Test Packard Bell EasyNote BU45
Beniaminek. Firma Packard Bell nie zalicza się do ekstraklasy marek laptopów, a jeżeli już, to okupuje dolne rejony tabel rankingów. Mimo to jednak uznaliśmy, że warto przyjrzeć się proponowanemu przez nią maluchowi. A nuż nas zaskoczy? Byłoby to nader mile widziane, jako że w segmencie 12" panuje straszna drożyzna.
Obudowa
EasyNote BU45 zdecydowanie przypomina jakiegoś BenQ. Firmy te muszą zamawiać u tego samego producenta, albo też wręcz kupują te same opracowane już kadłubki. Podobieństwo jest uderzające, szczególnie dzięki srebrnym "okuciom", które wieńczą po trzy boki pulpitu i monitora. Wyjąwszy te dość liczne akcenty metaliczne, laptop ten jest właściwie czarny.
Wzornictwo BU45 obejmuje kilka elementów charakterystycznych, dzięki którym Packard Bell jest łatwo rozpoznawalny. Są to falista linia biegnąca tabliczkę touchpada, zaokrąglone gładzik i jego przyciski (te ostatnie wyglądają dość szpetnie) oraz podświetlany diodą biały emblemat firmowy na klapie. Wygląd tego notka nie jest może szykowny (choć taki zapewne był plan), ale też nie przysporzy on posiadaczowi powodów do wstydu.
Jakość wykonania i solidność konstrukcji stoją znacznie wyżej niż w testowanej przez nas jednocześnie czternastce GN45. Klapa ugina się przy naduszaniu jakoś tak mniej, spód jest zdecydowanie sztywniejszy, skrzypi tylko miejscami i delikatnie. Zadowalająco wypada również pulpit, gdzie tworzywo ugina się i skrzypi odrobinę jedynie na prawo od touchpada.
Zawiasy chodzą lekko i są takie sobie, gdyż pod ich kontrolą poruszony ekran lekko dygocze. Gorzej, że brak mechanizmu blokującego pokrywę w stanie zamkniętym. Zawiasy nie dają specjalnego oporu początkowego, stąd bez większego trudu można otworzyć klapę jedną ręką.
Niefajną rzeczą (choć można temu zaradzić) podatność na zapadanie w hibernację już przy niewielkim pochyleniu klapy do dołu. Komputer ucina sobie drzemkę już przy około 40°.
Wyłuszczmy może pozostałe niedoskonałości konstrukcyjne, które wychwyciliśmy: brudząca się nadmiernie od zewnątrz (odciski palców) pokrywa ekranu, szufladka DVD podatna na otwieranie się przy przenoszeniu, dość duże (dzięki temu zapewniają dobrą wentylację) ostre nóżki na spodzie, które wpijają się nieprzyjemnie w ciało, kiedy pracujemy z laptopem na kolanach.
Ze względu na typ zawiasów złącza (z wyjątkiem czytnika kart) rozmieszczono po bokach. Interfejsów jest tyle, co kot napłakał. Brak choćby modemu, a co gorsza także zatoczki ExpressCard czy PCMCIA.
Osprzęt
W wizualnym aspekcie klawiatury największym mankamentem jest to, że kalkomania jest bardzo ciemna i na dodatek wąskiego kroju, toteż wobec zapadania zmroku oznaczenia zlewają się z czernią klawiszy.
Lewy Ctrl musiał niestety ustąpić miejsca w dolnym rogu klawiszowi Fn. Wypada jeszcze odnotować, że Enter, prawy Shift oraz tylda przybrały zdecydowanie zbyt małe rozmiary. W poważny sposób rzutuje to na komfort korzystania z klawiatury.
Klawisze są dość oporne (chociaż mogą się też wydawać miękkie) i sprężyste. Dzięki temu stukające w nie palce są wypychane do góry z większą, niż to się widuje zwykle, siłą, co w pewien sposób sprzyja szybkiemu pisaniu.
Touchpad jest stosunkowo niezły. To nie to barachło co w modelu GN45. Z jego jakością i funkcjonalnością jest w miarę, tyle tylko, że tabliczka jest mała.
O wiele gorzej przedstawiają się przyciski towarzyszące. Jak już wspomniano, ich kształt jest niegramotny, znamionujący tandetę. No i funkcjonowanie jest adekwatne do tego. Jedynie na środku można uzyskać w miarę poprawny, przyzwoity klik, a wciskanie po zewnętrznej wywołuje znaczny przechył przycisku i obawę o jego złamanie (szczególnie wyraźnie przejawia się to w przypadku prawego).
Obraz
Matryca zastosowana w EasyNote BU45 ma przekątną 12,1" i charakteryzuje się rozdzielczością 1280 x 800 (WXGA). Jej producentem jest firma Samsung. Maksymalna jasność na poziomie 180,5 cd/m² lokuje ją w czubie stawki w tej kategorii wielkościowej. Rozświetlenie natomiast nie jest wybitne, gdyż wynosi 77,6%.
