Test Acer Aspire 5102WLMi
Nie taki Turion straszny. Tym razem na nasze stanowisko testowe zawędrował Acer Aspire 5102WLMi z dwurdzeniowym Turionem 64 X2. Głównym celem niniejszej recenzji jest obalenie mitu o rzekowej prądożerności i grzaniu się laptopów z takim procesorem.
Obudowa
Acer to kontakt z chińszczyzną. Mamy tu na myśli uskuteczniany przez tajwańską firmę specyficzny styl wzorniczy, w którym takie sobie plastiki sąsiadują z bajerkami, które mają dla nich być zasłoną. Nie ukrywamy, że nie jesteśmy fanami tego typu wzornictwa. Trzy sąsiednie diodki zapalające się w trzech różnych kolorkach? Ech, prosiłoby się o coś dyskretniejszego. Tak bowiem czuje się posmak prowincjonalnej dyskoteki.
Acer, jak wiadomo, tłucze swoje laptopy na jedno kopyto. Wszystkie są do siebie podobne, a te z rodziny Aspire serii 3000 i 5000 wręcz identyczne. Płaszcz srebrnego pulpitu nałożony jest na czarną platformę roboczą z fałdem nad przednią krawędzią (mamy tu jeszcze dość efektowną srebrną listwę z głośnikami). Srebrna jest też zewnętrzna strona pokrywy ekranu, ramka zaś - czarna. Czarne są również klawiatura i jej obwódka (fragment tejże, to jest listwa schodząca fikuśnie na prawy bok, pociągnięta jest czarną farbą polimerową) oraz touchpad z obwódką. Ot i cała filozofia.
Plastiki są nienajwyższej jakości, ale nie ma co wybrzydzać, skoro to sprzęt z dolnej półki cenowej. Na oko najmarniejszy jest ten z podstawy, który budzi u nas niezawodnie skojarzenia z produktami spotykanymi w Składnicy Harcerskiej. Elementy z czarnego, barwionego plastiku nie powinny sprawiać problemu. Części zaś pokryte srebrnym lakierem mogą się rysować czy też odbarwiać. Nie dajmy się jednak zwariować - metodę tę stosuje w tej chwili większość producentów, stąd nie może ona być taka zła.
No dobrze, dość już się Acerowi dostało. Pora na plusy. Takim jest na pewno stabilność platformy roboczej. Od strony pulpitu ugina się ona jedynie w obrębie napędu optycznego - ale to przywara wielu laptopów. Trochę gorzej jest na podstawie, gdzie słabszy jakościowo plastik trzeszczy naduszany mniej lub bardziej praktycznie wszędzie (najbardziej pod napędem DVD). Najmocniej jednak ugina się pod naciskiem zewnętrzna część pokrywy ekranu. Skrzypienie tej części jest natomiast nieznaczne (w sąsiedztwie kamerki zamienia się w klik).
Pochwalić należy wysokie nóżki, dzięki którym powietrze dostaje się pod spód laptopa. Rozmieszczone one zostały z głową - żadna nie trafiła na powierzchnię montowanego od spodu akumulatora, toteż jego usunięcie nie spowoduje utraty równowagi. Z racji marnej jakości plastiku akumulator wyciąga się dosyć ciężko, a to dlatego, że suwak trzeba przesuwać kością palca (brrr!; nie jest to mechanizm idiotoodporny, ale z czasem znajduje się na niego sposób i nabiera się wprawy).
Zawiasy. Z początku odnieśliśmy wrażenie, że przynależą do typu niekiwających się. Jednak w trakcie tekstu jakoś rozrobiły się i zezwalały na nienaczne kiwanie się ekranu po skorygowaniu ustawienia. Oby tylko luz nie chciał się powiększać. Nie wyglądają one najsolidniej i stanowią potencjalną piętę achillesową laptopa.
System zamykający obejmuje dwa rygle, które trwale i pewnie blokują klapę. Pokrywa nie przywiera jednak ściśle do platformy roboczej, stąd też pomiędzy nie mogą się (w razie nieuwagi) dostawać ciała obce stanowiące potencjalne zagrożenie dla matrycy.
Podsumowując budowę Acera, przyłączamy się do zgodnego chóru, który twierdzi, iż laptopa tego należy używać z umiarem, nie narażając go na czynniki przyspieszające zużycie.
Wyposażenie w złącza tego akurat modelu jest raczej ubogie. Trzy porty USB, brak wyjścia telewizyjnego to skąpy, ale jednak standard. Charakterystyczne dla Acera jest umieszczenie gniazd audio na eksponowanym miejscu z przodu komputera, gdzie mogą stanowić zawadę dla części użytkowników. Porty USB na tyle współpracują z wtyczkami opornie i plastikowo (mamy nadzieję, że Czytelnik wie, co chcemy przez to powiedzieć).
Osprzęt
Klawiatura jest stosunkowo mocnym punktem Acera. Niektórym może się jedynie wydawać ociupinę zbyt miękka. Klawisze są dobrze wyważone, ich skok odpowiednio krótki. Podobać się może nawet dość gwałtowny stop. Najpoważniejszą wadą jest wyraźne uginanie się całego bloku przy pisaniu, które szczególnie natężone i ewidentne jest w prawej jego części. Felerem jest też głośna spacja.
