Test Toshiba Satellite A110-195
Siła tradycji. Laptopy Toshiby od dawna cieszą się w naszym kraju uznaniem. Model Satellite A110-195 to kontynuacja najlepszych tradycji firmy. Warto było przyjrzeć się mu z bliska przede wszystkim z tego względu, że jest jednym z ciekawszych konkurentów w popularnym segmencie maszyn z Core Duo i zintegrowaną grafiką, a więc idealnych do zastosowań użytkowych.
Obudowa
Toshiba wyraźnie stawia na tradycję. Można to choćby poznać po koncepcie kieszeni napędu DVD z łatwo wyczuwalnym przyciskiem wyzwalającym i błyskającym pomarańczowym światełkiem, który nie zmienił się od dobrych kilku lat.
Wzornictwo Statellite A110 jest konserwatywne, choć nie do końca zachowawcze. Toshibę można uznać z grubsza za laptop jakich wiele, który nie odróżnia się specjalnie od innych. Cechuje tę maszynę estetyka wstrzemięźliwa, pozbawiona ekstrawagancji. Najodważniejsze akcenty mamy z przodu, w pobliżu krawędzi platformy roboczej. Przede wszystkim jest to przełamująca srebrną monotonię pulpitu czarna listwa, w którą włączone są przyciski touchpada (na pierwszy rzut oka laptop ten jest ich więc pozbawiony. Walory zdobnicze mają też ulokowane na przedniej ściance eleganckie przesłony głośników i fajnie wykoncypowany rząd diodek z lewej strony.
Trzeba jednak powiedzieć, że dzięki tym prostym zabiegom Toshiba rzuca się w oczy.
Dość kontrowersyjnym rozwiązaniem wzorniczym jest rząd klawiszy specjalnych pomocniczych po prawej stronie klawiatury. Za jego sprawą blok klawiatury nie mógł zostać rozciągnięty na całość pulpitu (dla zachowania proporcji konieczny był spory margines z lewej strony), skutkiem czego ma on szerokość tylko 29 cm.
Kolorystyka Satellite A110 pozbawiona jest fajerwerków. Mamy więc srebrny pulpit i przyciski specjalne z wyłącznikiem, koloru czarnego są ozdobna listwa, klawiatura z otoczką, ramka ekranu, boki i podstawa. Dla dekla natomiast wybrano barwę grafitową.
Wbrew pojawiającym się głosom, że tańsze Toshiby mają słabe plastiki, stwierdzamy, że są one całkiem niezłe. I optycznie, i na czuja. Obudowa jest tak solidna, że praktycznie nigdzie się nie ugina. Pewne odkształcenie powiązane z tendencją do skrzypienia zlokalizowaliśmy jedynie po obu stronach napędy optycznego - tak ma jednak większość typów.
Podejrzewamy, że A110-195 jest w rzeczywistości cięższy niż to podaje producent (wydawał nam się klockiem).
Drobnym ale dotkliwym (i świadczącym o przynależności klasowej laptopa) niedostatkiem konstrukcji jest wyłącznik WLAN, który przeciskać trzeba paznokciem, a nie, kulturalnie, palcem.
Zawiasy robią wrażenie trwałych i bardzo dobrze trzymają pokrywę ekranu. Po skorygowaniu jej ustawienia występuje jedynie niewielkie dygotanie.
Na system zamykający składają się dwa rygle, które sprawują się bez zarzutu. Pokrywa przywiera do platformy roboczej jak należy, jednak z wyjątkiem krótkich fragmentów na rogach krawędź pokrywy nie dochodzi do srebrnej listewki na przedniej ściance laptopa - takie wyprofilowanie klapy podyktowane jest potrzebą ułatwienia użytkownikowi jej otwierania.
Osprzęt
Klawiatura w Toshibie jest bardzo fajna, tyle że niepotrzebnie tak sakramencko zwężona. Fakt, iż jej szerokość tylko o jeden centymetr przewyższa tę zamontowaną w 13-calowym subnotebooku Fujitsu LifeBook S2010, nie nastraja zbyt optymistycznie.
Taka cecha w oczywisty sposób niekorzystnie odbija się na układzie klawiszy. Wszystkie (no może poza lewymi Alt i Ctrl oraz prawym Shiftem) są węższe niż zwykle. Enter - fajnie że piętrowy, ale dosyć wąski. Szczególnie żałośnie prezentuje się jednak lewy Shift. Prosimy uważnie przyjrzeć się zdjęciu klawiatury (najlepiej na powiększeniu). Otóż w modelu (ewentualnie: naszym egzemplarzu) został on rozpołowiony! Zamiast całego Shifta mamy tu tylko jego kawałek oraz nieoznaczony czarny klawisz (jego ukryta funkcja to ukośnik (backslash) oraz pionowa kreska.
Nie wiemy, czy niedostatki te zrekompensuje użytkownikowi efektowny bajer w postaci kontrolki Caps Lock na samym klawiszu.
