Test Toshiba Tecra A7
Trzeszcząca potęga. Nie chodzi bynajmniej o to, że japoński gigant trzeszczy w posadach. Chcieliśmy w ten sposób zasygnalizować fakt, że Tecra A7, a więc przedstawiciel najsolidniejszej serii przeznaczonej do użytku biznesowego, niemiłosiernie skrzypiała. Pomimo tego sprzęt ten wywarł na nas spore wrażenie swoją solidnością. Jak tłumaczyć tę pozorną sprzeczność? Ano, to się okaże - zapraszamy do lektury naszej recenzji.
Obudowa
Po raz pierwszy dostał nam się do testów laptop wyraźnie sfatygowany męczeniem go w innych redakcjach. Mogliśmy tedy przekonać się, jak wygląda Tecra po paru latach normalnego użytkowania. Faktycznie, schodzony sprzęt skrzypiał szczególnie w przedniej części obudowy (lewy narożnik), tak jakby konstrukcja była w tym elemencie niedokładnie spasowana (a jesteśmy na to cięci po tym jak doszły nas słuchy, że z jakością wykonania lapów Toshiby jest ostatnimi czasy jakoś gorzej). Możemy jednak uspokoić zaniepokojonego Czytelnika stwierdzeniem, że pomimo pewnych oznak sfatygowania laptop wygląda tak, jakby miał służyć jeszcze wiele dobrych lat. Trudno powiedzieć, co przesądza o tym wrażeniu, ale tę trwałość się po prostu wyczuwa, kiedy dostaniemy komputer w swoje ręce. Nie od rzeczy jest z pewnością w tym względzie magnezowa obudowa. Jesteśmy właściwie przekonani, że chodzi o właśnie ten materiał, gdyż pomimo swojej wielkości laptop jest zadziwiająco lekki. Być może swoje robi też pewna pękatość maszyny - jej kształty zdają się bardziej obfite od kościstej Satellite A100.
W sumie jednak Tecra jest bardzo podobna do swojej kuzynki. Łączy je klasycznie elegancki wygląd. Stonowane wzornictwo Japonek niezmiennie zdobywa sobie szerokie grono sympatyków. Tradycyjnie dla Toshiby kolorystyka komputera sprowadza się więc do zestawienia srebra z czernią.
Oprócz rzeczonego skrzypienia, nad którym tak ubolewaliśmy, na domiar złego wypada zauważyć, iż pokrywa ekranu delikatnie ugina się od zewnątrz pod naciskiem.
Klapa wspiera się na dwóch solidnych rozmiarów zawiasach, które radzą sobie z nią elegancko i jak należy. Narzekać można jedynie na okoliczność, że pokrywa kiwa się trochę po zmianie kąta nachylenia.
Jako że model A7 nie jest pierwszej młodości, akurat ta Tecra posiada złącza, które nie trafiają już na pokład najnowszych laptopów, a do których wyprodukowane zostało i nadal znajduje się w użyciu moc peryferii. I tak znajdziemy tu port LPT, port podczerwieni oraz zatoczkę PC Card, obok której zresztą znajduje się zresztą nowa wersja tejże, czyli gniazdo ExpressCard.
Jako bardzo ergonomiczny trzeba wyróżnić przełącznik WiFi w prawej części przedniej ścianki komputera. Chybionym pomysłem jest zaś naszym zdaniem czytnik kart umieszczony pod touchpadem.
Osprzęt
Klawiatura jest zasadniczo niezła, ale nie pozbawiona mankamentów. Podobać może się przede wszystkim to, że uginanie się przy pisaniu jest co najwyżej minimalne. Klawisze są miękkie, skok dość długi, a mimo to pisze się przy jej udziale bardzo fajnie.
Nie możemy jednak uznać tej klawiatury za doskonałą, jako że nie spodobał nam się jej układ. Jest on o tyle kiepski, że zamiast litery A podczas szybkiego pisania wchodzi często Caps Lock. Po nabraniu rutyny problem ten można wyeliminować, jednak przez jakiś czas trzeba uważać na palce lewej dłoni - a to jest oczywiście dość uciążliwe.
Całkiem fajny jest też touchpad. Tabliczka - jak to u Toshiby - nie poraża swoimi rozmiarami, jednak właściwości ślizgowe, czułość oraz dokładność są w jak najlepszym porządku. Gładzik jest dość głęboko wpuszczony w pulpit. Przyciski towarzyszące nie robią żadnych wstrętów, przez co używanie ich to sama wygoda. Nie hałasują ponad miarę i nie ma w nich cienia toporności.
Obraz
W Tecrze A7 postawiono na błyszczącą, dającą efekt lustra matrycę 15,4 o rozdzielczości 1280x800 pikseli. Ten spotykany również w laptopach z serii Satellite A100 wyświetlacz LG.Philips znany jest z tego, że daje mało jasny obraz. Luminancja oscylowała wokół 100 cd/m², a jej skrajna najwyższa wartość sięgnęła 111,1 cd/m². Ekran jest natomiast podświetlony zadowalająco równomiernie, gdyż parametr rozświetlenia wynosi 83%.
Kąty widzenia są niestety zdecydowanie wąskie. Szczególnie w pionie.
|
rozświetlenie: 83 %
kontrast: 182:1 (czerń: 0.6 cd/m²)
W pracy na zewnątrz otrzymujemy efekty, których można się było spodziewać po surowych wynikach pomiarów. Matryca refleksująca odbija nas samych, otoczenie plus słońce. Można coś zdziałać - nie będzie to jednak praca efektywna.
Osiągi
Testowany przez nas model wyposażony był w procesor Intel Core Duo T2400, czyli jedną z popularniejszych jednostek dwurdzeniowych pierwszej generacji.
