Wadliwe chipsety pod Sandy Bridge
Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Intel znalazł feler w chipsetach Cougar Point, w tym tych przeznaczonych do stosowania w laptopach (HM65, HM67, QM67, QS67 i UM67). Dzisiaj znamy już jego istotę oraz wiemy, jak zareagowali na tę informacje producenci komputerów przenośnych (niektórzy z nich zaczęli już dostarczać modele na nowej platformie Huron River klientom, w tym także tym z Polski).
Przyczyną problemu jest układ PLL, który może zakłócać działanie kontrolera 3 Gb/s. Porty 2-5 mogą z czasem zacząć działać niestabilnie, a w najgorszym przypadku uniemożliwić transfer danych. Wskutek tego może się zdarzyć, iż podłączane do nich urządzenia (dyski twarde, napędy optyczne) nie będą działać właściwie lub w ogóle (urządzenia przestaną być wykrywane w trakcie POST i widoczne dla systemu). Intel twierdzi, że problem nie dotyczy kontrolera 6 Gb/s (czyli portów 0 i 1).
Doraźna naprawa usterki jest niemożliwa (konieczna jest wymiana powłoki metalicznej). Intel wstrzymał produkcję wadliwych układów, błąd został skorygowany, a chipsety wolne od wady zaczną być dostarczane pod koniec lutego. Firma wzięła oczywiście winę na siebie i poniesie duże koszty związane z wymianą produktów, które trafiły już do klientów.
Większość producentów laptopów wstrzymała dostawy modeli z procesorem Sandy Bridge. O zajętych stanowiskach i działaniach poszczególnych firm będziemy informować w odrębnych artykułach.
Źródła: Notebookcheck.com, AnandTech