Natomiast kultura pracy klawiszy jest bardzo zadowalająca. Pisze się na niej wyjątkowo szybko. Stop jest dosyć mocny, a same klawisze raczej miękkie. Za sprawą krótkiego skoku klepanie na niej genialnie - wystukujemy teksty szybko, niehałaśliwie i bez omyłek. Poza tym bardzo łatwo się do niej wprawić. Jeśli laptop ma mieć więcej niż jednego użytkownika jest to spora zaleta. Charakterystyki są na tyle uniwersalne, że zadowolą szeroki przekrój użytkowników. Przyznać trzeba jednak, że jest to urządzenie stworzone dla delikatnych rączek, a nie wielkich bochnów. Do tego powierzchnia klawiszy jest dość śliska, tak że w początkowym okresie mogą zdarzać się jakieś omsknięcia.
Touchpad - jak to w Toshibie - jest żałośnie maleńki. W konsekwencji ustawienie szybkości poruszania się kursora musi być wysokie, tak by niewielkie przesunięcie palca po gładziku spowodowało znaczny ruch kursora na ekranie. W konsekwencji urządzenie wskazujące robi się niedokładne. Takie jego właściwości mogą zniechęcić do niego szczególnie użytkowników początkujących. Ci z dużym stażem przeskoczą ten problem w miarę bezboleśnie.
Niekoniecznie rezygnując z usług touchpada - jego przyciski są bowiem jak ta lala. Nie ma to jak szybkie i sprawne wykonanie kliku. I tu właśnie mamy z takim do czynienia. Ukryte w czarnej listwie przyciski odnajdziemy palcem, bez pomocy wzroku, dzięki wystającej wypustce.
Ciekawostką touchpada jest to, że przytrzymanie palca w lewym dolnym rogu tabliczki wywołuje menu szybkiego dostępu do często używanych aplikacji.
Obraz
W laptopie tym spotkamy się z matrycą 15,4" WXGA (1280x800 pikseli) TruBrite (z tych błyszczących). Daje ona zaskakująco jasny, jak na Toshibę, obraz. Zmierzona przez nas maksymalna luminancja sięgnęła 164,3 cd/m². Rozświetlenie jest również do rzeczy, gdyż wynosi 82%.
Wadą tej matrycy może wydać się niektórym użytkownikom dość duży wyciek światła u spodu ekranu.
Wgląd w diagram kolorometryczny uzmysławia nam, że odwzorowanie barw jest całkiem niezłe, choć oczywiście przewaga tonów ciepłych jest niekwestionowana.
Poziom czerni wynosi 0,9 cd/m², a maksymalny kontrast to 183:1. Też nie najgorzej.
Jak widać na załączonym obrazku, obraz na wyświetlaczu Toshiby wyniesionej na świeże powietrze prezentuje się całkiem nieźle. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że zdjęcie zostało wykonane w cieniu, zimą, kiedy słońce nie wznosi się wysoko nad horyzont. Latem, w świetle o mocnym natężeniu, może nie być tak wesoło.
Kąty widzenia są raczej marne. I to nie tylko w pionie (tu matryca Toshiby nie odbiega od większości konkurencyjnych rozwiązań), ale również w poziomie, gdzie zdecydowanie za szybko występują zafałszowania obrazu w postaci efektu opalizacji).
Osiągi
Toshiba Satellite A110-195 dysponuje procesorem Core Duo T2250 1,73 GHz. Jest to najmocniejszy z intelowskich dwurdzeniowców pracujących na szynie 533 MHz. Odczucia przy korzystaniu z niego są porównywalne do wrażeń towarzyszących obsługiwaniu laptopa z procesorem T2300 (1,66 GHz, FSB 667 MHz).
Za podawanie grafiki odpowiada zintegrowany układ GMA 950. Jest to standard w laptopach nieprzeznaczonych do gier i nie warto szerzej się nad nim rozwodzić. Układ ten jest w stanie obsłużyć system Windows Vista. Wkrótce jednak ustąpi pola X3000.
Dysk twardy o pojemności 80 GB dostarczyła firma Hitachi, co jest gwarancją dobrych osiągów. I faktycznie, są one całkiem do rzeczy, jednak Hitachi ma swojej ofercie szybsze modele.
Szczegółowe informacje na temat karty graficznej można uzyskać w naszym zestawieniu oraz w rozpisce osiągów. Konkretnych danych na temat procesora Core Duo należy szukać tu.
» No benchmarks for this notebook found!
» No benchmarks for this notebook found!
Wpływ na otoczenie
Hałas
Toshiba A110-195 z procesorem Core Duo to bardzo cichy laptop. Niewielki hałas to zresztą znak charakterystyczny japońskiej firmy, której konstruktorzy obmyślają swoje dzieła tak, że z reguły są niehałaśliwe. W modelu A110-195 głośny jest w zasadzie tylko twardy dysk. Kiedy zleci mu się jakieś poważne zadanie, mielenie staje się dość donośne (35,5 dB).