Karta MR X1600 to czołówki najmocniejszych co prawda się nie zalicza, jednak jej wydajność pozwala na cieszenie się i najnowszymi wymagającymi grami we w miarę komfortowych warunkach.
Tradycyjnie już laptopa otrzymaliśmy z podmienionymi sterownikami. Niepokojąco niskie wyniki oraz niestabilna praca skierowały nas na strony Toshiby. Tam uzyskaliśmy zalecane sterowniki i sytuacja uległa diametralnej poprawie. Laptop poradził sobie z aplikacjami wykorzystującymi OpenGL oraz z uruchamianiem gier we właściwej rozdzielczości.
80-gigabajtowy dysk twardy Fujitsu popyla całkiem nieźle jeśli idzie o średni przesył danych, natomiast z czasem dostępu nie jest już tak różowo.
Szczegółowe informacje na temat karty graficznej można uzyskać w naszym zestawieniu oraz w rozpisce osiągów. Konkretnych danych na temat procesora Core Duo należy szukać tu.
3DMark 2001SE Standard | 16335 pkt. | |
3DMark 03 Standard | 6185 pkt. | |
3DMark 05 Standard | 3598 pkt. | |
3DMark 06 Score Unknown Setting | 1836 pkt. | |
Pomoc |
PCMark 04 Standard | 5657 pkt. | |
PCMark 05 Standard | 3978 pkt. | |
Pomoc |
Wpływ na otoczenie
Już po paru minutach działania komputera na luzie wentylator daje znać o sobie (i to dosyć głośno) i odtąd nie milknie. Podobnie dzieje się po paru minutach dawkowania maszynie obciążenia: wentylator wchodzi na wyższą prędkość obrotową i konsekwentnie utrzymuje ją bez przerwy.
Hałas
luz |
| 34.7 / 40.1 / 38.4 dB |
HDD |
| 34.9 dB |
DVD |
| 40.3 / dB |
obciążenie |
| 0 / 40.1 dB |
| ||
30 dB cichy 40 dB(A) słyszalny 50 dB(A) irytujący |
||
min: , med: , max: (odległość 15 cm) |
Ciepło
Pomimo że nie było dla Tecry żadnej taryfy ulgowej i męczyliśmy ją dość intensywnie, nie udało nam się rozgrzać jakoś szczególnie jej obudowy. To kolejny pomyślny znak, przemawiający zresztą na korzyść teorii o zastosowaniu w konstrukcji tej maszyny stopu magnezu. Maksimum, jakiego doczekaliśmy się na pulpicie, wyniosło marne 38 stopni. Ba - po stronie podstawy temperatura również nie wyskoczyła powyżej 40 stopni.
Upper side
palmwrist: 29,3°C max: 37,9°C avg: 31,4°C
Bottom side
max: 39,5°C avg: 33,0°C
Głośniki
Choć Tecra się z tym nie obnosi (brak jakiejkolwiek wzmianki na obudowie komputera) wyposażona jest w głośniki Harman Kardon. Zakryte niepozorną perforowaną przesłoną, dają dźwięk czysty, choć nie za bardzo głośny.
Praca na akumulatorze
Jedną z poważniejszych bolączek Toshiby jest niezmiennie niewielka pojemność akumulatora. W laptopach tych spotykamy mianowicie baterię o zasobności 4000 mAh. Dlatego też praca w oparciu o wewnętrzne źródło zasilania potrwa tylko godzinę, kiedy nie będziemy komputera oszczędzać, bądź dwie, kiedy będziemy mu skąpić prądu jak Szkoci.
wyłączony / stan wstrzymania | 0 / 0 W |
luz | 28.3 / 31 / 33.4 W |
obciążenie |
62 / 51 W |
Legenda:
min: ,
med: ,
max: |
Opcjonalna stacja dokująca
Toshiba Tecra A7 posiada na spodzie gniazdo, które może być wykorzystane do podłączenia stacji dokującej. Nam trafił się Advanced Port Replicator III Plus - nawiązujący gabarytami do samego laptopa. Po zespoleniu z komputerem wystaje on 6 cm poza obrys laptopa.
Nie można powiedzieć, że zastosowane rozwiązania nie są pomysłowe. Spodobały nam się szczególnie bardzo wygodne przyciski na obu grzbietach stacji oraz poręczna dźwignia zwalniająca laptopa. Ta ostatnia chowa się całkowicie do obudowy. Niestety, połączenie obu elementów wymaga odwrócenia laptopa na spód - wtedy prowadnica na widoku ułatwia dokowanie.
Do zestawu dołączony jest zasilacz znany z M100, który w żadnym wypadku nie nadaje się do podróży. Jest to model przeznaczony ewidentnie do pracy stacjonarnej. Należy zaznaczyć, że stacja korzysta również z akumulatora laptopa.
Złącza od lewej: audio-in, audio-out, mysz PS2, klawiatura PS2, 4x USB, FireWire, D-Sub, DVI, LPT, COM, modem, LAN, gniazdo zasilania, blokada Kensington (z pstryczkiem). Dodajmy, że są dobrze opisane i nie sprawiają żadnych problemów.
Podsumowanie
Pomimo anonsowanego od początku trzeszczenia, trochę zdezelowana Tecra A7 zrobiła na nas spore wrażenie swoją witalnością. Laptop ten wykazuje naprawdę sporą dozę chęci do życia, jest tak solidny, że należy się poważnie wysilić, by zrobić mu kuku.
Marny natomiast jest cieszący się utrwaloną już złą sławą (i jest to pogląd jak najbardziej słuszny) wyświetlacz produkcji LG-Philips, którego nie wiedzieć czemu (strzelamy, że chodzi o pieniądze) upodobała sobie Toshiba. Daje on nader ciemny obraz, a kąty widzenia również są do luftu. Ech...