Test Toshiba Satellite A200-14D
Lanserka. Seria Satellite A200 miała swoją premierę już jakiś czas temu, a długo nie mogła się doczekać rzetelnej recenzji. Dlatego też narosło wokół niej sporo mitów i sprzecznych opinii. Przedstawiając do wglądu niniejszy artykuł, żywimy ambicję naprostowania tych sądów. Do rąk naszych trafił jednak model z początkowych konfiguracji, dysponujący niezbyt zachwycającą kartą GF Go 7300.
Obudowa
Toshiba Satellite A200 zastąpiła w palecie notebooków japońskiego koncernu cieszący się dużą popularnością model A100. Jej konstruktorzy stanęli przed poważnym wyzwaniem, gdyż światek komputerowy miał względem niej wygórowane oczekiwania. To tak jak z kolejnymi modelami Golfa - wszyscy zastanawiają się, jaki on będzie, kiedy się pojawi, a potem prześcigają się, by wytykać mu braki.
Analogia samochodowa jest o tyle nietrafna, że Satellite A200 różni się od poprzedniczki zasadniczo. Naszym zdaniem przeważają zmiany na lepsze.
Szczególnie gruntownej odmianie uległ wygląd. Satellite A100 była bowiem co prawda elegancka, ale już podstarzała i na bakier z obowiązującymi trendami. Jak każą najnowsze krzyki mody, pokrywę ekranu i część pulpitu A200 machnięto więc lakierem fortepianowym, na który trzeba oczywiście chuchać i dmuchać. Wierzch platformy roboczej jest srebrny, to nie nowość, ale rzadko widuje się tegoż koloru klawiaturę.
Spotykamy się z oskarżeniami, że wystrój nowej serii jest kiczowaty, przy czym najbardziej obciachowym jego elementem są przesłony głośników z perforowanego przezroczystego tworzywa, które budzą skojarzenie z sitkiem prysznica. Nam ten nowoczesny styl się spodobał, gdyż z reguły reagujemy pozytywnie na wszelkie przejawy awangardy. Poza tym wcale nie jest jakiś jaskrawy kicz, bo dawkowany z umiarem. Nawet te przesłony ujdą, jeśli spojrzymy na wzornictwo Toshiby całościowo.
Jakość wykonania stoi na podobnym poziomie co A100. Po dłuższych oględzinach można doszukać się jakiegoś niedokładnego spasowania, będzie to zupełny drobiazg. Co ważne, tworzywo nie ugina się, a jedynie poskrzypuje cicho na pulpicie, kiedy się na nim mocno oprzemy. Poza tym solidność platformy roboczej stoi generalnie na wysokim poziomie.
Pokrywa ekranu jest bardziej delikatna ze względu na pokrycie lakierem fortepianowym. Nasz egzemplarz nosił już ślady użycia. Drobne otarcia nie rażą jednak zanadto poczucia estetyki. Klapa ugina się nieco pod naciskiem. Mniej korzystnym jej zachowaniem jest okoliczność, że po zamknięciu cała klekocze naciskana, co jest świadectwem występowania luzu między nią a platformą roboczą. Zatrzaski trzymają jednak dobrze i klapy nie daje się podważyć.
Największe zastrzeżenia budzi praca, oryginalnego skądinąd, zawiasu ciągnącego się przez prawie całą szerokość platformy roboczej. Manipulowanie pokrywą ekranu kończy się bowiem mocnym rozbujaniem tejże. Do tego można się zdziwić, że klapa rozwiera się tylko do kąta około 130°.
Mniejsze zastrzeżenia można mieć do klipsa otwierającego - przynajmniej na początku przygody z A200 użytkownik nie będzie miał pewności, czy klapę udało mu się już otworzyć. Polecamy posługiwać się paznokciem w celu jego przesunięcia. Poza tym klips jest mało zgrabny na tle eleganckiej reszty.
Pod znakiem zapytania stoi również ergonomiczność wyłącznika WiFi. Nie wiadomo czy traktować go paznokciem (ma mikroskopijną wypustkę) czy przypierać od spodu do ścianki. Kiedy działamy z komputerem trzymanym na kolanach, uruchomienie modułu łączności nie stanowi problemu; gorzej, gdy notek stoi na biurku. Przychodzi bowiem wtedy wściubić palec pod dziób laptopa i okazuje się, że pole manewru jest wąskie a zabieg trudny do wykonania.
Wyposażenie w złącza nie wykracza poza powszechnie akceptowany standard. Rozmieszczenie interfejsów nie jest specjalnie korzystne (nadmierne przesunięcie ich ku przodowi; brak portów na tylnej ściance).