Kiedy komputer poddany jest maksymalnemu obciążeniu, wentylator wcale nie pracuje głośniej niż w trakcie pracy na luzie. Na maksymalne obroty można go wprowadzić jedynie poprzez wprowadzenie platformy roboczej do pozycji pionowej. Jako że nikt nie praktykuje korzystania z laptopa w takiej konfiguracji, nawet go nie mierzyliśmy.
bez obciążenia min.: 34,3 dB
bez obciążenia zwykle: 34,3 dB
bez obciążenia maks.: 35,7 dB
bez obciążenia +HDD: 35,5 dB
pełne obciążenie: 36,5 dB
odtwarzanie DVD: 35,8 dB
Ciepło
Zasadniczo Toshiba ta nie rozgrzewa się jakoś specjalnie. Możemy więc bez obaw pracować z nią na kolanach. Na potrzeby testu poddaliśmy jednak komputer poważnym obciążeniom (aplikując mu kilka wyczerpujących procesów naraz). W efekcie otrzymaliśmy wyniki przedstawione na sąsiednim diagramie. Jak widać, od strony pulpitu nie znać żadnych poważniejszych oznak nagrzewania się komputera. Trochę inaczej wygląda to od spodu. Tutaj temperatura doszła do 45 stopni na pokrywie osłaniającej kluczowe podzespoły. Podkreślamy jednak, że był to test ekstremalny i użytkownik może osiągnąć taki rezultat jedynie wyjątkowo. Maksymalne wytężanie maszyny zdarza się przecież tylko sporadycznie.
Upper side
palmwrist: 34,5°C max: 34,5°C avg: 30,6°C hotspot: touchpad
Bottom side
max: 44,7°C avg: 32,4°C
Głośniki
Są nawet niezłe. Z tym zastrzeżeniem, że nie znają czegoś takiego jak basy. Tyle że grają zdecydowanie za cicho.
Wydajność akumulatora
Standardowy, zwykle spotykany w Satellite'ach akumulator o pojemności 4000 mAh w tym akurat przypadku sprawdza się całkiem nieźle. To oczywiście zasługa w miarę oszczędnego procesora Core Duo oraz zadowalającej się znikomymi dawkami prądu zintegrowanej karty graficznej. W takim układzie laptop ten może pracować bez mała 4 godziny przy zorientowaniu na jak najdłuższe przetrwanie. Męczenie laptopa bez umiaru to w przypadku tego modelu raczej egzotyka (jego żywiołem są zastosowania użytkowe), ale jeśli się do tego uciekniemy, wytrzyma prawie półtorej godziny. Jeżeli chodzi o oglądanie filmów, to tu spokojnie możemy odłączyć Toshibę od prądu nawet przymierzając się do dłuższej projekcji - będzie wtedy grała niespełna dwie i pół godziny.
Ładowanie akumulatora do pełna zajmuje dwie godziny bez dziesięciu minut.
bez obciążenia, min. jasność, bez WLAN: 3h 52min
pełne obciążenie, maks. jasność, z WLAN: 1h 22min
odtwarzanie DVD, maks. jasność, bez WLAN: 2h 23min
Pobór prądu
bez obciążenia (przy bezczynności, min. jasność, bez WLAN): 15,2 W
+ maks. jasność: 19,3 W
+ WLAN: 20,5 W
z pełnym obciążeniem (WLAN, maks. jasność): maks. 45 W
odtwarzanie DVD: 26 W
Podsumowanie
Satellite A110-195 to laptop na poważnie liczący się w rywalizacji o klientelę poszukującą szybkiego komputera przenośnego na mniej zasobną kieszeń. Jak dotąd przemawiała do nas przede wszystkim jego cena. Przy bliższym kontakcie poznaliśmy więcej jego walorów.
Laptop ten ma na tyle elegancki wygląd, że wyróżnia się w hipermarkecie. Wykonanie i jakość zastosowanych materiałów są zupełnie przyzwoite jak na tę półkę cenową. Aż miło patrzeć, że za wyłożone nań zaskórniaki producent nie częstuje nas tandetą.
Niekwestionowane walory klawiatury (miękkość, krótki skok) niweczy fakt, że została ona mocno ścieśniona. Maciupkiemu touchpadowi towarzyszą znakomicie funkcjonujące przyciski.
Przyjemną niespodzianką był dla nas widok jasnego obrazu, jaki daje matryca zastosowana w A110. Podświetlenie ekranu to zazwyczaj bolączka laptopów Toshiby. Żeby nie było tak dobrze, kąty widzenia są raczej pod psem.
Laptop z dwurdzeniowym Core Duo i zintegrowanym układem graficznym GMA 950 Intela to najrozsądniejszy w tej chwili wybór dla osób nie pasjonujących się grami. Praca toczy się żwawo, nie ma żadnego ślimaczenia się. To właśnie dlatego warto zastanowić się nad Toshibą. Z tej perspektywy resztę jej zalet można uznać za przyjemne dodatki.
Ze względu na to, że pomieszczono w im mało prądożerne podzespoły, laptop ten jest bardzo cichy, nie nagrzewa się zanadto (szczególnie jeśli się go nie męczy), a przede wszystkim zadowalająco długo wytrzymuje na niewielkim, standardowo stosowanym przez Toshibę akumulatorze 4000 mAh.
W tym miejscu składamy podziękowania sklepowi Sirius.pl, który użyczył nam egzemplarz do testu. Zainteresowanych tym modelem odsyłamy na właściwą półkę.