Dzięki dobrej jasności obrazu matryca dobrze sprawdzi się w pociągu, a nawet da się z niej korzystać w terenie zupełnie otwartym.
Kąty widzenia nie są zachwycające, jednak w sprzęcie tej wielkości nie gra to specjalnej roli. W pionie kąty są słabiutkie, a efekt negatywu daje się mocno we znaki, kiedy zanadto położymy wyświetlacz. W poziomie sytuacja przedstawia się lepiej, a zakres roboczy można uznać za zadowalający.
Osiągi
Zastosowany w małym Packard Bellu procesor Core 2 Duo T5200 (1,6 GHz) to jedna ze słabszych jednostek z tej rodziny. Nie obsługuje ona wirtualizacji, współpracuje z magistralą FSB 533 MHz i ma 2 MB pamięci podręcznej drugiego poziomu. Jej wydajność jest porównywalna z taktowanym szybszym zegarem (1,8 GHz) Turionem X2 64 TL-56.
Odpowiadający za grafikę układ GMA 950 jest wyraźnie słabszy od najnowszych kart zintegrowanych Intela i AMD/ATI, jednak ten 12-calowy laptop nie jest bynajmniej przeznaczony do gier.
Dysk twardy Seagate o pojemności 120 GB zalicza się do czołówki napędów w swoim segmencie (o prędkości 5400 obr./min).
» No benchmarks for this notebook found!
» No benchmarks for this notebook found!
Wpływ na otoczenie
Poważną zaletą EasyNote BU45 jest to, iż komputer ten jest cichutki. W trybie bezczynnym słychać jedynie szum dysku (31,8 dB), który jednak równa się tłu dźwiękowemu. Kiedy głowica zabiera się za odczyt, powodowany przez dysk hałas wzrasta do 32,2 dB.
Jeżeli tylko zapodamy komputerowi obciążenie, rusza też zaraz wentylator. Jego dźwięk jest dość śmieszny, gdyż przypomina archaiczną syrenę (oczywiście wyraźnie stłumioną - emitowany hałas ma natężenie zaledwie 34 dB). Z początku wyłącza się on dość szybko, jednak kiedy obciążenie okazuje się stałe, wiatraczek pracuje bez wytchnienia. Po pewnym czasie wchodzi też raz po raz (ale na krótko) na maksymalne obroty (36,5 dB).
Ciepło
Nagrzewanie się niewielkiego Packard Bella jest również skromne. Ogranicza się właściwie do lewego boku, gdzie umieszczony został wylot wywiewanego powietrza. Nie naraża też użytkownika na przesadne niewygody, jako że jedyny praktycznie cieplejszy punkt na pulpicie (37,5°C) zlokalizowaliśmy w jego głębi, czyli tam, gdzie rzadko docierają obsługujące komputer dłonie. Maksimum po stronie spodniej wyniosło 41,4°C.
Upper side
palmwrist: 32,3°C max: 38,5°C avg: 33,0°C
Bottom side
max: 41,4°C avg: 35,5°C
Głośniki
Są dość nędzne, jednak nie ma to specjalnego znaczenia w przypadku subnotebooka. Dźwięk jest pozbawiony basów, rachityczny i niezbyt czysty. W sam raz nada się do słuchania radia serwującego jakiś pop na zmianę z informacjami.
Praca na akumulatorze
Mały, lekki (więc poręczny) akumulatorek o pojemności 2400 mAh wystarcza przynajmniej na godzinę, a maksymalnie na półtorej godziny pracy. Brzmiałoby to dosyć hiobowo, gdyby nie fakt, że... zestaw obejmuje dwa takie akumulatorki. Po wyczerpaniu jednej baterii wystarczy zastąpić ją drugą. Jest to dość pożyteczne rozwiązanie, jako że nie trzeba przytwierdzać do komputera wielkiego akumulatora, który nieuchronnie zwiększa wagę urządzenia. Dzięki temu łatwiej manipulować sprzętem, kiedy rezerwowa bateria czeka na swoją kolej w schowku.
Podsumowanie
Packard Bell EasyNote BU45 jest laptopem godnym rozważenia, jeżeli ktoś szuka możliwie poręcznego notka o jako takich osiągach. Tylko dlatego jednak, że w tej kategorii wielkości panuje wielka drożyzna. Laptop ten może więc śmiało rywalizować z takimi nieskomplikowanymi sprzętami jak MSI S262 czy FS Amilo Pro V3205. W końcu jest to bowiem komputerek w miarę solidny, z niezłą matrycą, no i przede wszystkim cichy.
Z drugiej jednak strony nie można dać zamydlić sobie oczu ceną i zwrócić uwagę na pewne jego ułomności. Są to: ubogie wyposażenie w złącza, tandetne przyciski touchpada, brak rygla blokującego klapę, irytująca podatność na nieplanowaną hibernację oraz pomniejsze drobiazgi. Do tego producent nie cieszy się w naszym kraju renomą.