zamierzonym). Wykonana z naturalnej skóry w połączeniu z tkaniną i zawieszona na dwóch rączkach. Nam trafił się egzemplarz w kolorze brązowym, można też jednak spotkać choćby odmianę czerwoną. Wzornictwo wskazuje na to, że jest to produkt skierowany do kobiet, chociaż i mężczyzna się jej nie powstydzi. Jawi się jako fajna, lekka torba o smukłych kształtach. Zdecydowanie można wejść z nią w zażyłość od pierwszej styczności. Po wzięciu do ręki ciężko się od niej oderwać. Poza tym jest na tyle stylowa, że będzie jak znalazł do wyciągania z bagażnika Audi TT.

Skóra jest przyjemna w dotyku. To samo można powiedzieć o materiale rozdzielającym połówki torby oraz wieńczącym jej szczyt. Niestety nylon ten będzie się z czasem trochę brudził. Widać na nim wszelkie jasne farfocle. A taki symptom może drobiazgowej damie popsuć cały dzień, nie mówiąc o nadwerężonej aurze nienagannej elegancji.

Pewnym minusem materiału, z którego została wykonana torba Stile Work_Out Large, jest to, że bardzo się palcuje. Stąd trzeba na nią chuchać i dmuchać, a także często przecierać szmatką. Najmocniej ślady palców widać pod światło, podobnie jak mikroskopijne ryski czy zmarszczki.

Suwaki chodzą leciutko, stąd ich użytkowanie to sama przyjemność.

Torba posiada przedział główny z miejscem na laptop. Nie ma tam jednak pokrowca, w jego miejsce jest gładka, budząca zaufanie wyściółka. Przypomina nieco ortalion, przybrała jednak o wiele bardziej prestiżowy charakter. Dalej mamy dwie identyczne komory (ta od frontu ma jeszcze kieszeń na suwak) ułożone symetrycznie po przeciwległych bokach (przy ciele i od ciała). Nadają się one świetnie do wrzucania drobiazgów i akcesoriów. Równie łatwe jest ich wynajdowanie i wyjmowanie. Rozwiązanie to ma i swoje minusy. Przede wszystkim są to delikatne rzepy. Mimo, że ciche w swej pracy, to mogą dość prędko się zużyć czy zmechacić. Na dodatek kieszenie te są głębokie, bo sięgające aż do spodu torby. Oznacza to, że wkładając rękę przywdzianą w sweterek zanieczyścimy rzep. Lgnie on po prostu do włożonej do końca ręki.

To nie wszystko! Mamy jeszcze obszerną kieszeń na suwak od przodu. Swoją drogą, jako jedyny chodzi on ciężko. Nie byłoby w niej nic nadzwyczajnego, gdyby nie pewna innowacja Tucano. Chodzi mianowicie o kieszonkę, którą można wyciągnąć na wierzch. Zajmuje ona dobre ¾ torby i pomieści myszkę oraz inne akcesoria. Te załadujemy w wygodny sposób i podobnie łatwo wypakujemy. Można ją również zostawić na zewnątrz bez szkody dla estetyki.

Łatwy dostęp dotyczy wszystkich kieszeni – otwierają się one szeroko i są elastyczne.

Nie można regulować długości uszu, ani ich całkowicie schować do środka (jak to się ma w Albie). Mimo, że uszy są akuratne, nie nadadzą się na długie dystanse. Wynagradza to porządny pasek naramienny, który przypinany jest do wąsko zamieszczonych metalowych klipsów. Dzięki temu torba nie traci na swej lekkości i będzie pasować nawet do kobiety niewielkiej postury. Dodajmy, że na szczycie znajduje się skórzana rączka, którą pozostaje zarzucić na ramię. Tak karabinki naramiennika, jak i blaszki suwaków dzwonią. Na to, widać, nie znaleziono jeszcze skutecznego patentu.

Na spodzie torby brakuje pianki przeciwuderzeniowej, która uratowałaby przenoszony sprzęt na wypadek upadku. Tym samym warto zaopatrzyć się w dodatkowy futerał.

Stile Work_Out Large to torebka dla pań (i panów?) z co bardziej snobistycznymi inklinacjami. Nie można jej odmówić sporej dozy praktyczności, a to ze względu na niewielką wagę, którą z pewnością docenią przedstawicielki słabszej płci. Poza tym raczej bez rewelacji - to tylko elegancka torba, która pozbawiona jest większych fajerwerków technicznych.