CeBIT 2007: Test Asus Lamborghini VX2
Emozione Italiano. Odpowiedzią Asusa na Acery pod patronatem Ferrari było podjęcie współpracy z marką Lamborghini. Owocem tego związku są laptopy wyróżniające się wzornictwem, rozwiązaniami technicznymi i... ceną. W przeciwieństwie do konkurenta Asus nie stosuje tu żadnych półśrodków. Aplikacje z naturalnej skóry oraz nowoczesne, wydajne podzespoły czynią najnowszą, drugą już odsłonę Asusa Lamborghini istnym koniem (a właściwie bykiem) roboczym.
Zastrzegamy po raz kolejny, że niniejsza recenzja opiera się tylko na subiektywnych obserwacjach i nie zawiera wyników testów.
Obudowa
Drugie wcielenie Asusa Lamborghini występuje w dwóch różnych wersjach: oprócz charakterystycznej dla Lambo żółtej, sportowej karoserii dostępna jest również prezentowana na zdjęciach szczególnie elegancka odmiana karbonowa, lakierowana na czarno. W obu wariantach natkniemy się też na lakier fortepianowy, który co prawda wygląda naprawdę klawo, jednak palcuje się, że hej. Temu ostatniemu zjawisku można zapobiegać, chowając laptop do dołączonej w zestawie torby Lamborghini - można mieć wtedy pewność, że fanatycy marki nie położą wtedy swych brudnych paluchów na naszym sprzęcie.
Ton wyglądowi laptopa nadają obszerne skórzane naszywki na pulpicie platformy roboczej. Nie tylko materiał ale i forma przypominać ma sportowe kubełki z bolidu Lamborghini. Skóra jest w dotyku jak najbardziej przedniej marki, oczarowuje i jest tchnieniem luksusu w elektronicznym otoczeniu.
Eleganckie i naprawdę dżezi są białe kontrolki LED po lewej stronie poniżej i po prawej stronie powyżej klawiatury.
Jeżeli chodzi o sztywność i odporność konstrukcji na naduszanie, należy przyznać, że Asus ustrzegł się jakichkolwiek mankamentów. W tej sferze obudowa zasługuje na ocenę dobrą z wyróżnieniem lub wręcz bardzo dobrą.
Wyświetlacz o przekątnej 15,4" spoczywa na dwóch przymałych nieco zawiasach. Zaobserwowaliśmy lekkie kołysanie się pokrywy ekranu po zmianie jej ustawienia.
Złącza skoncentrowane są przede wszystkim w tylnej części lewego boku laptopa. Gniazda audio, jeden z portów USB oraz interfejs FireWire trafiły natomiast na środkową część prawej flanki.
Osprzęt
Klawiatura uniknęła (na szczęście) wymyślnych zabiegów stylizatorskich, dzięki czemu z jej pomocą steruje się maszyną Asusa wprawnie i pewnie, jak dobrze naoliwioną kierownicą.
Oceniając rozkład klawiszy, trzeba zauważyć, że nie ma pomiędzy nimi żadnych linii podziału, zaś płytki - podobnie jak w Acerze Ferrari 5005 - zdają się być nieco naciukane. Bezceremonialnie potraktowano klawisze strzałek, które zostały dość radykalnie umniejszone - nie jest to miła wiadomość dla osób, które lubią sobie popykać.
Klawiatura jest wszelako właściwie umocowana i korzysta się z niej przyjemnie. Jej niekorzystną właściwością można uznać jedynie dość krótki skok klawiszy.
Powyżej klawiatury znajduje się chromowa listwa, w którą wkomponowane zostały przyciski pomocnicze. Odstają one trochę klasą od reszty komputera. Po pierwsze trudno je dostrzec, gdyż stapiają się z otoczeniem, no i niełatwo także je wcisnąć. Poza tym są trochę chybotliwe.
Touchpad jest zrobiony w nowoczesnym stylu Asusa, toteż jego przyciski tworzą praktycznie nierozerwalną całość z tabliczką. Choć gładziki laptopów tej firmy nie przekonują często funkcjonalnością, akurat w tym przypadku wszystko jest w jak najlepszym porządku: urządzenie jest precyzyjne, wygodne i posiada korzystne właściwości ślizgowe. Pomiędzy przyległymi przyciskami zmieszczono jeszcze czytnik linii papilarnych.
Obraz
Matryca WSXGA (1680x1050 pikseli) 15,4" wydała nam się na stoisku Asusa zadowalająco jasna. Jest to odbijający światło wyświetlacz Color Shine.
Kąty widzenia wydały nam się w gruncie rzeczy całkiem niezłe. Jedynie w pionie, patrząc od spodu, obserwowaliśmy zafałszowanie odwzorowywanych kolorów. Po mocniejszym odchyleniu od ideału występuje również prześwietlenie lub zaciemnienie obrazu.
Osiągi
Procesor Core 2 Duo T7400 (2,13 GHz) oraz karta graficzna GF Go 7700 z 512 MB pamięci to pierwszorzędne wyposażenie dla laptopa z 15-calowym ekranem. Do tego dołączyć trzeba 2 GB RAM oraz 160 GB na dysku twardym 5400 obr./min.
Tym samym Asus Lamborghini VX2 znajduje się w awangardzie notebooków swojego rzędu wielkości i nie ma się czego wstydzić. Pytanie tylko, czy kupujący ten komputer będą faktycznie wykorzystywać drzemiące w nim moce. Tu jednak pojawia się niekłamana analogia z samochodami sportowymi: przyjemnie jest wiedzieć, że można coś zrobić, gdyby tylko się chciało...
Wpływ na otoczenie
Nagrzewanie się obudowy nie wykazywało żadnych niepokojących tendencji, przynajmniej podczas pracy w trybie jałowym. Zwróciliśmy jedynie uwagę, że podstawa robi się nieco cieplejsza z prawej strony - temperatura powinna wynosić tam około 40°C. Wentylator chodził raczej spokojnie i nawet w trakcie pracy z obciążeniem nie można na niego narzekać.
Wydajność akumulatora
W Lamborghini VX2 instalowany jest 8-komorowy akumulator o pojemności 4800 mAh. Odnosząc to do wyników osiąganych przez podobne sprzęty, można domniemywać, że będzie on zasilał komputer przez dwie, góra trzy godziny.
Podsumowanie
Bez cienia przesady można powiedzieć, że współpraca z włoską firmą samochodową wyszła Asusowi na dobre. Jeżeli chodzi o wystrój czy prezencję do Lamborghini VX2 nie można mieć pytań. Piorunujące wrażenie robią przede wszystkim obszyte skórą oparcia dla nadgarstków.
Na najwyższym poziomie stoi też jakość wykonania komputera. Obudowa wygląda na ze wszech miar solidną. Na temat jej trwałości nie będziemy się wypowiadać, gdyż kategoryczne sądy można wydawać tylko po dłuższym okresie użytkowania.
Dużym atutem tej maszyny jest całkiem przyzwoite oprzyrządowania. Wykładając niebagatelną kwotę, nie otrzymamy więc w zamian wyposażenia pośledniej klasy. W klasie laptopów 15-cali próżno szukać (na razie) mocniejszych procesora i karty graficznej.