Osprzęt
Klawiatura jest zupełnie inna od tej z A100. Nie różnią się tylko kolorem - w poprzedniej montowano tradycyjną, z profilowanymi płytkami. Do A200 zaś trafiła nowatorska, która nie każdemu może przypaść do gustu. Płaskie z wierzchu płytki są wykonane z tworzywa, którego powierzchnia jest niby gładka, ale bynajmniej nie śliska. Stąd przemykanie między klawiszami nie jest takie oczywiste. Najlepiej wklepywać kolejne wiersze, nie odrywając palców od płytek, tylko przesuwając palce po powierzchni. W ten sposób idzie bowiem pisać bardzo cicho, co możliwe jest z tego względu, że klawisze nie dają wyraźnie zaznaczonej odpowiedzi. Poza tym unika się (no, minimalizuje) w ten sposób uginania się klawiatury się, które jest dość wyraźne z boków instrumentu.
Na obronę klawiatury można powiedzieć, że układ klawiszy jest raczej w porządku. Często używany lewy Ctrl jest pokaźny i mieści się na jego przyrodzonym miejscu. Natomiast prawy Alt ma wymiary zwykłego klawisza. Cieszy nieumniejszona tylda w lewym górnym narożniku. Natomiast nieco problemów może nastręczać dość daleko oddalony od liter (tym bardziej że wąski) Enter.
Touchpad zmienił się na lepsze. Przede wszystkim w A200 jest on dużo większy niż w poprzedniej serii. W pionie przenosi kursor przez prawie cały ekran, w poziomie - przez cztery piąte szerokości. Precyzja działania jest w porządku, a właściwości ślizgowe - znakomite. Bardzo dobrze wypadły też w naszych oczach przyciski towarzyszące. Charakteryzują je zdecydowanie płytki skok i cichy klik. Nie fikają też one niebezpiecznie - przechył przy naciskaniu na skraju jest minimalny.
Niegroźnym gadżetem są przyciski skrótowe wywoływane przez puknięcie palcem w prawym górnym rogu gładzika. Pojawiają się one czarodziejsko, podświetlone na błękitno. Problem w tym, że ich wzbudzenie pociąga za sobą zablokowanie funkcji urządzenia wskazującego. Poza tym może się zdarzać, że skrótowce uaktywnią się przypadkowo w trakcie operowania kursorem, co jest dość irytujące.
Obraz
W tej kategorii odnotowaliśmy znaczący postęp w stosunku do poprzedniej generacji. Do naszej Satellite A200-14D trafiła matryca marki Samsung, wyraźnie lepsza od niesławnych ekranów LG.Philips. Charakteryzuje się ona znacznie większą luminancją a także szerszymi kątami widzenia. Jest to ekran 15,4" WXGA (1280 x 800). Maksymalna jasność obrazu, jaką uzyskaliśmy, wyniosła 163,7 cd/m². Rozświetlenie jest dość mizerne (73,2%), co świadczy o tym, że ekran nie jest podświetlony zbyt równomiernie. Ta właściwość nie daje się jednak mocno we znaki. Maksymalny kontrast ma poziomie 234:1 nie jest z kolei powodem do wstydu.
Pod względem właściwości użytkowych wyświetlacz ten prezentuje się przeciętnie, (w porównaniu z niektórymi kolory wydają się lepsze, ale z innymi - już wyblakłe). Co ciekawe, matryca Satellite A200-14D ma zupełnie przyzwoite kąty widzenia, szczególnie w poziomie. Pod tym względem może iść w zawody z ekranami stosowanymi przez Della (kąty widzenia A200 były lepsze od kątów D630, którego testowaliśmy jednocześnie). Szczegóły przedstawione zostały na filmie i zdjęciach.
Osiągi
Satellite A200-14D otrzymała procesor Core Duo T2350 1,86 GHz. Choć to jednostka oparta na dość wiekowej już technologii, pod względem wydajności może spokojnie mierzyć się z najnowszym Turionem 64 X2 TL-58 z Satellite A210.
Pamiętamy swój (i nie tylko) zawód na wieść o tym, że nowa Satellite A200 wyposażona zostanie (w najlepszej wersji!) w niemrawą kartę GeForce Go 7300. Był to podstawowy powód, dla którego laptopy te nie sprzedawały się tak dobrze jak poprzednia seria A100. Na szczęście w ostatnich dniach to się zmieniło i producent wyposażył te sprzęty w nowe, bez porównania wydajniejsze układy AMD/ATI. Wracając do GF Go 7300 - kartę tę można nazwać za najsłabszą w tej chwili dającą przystęp do świata pierwszą nadającą się z rozbudowaną warstwą 3D. Była w stanie uciągnąć Company of Heroes, grę królującą w tej chwili w kategorii RTS.
» No benchmarks for this notebook found!
» No benchmarks for this notebook found!
Sprawność w grach (Fraps 60 s):
Company of Heroes
rozdzielczość 1024x768, detale na "high/med", AA wyłączony
min. 6, śr. 10,25, maks. 14 kl/s - na początku słabiutko, po dłuższej chwili płynnie
FIFA 07
domyślne ustawienia wersji demonstracyjnej
min. 27, śr. 50,72, maks. 61 kl/s
Genesis Rising
rozdzielczość 1280x1024, detale na "high", AA włączony
min. 22, śr. 44,07, maks. 71 kl/s - zacina się dźwięk
Supreme Commander
rozdzielczość 1024x768, detale na "high", AA wyłączony
min. 5, śr. 5,85, maks. 7 kl/s - o dziwo można pograć, przynajmniej w początkowej fazie rozgrywki
Wpływ na otoczenie
Hałas
Satellite A200-14D okazała się laptopem z najgłośniejszym dyskiem twardym, z jakim dotąd mieliśmy styczność. "Mielenie" dysku w stanie czystym (a więc nieuzupełnione o odgłos wentylatora) osiąga natężenie 37,4 dB, przy czym najbardziej intensywne jest po załadowaniu systemu.