Ciekawostką są wydzielone klawisze walutowe $ i €, które zajęły wolne miejsce obok strzałek. Nie przeszkadzają one jednak w operowaniu kursorami (na szczęście nie jest to laptop przeznaczony do gier, w których taki wynalazek mógłby być bardziej brzemienny w skutki).
Wielkość klawiszy jest więcej niż zadowalająca. Szczególnie pochwalić należy ogromne wręcz oba (to rzadkość w laptopach) Shifty i Backspace. Enter jest szeroki, jednak tylko parterowy.
Touchpad spodobał nam się zdecydowanie mniej (no, ale nam rzadko który się podoba). Tabliczka touchpada jest nieco za krótka na głębokość, wziąwszy pod uwagę jej (nienajlepsze) właściwości ślizgowe. Palec po prostu nie wykonuje często zamierzonego ruchu w pionie, kończąc marnie na krawędzi. Problemem może być też fakt, że płytka dotykowa jest dość mocno wpuszczona w obudowę. Dla niektórych grube krawędzie mogą być zawadą. Inni z kolei użytkownicy preferują takie właśnie rozwiązanie, kiedy palec nie może ześlizgnąć się poza obręb tabliczki. Przewijanie (w dwóch płaszczyznach) działa jako tako. Nie spodobało nam się to, że scroll poziomy często łapał przypadkowo.
Przyciski touchpada są dosyć toporne. Wykonanie kliku wymaga nieco wysiłku, jednak zajmuje relatywnie mało czasu. Przyciski są głośne, szczególnie lewy (zresztą hałaśliwość zależy od punktu, w którym się naciśnie).
Podobnie jak klawiatura więc, urządzenie wskazujące ma swoje plusy i minusy.
Pomocniczą funkcję dla touchpada spełnia przyciskowy dżojstik.
Obraz
W laptopie tym zamontowana jest matryca 15,4" WXGA (1280x800 pikseli) CrystalBrite (a więc typu "lustro"). Daje ona wręcz za jasny obraz. Jako że jest szesnaście stopni regulacji, spokojnie można znaleźć ten dla siebie optymaly. Naszym zdaniem najniższa jasność jest jeszcze zbyt mocna - na upartego można na niej pracować w pomieszczeniu zamkniętym. Subiektywna obserwacja potwierdzona została wynikiem pomiaru. Według niego maksymalna luminancja wynosi 204,6 cd/m². Rozświetlenie natomiast 72%, a to za sprawą wyraźnego spadku jasności w górnych rogach.
Poziom czerni wynosi 0,8 cd/m² (choć wydaje się, że czerń miejscami jest nie do końca czarna), skutkiem czego maksymalny kontrast to 256:1. Zupełnie przyzwoicie.
Choć matryca ma wysoką luminancję (obraz jest jasny), nie wystarcza ona do komfortowej pracy na powietrzu. Wina leży po stronie refleksów, które stanowią zmorę wyświetlaczy typu "glare".
Kąty widzenia nie są mocną stroną wyświetlacza Acera. W poziomie zaledwie dostateczne, natomiast w pionie mierne, gdyż bardzo szybko obserwowany jest efekt opalizacji czy też prześwietlenia obrazu. W zakresie poziomym efekt negatywu pokazuje się (w pełni) przy 45 stopniach odchylenia od ideału.
Osiągi
Acer Aspire 5102WLMi dysponuje procesorem AMD Turion 64 X2 TL-50 1,6 GHz. Jest to dość nowoczesna jednostka dwurdzeniowa, obsługująca instrukcje 64-bitowe, jednak z obciętą, w porównaniu do braci, pamięcią podręczną drugiego poziomu (2x256 kB). Z tego też względu spodziewaliśmy się, że będzie trochę mulasty. Ostatecznie jednak nasze obawy nie potwierdziły się i nie było wcale tak źle. Da się z tą jednostką żyć, choć oczywiście nie umywa się ona do dalece wydajniejszych Core Duo (chyba że mówimy o Core Duo ULV). Zaletą jej jest natomiast to, że nominalnie wydziela tyle samo ciepła co Core Duo.
Za grafikę odpowiada układ zintegrowany ATI Radeon Xpress 1100. Nie jest on nazbyt wydajny, choć w testach wypada lepiej od GMA 950 Intela. Do gier z MSN online będzie idealny.
Dysk twardy Hitachi jest spory (120 GB), a choć nie powinien zaliczać się do demonów prędkości (5400 obr./min.), osiąga kapitalne rezultaty jeżeli chodzi o transfer danych, a nawet czas dostępu do tychże.
Szczegółowe informacje na temat karty graficznej można uzyskać w naszym zestawieniu oraz w rozpisce osiągów. Konkretnych danych na temat procesora Turion 64 X2 należy szukać tu.
» No benchmarks for this notebook found!
» No benchmarks for this notebook found!
Wpływ na otoczenie
Hałas
Acer Aspire z Turionem jest laptopem średnio głośnym. W pierwszym zetknięciu może jednak przestraszyć, gdyż zaraz po włączeniu jak nie wiunie (45,1 dB)... Ale trwa to tylko chwilę, wiec można potraktować jako głupstwo. Wkrótce ucisza się, choć nie do końca. Stale go bowiem słychać. W trybie swobodnej pracy co jakiś czas przechodzi w wyższy bieg, jednak na krótko i nie nazbyt często.
Napęd DVD jest zadowalająco cichy - nie przeszkadza przy oglądaniu filmów.
bez obciążenia min.: - dB
bez obciążenia zwykle: 37 dB
bez obciążenia maks.: - dB
bez obciążenia +HDD: 36,2-37,1 dB
pełne obciążenie zwykle: 38,1 dB
pełne obciążenie maks.: 39,1 dB
odtwarzanie DVD: 37,7-38 dB
Ciepło
Zbadanie temperatur powierzchni obudowy Acera, a także jego podzespołów miało być z założenia priorytetem naszej recenzji. Chcielibyśmy niniejszym obalić pokutujący mit, że nowoczesny, dwurdzeniowy Turion mocno się grzeje. Bynajmniej! Turion należy w zasadzie do tych mniej promieniujących ciepłem procesorów. A jakoże mamy w tym modelu tylko zintegorwany układ graficzny ATI, brak komponentów, które dokładałyby bardziej do pieca. Acer Aspier 5102WLMi nagrzewa się więc bardzo umiarkowanie. Można stąd nawet wyciągnąć konkluzję, że wentylator jest nadgorliwy, pracując bez ustanku. Ale dzięki temu przynajmniej można spokojnie pracować z tym laptopem trzymanym na kolanach.
Upper side
palmwrist: 34,5°C max: 34,6°C avg: 30,8°C hotspot: touchpad
Bottom side
max: 34,4°C avg: 28,4°C
Głośniki
Jak już wspomniano, umieszczone są one za efektowną srebrną listwą na przedniej krawędzi laptopa. Można je scharakteryzować jako całkiem niezłe umilacze życia. Ich moc nie jest zbyt potężna, a w niektórych zakresach dźwięk jest metaliczny i sztuczny. Ale, jako się rzekło, ujdzie.
Wydajność akumulatora
Akumulator Sanyo (a więc z tych, z którymi nie ma kłopotu) o pojemności 4800 mAh i ośmiu ogniwach podtrzymuje komputer przy życiu stosunkowo długo. Najlepiej wygląda to przy oszczędnym traktowaniu podzespołów (przypominamy, że w najmniejszym nastawie jasności obraz jest nadal czytelny). Wtedy pracę można przeciągnąć nawet do 5h. Widać więc, że dobrze sprawdza się technologia PowerNow! Turiona (która dla oszczędności obniża taktowanie z 1,6 GHz do 800 MHz). Minimalny czas pracy (1,5h) nie jest rewelacyjny, po części z winy matrycy, która w maksymalnym nastawie jest wręcz zbyt jasna.
Ładowanie trwa niespełna dwie godziny (dokładnie 1h 55min).
bez obciążenia, min. jasność, bez WLAN: 5h 3min
pełne obciążenie, maks. jasność, z WLAN: 1h 35min
odtwarzanie DVD, maks. jasność, bez WLAN: 2h 40min
Pobór prądu
bez obciążenia (przy bezczynności, min. jasność, bez WLAN): 14,9 W
+ maks. jasność: 20 W
+ WLAN: 24,5 W
z pełnym obciążeniem (WLAN, maks. jasność): maks. 47,3 W
odtwarzanie DVD: 30,3 W (Media Center), 37 W (PowerDVD)
Podsumowanie
Acer Aspire 5102WLMi to laptop budżetowy i jako taki usatysfakcjonuje nabywcę szukającego taniego komputera. Ba, może się nawet okazać, że będzie to tzw. steal. Panuje bowiem opinia, że Acery to gruchoty, które tylko czekają na to, aby się zepsuć. Tymczasem my odnieśliśmy wrażenie (choć to oczywiście tylko wrażenie), że Aspire z serii 5100 ma potencjał na niezawodną maszynę.
Jednym z zasadniczych walorów Acera jest dająca bardzo jasny obraz matryca. Szkoda tylko, że jej kąty widzenia są dość kiepskie.
Procesor Turion 64 X2 to wcale nie skaranie boskie, jak się powszechnie sądzi. Jak wykazały nasze testy, jego osiągi są możliwe. Poza tym jego praca nie przekłada się wcale na nadmierne nagrzewanie się komputera. Technologia energooszczędnościowa, w którą jest wyposażony, jest na tyle skuteczna, że laptop ten może pracować na akumulatorze aż do pięciu godzin.
Serdeczne podziękowania należą się sklepowi Sirius.pl, który użyczył nam egzemplarz do testu. Zainteresowanych tym modelem odsyłamy na właściwą półkę.