Podczas wykonywania nieskomplikowanych operacji (np. przeglądanie katalogów dysku) wentylator uaktywnia się co rusz, jednak jego aktywność trwa parę sekund. Wytwarzany przezeń dźwięk jest dość cichy (34,5 dB) no i niskiej tonacji. W połączeniu ze świadectwem prowadzenia przez dysk odczytu/zapisu, ogólny hałas przy bezczynności może sięgnąć 38,1 dB.
Przy zaaplikowanym komputerowi obciążeniu wentylator również pracuje na swoim pierwszym biegu (34,5 dB), ale rzadziej robi sobie przerwy. Kiedy stres przeciąga się w czasie, wiatraczek wchodzi na wyższy bieg (uświadczymy przyspieszanie analogiczne do odgłosu silnika samochodu przy dodawaniu gazu), w czego konsekwencji hałas osiąga natężenie 36 dB (czyli nadal niegroźne, szczególnie że mowa o dźwięku niskiej tonacji). Na kolejny stopień, maksymalny, wentylator wspina się, kiedy obciążenie okazuje się trwałe. System przeprowadza to również stopniowo, stąd maksimum hałasu (38,7 dB) trwa tylko mgnienie, gdyż zaraz z niego schodzi na poprzedni szczebel. Tym, co może przeszkadzać użytkownikowi, jest właśnie zmienne (ale też niezbyt dynamiczne) zachowanie się wentylatora, o którym nie sposób zapomnieć (przestajemy zwracać uwagę na hałas, kiedy utrzymuje się on na danym poziomie, czyli jest monotonny).
Ciepło
System wentylacji A200 jest bardzo skuteczny. Choć kluczowy element wyposażenia modelu A200-14D stanowi uznawana jest za mocny piecyk i z tego powodu deprecjonowana karta GF Go 7300, nie stwierdziliśmy nagrzewania się komputera nawet w trakcie letnich upałów. Zarówno na pulpicie (tu maksimum wyniosło nieco ponad 36 stopni na touchpadzie) jak i na spodzie nie odnotowaliśmy wzrostu temperatury powyżej 38 stopni.
Upper side
palmwrist: 36,1°C max: 36,1°C avg: 31,8°C
Bottom side
max: 37,3°C avg: 29,5°C
Głośniki
Toshiba nie zaprzestała oferować głośników Harman/Kardon, co oczywiście pisze się jej na plus. Mało które zestawy w laptopach mogą się równać z tą parą. Co prawda w odtwarzanym przez dźwięku brakuje tonów niskich, pozostałe są pełne i soczyste. Całkiem niezła jest też maksymalna siła głosu (tę zaś zmieniamy pokrętłem na przedniej ściance laptopa).
Praca na akumulatorze
Satellite A200 nie jest może gigantem pod względem wytrwałości na akumulatorze, jednak zostawia w pokonanym polu wiele konkurencyjnych konstrukcji. Pamiętamy, jak psioczyliśmy na A100, która znacznie ustępowała w tej dziedzinie laptopom Asusa. Teraz jednak role się odwróciły i Satellite A200 (z niezintegrowaną grafiką) o akumulatorze o pojemności marnych 4000 mAh zadaje szyku, pracując przynajmniej prawie półtorej, a maksymalnie bez mała trzy i pół godziny.
Podsumowanie
Naszym zdaniem niesłusznie jest wieszanie psów na Satellite A200. W wielu bowiem aspektach (wygląd, matryca, praca na akumulatorze, touchpad) ten sprzęt wykazuje wyższość nad Satellite A100.
Są jednak pewne elementy, które nie spodobają się części użytkowników. Przede wszystkim nie można odchylić do woli ekranu, gdyż jego ruch jest ograniczony do kąta około 130 stopni. Rozumiemy też, że można krzywo zapatrywać się na klawiaturę, która ma dziwnie suchą powierzchnię. Trzeba jednak mieć na uwadze, że rzadko która umożliwia tak cichą pracę.
Gromy sypały się na Toshibę za to. że po serii A100, w której można było przebierać w mocnych kartach (GF Go 7600 i MR X1600), producent wybrał do zastępującej ją A200 zdecydowanie słabszą kartę GF Go 7300. Z tego względu nowe modele nie mogły dorównać popularnością poprzednikom. Mimo to A200-14D jest laptopem w miarę multimedialnym (da się w coś zagrać), a przy tym nie grzeje się i pracuje na akumulatorze dłużej niż rywale.
Nie ma zatem co spisywać A200 na straty - temu notkowi potrzeba tylko wydajniejszej karty graficznej.